Aeriss
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aeriss
-
Dzięki paula01 - będę się zatem trochę udzielać :)
-
Witam i pozdrawiam wszystkie! :) Czytam, ale się nie udzielam., bo Wy już takie zgrane :) goja27.10: Mój Mały ma skazę białkową - alergen w Twoim mleku jest po ok.3-4 godz w Twoim mleku po zjedzeniu go, wyjść może po tym czasie jeśli dziecko b.uczulone, a jak mniej to po 3-4 dniach. I utrzymuje się na skórze do ok. 3 tyg. niestety...Polecam smarowanie kremem zmiękczająco - regenerującym (chyba:)) Mustela - u nas działa, z tym że przy zmianach na cialku przez pierwsze dni żadnego kremu nie używałam, bo każdy zatyka przez moment pory i tylko puderkiem zasypywałam.Z diet to proponuję niskowęglowodanową - ja jestem na tym żywieniu i pomimo, że nabiał można w niej jeść, to daję radę i bez niego. Pozdrawiam
-
dzagusia84s: tylko białko krowie rygorystycznie eliminuję ( wolowina i cielęcina też nie, bo mają białko jak w mleku), a pozostałe alergeny np. jajka jem jako dodatek do potraw i to w całości - nie tylko żółtko. Chociaż jak dwa dni pod rząd jadłam jajecznice to Malego wysypalo, ale jako dodatek jest oki (mniejsze ilosci).Ja w sumie sama obserwowałam co Małemu szkodzi -u lekarzy to zawsze skaza białkowa. Mi tez pediatra chciała wiele rzeczy wmówić i już jej nie słucham tak bezwzględie we wszystkim. Ale na te krostki pomaga (przynajmniej mojemu) krem renerująco zmiękczający Mustela stelatopia, czy Emolium. Mój Mały zasypia podobnie - około 8 pobudka, o 9.30 drzemka ok. 50 min, ok. 13 drzemka ok. 1 godz, potem ok. 16 zasypia na ok. 1 godz i o 19 znowu na ok. 50 i ok. 22 zasypia na noc ( karmienie najczęściej 4 razy teraz) .Tak jest zazwyczaj i czasami wydłuża sobie tą ok. 13 lub 16 i wtedy nie ma tej o 19.
-
Witam! goja27.10: u mnie z zasypianiem jest tak samo - tylko na cycku.Kilka razy sie zdarzylo, ze zasnął sam w łożeczku, ale dosłownie może ze 3 :) Probowalismy metody Tracy z Jezyka niemowląt,ale nie dalo rady. Z moich obserwacji wyszło, że Mały czuł się oszukiwany tą metodą i bystrzak w momencie kiedy już był całkowicie spokojne na rękach, jak tylko zmieniałam chwyt, żeby go położyć ( jeszcze na rękach) - ten uderzał w ryk.Wiesz - ja niby mam wsparcie , ale doszłam do wniosku, że może on ma taką wielką potrzebę bliskości i ssania wlaśnie, że nie będę go i siebie męczyć. I tak sobie usypiamy..Z początku też miałam wyrzuty sumienia, ale teraz to zaakceptowałam, mały jest szczęśliwy, ja w sumie też (zasypia, a ja go odkładam, a jak zapłacze to jeszcze raz). Wszystko polega na tym, żeby zaakceptować to co się robi i pogodzić, że nie każde dziecko jest takie same. Gdyby tak bylo żadne ksiązki nie byłyby potrzebne:) Są wyjątki i już. Ja się z tym godzę i mi dobrze. Tak samo jest ze spanem z nami w łózku - pasuje nam i jest dobrze! Więc nie dręcz się - wyrośnie w swoim czasie! dzagusia: ja tez zero nabiału i też karmię swoim mlesiem. Można się przyzwyczaić. Ja jestem pewna, że to uczulenie na bialko mleka krowiego. Też nie podchodzą różne dodatki typu: glutaminian, czy na soję w wędlinach, czy nawet otoczki żelowe w tabletkach tranu i laktoze w dolomicie..Ja tak praktycznie od początku. Piekę sobie mięso, chleb tylko Wasa 3 zboża ( w zwyklym i bułkach jest najczęsciej mleko), smaruję benecolem (lub żurawina własnej roboty, dżemy), obiady w miarę normalne - zupy, kasze, kotlety, pierogo z miesem, szarlotka własnej roboty i ciasteczka z płatków owsianych (super - najszybszy i najprostszy przepis świata :)).Można przeżyć, wyniki mam super, Mały rośnie jak na drożżach 8100 waży :) Nie jest źle! Powodzenia! :)
-
Hej! My też dalej noce nieprzespane..A dziś to koszmar - od 3 budził się co godzinę i ssał i to za każdym razem długo i skutecznie. No ale mam nadzieję, że to ta potrzeba większej ilości tłuszczu, a mleko nocne ma go wiecej. I podobno w 4,5 miesiącu tak jest - częściej w nocy ssie..Ale zazdroszcze wyspanym :)
-
Hej mamusie! U nas zębów nie widać, ale pakuje wszystko do buzi. Ale to chyba nie musi być ząbkowanie, tylko poznawanie świata organoleptycznie :) Mały mnie nie gryzie, ale szarpie cyckiem, że chyba pewnego pięknego dnia go wyrwie. I ostatnio podczas picia uderza mnie łapką :) Ja z cyckami nie mam problemu - tylko takie miękkie, że aż dziwnie. Ale mleko jest - to pewnie ustabilizowana laktacja. Muszę Wam powiedzieć, że mój Krystian uwielbia kąpiele i od dwóch dni tak szaleje w wodzie, że wanienka jest wyłożona dookoła ręcznikami, bo normalnie powódź :) Pozdrawiam Mamuśki i tym chorowitym życzę zdrówka!
