Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Gość zapraszam na topik Fobie
tam jest nas więcej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Laxi...Czekam z niecierpliwością na Twoje wypowiedzi. Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że pednatyzm i tego typu zachowania wiąże się z próbą uporządkowania rzeczywistości wokół siebie tak, aby nie było w niej widać śladu życia. Nie bałaganię, nie \"żyję\". To samo dotyczy nadmiernej higieny: \"Nie brudzę się, nie żyję\". To jakby ciągłe zaczynanie wszystkiego od zera, od początku, ciągłe zacieranie śladów własnej bytności i osobowości. Bałagan świadczy o nas, mówi sporo o naszej osobowości, a sterylne utrzymywanie porządku pozostawia nas anonimowymi \"cyborgami\". A stąd już kroczek do nerwic... Co o tym myślicie? Aha, Laxi... mówisz na innym topiku, że fakt że jesteś psychologiem nie ma nic do rzeczy. A ja myślę, że może mieć. Ludzie studiujący ten kierunek sa wtórnie bardziej podatni na choroby psychiczne, a i sam fakt że takie studia wybrali świadczy o tym, że mają problemy. Psychologia to autoleczenie. A jak było z Tobą, czemu zdawałaś na psychologię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Laxi...Czekam z niecierpliwością na Twoje wypowiedzi. Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że pednatyzm i tego typu zachowania wiąże się z próbą uporządkowania rzeczywistości wokół siebie tak, aby nie było w niej widać śladu życia. Nie bałaganię, nie \"żyję\". To samo dotyczy nadmiernej higieny: \"Nie brudzę się, nie żyję\". To jakby ciągłe zaczynanie wszystkiego od zera, od początku, ciągłe zacieranie śladów własnej bytności i osobowości. Bałagan świadczy o nas, mówi sporo o naszej osobowości, a sterylne utrzymywanie porządku pozostawia nas anonimowymi \"cyborgami\". A stąd już kroczek do nerwic... Co o tym myślicie? Aha, Laxi... mówisz na innym topiku, że fakt że jesteś psychologiem nie ma nic do rzeczy. A ja myślę, że może mieć. Ludzie studiujący ten kierunek sa wtórnie bardziej podatni na choroby psychiczne, a i sam fakt że takie studia wybrali świadczy o tym, że mają problemy. Psychologia to autoleczenie. A jak było z Tobą, czemu zdawałaś na psychologię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym razem stanowczo się z Tobę nie zgodzę. Strasznie wszystko analizujesz i we wszystkim starasz sie doszukac jakiejś przyczyny, wyrywając zdania z kontekstu. Nie sądze, żeby obsesyjne wykonywanie jakiś czynności, było dowodem \"niebytu\" i \"zaczynania wszystkiego od zera\", sprzątania śladów swojej obecności. Oczywiście Ty możesz to tak odbierać i może to być podłożem Twojego problemu, ale nie wydaje mi się, a jeśli chodzi o moją osobę, to jestem pewna,że nie w tym rzecz!!!! Z tą psych, też nie trafiłaś ;((( od zawsze umiałam słuchać i lubiłam to robić a za sprawą przyjaciów wybrałam właśnie taką drogę, a tu jestem tylko Lexi. Nie analizuj wszystkiego tak dosłownie, bo czasami za słowami nic się nie kryje i są tylko szczerym wyznaniem, bez podtekstów. A ten topik jest po to by się wspierać, żartować i wymieniać sposobami walki z tą i innymi chorobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Coś mi tu znajomo ;) Wspieram Was duchem, ale wolę nie czytać, żeby sie znów nie napędzać... Bo póki co, czuję się nieźle. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakęcona
Weszłam na topik "fobie" ..za długi jak dla mnie. Aby byc "w temacie" trzeba przeczytac wszyskie wypowiedzi. Mnie brak czasu i cierpliwosci. Dziewczyny juz się znają, pocieszają.....Dlatego jednak tu wróciłam;). Czytajac kilka wypowiedzi "zakreconch" z Fobii uswiadomiłam sobie, ze w swoim najblizszym gronie (mąż, rodzice) jestem cholernie osamotniona. Nie rozumieją mnie bo nie maja takich stanów. :( Z tego co zauwazyłam inne kobitki maja w tej kwestii więcej szczęscia - ZROZUMIENIE Mam pytanie do innych osób "z problemami" ..ale nie wiem jak je ujac . Dlatego przytocze swój przykład. Jak wyzej wspominałam mam uraz do prowadzenia samochodu. Pomimo iż mówiłam o tym męzowi, rodzicom, bliskim potrafia oni ( jak sobie przypomną) stawiac mnie (nie zdjac chyba sobie z tehgo sprawy) w nerwowej dla mnie sytuacji. ..........."Zacznij w końcu jexdzic samochodem !. Zima się zbliza bedziesz miala wygodę, mało bedzie kosztować! Masz przciez prawo jazdy ! Wydajesz tyle kasy na taksówki - Ty wiesz ile to pieniedzy ??? a tak za te same pieniądze bedziesz jeździc miesiac !!! Wex sobie lekcje jadzy! WEŹ SIĘ ZA SIEBIE I PRZESTAŃ ROBIC CYRK !!! "............................... Wynika to z troski o mnie......ale zupełny brak zrozumienia istoty mojego problemu:( Moją reakcja na taki "krzyzowy ogień zdań" jest złe samopoczucie, czuje się zagubiona, nie wiem co odpowiedzieć, czuje się zupełnym zerem, serce zaczyna mi szybciej bić...czuje sie jak zasczuty pies:( Czy sa osoby które zajdują się w podobnej sytuacji i jak sobie z tym radziecie?:) Kazda dobra rada moze mi byc pomocną:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Cześć Niewiasty :-) O nerwicy natrectw przeczytałam parę lat temu w jakimś czasopiśmie i dopiero wtedy zrozumiałam co mnie czasem dopada. W moim przypadku na szczęście te dziwadztwa nie przybraóły az takiej skali i jakoś próbuje z nimi walczyć. Krany akurat mnie tak nie kręcą, ale kuchenka gazowa i wszelkie gniazdka robią na mnie piorunujące wrażenie :-) Nie jest to mania, ale potrafie kilka razy przed wyjściem biegać z łazienki do kuchni i odwrotnie. Druga sprawa to czarne mysli! Czasem zaczynam mysleć o czymś miłym, marzyć i zakończenie historii, która odgrywa sie w mojej głowie ZAWSZE staje sie tragiczne. O czym miłym bym nie myslała to i tak w głowie raptem powstają nieprzyjemne obrazy. Walczę z tym po swojemu. Po przekartkowaniu księżki "Potęga podświadomości" tłumaczę sobie, że to jakieś moje drugie, złośliwe ja podpowiada mi takie rzeczy i po prostu każę mu sie zamknąć! Wiecie, że nawet działa. Potem jeśli czuję, że te obrazy wracają drę sie w duszy:zamknij się! I olewam ;-) Trzecia sprawa to strach przed tłumem, występami przed publiką. O wystepach mowy nie ma, ale z przebywaniem wśród dużej liczby osób jakoś sobie radzę. Walcze ze soba jak mogę i wiele rzeczy pokonuję. Dobija mnie tylko moje czerwienienie się, ale stwierdziłam, że jak ktoś kiep to sie będzie śmiał i hak mu w smak. Trudno! Oczywiście łatwo mi gadać, a jak mam iść gdzieś gdzie nikogo nie znam to rezygnuję. Wydaje mi sie, że takich dziwadełek jak my jest na świecie dużo, a będzie jeszcze wiecej. Ja nigdy nikomu o tym nie mówiłam, bo i po co. Przepraszam, wam mówię. Dodam jeszcze tylko....nie pękajcie, przynajmniej nie jesteśmy pospolite :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Zakręcona wiesz co miim zdaniem jest dobra terapią? Kłopoty! Jak słowo daję, kłopoty, których nie rozwiąże za ciebie nikt. Mało tego, dobrze jeśi ty i tylko ty musisz komuś pomóc. Jeśli powodzenie spraw bliskiej ci osoby zależy wyłącznie od ciebie. Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi. Móie o tym by nikt nie robił nic za ciebie, byś poczuła, że niektóre rzeczy ty! musisz załatwić, że np. ktoś potrzebuje twojej pomocy, bo jest w gorszej od ciebie sytuacji i jest zależny od ciebie. Na mnie to działa od lat. Jestem cholernie uczynna i w sumie obrotna babka. Otoczenie czasem tak olewczo podchodzi do różnych spraw, że ja musze je załatwieć. Tak się przyjęło, Iza załatwi ;-) Nio i Iza, która nie potrafi odmówić, olać czuje sie w obowiązku do zbawiania całego świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Zakręcona wiesz co miim zdaniem jest dobra terapią? Kłopoty! Jak słowo daję, kłopoty, których nie rozwiąże za ciebie nikt. Mało tego, dobrze jeśi ty i tylko ty musisz komuś pomóc. Jeśli powodzenie spraw bliskiej ci osoby zależy wyłącznie od ciebie. Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi. Móie o tym by nikt nie robił nic za ciebie, byś poczuła, że niektóre rzeczy ty! musisz załatwić, że np. ktoś potrzebuje twojej pomocy, bo jest w gorszej od ciebie sytuacji i jest zależny od ciebie. Na mnie to działa od lat. Jestem cholernie uczynna i w sumie obrotna babka. Otoczenie czasem tak olewczo podchodzi do różnych spraw, że ja musze je załatwieć. Tak się przyjęło, Iza załatwi ;-) Nio i Iza, która nie potrafi odmówić, olać czuje sie w obowiązku do zbawiania całego świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakęcona
Iza33 -----------------> :) dziekuję:) Oj lepiej abym tych prawdziwych kłopotów nie miala;)) . Ale i tak dziekuje za zainteresowanie. Zapewne zbytnia koncentracja na wlasnej osobie nie jest najlepszym wyjciem. Pomoc drugiej osbie, poczucie ie waznym i posiąśc swiadomosc, ze dana sytuacja wymaga tylko ode mnie rozwiazania podbudowywuje włanse ja , zwiększa poczucie własnej wartosci. Z tym się zgadzam. Mój problem tkwi chyba gdzie indziej. Nie umiem przełamac się i tak jak Laxi pisała wizyta u specjalisty w niczym nie zaszkodzi:) Co do Twoich problemów - strach przed wypowiedzia na forum - tez to znam. Moze wlasnie to niskie poczucie wlasnej wartosci powoduje ze się spalasz?? Jak równiez skrepowanie przy nieznanych osobach?.... Nie mam teraz czasu lece po corkę do przedszkola. Pozdrawiam Cię i Laxii:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Zakręcona pozdrawiam :-) DZIEWCZYNY! Tak mi wpadło do głowy, że fajnie byłoby sie spotkać w realu, ale kurcze....zaaaaanim my byśmy dotarły na to spotkanie :-D Bo to tak: drzwi trzeba posprawdzać, kurki dokręcić, z gazomierzem przelecieć nad kuchnką (to ja!), przeczołgać sie przy każdym gniazdku czy nic nie włączone. Potem ewntualnie wysiąść parę razy z tramwaju jak siódme poty nas obleją w zbyt dużym tłoku, aaaa jeszcze siusiu zrobić w domu - zapomniałam, odegnać czarne mysli, że coś na tym spotkaniu pójdzie nie tak i wreszcie wchodząc do knajpy nie zjarać cegły (to też ja). Wiecie co, lepiej pogadajmy tutaj, bo trzeba by sie tydzień wczesniej umówić :-) Ja wam powiem! My jesteśmy niesamowite po prostu! ;-) Pozdrawiam serdecznie :-) Zastanówcie sie nad tym spotkaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;))) ;))) ;))) No Iza to z tym spotkaniem to dobre jest - fajnie się pośmiać z rańca. Mi dodaj, że zanim bym dojechała, kilka razy trza by mnie reanimować ;))) ale jak się uprę...................... ;))) A \"zakręcona\" - proponuje dodać - \"pozytywnie\", Ty się nie przejmuj bo u mnie też nikt tego nie łapie i właśnie od tego jesteśmy My :))) Więc głowa do góry, bo My wszystko rozumiemy ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie by było gdyby ten mój pieroński komputer też to rozumiał,że ma mi tu chodzić jak złoto, bo se drań wirusa złapał i już ledwo dycha, akurat jak się imprezka rozkręca ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa
czesc! nie wiedzialam ze tak wielu ludzie cierpi na roznego rodzaju leki. Ja niestety tez mam cos takiego. Mianowicie panicznie boje sie smierci.... Jak tylko zaczynam myslec jak to bedzie jak umre i ze nie bedzie wtedy juz NIC to ogarnia mnie napad takiego leku ze czuje sie jak sparalizowana. Staram sie wtedy szybciutko odrzucic te mysli i pomyslec o czyms przyjemnym i jakos przechodzi,ale zauwazylam ze tego rodzaju leki nachodza mnie coraz czesciej. Boje sie ze niedlugo bede myslec tylko o tym i zycie straci sens... Czy ktos moze ma cos podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luśka29
Cześć dziewczyny! Wiem, że nie mam co szukać na Waszym topiku z racji nieposiadania lęków ale weszłam tak tylko żeby się przywitać. Miłego, bezstresowego dnia Wam życzę! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fakt to może dołaowć Świadomość, że nas nie będzie brrrrrrrrrrrrrrr straszne :((( Wiesz, miałam kiedyś chłopaka - był wszystkim czego pragnęłam - ideał, i......w \'99r. zginął i może to zabrzmi głupio i nie na temat, ale od tamtej pory już się tak nie boję, bo wiem, że ktoś tam na mnie czeka i zaopiekuje się mną - może to głupiutkie, ale wierzę w to. Nie łam się, choć wiem, że panika pewnie ogarnia Cię straszna. Coś się poradzi :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Hej Luśka :))) Miło z Twojej strony - Pozdrowicho :))) ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luśka29
Laxi>>> straszne przeżycie, nie wiem jak ja bym sobie poradziła. Czy przed tym wypadkiem miałaś już stany lekowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz nawet się nad tym nie zastanawiałam, ale nie,napewno nie, choć deprechę miałam potężną i żyć mi się nie chciało, bo to boli jak cholera, ale ............. trzeba było dalej żyć i zawsze powtarzałam sobie że Radek nie chciał by widzieć mnie w takim stanie, jak beczę i to pewnie zabrzmi wyjątkowo idiotycznie, ale pozbierałam się dla niego :))) i teraz znowu kocham, w co wtedy nie wierzyłam, ale nadal mam kwiatka od niego - teraz rozrusł się na pół pokoju, ale nie dam go ruszyć i to chyba jedyny kwiatek, który może u mnie liczyć na warunki \"nie pustynne\" ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi, aż mi ciary przeszły :( Podziwiam się, że się wygrzebałaś z tego. Ale przecież miałam nie czytać, uciekam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki, że nie odpowiadan od razu, ale komputer mi się strasznie pieprzy ;((( i jak nagle zamilknę, to znak, że ............. zdechł na dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, wpuścicie chama, w dodatku pozbawionego fobii? :-) Cudnie się czyta Wasze opowieści i powiem Wam - piszcie jak najwięcej. Jak która jeszcze nie była u psychiatry albo psychologa - niech idzie, naprawdę żaden wstyd, wstyd (a właściwie głupota) to wiedzieć że pomoc jest dostępna i z niej nie skorzystać. Z psychiatrami i psychologami jest jak z każdym fachowcem - trafiają się świetni, średni i beznadziejni, no ale życzę żebyście wszystkie