Nazwałabym to po polsku, ale nie ma dobrego słowa na taką relację.
No więc ktoś lubi cię za bardzo, a ty kogoś lubisz bardzo, ale nie aż tak bardzo. Co robisz? Spotykasz się z tym kimś na stopie koleżeńskiej, czy urywasz kontakt? Załóżmy, że sytuacja jest jasna i wiadomo, że z twojej strony nic nie będzie.
Z jednej strony szkoda zrywać fajną znajomość, a z drugiej przecież bywa niezręcznie i zawsze coś wisi w powietrzu, więc zdaje się, że najlepiej jest jednak zerwać kontakt, nawet jeśli ktoś nie widzi problemu i chce się po prostu "przyjaźnić".
Jak myślicie?