-
Hej! falsa : u nas też nic nie sciągnę z siuraska. I jest to całkowicie normalne w tym wieku i mnie uczono, żeby nie ruszać i nic nie odciągać - że nie wolno. Najlepiej to wcale nie myśleć na ten temat i nie przywiązywać wagi. Przecież kąpiesz Malucha i myjesz, więc według mnie to wystarczy. Widzę, że chyba będę jedyną osobą, która pączka nie zje dzisiaj - Mały uczulony nawet na odrobinę mleka, a ja piersią karmię - a pączki na drożdzach, wiec pewnie w mleku rozrabiane (wolę nie sprawdzać, czy na pewno, bo dopiero wyleczyliśmy się z jednej wysypki po mleku :))
-
goa29: wiesz - mój Mały nie chce się przewracać jak jest ubrany - spróbuj tylko w pieluszcze - u nas to działa :) Przewraca sie wtedy jak szalony :) deli26: gdzies czytałam, ze mozna Silicę, ale nie wiem ile w tym prawdy (a sama nike mam póki co tego problemu)
-
Witam! Ja smaruję pupcię tylko po kupie :) - kremem Mustela do pośladków i jest ok. Sudokrem też się u nas sprawdził. Wczoraj skończyliśmy 4 miesiące i Mały waży 7950 :) Co do pieluszek my używamy 3. Jak tak czytam to dużo z was dokarmia Maluchy. Płakały po jedzeniu z cycka? Bo może wstyd się przyznać, ale nie wiem co jest sygnałem małej ilości pokarmu, czy nienajadania się. Ja póki co tylko cyc i Mały sam się odczepia kiedy się naje. Więc wydaje mi się, że tego pokarmu jest. U nas dzisiaj fajna pogoda (na Mazurach :) - u rodziców na dwa tyg jestem), dużo śniegu i dosyć ciepło, więc spacer murowany :) Ja też często padnięta jestem, ale jak Mały się uśmiechnie i zagada to siły wracają :) Pozdrawiam wszystkie ciepło.
-
mamamalwiny: trzymaj się dzielnie!buziaki i zdrówka dla Malucha!
-
Hej! U nas Walentynki oddzielnie, ale za bardzo się nie martwię, bo my nigdy szczególnie nie celebrowaliśmy tego święta. Mąż 300 km ode mnie i tylko życzenia przez telefon. Ale powoli szaleństwo się robi z tymi Walentynkami - w telewizji, radio, wszystkie sklepy w serduszka - może to i dobrze. Jak dla mnie to codziennie warto się zapewniać o miłości. Niemniej - miłe to święto.
