Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Kopie masz jak w banku :))) A wizje to z głodu chyba :P A panowie oczywiście jak najbardziej - odpowiedni (i żeby słowa po polsku nie mówili i wogóle mie myśleli tylko usłużni byli) A niedouczeni psychiatrzy których większośc z nas miała nieprzyjemność spotkać na swojej CIERNISTEJ drodze, mieli by ciężki orzeszek do zgryzienia, ale o ile świat byłby lepszy. Tytuł już mam: \"żyjące w Matriksie\" - chodliwy taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaa
Witam Was serdecznie.... bardzo prosze powiedzcie mi jak sobie radzic z takim lekiem gdy.... np w Kosciele lub w sklepie czy na ulicy dopada mnie straszny lel: robi sie goraco i czuje ze zaraz zemdleje, nogi mi sie robia z waty!!! Jak z tym walczyc?? Czy odpowiednimi lekami psychotropowymi wystarczy?????? Leki to zwalcza?????? Serdecznie prosze o odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Monikaaaa
mam to samo :( to jest nerwica depresyjna niestety nawracajaca :( tylko lekarstwa sa ci w stanie pomoc, ktore ja zazywam od 8 lat ;( ciezko z ty zyc, lekarstwa trzeba zazywac regularnie, sam fakt, ze sie jakiegos zapomni zabrac powoduje paniczny strach, narazie mam zestaw lekarstw, ktory nie tyle pomaga co stopuje obiawy somatyczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Monikaaa (mam nadzieję, że nie pominęłam żadnego \"a\" :-) ) Leki to początek - ciernistej, jak to określiła Laxi - drogi... Ale są o tyle konieczne, że umożliwiają funkcjonowanie jako takie. Ja tu stanowię frakcję leczących się w duecie - czyli psychiatra i psychoterapeuta. Najpierw ten pierwszy, potem ten drugi - jak mnie ten pierwszy doprowadził do stanu, że mogłam już iść do tego drugiego... ;-) Pozytywny przekaz jest taki - to JEST choroba i to się LECZY. Jak anginę, zapalenie płuc czy złamaną nogę. Tyle, że niestety dłużej... Pozdrawiam(y) i witam(y) na topiku normalnych inaczej 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika, Niech zgadnę, skóra zaczyna Cię palić, napady dorąca, mdłości...................jeśli tak to......WITAMY :D Psychotropy to leczą, ale proces długi jest, odjawy na pewno są mniejsze a z czesem zanikaję (dziewczyny nie śmiać się, że taka ze mnie optymistka ) Wszystkie z tym walczymy i uczymy się z tym żyć, choć lekko nie jest. Lekarstwa są niezbędne, bez nich nie dasz rady. A jak sobie z tym radzić - nie znamy odpowiedzi. Każdy radzi sobie jak może i jeśli cofniesz się do bierwszych strom, przeczytasz o technikach małych kroczków i wielu wielu innych. Każda coś daje. Ja mogę powiedzieć Ci jedno - od tego się nie umiera - znaczy od ataku. Jest to cholernie nieprzyjemna i człowiek ma wrażenie, że to już koniec, ale nie bój się, chośby nie wiem jak żle było sam atak nie może spowodować śmierci i uświadomienie sobie tego jest chyba najważniejsze w nauce opanowywania tego i radzenia sobie. Idź jak najszybciej do psychiatry. Jeśli mieszkasz w Wawie, dziewczyny dadzą Ci namiary, jak w Cz-wie, ja Ci dam. I nie martw się ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, ale mamy grupę wsparcia :D Może same pootwieramy gabinety, bo wiemy o tej cholerze już prawie wszystko :P Wiecie mój lekarz zaznacza mi na receptach \"choroba przewlekła\" - właśnie to zauważyłam, a powinien cholera - nieuleczalna, powracająca itd. , ale pewnie nie chce mnie dołować, bo wie, że wszystko wyniucham Nerwica - duet, może ja też sobie zafunduje (jak już będę obżydliwie $ ;))) ) ale po pewnym czasie ten mój psycholog taż potrzebowałby psychiatry ;))) Mam o tyle gorzej, że znam te wszystkie psychologiczne ble,ble i choć prawdziwe, to na mnie nie działa - cholera ale się wstrzeliłam w zawód :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi, Jak jesteś psychologiem, to wiesz, że każdy psycholog ma własną terapię (tzn ktoś jego \"terapiuje\" ;-) ) właśnie po to, żeby nie przejmować na siebie przypadków własnych pacjentów. :-P Ale rozumiem Twój opór, w końcu nie na darmo mówi się, że lekarze są najgorszymi pacjentami... :-P Ale dobrze, że masz świadomość, że kiedyś trafisz na przysłowiową kozetkę. ;-) Ja się tego dość długo wypierałam, ale w końcu przyszła koza do woza... ;-) Całej grupie wsparcia - 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Laxia
