aksamitka5
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aksamitka5
-
Witaj, Kasiu 3. Dobre to :Chcesz podwyżkę-rzuć palenie. Podwyżka gwarantowana.
-
Witaj, Dudko! Czytałam topik i utkwiłaś mi w pamięci. Aram55, mnie się podoba ten temat o meblach...Ileż można o papierosach. I gotuj się do rzucania-czekamy!
-
Też swoje wypalłam-tak sobie powtarzam i pora przemienić się. NIE PALIMY! NIE PALIMY! NIE PALIMY!
-
Ale z kawy to nie zrezygnuję-muszę jakoś funkcjonować.
-
Dla mnie terapią są teraz słowa Złośliwca, będę czytać je w chwilach zwątpienia: "paliłem 40 lat ostatnio 3 paczki dziennie nie pamiętam tamtych lat w których nie paliłem to tak jak bym z paczką papierosów się urodził mogłem nic nie jeść abym miał tylko co zapalić a jednak udało się pokonać śmierdziela ja przeprowadziłem rozmowę sam ze sobą bo naprawdę ale to naprawdę chciałem zakończyć z tym śmierdzącym nałogiem i pogodziłem się tak od środka wewnętrznie z tym że nie zapalę więcej śmierdziela od pierwszego dnia postanowiłem nie pić kawy bo przy jednej kawie potrafiłem wypalić 4-5 fajek unikałem towarzystwa a żeby uniknąć stresu i kłótni z najbliższymi mi osobami bo stałem się kłębkiem nerwów brałem tabletki ziołowe na uspokojenie zaparzałem melisę to trochę łagodziło moje zapędy w kłótniach jednak to na 100% nie zapobiegło temu bo wszyscy razem ze mną przeżywali horror najgorsze minęło po dwóch tygodniach bo już potrafiłem w chwilach kryzysowych wytłumaczyć sobie *co to mi da jeżeli wypalę z połowę śmierdziela albo wezmę jednego macha przecież ja nie chcę palić * i ta chęć zaraz na jakiś czas mijała z każdym dniem dni kryzysowe stawały się coraz rzadsze i słabsze, byłem cierpliwy bo przekonałem się że walka ze śmierdzielem jest długa a śmierdziel tak łatwo się nie poddaje tylko czeka na małe potknięcie i zaraz szepcze weź zapal "
-
Mariola, wierzę w Ciebie! Swoje już wypaliłaś:-)
-
Zapraszamy na tę stronę, częściej używaną: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3126420&start=24900
-
Mariola, źle mnie zrozumiałaś. Na swoim koncie miewałam już więcej niż 3 dni niepalenia podczas rzucania. Nazwałam się aksamitką (bo to taki wdzięczny śmierdzący kwiatuszek) :-) Aksamitka5, bo już 5-ty rok rzucam!:-( Czasem myślę, że Tobie łatwiej. Rzucisz raz a skutecznie-jak należy, taka charakterna kobitka z Ciebie. A ze mnie taki słabeusz, tak łatwo już nieraz się poddałam, nawet po miesiącu niepalenia.:-(
-
Mija 3-ci dzień. Na razie bez bólu, ale nie jestem zachwycona, bo takich trzydniówek to ja mam na końcie mnóstwo. Widzę, że rozwija się temat mebli. Osobiście preferuję meble sosnowe-w końcu to natura-drzewo i są stosunkowo niedrogie. Dają niezwykłą przytulność, po latach zmieniają barwę- są ciemniejsze (dla mnie tak jakby trochę żyły:-)) i poza tym nawet jak trochę się przyniszczą to nie razi to tak jak na meblach ze sztucznego tworzywa.