-
Hej! U mnie z tym kaszelkiem jest tak samo - próba zwrócenia uwagi. Ale jest on taki inny - taki krótki i suchy.Na początku się martwiłam, ale teraz wiem, że to ściema:)
-
Hej kochane! Z tym czepianiem o byle co do męża też mam. Ale ja tłumaczę to wiecznym zmęczeniem. Najgorzej jest wieczorem, po całym dniu, więc to ewidentnie zmęczenie. I nuda. Ja się śmieję, że mam codziennie dzień świstaka:) Oglądałyście ten film? Facet każdego dnia ma ten sam dzień.Z koleżanką to nawet zaczęłyśmy się witać :cześć świstaku:) Mój mąż też wraca późno, ok. 19 i sama cały dzień siedzę i mam czasami dość. On mnie czasami pyta, czy jestem zła na Małego - ale to nie tak, ja zła na Malucha nie jestem, tylko mam trochę dosyć. A z drugiej strony - tak jak piszecie, nie wyobrażam sobie bez Skrzata życia, a jak się uśmiechnie to już rozbrojona jestem..:)
-
O przedłużeniu urlopu wiem, bo dostałam aneks z pracy. I bardzo mnie to cieszy - przecież Mały jest jeszcze taki mały :) Ale ja i tak idę na wychowawczy do października - nie mam nikogo bliskiego do opieki, rodzina daleko..Cieszę się, że mogę - mąż da radę, bo przecież wychowawczy bezpłatny :(
-
Witam wszystkie kobietki!:) artigiana: ja nie pije wcale, a jak mam wielka chec na alkohol to mąż mi kupuje bezalkoholową (jedyna na rynku, która ma 0,0%alkoholu) Bavarię. Super sprawa - polecam i smakuje jak prawdziwe :) A przy odrobinie wyobraźni nawet szumi w głowie :))))
-
mamamalwiny: trzymam kciuki za Malucha - będzie dobrze :) Tej maści nie podaliśmy - zasypywałam Małemu tylko puderkiem Mustela i zeszło (co prawda trochę trwało, ale już oki). I wiem od czego - mleko (zjadłam chleb z dodatkiem mleka) i teraz unikam nabiału, więc nie jest najgorzej. Czasem coś wyskoczy - ostatnio po tabletce z tranem w takiej żelowej otoczce i po jajkach...ale radzimy sobie bez medykamentów :). A wcześniej miał teżtrądzik niemowlęcy i zeszło po smarowaniu kremem regeneracyjno - odżywczym Mustela - polecam na takie różne - odbudowuje warstwę lipidową, którą Maluchy mają osłabioną. W ogóle super kosmetyki, co prawda nie najtańsze, ale warto. goja27.10 : ja też jużsię przyzwyczaiłam, ale ostatnio czuję, że jakaś padnięta jestem w ciągu dnia i musze się zdrzemnąc (jak mogę :)) asia555: spanie w jednym łóżku :) Też się wybudzasz, ale zawsze to mniej - nie musisz wstawać, tylko tak na wpół śpiąco :) I tak czekam, aż Mały zje - więc i tak jestem wybudzona, ale chyba jednak trochę łatwiej:) My świadomie się zdecydowaliśmy na spanie razem, na początku trochę mnie to męczyło, bo zastanawiałam się czy to na pewno ok, ale już wyluzowałam. To nasza wspólna decyzja, chcemy tak i jest fajnie. A jak zacznie nam to przeszkadzac, to go oduczymy :)
-
Artigiana: tak 3 - 4 razy w nocy jemy :) A pediatra nasza też przegięła- Małemu na krostki przypisała - jako pierwszy lek silny steryd, którego nie nalzy dzieciom ponizej roku dawac...Nie podalismy oczywiscie
-
Hej! Artigiana: ja tez zamierzam tylko na cycu co najmniej 6 mies, bo Mały jest alergiczny i w takim przypadku zalecają piersią jak najdłużej i zresztą mi wygodnie - gdyby nie to częste karmienie nocami..:)
-
Witam serdecznie! My z następnym Maluchem to poczekamy z rok - tak dwa lata różnicy byłoby oki.Ale swoją drogą to fajnie mieć świadomość, że jeszcze będę (mam nadzieje :)) w ciąży chodziła. Świetne uczucie i czasami brakuje mi tego kopania, czkawki.:)
-
falsa też zazdroszczę, Mały budzi się teraz w nocy na karmienie co 1,5 godz:( Dzisiaj byłam tak wykończona, że padałam na ryjek :) Nie wiem kiedy da mi chociaż 5 godz snu w jednym kawałku.. Ważyłam Krystianka - 7750 (w miesiąc 700g) - zwolnił tempo. Waszym dzieciaczkom też mnij waga przyrasta?