lekarz pisze, ze przewlekle bo wtedy w aptece masz te lekarstwa o polowe taniej albo za darmo, a nie dla pocieszenia ;) ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Laxia
lekarz pisze, ze przewlekle bo wtedy w aptece masz te lekarstwa o polowe taniej albo za darmo, a nie dla pocieszenia ;) ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Laxia
lekarz pisze, ze przewlekle bo wtedy w aptece masz te lekarstwa o polowe taniej albo za darmo, a nie dla pocieszenia ;) ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reginka
Witajcie, Mam to samo co Monikaaa. Nigdy nie traktowałam tego jako lęk. Nie nazwałam tego tak, bo lęk kojarzył mi się z czymś zupełnie inny. Po prostu...czasem w drodze na zakupy robiło (robi) mi się słabo, duszno. WIEM, że za chwilę zemdleję, wiec wracam szybko do domu lub w bezpieczne miejsce, tam, gdzie nikt nie zauważy mojego omdlenia. Czekam aż przejdzie i znowu probuję. Przeważnie za trzecim razem jest ok. Tylko ten strach, ze TO jednak wróci.. Nie czuję palącej skory, za to bicie serca widać przez zimowy płaszcz. Nie zawsze tak jest. Bywają dni, że nie ma TEGO wcale. CZy ja też powinnam się leczyć? Nigdy nie myślałam , że to może być choroba. Zresztą co ja mogłabym powiedzieć lekarzowi? Że robi mi się słabo w drodze do sklepu? Wyśmiałby mnie pewnie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reginka Właśnie to powinnaś powiedzieć, że: robi Ci się słabo, serce Ci wali, oni wiedzą.........i tak to jest choroba.Lęk większości ludzi kojaży się inaczej i dlatego, ta choroba jest tak nierozumiana. Mi zresztą też, bo strach a somatyczne objawy ataku lekowego to zupełnie co innego. U każdego przebiega to troszkę inaczej, ale z tego co napisałaś, wnioskuję, że tak-to typowy atak lękowy. I co? Powiem to co wszystkim: idź do psychiatry!!!Nie ogólnego, tylko psychiatry - skierowanie niepotrzebne, i powiedz dokładnie to co nam napisałaś. To ciężka choroba nie ma co kryć, ale im wcześniej zaczniesz się leczyć ODPOWIEDNIMI lekami tym objawy będę słabsze i z szybciej dojdziesz do......normalnego życia, bez lęku. Ale i tak Witamy :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reginka
Zauważyłam ze ten lęk nasila sie wtedy gdy chrzani mi sie w życiu. Kiedy mam dobry dzien prawie się nie pojawia (tzn. z 30stki schodzi na 2 razy w ciagu dnia) Kiedyś (czyli całkiem niedawno) w ciężkim momencie mojej egzystencji na tym nędznym padole, też nie mogłam jeżdzić autobusami. Miałam wszystkie wczesniej opisane objawy, ale jakoś samo przeszło. Oczywiście nie tak do końca. Radzę sobie w ten sposób, że: zawsze mam przy sobie coś do czytania i absolutnie nie patrzę na ludzi, otwieram okno lub siedzę przy drzwiach. Generalnie da się z tym zyc. Moze to głupio zabrzmi, ale ja...wstydzę się iśc do lekarza. Moze samo przejdzie, hę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reginka
