też miałam kurzajki, jak każdy na tym forum.chciałam tylko powiedzieć, że każdej kurzajki prędzej czy później można się pozbyć :] miałam jedną przez jakieś 2 lata i nic z nią nie robiłam, dopóki nie pojawiło ich się więcej. poszłam do dermatologa, zalecił mi duofilm. smarowałam 3 razy dziennie przez miesiąc ale nie bardzo pomogło, tylko troszkę się zmniejszyły. Naczytałam się, że środki chemiczne nie pomagają, a wręcz nasilają powstawanie kurzajek, mimo to znowu poszłam do dermatologa po inny specyfik. Przepisał mi verrunal (troszkę inny skład niż duofilm) przy czym sam lekarz powiedział ze to i tak mi nie pomoże i że za 2 tygodnie mam się zgłosić na wymrażanie:/ oczywiście nie poszłąm,bo sie bałam. Uparłam się, 2 razy dziennie każdego dnia smarowałam dokładnie każdą kurzajkę verrunalem. po miesiącu zniknęły:] i te mniejsze, ta jedna duża stara i jeszcze na stopie. Powodzenia, trzeba je po prostu osłabić, ja wybrałam najmniej bolesny sposób, trochę długo to trwało, ale skutek rewelacyjny. Aha i jeszcze jedna rada, nie wolno dłubać w kurzajkach, ścinać wierzchniej warstwy, ścierać pomeksem itp gdyż na skórze zawsze znajdzie się jakieś drobne, mikroskopijne uszkodzenie, i przez grzebanie w brodawkach można rozsiać kurzajki w inne miejsca. jak jest jakiś specyfik do smarowania to posmarować i zostawić. potem wierzchnią warstwę tego czegoś zdjąć i posmarować następną:] powodzenia:]