wynajmuję mieszkania w kamienicy i trafił mi się lokator który jak płaci a niedajbóg końcówka jest w groszach a ich nie ma to potrafi lecieć do domu i przynosić te drobne żebym mu przypadkiem nie zaokragliła.co się okazało on tak wylicza swoją żonę że jak mu paragonu ze sklepu nie przyniesie to robi awanturę, i mimo że oboje dużo zarabiają grzeją minimalnie mają 17 st.i kupują wszystko najtańsze.