Zauważyłam ze ten lęk nasila sie wtedy gdy chrzani mi sie w życiu. Kiedy mam dobry dzien prawie się nie pojawia (tzn. z 30stki schodzi na 2 razy w ciagu dnia) Kiedyś (czyli całkiem niedawno) w ciężkim momencie mojej egzystencji na tym nędznym padole, też nie mogłam jeżdzić autobusami. Miałam wszystkie wczesniej opisane objawy, ale jakoś samo przeszło. Oczywiście nie tak do końca. Radzę sobie w ten sposób, że: zawsze mam przy sobie coś do czytania i absolutnie nie patrzę na ludzi, otwieram okno lub siedzę przy drzwiach. Generalnie da się z tym zyc. Moze to głupio zabrzmi, ale ja...wstydzę się iśc do lekarza. Moze samo przejdzie, hę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochane kobietki czy to
prawda, ze..... jak jest sie szczesliwym to nie ma tych atakow lekow???? Dwa tygodnie temu mialam cos takiego: w sklepie przy kasach byla kolejka i ...... chyba sobie sama zaczelam to wmawiac ze zrobi mi sie slabo... no i zrobilo... myslalam ze nie wyrobie.... teraz caly czas o tym mysle... chodze do tego samego sklepu stoje przy tej samej kasie i sobie ten lek wmawiam, ale tym razem nie moge go wmowic, czyli jest Ok.. Wiecie Kochane co mi jest??? hmmmm nie wstydze sie isc do psychiatry!!!!!!!!!!!!! ale nie daje mi to spokoju, czy te leki sie wmawia ??? czy jak jest sie szczesliwym to one nie nachodza??? a jak nachodza to kiedy??hmmm mam wyjsc z domu i myslec o tym caly czas kiedy sie to znow zdazy???? bardzo prosze o odpowiedzi na moje pytania. Z gory serdecznie dziekuje!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandra6313527
Cześć,kohane.Piszę tu po raz pierwszy.Trafiłam na ten topik zupełnie przypadkowo i....podniosłyście mnie na duchu !!!!Dziękuję.Żyję z nerwicą lękową od roku i widzę ,że miałam sporo szczęścia bo dość szybko trafiłam do psychiatry.Ale w ramach atrakcji zdarzyło mi się oczywiście kilka wizyt na pogotowiu,robienia rozmaitych badań itp.Życie z lękiem to zamknięte koło.Łykanie tabletek,jeżdżenie autobusem z duszą na ramieniu,siedzenie w pomieszczeniach zawsze blisko drzwi.Masakra.W opisie mam nr gg albo olinka777@wp.pl.Piszcie.Musimy się wspierać.Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem.Na temat nerwic przeczytałam już chyba ze 4 biblioteki.Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandra6313527
Cześć,kohane.Piszę tu po raz pierwszy.Trafiłam na ten topik zupełnie przypadkowo i....podniosłyście mnie na duchu !!!!Dziękuję.Żyję z nerwicą lękową od roku i widzę ,że miałam sporo szczęścia bo dość szybko trafiłam do psychiatry.Ale w ramach atrakcji zdarzyło mi się oczywiście kilka wizyt na pogotowiu,robienia rozmaitych badań itp.Życie z lękiem to zamknięte koło.Łykanie tabletek,jeżdżenie autobusem z duszą na ramieniu,siedzenie w pomieszczeniach zawsze blisko drzwi.Masakra.W opisie mam nr gg albo olinka777@wp.pl.Piszcie.Musimy się wspierać.Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem.Na temat nerwic przeczytałam już chyba ze 4 biblioteki.Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandra6313527
Cześć,kohane.Piszę tu po raz pierwszy.Trafiłam na ten topik zupełnie przypadkowo i....podniosłyście mnie na duchu !!!!Dziękuję.Żyję z nerwicą lękową od roku i widzę ,że miałam sporo szczęścia bo dość szybko trafiłam do psychiatry.Ale w ramach atrakcji zdarzyło mi się oczywiście kilka wizyt na pogotowiu,robienia rozmaitych badań itp.Życie z lękiem to zamknięte koło.Łykanie tabletek,jeżdżenie autobusem z duszą na ramieniu,siedzenie w pomieszczeniach zawsze blisko drzwi.Masakra.W opisie mam nr gg albo olinka777@wp.pl.Piszcie.Musimy się wspierać.Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem.Na temat nerwic przeczytałam już chyba ze 4 biblioteki.Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandra6313527