-
Witam! AgateQ: śliczne bobasy! Tak fajnie wyglądają razem - mam wrażenie, że im weselej we dwójkę :)
-
Witam wszystkie! falsa: mój też smoczek odrzuca - ale ja karmię piersią i nawet nie zna gumowej brodawki :) - może dlatego.Miałam chęć nie dawać smoczka, ale raz się załamałam i podałam tzn. miałam chęć, bo nie dawałam już rady 3 -godzinnego usypiania na cycu i niestety - pluł strasznie i nic z tego nie wyszło :)
-
Każda z nas tyle przeżyła..to i ja się podzielę :) 15.10. pojechałam do szpitala, w którym pracował mój lekarz po byłam już po terminie. Przyjęto mnie na patologię (bo podejrzenie niewydolności łożyska,mało wód, złe przepływy pępowinowe). Przyjmując mnie na izbie lekarz zrobiła mi masaż szyjki macicy (od 4 tyg. miałam rozwarcie a 2 cm, ale zero skurczy), a rozwarcie okazalo się na 3 cm i zgładzona szyjka. Po masażu (przyjemny nie był, ale nie było też tragicznie:)) samoistnie zaczęły się skurcze. Podłączona mnie pod KTG i coraz mocniejsze skurcze się rysowały. Był ze mną mąż i chciał jechać do pracy, ale lekarz powiedział, że ma ok. 2 godz. Ja się ucieszyłam, że to już, a skurcze zaczęły się wyciszać. Podano mi jakiś żel, po którym było jeszcze gorzej. Około 20 zbadał mnie lekarz, ja bez skurczy i rozwarcie nie ruszyło i decyzja, że rodzimy. Mąż był ze mną - dali mu ubranko i dzielnie towarzyszył.Na porodówce podłączyli mnie pod oksytocynę (i tak do końca - aktywny poród utrudniony:(), o 21 lekarz nadciągnął i podanio mi dolargan - poinformowano, że mogę różnie reagować - zasnąc, wymiotować). Kręciło mi się w głowie i mogłam tylko leżeć z zamkniętymi oczami. Jak mi zaczeło po godzinie puszczać, weszła położna z pytaniem jak się czuję; a ja że język mi się plącze. Ona z męzem w śmiech, że od godziny nic przecież nie mówię :) O 22 mnie zbadała i tak mi ten lek obniżył poziom adrenaliny, że rozwarcie skoczyło do 8 cm. Pomyslałam super - zaraz koniec!I znieczulenia ZZO nie trzeba - chociaż byłam umówiona. No i się zaczęło. Bóle zmieniły charakter i ok. 24 zaczęły się parte przy rozwarciu 9 cm. I one trwały do 3.30..Wykończyły mnie. Godzina za godziną mijała, ja najpierw nie mogłam przeć, potem prysznic, parcie na stojąco, bokiem, na wznak..i nic. Położna nie wiedziała o co chodzi. O 3 przyszedł lekarz, ja wykończona, bo jeszcze te parte były oszukane - co drugi mogłam przeć i krótkie. Lekarz wymacał jak Mały ułożony, i mipomagał - nacisnął z tekstem: No dziecko - przemy razem!:) Po trzech takich urodziłam, ale jakby mi nie pomógł to bym nie dała rady - to była taka siła!A ja po 3,5 godz parcia byłam wykończona..I okazało się dlaczego nie dawałam rady - Mały szedł na Supermena:) - z rączką przy główce - i dlatego nie mogłam i musiałam być nacięta.Mały dostał 10 pkt, ale zabrali go na kilka godz do inkubatora - za słabo płakał - ze wzg na różice temperatur. No i tyle:) Ale i tak było pięknie..Zapomina się, gdy Małego położą na brzuchu, nie? Sorki za zanudzanie:) Miłej i spokojnej nocy!!!
-
CZeść! AgataQ: Cześć i jak ty sobie kobieto radzisz? Masz kogoś do pomocy?Nie wiem jakbym dała radę z dwoma takimi Krystiankami:) Czytałam, że bliźniaki rodzą się często przed terminem - jak było u Ciebie? U nas zaczyna się chyba też następny skok- marudny jest wielce i szaleje przy cycku - płacze i muszę z nim dodatkowo chodzić w trakcie ssania :) Masakra- zwłaszcza, że waży już pewnie około 8 kilogramów :)
-
Cześć! Muszę wam powiedzieć, ze właśnie mija rok kiedy dowiedziałam się,że będę miala Skrzata :)Szlismy wieczorem na impree i ja o 3 w nocy wstałam i zrobiłam test, bo nie wiedziałam jak z alkoholem.Byłam pewna, ze nic nie wyjdzie , bo juz pol roku sie staralismy i nic. tes po 5 min był negatywny, wiec go rzuciłam w kuchni i poszlam spac. Rano wstałam, a tam dwie kreski!:) My w sobote bylismy u znajomych i to była droga przez meke!Mały a poczatku był spokojny, a potem tak ryczal, ze niczym - nawet cycem go nie mogłam uspokoic.Drugi raz słyszałam taki ryk w wykonaniu Krystiana - pierwszy na szczepieniu :) Za to wczoraj u innych znajomych - aniołek :)