Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tolanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Miałam super łóżko – usiadłam na tylnej części (która była regulowana wysokościowo) i czekałam na męża bałam się że nie zdąży ale dał radę położna po zebraniu wywiadu pytała jak to było w poprzedniej ciąży – powiedziałam że poprzednio błony płodowe przebił lekarz a potem to już szybko poszło i że czułam jak główka schodzi a ona mi że oni nie przebijają i będziemy czekać a i dodała że ona ma zmianę do 11:45 więc jak się uwinę to urodzę z nią a jak nie to będzie zmiana położnej… i że mam mówić jak będę czuła główkę… skurcze dość częste więc stwierdziła że mnie zbada – męża wyprosiła i kazała wejść wyżej jak będzie skurcz – no i przy badaniu przebiła pęcherz płodowy – mimo że na prawdę płytko i delikatnie chciała zrobić badanie – wody chlusły a ona – o cholera! Więc zdezorientowana nie wiedziałam czy to dobrze czy źle… zawołała szybko lekarza bo tętno płodu zaczęło spadać miał niby zrobić jakieś procedularne badanie – zestaw nie wyglądał ładnie – ale lekarz przyszedł zobaczył że skurcze są regularnie, zbadał, tętno małej wróciło do normy i stwierdził że nie ma potrzeby… potem 2-3 mocniejsze skurcze i krzyczę że główka idzie – na co mój mąż – ale tu nikogo nie ma! A ja – jak nie ma? to leć po nią mąż wyszedł na korytarz a tam pusto – i mówi nikogo nie ma! To ja w stres że urodzę bez położnej! i jeszcze mała spadnie gdzieś… ale zaraz weszła położna i pyta kogo mąż szukał a on mówi że jej na co ja jej krzyczę że główka wychodzi – zbadała – rzeczywiście – i mówi a myślałam że zdążę się załatwić między pani skurczami… Szybko wezwała pomoc kazał obrócić się na plecy – 4 parte i mała była na świecie i jeszcze została godzina dla położnej na wypełnienie dokumentów Tak więc na samej porodówce spędziłam ok 1h 20 min potem 2 godz na kontakt skóra do skóry, karmienie, zdjęcia itp na koniec zważyli zmierzyli i na sale poporodową… Mała urodziła się owinięta pępowiną na szyi ale podobno tak pięknie oddychałam że położna powiedziała że tak nasyconej tlenem krwi pępowinowej to dawno nie widziała! I rzeczywiście czułam że dzięki temu oddychaniu łatwiej było mi znieść ten ból, krytyczny był jedynie moment schodzenia główki – jeden czy 2 skurcze potem to już tylko szczypało… A no i pochwalę się że nie miałam żadnego otarcia nawet - nic mnie nie zszywali!!! i gdyby nie hemoroidy nie wiedziałabym że rodziłam I znów usg się pomyliło miała ważyć 3400 a wyszło 3750 w poprzednich ciążach też miałam z usg zaniżoną wagę… Ale zmieniło się troszkę od ostatniego porodu – już nie myją dzieci – po porodzie tylko wycierają, pieluchy trzeba mieć swoje i ubranka też i już nie dają pudełek – skarb malucha z ulotkami i próbkami… To się rozpisałam…