Cześć,kohane.Piszę tu po raz pierwszy.Trafiłam na ten topik zupełnie przypadkowo i....podniosłyście mnie na duchu !!!!Dziękuję.Żyję z nerwicą lękową od roku i widzę ,że miałam sporo szczęścia bo dość szybko trafiłam do psychiatry.Ale w ramach atrakcji zdarzyło mi się oczywiście kilka wizyt na pogotowiu,robienia rozmaitych badań itp.Życie z lękiem to zamknięte koło.Łykanie tabletek,jeżdżenie autobusem z duszą na ramieniu,siedzenie w pomieszczeniach zawsze blisko drzwi.Masakra.W opisie mam nr gg albo olinka777@wp.pl.Piszcie.Musimy się wspierać.Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem.Na temat nerwic przeczytałam już chyba ze 4 biblioteki.Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandra6313527
Cześć,kohane.Piszę tu po raz pierwszy.Trafiłam na ten topik zupełnie przypadkowo i....podniosłyście mnie na duchu !!!!Dziękuję.Żyję z nerwicą lękową od roku i widzę ,że miałam sporo szczęścia bo dość szybko trafiłam do psychiatry.Ale w ramach atrakcji zdarzyło mi się oczywiście kilka wizyt na pogotowiu,robienia rozmaitych badań itp.Życie z lękiem to zamknięte koło.Łykanie tabletek,jeżdżenie autobusem z duszą na ramieniu,siedzenie w pomieszczeniach zawsze blisko drzwi.Masakra.W opisie mam nr gg albo olinka777@wp.pl.Piszcie.Musimy się wspierać.Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem.Na temat nerwic przeczytałam już chyba ze 4 biblioteki.Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO nareszcie coś sie dzieje u nas na topiku!!!!!!!!Jak fajnie że nowe dziewczyny na nas trafiły pozdrawiam wszystkie !!!!!!Musze się z wami podzielic nowo odkryta wiadomościa ------mam silna wolę!!!! tzn wczoraj na zajęciach poczułam że zaczyna sie coś ze mną dziać , typowe objawy ( serduszko , jakies bóle , zdrętwiałe ręce --czyli normalka )a ponieważ trwały zajecia , w sali 20 osób ---powiedziałam sobie USPOKÓJ SIĘ IDIOTKO WSZYSTKO JEST DOBRZE ---no i przeszło przetrwałam 10 godzin na zajeciach , nawet pani z metodyki mnie pochwaliła że niby taka zdolna jestem hihi. Dzisiaj przede mna drugi sprawdzian ----wizyta u laryngologa ( nie pisałam wam ale czeka mnie operacja ---coś zamieszkało w moim nosku i trzeba to usunąć) cholera juz teraz sie trzęse ----nie przeżyje tej operacjiłłłłłłłłłłłłaaaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co dziewczyny ???? chyba sprzatacie mieszkanka na błysk ???? tylko ja jedna mam to w du...nie sprzątam , mam lenia i mi sie nie chce Chciałam się was spytać czy macie jakieś bóle somatyczne?? bo ja z takim bólem męczyłam sie ok roku ,coś weszło mi w okolicach serca , nie życze wrogowi tak cholerstwo bolało, myślałam że to rak albo cos innego , nie mogłam normalnie funkcjonowac , oj cierpiałam cholernie !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj jak fajnie - nowe \"twarze\" :D Cz-wa, a żebyś wiedziała, że wpadłam w wir sprzątanie i Pani co chodzi za światło przyniosła mi rachunek - 200 z hakiem, to czas się ograniczyć :P Na meila - TAK ;)) Ktoś tam pytał o to szczęście Pewnie, że można być chorym i szczęśliwym - choć jakoś mi to w parze nie idzie :P Ale poważnie - serotonina to jeden z hormonów \"szczęścia\", więc jeśli jesteś szczęśliwą osobą, to objawy masz z pewnością mniejsze, nawet niewidoczne (zakładając, że jesteś chora-a to podkreślam, stwierdzić może jedynie specjalista), bo ta choroba to nic innego jak zaburzony przepływ związków chemicznych w mózgu min:Serotoniny. U mnie wogóle jej ta moja główka nie łapie i dlatego jest jsk jest 😭 , a że żyć się da - fakt, choć wegetowac bardziej mi tu pasuje. ZOBACZCIE - my znalazłyśmy się w sieci i jest nas sporo, a ile jest osób, których tu nie ma, a też z tym żyją? Zdałam sobie sprawę ile Nas jest! Wygląda na to, że to dolegliwość 21 wieku, o której się nie mówi, ale wiem, że jest nas masa, tylko siedzimy i nie ujawniamy się myśląc, że jesteśmy jedyni - kurcze powinniśmy wyjść na ulicę i uświadomić ten naród ile nas jest i co to za choroba. No dobra kończe, bo się ze mnie społecznik robi. 👄 👄 i 👄 dla Ner..,Cz-wy,Izy i Ma-dzik(choć nie wiem czy żyje) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwadełko32
