Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Gość Iza33
nerwica niektórzy już tak mają. Kiedys myślałam, że im gorszy poczatek tym lepszy koniec, bo w przyrodzie musi być równowaga, niestety ... Nie wychodź przed końcem seansu, poczekaj może zakończenie jednak cię mile zaskoczy ;-) Jak będziesz gotowa na to piwo, to pamiętaj, że ja czekam :-) dziwadełko autobusy....wiadomo dlaczego. Tłum obcych, wkurzonych od rana ludzi, przepychanki, walka o miejsce, duchota i ten nasze mało komfortowe samopoczucie w tym wszystkim... :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie zrobiło nam psikusa i czasami daje ci nadzieje że juz czujesz sie lepiej ----wtedy myślisz \' kurde może to już koniec \' ---możesz góry przenosic ale gdy już niesiesz tą góre to nagle się przewalasz na ryja------i ----wszystko od początku .Chciałabym cos napisać na podniesienie naszej psychy ale wierzcie dzis jest ten dzień kiedy mam ochote powyć do poduszki cały boży dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dosc ze ze mna nie najlepiej , to jak kiedyś pisałam z moja mamą jeszcze gorzej.Wczoraj moja Marcysia została u niej na noc ( no bo jak powiedzieć 4 latkowi że babcia jest psychicznie chora) i teraz cała chodze z nerwów bo wiecie ---taka osoba nie powinna zajmowac sie niczym zwłaszcza małymi dziećmi.Niestety jestem tak beznadziejna , że do tego dopuściłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dziewczyny. Wiecie, tak się zastanawiałam nad tym scenariuszem i uważam, że to......................... gówno prawda :((( Jakiś czas temu zrobiłam sobie taki solidny, bez zciemy rachunek sumienia i co? Nie jestem złym człowiekiem - powiedziałabym nawet, że jak na dzisiejsze społeczeństwo, to kurde nawet bardzo dobrym. Nigdy nikomu nic złego nie zrobiłam, zawsze pomagam itd. więc jak???? Czemu dostaję tak w dupę???? Czemu mnie to spotkało??? Mogłabym jeszcze tyle z siebie dać innym, a nie mogę , bo co??? Niesprawiedliwe? Tak, uważam, że to kur....niesprawiedliwe. Według teorii \"scenariusza\", to ja coś strasznie złego musiałam zrobić, ale raczej w poprzednim wcieleniu !!! Tak się też zastanawiałam nad tym moim muzgiem - człowiek jak leży i gapi się w sufit to mu różne rzeczy do głowy przychodzą i pomyślałam, że to tak, jak z maszyną z mnustwem obwodzików, drucików, kabelków itd. Maszynka sobie pracuje,pracuje i nagle z jakiś nieznanych przyczyn zaczyna się ciąg drobnych awarii. A potem jedno wielkie spięcie, przeciążenie i trach. Obwody uszkodzone, druciki nadpalone a w systemie miga czerwona lampka \"Przeciążenie\". Tylko, że tej maszynki nie da się otworzyć i wymienić uszkodzonych części na nowe - niestety :((( Więc panowie elektrycy w białych kitlach sklejają, szukają i pewnie robią co mogą, żeby ta zdezelowana maszyma znów wprawnie działała, ale to tylko półśrodki - niestety, bo wymiana na nową jest niemożliwa :((( Tak więc widzicie, że jestem już zmęczona. Przestaję powoli wierzyć, że mi się uda. Za pierwszym razem było inaczej i potem gdy było już dobrze, a teraz wiem, że to wróci i nigdy mnie nie opuści. Prochy już tak długo biorę i co? Gówno Bezmyślne jeżdzenie tranwajem pozostaje w swerze rzeczy dla mnie nieosiągalnych. I co do tego znikania, mówiłam to nawet lekarzowi. Od dłuższego czasu nie mogę pozbyć się myśli w stylu \"po co to robisz? Przecież i tak Cię już nie będzie\". To dzieje się tak jakoś samo, jakbym nie miała na to wpływu, ale cokolwiek robie ta myśl jest ze mną. Nawet jak zrobiłam ten remont poczułam na koniec taki smutek i w zasadzie ciągle go czuję, że jest tak zajebiście ładnie a ja nie dam rady się tym nacieszyć. To okropne wiem. Nie mam myśli samobyjczych i nie planuję strzelić sobie w łeb, ale boje się tych myśli, a raczej uczucia \"po co?