  2. A więc tak w poniedziałek ok 19:00 – 17.06 trafiłam na IP – bo mała się prawie nie ruszała rano jakieś 3 muśnięcia i cisza nawet w drodze do szpitala – a autem nie lubiła jeździć zaraz szalała – była cisza więc zaniepokojona pojechałam. Tam położna od razu powiedziała że zostawi mnie na obserwacji na co oczywiście się zgodziłam – zbadała tętno było ok i miałam iść poczekać do miejsca przyjęcia a mi zrobiło się tak niedobrze że trafiłam do toalety z odr****m wymiotnym – na szczęście prawie nie jadłam więc nic nie poleciało… Od razu ktg i mała zaczęła się troszkę wiercić… Skurcze wciąż takie same… we wtorek usg i badanie mała ważyła wtedy 3400g a z badania niby nic się nie zmieniło od czasu wizyty u gin – rozwarcia zero (tyle męczenia ze skurczami a tu nic ) Mówiłam że męczą mnie już od ponad tyg i nie chcą się uregulować więc w środę lekarz powiedział że jutro próba oxytocynowa. W czwartek o 6 rano podłączyli mi ktg a o 6:30 dołączyła położna strzykawkę z oxy… (3,5 godz leżenia) skurcze się nasiliły ale dalej nie regularne po tym miałam coś zjeść wziąć ciepły prysznic i chodzić… – nogi myślałam że mi w pupę wrosną od tego chodzenia…. wieczorem miała dyżur super położna (więc stwierdziłam że z nią to na pewno urodzę )zbadała mnie i nic dalej to samo zrobiła mi masaż szyjki (bolało jak diabli) i dała mi zastrzyk rozluźniający który w odpowiednim momencie podany przyspiesza akcję. Ale dalej nic chodziłam i chodziłam – juz jak zombi – z przerwami na ktg, (w między czasie przywieźli kobietę – 5 dni przed TP – wypadek samochodowy – robiła za kierowcę i odwoziła kogoś z imprezki do domu i uderzył w nią samochód – wyleciała przez szybę… – na szczęście dziecku nic nie było a ona tylko guzy i otarcia miała) Po ktg miałam znów wziąć ciepły prysznic ale ja nie byłam w stanie poszłam do łóżka – zasnąć nie zasnęłam bo skurcze były na tyle silne że nie pozwoliły mi spać rano jeszcze ta sama położna położyła mnie na ktg i powiedziała żeby lekarze ocenili co dalej zrobić… No i niestety zakończyła swój dyżur a po niej przyszła taka jędza wrr Na ktg skurcze ładnie się rysowały były już co 3 min regularnie nawet czasem nachodziły na siebie ale po ok 30 min ta jędza przyszła i powiedziała że mam spierzchnięte usta i ze nie piję – na co pokazałam jej wodę stojącą obok ( to chyba normalne że przy skurczu się oddycha to i usta pierzchną) – odłączyła mnie od ktg i kazała iść do łóżka – podłączyła mi kroplówkę nawadniającą – chciałam iść do toalety to powiedziała że nie ze zawiesi mi te butelke na stojaku i mogę iść z nim ( te toalety wąziutkie jeszcze śmietnik w środku – nie zmieściłabym się z tym stojakiem, który ledwo się przesuwał… – poza tym źle miałam podłączony wenflon i musiałam jeszcze wężyk trzymać by cokolwiek z tej butelki leciało a na to wszystko skurcze co 2-3 min…) więc poczekałam aż się skończy. Siedząc na łóżku mówię do mojej księżniczki że ma wyjść już bo kolejnego dnia z tą zołzą nie wytrzymam Na obchodzie powiedziałam że skurcze już leżąc na ktg miałam co 2-3 min lekarz zalecił badanie gin, a jędza dostała ochrzan za odłączenie mnie i podłączenie kroplówki… Szłam na to badanie całkiem zmarnowana – z myślą że jak dalej nic to poproszę o cesarkę juz nie miałam sił ale okazało się że mam 4 cm rozwarcia i mam iść na porodówkę Weszłam na salę porodową a tam położna – ok 60-70 lat -w pierwszym momencie się wystraszyłam ale potem okazała się być miła Zapytała mnie na co mam ochotę czy leżeć czy chodzić czy siedzieć a może prysznic? do wyboru do koloru podłączyła mi pelotę od tętna i od skurczy.
