W liceum , mielismy zebranie klasowe....Wszyscy zgromadzilismy sie w jednej czwartej sali, (jedni siedzieli na lawkach , inni na krzeslach), usiadlam na krzesle z kolega na spolke, niestety zsuwalam sie z krzesla bo kolega sie rozpychal, mowi: przemek posun sie.....m on nic. ja dalej : przemek prosze cie, posun sie......, on nic. Na to stracilam cierpliwosc i uniesionym glosem krzyknelam: Boze Swiety, no Przenek Posun Mnie!!!!!............obciach na maxa..........hahaha