\" Rozpisałam się, ale mam nadz, że ktoś będzie miał cierpliwość przez to przebrnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lax-i ----podobny rachunek robiłam , uważam że też jestem dobrym człowiekiem głodnego nakarmie a spragnionemu dam sie napić .Wiesz ja doszłam do wniosku że te choroby sa znamienne dla osób bardzo wrażliwych i bardzo dobrych i jeszcze dla tych których inteligencja wybiega poza średnią naszego społeczeństwa, bo czy taki prosty człowiek to sie zastanawia nad sensem istnienia np ---- oczywiście że nie !!! wie c jego mózgownica nie jest przeciążona i jakoś mu się żyje nieświadomemu na istniejące na świecie problemy psychologiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lax-i jak sie tak teraz zastanowiłam to mnie juz od ok.8 lat nic nie cieszy - mam dobrego męza kochana córeczke własne mieszkanko , fajny samochód , 2 razy w roku wyjeżdzam na odpoczynek i co z tego??????czy to zmienia mnie jaka jestem, mąż mnie wspiera ale nie moge go zatruwac przez cały czas bo chłopak już osiwiał przez problemy w pracy i jeszcze moje opowieści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
A ja nie powiem o sobie, że jestem naprawde dobra. Ogólnie na pewno tak. Zawsze pomogę, widze więcej niż inni, wysłucham, zresztą wiecie co chcę powiedzieć. Niestety sytuacja, życie, samotność pokierowała mną tak, że być może.... a raczej na pewno... Chciałabym być szlachetna, nie patrzeć na siebie i zrezygnować z tego co przynosi życie, a nie powinno, ale niestety jestem tylko człowiekiem, w gruncie rzeczy nie za szczęśliwym, więc jeśli mam okazję poczuć się .....a szkoda słów. Może jest wytłumaczenie, może go nie ma. Ja tylko chcę uczciwej szansy od życia, a nie haczyków w stylu: dostaniesz "to" ale trzyrazy więcej ci zabiorę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, też mważam, że zgubiła mnie wrażliwość i chyba nawet wiem kiedy nastąpiło to przeciążenie. Myślę, że gdybym nie była tak wrażliwą osobą, nie spotkałoby mnie to, co się stało, ale nie cgce mi się o tym pisać, bo było to tak straszne, że dziś na samo wspomnienie ogarnia mnie pustka, poczucie bezsilności i cholernej niesprawiedliwości. Krótko przez dwa lata wykańczał mnie drudi człowiek w sposób chyba najgorszy z możliwych, a ja ........ płakałam, trułam się, ale byłam i wtedy wszystko zaczeło się tak na dobre - trach i pożar w głowie i karetki za oknem. I wiecie, że mu wybaczyłam,poczułam taki żal i współczucie dla niego, że nidgy nie zrozumie co mi zrobił, że nie ma sensu go nienawidzieć, bo mnie to zniszczy i znów będzie górą. A teraz. teraz mam kochanego człowieka u boku, a mimo to nie jestem szczęśliwa - a cholera powinnam, bo on jest cudowny. Mnie z kolei boli i to strasznie to, że nie mogę dać mu tego wszystkiego co bym mogła, nie mogę być taka wspaniała jak bym mogła i unieszczęśliwia mnie myśl, że unieszczęśliwiam jego...............Boże, ja zgubiłam swoją drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzała wszystkim, Iza33 - dobry w Ciebie człowiek, w taki najlepszy, normalny, nieprzesłodzony sposób. Wiesz, czego Ci trochę zazdroszczę? Że wiesz, czego chcesz od życia, nawet jeśli tego nie dostajesz. Ja niestety nie wiem... Ha, to jest dramat! Bo skoro nie wiem, to nie powinnam na nic narzekać, bo skąd niby mam mieć rozeznanie, czy mam już tyle, że mi wystarczy, czy nie? Ty chciałabyś normalnego związku z normalnym facetem - ha, a ja nie jestem pewna, czy to rozwiązanie dla mnie? Nie chciałabym nikogo unieszczęśliwiać, a nie wiem, czy umiałabym z kimś być w tzw.\"normalnym związku\". Nie wiem, kim mam dalej być, co robić, co lubię, a czego nie. Nic nie wiem... i dobija mnie ta niewiedza... Czasem sobie myślę, że chciałabym umieć nic nie czuć. Może byłoby łatwiej żyć?... Iza, Ma-dzik (jeśli ta w ogóle tu jeszcze zagląda ;-) ) - zastanawiałyście się czasem, czy przypadkiem nie mijamy się niekiedy na warszawskich ulicach? Jeździmy tym samym tramwajem, stoimy za sobą w kolejce, siedzimy obok siebie w metrze... Ciekawe, że się nie rozpoznajemy - tzn że tej naszej choroby nie widać tak bardzo na zewnątrz. ;-) Miłego dnia, kochane, dobre istoty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Laxi Po prostu ktos zabił w tobie "dziecko". To wszystko co wiąże się z uroczą