Studentka III roku
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Studentka III roku
-
poszłam dziś do lekarza bo strasznie się duszę itd. sesja= powrót nerwicy w rejestracji poradziła mi psychitre ale że ja nie chce żadnych mocnych leków bo uznaję że poradzę sobie z ta chorobą przy pomocy czegoś słabszego poza tym potrzebuje tego na teraz a nie na za tydzień więc poszłam do ogólnego. Facet w porządku. Przypisał mi znowu te kropelki coś tam jeszcze, ale jedno co powiedział, że powinnam się uczyć z chłopakiem( uczę się z nim :]), że przerwa na buziaka, tuli tuli, sex :P Nerwica rozwija pasje- znaleźć sobie jakieś kreatywne zajęcie, poza tym ćwiczyć, ruszać się i mieć dużego micha / lub chłopaka / lub cokolwiek żeby móc się przytulić do niego w chwili gdy nikt ciebie nie rozumie. Nie zmienia to faktu że facet słowo SEX powtórzył kilka o ile nie kilkanaście razy w trakcie wizyty :P i skomentował mi że kot to dla staruchów, że ja to młodego potrzebuje kociaka co szaleje- no to powiedziałam że to moje ma 5 miesięcy i np dziś nie dało mi spać bo skakało w nocy po łóżku- to on że chłopak by w nocy po łózko nie skakał.... z kolejną aluzją do zbliżeń z chłopakiem :P no nic jestem pozytywnie nastawiona został mi jeszcze tylko jeden egzamin-> 3 już mam zaliczone !!! =] poza tym dobrze wiem że powinnam wybrać się na fitness czy na coś żeby się poruszać żeby dać ujście emocjom w inny sposób strasznie boli mnie głowa i klatka piersiowa( to drugie od ciągłego duszenia się) no ale co zrobić...:/ buziole dziewczyny trzymajcie się do mieszkanka londynu ja mam uczulenie na penicylinę !!!!!
-
Stres-stop generalnie takie napady zazwyczaj mam w chwili maksymalnego wyczerpania albo w takich okresach jak teraz sesja cały czas coś do robienia, a że jestem raczej osoba która staje się przywódcą to jeszcze mam wszystko na głowie co gdzie kiedy ile kto...projekty raporty i masa tłumoków i leniwych bambrów którym się nie chce robić... po prostu nadchodzi moment gdzie jest niby wszystko OK ale jedna głupia rzecz ( nie kupilismy Rzeczpospolitej) wyprowadzi mnie maksymalnie z równowagi, albo kolejna ściema kogoś z mojego zespołu... Ale powiem tobie że w taki sposób działa na mnie moja mama, ona potrafi jednym słowem wywołać we mnie taką agresję że po prostu wrrrr, ale już wiem dlaczego tak jest w stosunku co do niej- bo za dobrze ją znam. Przyznam Tobie, że w sumie to ostatnio nie miałam przez długich czas takich \"wybuchów\", teraz dopiero od połowy miesiąca może. Ja wierzę w takie rzeczy jak przesilanie wiosenne czy zmiany pór roku, wiem że to ma duży wpływ na ludzi, a może teraz mamy za mało słońca dlatego każdy jest poddenerwowany...
-
Zdrówko jak u Ciebie??? Już po sesji??? Czytałam stare posty i widzę że szybko zaczęłaś egzaminy, ja mam pierwszy w piątek. Co by dużo nie mówić jest bardzo dobrze z moimi nerwami, pije ta lecytynkę jak pamiętam nawet 2 razy w ciągu dnia ( powinnam 3 ale cóż) poza tym mój kot czyni cuda!! Nie boję się już ciemności, nie boje się że ktoś chodzi po domu, że mnie zabije, że mnie okradnie, że coś mnie zje ( wiem głupie ale miałam takie lęki) No po prostu nie wiem czy to jakaś miłośc do tego małego zwierzaka czy jego obecność sprawia że to ustąpiło, co prawda czasem mam obawy gdy gaszę światło, ale gdy schowam się szybko po tym pod kołdrę to nie dlatego że się boję że ktos mi coś zrobi a dlatego żeby kot na moja stopę nie zapolował :) Nigdy nie traktowałam moich lęków i obaw jako stanów lękowych po prostu są... i tyle. Gdy czytam to forum wiem że to są stany lekowe...niestety. Myślałam że to taki mój urok- boisz się no trudno... Trochę mam duszności ale nie chcę brać leków, wyjdę na spacer, po kserówki, zakupy. Poza tym jakieś napady nerwów, bez powodu krzyczę i wrrr...szkoda że mój chłopak jest pod ręką bo jemu się dostaje... Czy wy przepraszacie po ataku nerwów?? czy traktujecie to jako coś \" co musiało się stac więc się stało\"???