trafiły na tych co najmniej nie najgorszych :-) Lekarz jak każdy inny, jakoś żadna z Was się nie wstydzi chodzić do ginekologa i przed obcą osobą nogi rozkładać - więc dlaczego niby psychiatra tabu?? Wiem, kołtuneria otoczenia - to czasem może być problem, zwłaszcza jak się mieszka w jakimś grajdole. Tak se myślę umysłem moim chamskim że sobie tu zmontowałyście fajną grupową terapię i chwała Wam za to, na pewno nie zaszkodzi a pomóc może. Tu przynajmniej nikt nie krytykuje, nie dziwi się, nie wyśmiewa i nie próbuje perswadować i przemawiać do tzw. \"zdrowego rozsądku\" (cokolwiek ten termin oznacza). Kozik mnie się w kieszeni otwiera jak czytam opowieści o \"dobrych radzach\" pt. \"weź się w garść, przestań się wygłupiać, będzie Ci wygodniej samochodem\" itp. Jedyna pociecha to to że ci doradcy chyba to robią w dobrej wierze, no ale to tak jak z dzieckiem które podgrzewa wodę w akwarium no bo przecież rybki marzną... Ani rybkom od tego nie lepiej, ani Wam od tych kazań. No dobra, nie zaśmiecam Wam fajnego i wartościowego topiku, lubię Was kobity i powodzenia życzę. Jak któraś chce kiedy pogadać to sporadycznie bywam na GG (numer w opisie), tam z reguły bywam mniej chamski niż na forum ale bez gwarancji :-) 🌻 👄 🌻, zakręćcie krany i miłego dnia Wam wszystkim serdecznie życzę! dchf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakęcona
Witam ranna porą wszystkie "stachliwe":);) Iza33 fajnie nas podsumowałaś z tym spotkaniem;). Rzeczywiscie było by to duze wyzwanie dla kazdej z nas.;) Godzinę spotkania proponowalambym ustalić w PRZEDZIALE CZASU (np. od 17-tej do 19-tej). Musi byc zapas - no bo, jak wczesniej wspomniałaś, trzeba wszystko posprawdzać. A jak któraś zapragnie - tuz przed knajpą (hehe) - upewnić się czy aby napewno zelazko jest wyłączone a zamek górny od drzwi wejściowych jest dwukronie przekecony ? ;););) Starchliwa------->:) Nie jestes osamotniona w lęku przed śmiercią. Kazdego dopada nas ta myśl i strach . Nie sadzę aby to świadczyło ze jest z Toba cos nie tak. To raczej "zdrowy objaw". Niepokojacym mogło by być - brak myślenia na ten temat. Moj partner ("zdrowy na umyśle";) - nie rozumiejący mych leków:() na zadane przeze mnie pytanie czy boi się śmieci i czy myłsi o niej - odpowiedział twiedzaco. Tato mój który zył przez jakis czas z myślą, ze moze miec nowotwór tez się spalał. Nie masz raczej powodów aby sadzić ze to coś niepokojacego. Moze jednak się zdazyc, ze z tego powodu ktoś wpadnie w głęboka depresję. Wszystko dla takiej osoby taci sens. Powstaje myśł - po co to wszystko, po co starania, nauka, zbieranie dóbr materialnych itd?.....:( Innym niepokojacym zachowaniem moze być stach przed wszyskim co moze się stac przyczyną smierci - wyjscie z domu ( ktos napadnie, spadnie cos na głowe), kontakr z innymi ludzmi (moga zarazić) itp.... Samo myślenie o naszym kócu jest nam potzrebne. Wartosciujemy nasze postępowanie i ma to dobry wpływ na nasze działania. Zyjemy nie dla nas samych, to co zostanie po nas bedzie dla innych:) A jescze jedna myśł mi "zakwitła " w głowie;).......Sorki, ze tak przynudzam.....Z własnego doswiadczenia zauwazyłam, ze z wiekiem co raz czesciej nachodzą takie myśli. Mając 20-cia lat - mysli sie ze wszytko jest "przed" ale kończac kolejne dziesiatki zdajemy sobie sprawę zeczas ucieka i zmierzamy wszyscy w jednym kierunku......Dlatego warto łapac kazdy dzień i cieszyć się ze mozemy w nim uczestniczyc:))) Pozdrawiam :)))) luśka29 :) miłego dnia szcześciaro;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chyba naprawdę Nas lubisz, albo zapałałeś do Nas jakąś niewyjaśnioną sympatią, bo jak dla mnie ( i teraz zrobię coś czego pewnie nie lubisz) byłeś Milusi. A poza to inteligentna z Ciebie bestia ;))) Dzięki i pisz kiedy chcesz,bo zdrowe masz do tego podejście :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łooooo...cóz za ulga...nie jestem sama:) cóz tez mam swoje odchyły, których niestety na razie nie leczę w nadzieii iz same przejdą...głupia...wiem... ale od kilku miesięcy mam depreche totalna, choc się usmiecham, rozmawiam, tańcze i w ogóle spotykam sie z ludźmi, jestem apatyczna, nic mi sie nie che , kompletny zanik ambicji...no bo po co. totalny bezsens działania bo i tak nic nie wskóram.. ale nie to mi spedza sen z powiek, tylko mianowicie to iz....ostanio nie chce wychodzic z domu, bo sie zle poczuje, zemdleje, upadne i nikt mi nie pomoże...niech mnie ktos dobije, bo sie męcze. jestem gdzieś na miescie, nagle odczuwam silny niepokój, zaczynam sie pocić, stres jest nie do opanowania, jest mi słabo, mam błęny wzrok, adrenalina taki mi podskakuje, że trzesące sie ręce nie sa w stanie zadzwonic po taxi....chce mi sie płakać, boli mnie brzuch i kiedy siedze juz w taxi zaczynam sie czuc bezpiecznie, bo wracam do domu. i tak jakos unikam ostatnio wyjśc z domu, żeby sytuacja sie nie powtarzała. raz jest lepiej raz gorzej, raz zapomne o tym i nic się nie dzieje, innym razem przypomne sobie że to moze sie zdarzyc i zaczynam sie nakręcać i ....przerabane...prawie że na sygnale do domu.... gdyby nie moje kochanie,[razem mieszkamy od 2 lat] pewnie bym juz na oddziale zamkniętym wylądowała...on mi wciaz mówi, że musze z tym isc do specjalisty...a ja mu wciąz, że nie jestem jeszcze gotowa... wciąz mam nadzieje, że to przejdzie samo....wiem...głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki za wszystkie błędy i błądki...ale strasznie sie spieszyłam, bo duzo pracy mam ...pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Hej \"Pozytywnie zakręcona\" Ostatnio coś pisałaś o \"osamotnieniu\", ty wiesz, że facet właśnie mi nawymuślał że histeryczka jestem, bo nie chce z nim jechać na 5 dni do Łodzi. Brrrrrrrrrrrrrrrrrr I mam to niezrozumienie , a przed chwilą pisałam, że go kocham :((( Zero wsparcia cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzik !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Biegiem do psychiatry - klasyczne lęki mi się tu widzą i hwała Twojemu facetowi - mądry człowiek szczęściaro :))) To nie czekaj aż będziesz gotowa tylko śmigaj, a sama to nie jesteś nie ;))) Jest nas tyle, że możemy własne państwo założyć ;))) To miłej robutki życzę ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakęcona
Laxi ----> a jednak nie jestem sama:(;) Słuchaj a moze tak naszych partnerów po edukacje posłać do DYZURNEGO CHAMIDŁA FORUM ??? ;)))))))) Nie znam az tak bradzo kafeterianów ale wyzej wpomniany pan mile mnie zaskoczył ;) Ciety ma i owszem jezorek ( na innych topikach). ale tu popłynął sam miód;)) Slę ukłon w jego stronę ( za zrozumienie). Pozdro - Laxi:) Ma-dzik ---> witaj w "klubie":) Negro ----> hej:) Czy Twoja apatia ( złe samopoczucie, zły sen, uczucie ciagłego niedospania i braku energii) nie jest zwiazane z monotonią wokół Ciebie???? Jak długo to trwa? Byłas gdzies na urlopie/wakacjach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×