bezmyslnością, zaufaniem, bezgranicznym oddaniem, wiarą, radością zycia. W kazdym z nas jest coś takiego, ale z wiekiem to ginie przez ludzi i sytuacje. Uczymy sie życia w ICH świcie, by być bezpieczną, a jednocześnie chciałybyśmy życ w zgodzie z samą sobą, tą naiwną, radosną, ufającą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie wiem, czego chce, bo jak mogę to wiedzieć skoro nie wiem czy będę. Nic nie czuć - było by cudownie. Dobrze, że nie planujemy spotkania np.na jutro, bo coś mi się widzi, że pogrzebowy był by klimacik :))) Uśmiecham się, bo jedynie poczucie humoru trzyma mnie jeszcze jakoś po tej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, poczucie humoru to jedyna rzecz, która jeszcze pomaga w ogóle być. I też się uśmiecham, w zasadzie przykleiłam sobie uśmiech na stałe. Dzięki temu nikt nie widzi (poza nielicznymi wtajemniczonymi), co mi jest - ot, wyglądam na zwykłą, pogodną, atrakcyjną dziewczynę. A że w środku czarna dziura, która w swój bezkres pochłania wszystko?.... Dobrze, że tego nie widać. Przynajmniej nie trzeba znosić litościwych spojrzeń i wysłuchiwać rad w stylu \"uspokój się, nie można się tak przejmować, weź się w garść i żyj dalej\". A gówno prawda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza wiesz, masz rację. I właśnie wtedy coś we mnie umarło, ale nadal boli - Jezu ale mam doła Sory dziewczyny, że Wam tak smucę, ale komu i gdzie jak nie Wam i tu. Dobrze jest to z siebie wywalić Wiem trzeba wziąść się w garść - dobre nie?!!!! Wiecie co mnie zadziwia, że większość moich znajomych nic nie wie. To znaczy wiedzą, że coś jest nie tak, ale wiecie..................... Czy Wy też na co dzień opanowałyście do mistrzostwa ukrywanie tego wszystkiego, robienia dobrej miny do złej gry i uchodzenia za wyjątkowo promienną osobę itd.????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza wiesz, masz rację. I właśnie wtedy coś we mnie umarło, ale nadal boli - Jezu ale mam doła Sory dziewczyny, że Wam tak smucę, ale komu i gdzie jak nie Wam i tu. Dobrze jest to z siebie wywalić Wiem trzeba wziąść się w garść - dobre nie?!!!! Wiecie co mnie zadziwia, że większość moich znajomych nic nie wie. To znaczy wiedzą, że coś jest nie tak, ale wiecie..................... Czy Wy też na co dzień opanowałyście do mistrzostwa ukrywanie tego wszystkiego, robienia dobrej miny do złej gry i uchodzenia za wyjątkowo promienną osobę itd.????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Ja kiedy mam doła, a widac to po mnie momentalnie, bo jestem na ogół wesoła, to mówie z mety, że jestem wściekła i niech lepiej nikt nie podchodzi. Zwykle jak ktoś pyta zwalam to albo na pracę, albo inną wymówkę. Wtedy mam ten komfort, że wszyscy zmiataja i nikt się nie lituje ;-) A potrafie w takim stanie trwać i trwać, na szczęście organizm chyba sam z tym walczy i w końcu się podnoszę, bo brak mi mnie takiej jaka lubię. Ogólnie jednak nie jestem, nie czuję sie szczęśliwa...nigdy. Po prostu tylko jest lepiej, ale nic poza tym. Boże, życie mnie strasznie ugięło. Nauczyło godzić sie z losem. Nie, nie godzić, bo z tym sie nigdy nie pogodzę, raczej przyjąć do wiadomości i wstawać rano, bo tak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi, stanowimy chyba lustrzane odbicia... Nie wiem, czy się cieszyć, czy płakać... Bo żal mi gardło ściska, kiedy pomyślę, że inni też mają tak, jak ja. Mam nadzieję, że przynajmniej nie odczuwasz w stosunku do siebie obrzydzenia, bo ja już niestety tak, do tego stopnia, że sprzekłada się ono sporadycznie na reakcję fizjonomiczną... :-( Chciałabym napisać coś choć trochę budującego, ale nie umiem, nie dzisiaj... Gdzie stawiający do pionu Ma-dzik?