margaritta
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez margaritta
-
no właśnie...trzeba troche w życiu nagrzeszyć....by potem żałować lub nie :) by mieć dylematy i piękne wspomnienia.......cos za coś :)
-
no widzimy.....musze wyjść na godzinkę....ale wrócę :) poczytam jak wróce.....
-
to już wiem...że mamy podobne upodobania.....bynajmniej muzyczne.... Morfi :)
-
kto zna dalszy tekst? :) bardzo ważny zresztą :) w całej dyskusji.......który jest podsumowaniem dzisiejszych rozmów.........
-
dobra....dosyc smutków na dzisiaj.......wiecie jakie słowa piosenki nasuwaja mi sie na myśl w takich chwilach....i co poprawia mi humor....? pioseneczka Dżemu..... \" w życiu piękne są tylko chwile...\" no i już sobie ponuciłam i mam lepszy humorek :)
-
no właśnie......czy warto? to jest jedno z trudnych pytań.......
-
cierpiałam ja......mimo że nic nie zrobiłam......... no i znowu....nasuwa sie stwierdzenie że facetom łatwiej w każdej sytuacji.....nawet wtedy gdy to oni nabroją............
-
driada.......nie jest powiedziane że kiedykolwiek ten kredyt zaufania będzie mu dany........to nie jest proste. Wiesz....znam sytuacje i z tej strony........nigdy juz nie zaufałam......moje życie stało się udręką przez wiele lat........powinnam odejść właśnie wtedy...... brak zaufania, podejrzliwosć na każdym kroku, zazdrość.......
-
driada...tylko mozesz tak jak ja....żałować tej decyzji w nieskończoność.
-
viola...tego nie wiem.......bo wiem jaka jestem bez niego nieszczęśliwa........ nie wiem jak wszystko by sie potoczyło....gdyby nie wyjechał..... tego nie wiem.....
-
driada........dobrze sie zastanow......bo masz racje....jeśli ta sprawa ujrzała światło dzienne....nic nie będzie jak dawniej. wiem cos o tym......
-
po miesiacu....gdy podjęłam decyzję......poprosił o spotkanie....przyszedł się pozegnać i powiedział że wyjeżdża.......dla dobra obu stron. Nie nalegał na zmianę decyzji w obawie że będę miała mu za złe.....że będę nieszczęśliwa bez rodziny.......bez dzieci. skoro zdecydowałam żyć sie bez niego........nie mieszam mu w głowie......dla dobra obu stron.
-
tak masz racje.......driada.....nikt o niczym nie wie.......i tak zostanie.
-
driada......trudno jest radzić cokolwiek w takiej sytuacji......sama musisz ocenić i podjąć decyzje...... tylko wiesz......on myślał podobnie..... bał się że z czasem znienawidzę go za to że porzuciłam dla niego rodzinę......bał sie tej odpowiedzialnosci........ wiesz co zrobił? wyjechał........wmawiając sobie że to dla mojego dobra. hmmmm......
-
jako żona i matka........jako dorosła osoba......powinnam nie dopuścić do takiej sytuacji......więc jeśli juz kogoś winić za wszystko....to tylko siebie. Ale gdy zapytasz mnie czy żałuję....... hmmm powiem że nie......przeżyłam cos o czym marzy każda kobieta...... wiem że on też nigdy mnie nie zapomni...... a na takie chwile warto jest czekać całe życie :)
-
driada....nikt nie wie o tym co mi siedzi w głębi duszy....więc nie spodziewam się zrozumienia.......ani tego że ktos doceni to co zrobilam..... to mój dramat ......tylko mój........cena za piękne chwile.
-
viola.....no to mam monologi pisać.....
-
driada.... pisałaś że nie można odejsć gdy jest sie zakochanym......nie zgodzę się.......mozna dla dobra tej osoby. Nie chciałam stawiać i jego życia na głowie........zdecydowałam że będzie lepiej gdy odejde.......mimo że kosztowało mnie to naprawdę duzo......
-
i wiem jeszcze coś.......że nie chcę więcej takich dylematów. kiedy kusi cię własne szczęście....ale odchodzisz......dla również jego dobra.
-
myszka....ja nie mogę przeboleć........że odrzuciłam coś tak ważnego w swoim życiu........ myśląc że nie mam prawa.........do własnego szczęścia. musiałam dokonać wyboru........i wybrałam......rodzinę. a teraz płaczę do poduszki.......
-
bo to udawanie że wszystko gra.......jest ponad moje siły......to jest oszukiwanie siebie, dzieci no i męża.......... i po co to wszystko.........w imie czego? cholera przecież cos zaprzepaszczamy w swoim życiu......
-
wiem też jedno.....nigdy więcej nie wplączę się w zadne układy z innym facetem.....będąc mężatką.......bo sprawiłam tylko ból i sobie i komuś. jeśli dojrzeje do decyzji odejścia....wtedy pomyślę o własnym szczęściu....... będę wolna........nie będzie wyrzutów że kosztem innych itd......
-
wiecie do jakich wniosków dochodzę...teraz po czasie.....? tak jak miła pomarańczka pisze wyżej......zastanawiam sie chwilami co ja tu robie....w tym swoim związku......... i myślę sobie jeszcze że powinnam zakończyć pewien rozdział swojego życia....poprostu odejsć .......tylko dokąd?......trudno jest odejsć w puste....i kolejne błędne koło......
-
driada.....ale czy myślisz że bym była szczęśliwsza gdybym podjęła inną decyzje? nie jestem pewna.......wiesz jak jest gdy dzieci są zapatrzone w ojca.....wiesz co to dla kobiety stracić rodzinę? a raczej właśnie takie by były konsekwencje inne decyzji...... myszka.....ja myślę podobnie.......facetom łatwiej....trzaskają drzwiami wychodzą ....i zaczynaja nowy rozdział swojego życia.....nie mają takich dylematów jak my.....
-
tylko czy odejście jest odwagą....czy może egoizmem......? ja wmówiłam sobie....moze niepotrzebnie....że to jest ...szczyt egoimu.......myślenie tylko o sobie....... hmmm czy się mylę? co o tym sądzicie?