  3. Asia 29 każda kobieta przeżywa to inaczej na swój sposób... U mnie to już 3 dziecko... ale pierwsza córa więc też jestem podekscytowana i troszkę się denerwuję jak to będzie z toaletą bo to jednak inaczej niż u chłopców ;) Ja aktualnie może to dziwnie zabrzmi ale jakoś nie doszło do mnie że jestem w ciąży! A tu poród już lada chwila! Zastanawiam się jak sobie poradzę z 3 dzieci, Szymon nie dostał się do przedszkola :( więc łatwo nie będzie, ale cieszę się że w końcu będę miała swoją upragnioną córeczkę :)
  4. Ojej Gratulacje!!! To żeś nas zaskoczyła!!! Czekamy na wieści i oczywiście witamy maluszka po tej stronie brzuszka!!!
  5. Ale jak przeliczyłam to chyba ten przyrost jest jednak ok :) licząc przyrost 58*1,75 to jest 101,5 i do tego 175% za następne 3 dni 177,62 - a u Ciebie 5 dni więc jest ok :) ... Ale może coś źle liczę? to poprawcie mnie!
  6. Kaatarinna jak po 5 dniach to chyba troszkę mały przyrost jest... może powtórz bete 18 kwietnia i zobacz ile wyniesie przyrost... a może w laboratorium pomylili się z przecinkiem? W ciąży stężenie beta hCG powinno wzrastać nie mniej niż o 66% w ciągu 48 godzin, o 114% w ciągu 72 godzin i o 175% w ciągu 96 godzin.
  7. Anastasia90 bete można zrobić najwcześniej 9-10 dni po owulacji - nie po stosunku jak ktoś pisał! ale najlepiej ok 12 dni po - to już wtedy najpewniej. U Ciebie jak już tak długo nie ma @ to z pewnością beta wykaże czy to dzidzia czy nie (może być to np torbiel :() Ale trzymam kciuki by to była upragniona ciąża! A tak w ogóle teraz to i test z apteki pokaże czy się udało :)
  8. A u mnie szyjka dluga zamknieta - wzorcowa jak to gin powiedzial, mala ulozona glowka w dol ale dr mowi ze moze jeszcze tysiac razy sie poprzekrecac bo jeszcze jest czas.... Widzialam juz dokladnie psioszke! I doktor zapewnil ze juz na pewno nic nie dorosnie! Wiec chyba moge odetchnac i wreszcie zaczac cieszyc sie na calego! mala rozwija sie prawidlowo i wazy 1551g troche bylam w szoku bo 4 tyg temu wazyla 682g wiec okazuje sie ze przybrala wiecej niz wazyla! Następna wizyta 16 maja...
  9. Witaj Asiu! Gratuluję! My rodzicom powiedzieliśmy jak już było serduszko :) a reszcie rodziny po 12tc... Niestety ostatnio kilka moich koleżanek poroniło np w 9tc więc wolałam juz poczekać niż potem wszystkim tłumaczyć... a ja z Torunia jestem więc raczej nie do tego samego lekarza chodzimy ;)
  10. Dzidzia1234 spokojnie to jeszcze wcześnie na następnej wizycie będzie biło jak dzwon! :)
  11. Nadzieja555 jest szansa! temp też fajnie że wzrosła ale i tak powtórzyłabym betę... I czasem tak rzeczywiście jest że beta na początku niska potem śmiga! Trzymam kciuki za wypasiony wynik! Oleńka - ważny jest przyrost więc po 2 dniach najlepiej ją powtórzyć! U mnie teraz było 13,4 przy 1 pobraniu (piątek) a w poniedziałek już 104! Jak się denerwujesz to zadzwoń do doktora i zapytaj co zrobić czy poczekać czy wziąć luteinę? Ja wzięłam bo u mnie był problem poprzednio z zagnieżdżeniem więc teraz wolałam spokojniej spać... no i dziś mam 26t+4d ciąży! :)
  12. Nadzieja555 w sumie beta powinna się już ujawnić bo to dziś 35dc może powtórz ją? A jak nie to umów się do lekarza bo może to jakaś torbiel...
×