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że dgybysmy spotkały się na jekiejś imprezie - normalnej, nie wiedząc o sobie, że My to My, to żadna z nas nie domyśliła by się, że to My - te inne i pewnie patrzyły byśmy na siebie z zazdrością - ale jej dobrze, że jest taka zwyczajna, bo ja ostatnio nawet na ludzi w reklamach patrzę z zazdrością. Pozory, moje życie zaczyna przypominać teatr i nawet w sklepie odgrywam swoją rolę. Trama przed wejściem na scenę, zjazd jak jest już po wszystkim.............................. cholera jak My żyjemy? Ile się tak da? Może gdybym nic nie czuła, mogłabym tak żyć, a tak tylko wegetuje. Zdnia na dzień, które nie różnią się niczym i czuję jak czas wymyka mi się między palcami - niby cenny czas, ale mi obojętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obrzydzenie - nie raczej wstręt do tego co widzę w lustrze, bo płakać mi się chce gdy patrzę na swoje odbicie i zastanawiam się gdzie jestem?Gdzie ta dziewczyna którą kochałam? No nic budującego to ja też dzis nie powiem, bo jestem w ........ czarnej dziurze i rozpadam się na kawałeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi, coś Ci zadedykuję, ja się z tym dość mocno identyfikuję (tym razem to nie Myslovitz): \"...Przełykam dzień po dniu, wciąż smakują nie do końca, nawet wódka nie dość słodka, tak jest jakbym był na pół...\" Ściskam Cię mocno i serdecznie - chociaż wiem, że zbroja zobojętnienia nie pozwala na odbiór innych ludzi... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Przyszłam dzis do pracy i zrobiłam sobie cappuccino, a nie zwykłą kawę, by ten dzień choć trochę różnił się od innych. Ja tez zazdroszczę ludziom przede wszystkim spontaniczności. Ja jestem zawsze opanowana, nie umiem rzucić się komuś na szyję. A jeśli już jestem "luzak" to nikt nie wie ile mnie to kosztuje. No i po alkoholu mogłabym góry przenosić, dlatego na imprezie uwielbiam dać sobie w gaz, bo zmory znikają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwica - dzięki, cholernie wielkie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Iza - toś dziewczyno zaszalała z tą kawą, no to prawie porównywalne z moim obejściem bloku w odwrotną stronę niż zawsze :))) Boże jakie to straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarny humor Gdyby zrobić z naszego życia komedie - byłybyśmy cholernie bogate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
W dodatku to ja musze powiedzieć, że ta kawa chu**** była. Więc nie wiem jak to odebrać, że gorszy dzień mam czy jak ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, też już myślałam o filmie lub książce. Dzieła o podobnej tematyce odnoszą porażające sukcesy. Ludzie uwielbiają cudze oglądać historie istot cierpiących - ha, okazałybyśmy się społecznie użyteczne! ;-) Przynajmniej byłoby na dobry alkohol, dobry sprzęt audio-video, na mieszkanie, żeby ten sprzęt gdzieś wstawić, i na zakup ogroooomnej ilości płyt i filmów na dvd... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do kawy - u nas w robocie nasz super-hiper-power-ekstra ekspres-do-wszystkiego zastrajkował... więc w ogóle żadnej kawy ni ma. I też jest ch..... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogłaś sobie sety dolać do zwykłej czarnej zamiast bawić się w jakieś capuccino - fe, a pewnie było by lepiej. Chyba wszystkim już \"zjebałam\" humor, więc na dziś się pożegnam i idę przespać kolejny dzień. O 20-tej posmucę lekarzowi, potem Zamknę z moję przyjaciółką resteurację, to mi zejdzie tak do 1-2-giej, odwiezie mnie do domu, może poczytam, wrzucę coś do wideo i poczekam sobie do rana, chodząc po domu na paluszkach, żeby nie obudzić tych \"normalnych\", łudząc się nadzieją, że może jutro będzie lepiej - co ja gadam już się nie łudzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Chcę trzymac kogoś za rękę, pojechać na grzyby, zaczynać dzień od seksu i czuć, że komuś na mnie zależy. Tego chcę! Wszystko to widze na ulicach(no może oprócz seksu :-D), szczęśliwych ludzi z innego świata, do którego nie mam dostępu. I tylko jakieś półśrodki mi pozostają. Czasem się nawalić, pojechać gdzieś jako piate koło u wozu, o seksie nie wspomnę! Kiedy mam to wszystko mieć, gdy moja twarz będzie usiana zmarszczkami, a wątpliwa pewność siebie w ogóle przepadnie. Zła jestem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×