Cześć!Wiesz Laxi ,ja myślę,że masz sporo racji ,że jest nas dużo,albo jeszcze więcej,tylko nie wszyscy którzy mają takie objawy jak nasze wiążą to z chorobą,a na pewno nie z nerwicą.Jeszcze większa ilość nie chce przyjąć do wiadomości,że trzeba to leczyć,a jeszcze inni boją się pójść do psychiatry.Sama specjalizacja lekarza budzi w niektórych lęk,strach a może i ośmieszenie,że zaraz uzna ich się za wariatów i dostaną żółte papiery". Ja też się cieszę,że dołączają do nas nowe dziewczyny,ale my Was nie wyleczymy,możemy tylko się duchowo wesprzeć,co jest bardzo pomocne w leczeniu,ale nie zastąpimy Wam ani specjalisty ani leków,które niestety trzeba brać,żeby się jakoś trzymać.Z tego co obserwuję, do nerwicy przyznają się tylko panie,ale są i panowie,niestety chyba nie mają odwagi się przyznać do swojej słabości.Ale masz rację Laxi,że to chyba przypadłość naszych czasów.Uznali alkoholizm chorobą społeczną,a dlaczego nie nerwicę? Kurdę,jestem wściekła,bo biorę Tranxene a chętnie nażłoptałabym się piwa tak ze 3 puszeczki mocnego,zważywszy,że dzisiaj sobota.Całuski dla Laxi,Częstochowy,Izy,Madzika i wszystkich dających znać,że wciąż żyją i próbują walczyć każdego dnia i z każdym dniem.Pozdrawiam i miłego weekendu bez nerwicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu Dziwedełko - przepraszam zapomniałam Cię wpisać na listę całusów 👄 👄 i specjalnie dla Ciebie 🌼 Ty zawsze masz rację Kochana. Też bym się napiła i właśnie sms-owo negocjuje ilość i rodzaj hi,hi, a to że łykam sedam,sulpiryd i fluoxetin - a kit z tym, sobota jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu Dziwedełko - przepraszam zapomniałam Cię wpisać na listę całusów 👄 👄 i specjalnie dla Ciebie 🌼 Ty zawsze masz rację Kochana. Też bym się napiła i właśnie sms-owo negocjuje ilość i rodzaj hi,hi, a to że łykam sedam,sulpiryd i fluoxetin - a kit z tym, sobota jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu Dziwedełko - przepraszam zapomniałam Cię wpisać na listę całusów 👄 👄 i specjalnie dla Ciebie 🌼 Ty zawsze masz rację Kochana. Też bym się napiła i właśnie sms-owo negocjuje ilość i rodzaj hi,hi, a to że łykam sedam,sulpiryd i fluoxetin - a kit z tym, sobota jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no kurde a co?? ja też sobie łykam lajtowo cic cina z soczkiem , żeby mi przykro nie było , mężuś pichci jakąś potrawke , abym nie schudła zbytnio( kurde znowu się nażre na noc)ale co mi tam !!!! Jestem po wizycie u laryngologa ---żyje , obyło się bez większych schizów , czeka mnie tygodniowy pobyt w w-wie (bo lekarz z w-wy)i operacja , ciesze sie bo powiedziałam mu o mojej chorobie i podszedł do tego bardzo fajnie, no zobaczymy jak to będzie ????/?????miłej sobotki życze !!!!dziwadełko nie przejmuj się zbytnio tym że nie można pic , my z Laxi pijemy i jakoś żyjemy (ale mi się zrymowało)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza, Nerwica - macie \"spowiedź\" ;))) Cz-wa , to Cię dziewczyny odwiedzą w szpitalu w tej Wawie - fajnie. ODWIEDZICIE - PRAWDA????? Nic się nie martw, a jak będzie po wszystkim porwą Cię na jakąś Warszawską imprezkę ;))) Ty a kiedy się wybierasz, bo może ja też skoczę do swoich znajomych i można by się spotkać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochane kobietki
czy te stany lękowe pozbedzie sie przez branie lekow psychotropowych??? Czy jeszcze nalezy cos robic?????? bardzo prosze o odpowiedz.zastanawiam sie poprostu czy leki sa w stanie to wyleczyc????? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×