Jak i na czym oszczedzacie w domowym budzecie?

Ja opstatnio odkrylam fajnyy lumpeks, tzn. sklep ze skandynawska odzieza...nigdy nie ubieralam sie w takich sklepach, ale tam w poniedzialki przywoza naprawde super rzeczy, o 9 rano jak jest dostawa chodzi tam mnostwo mlodych dziewczyn...osotanio kuoilam sliczny sweter za 15 zl, i jeansy za....5 zl....rzeczy sa nowiutkie, wypralam i mam. W sklepie zaplacilabym okolo 150 zl....

1) jak dostajemy wypłaty biorę wyciąg bankowy i rozliczam wszystkie koszty stałe i ewentualne konieczne wydatki w danym miesiącu(np.dentysta), widzę wtedy dokładnie ile zostanie, dzielę na 4 (tygodnie do następnej wypłaty) 2) wypłacam dokładnie obliczoną kwotę na początku tygodnia i trzymam się jej,żeby starczyło; 3)polecam chemię w Biedronce, kupuję tam płyn do prania Kłębuszek, płyn do pułkania tkanin Eden, odżywkę do włosów Organika,pasty do zębów- wszystko sprawdzone i świetne, nie widzę róznicy co do jakości tych droższych, a te Biedronkowe połowę tańsze 4)odkryłam w Geancie świetny proszek BARLON 5 kg kosztuje niecałe 10 zł ( ja biorę ten do bałych rzeczy, ten do kolorów jest gorszy), a jest znacznie lepszy od DOSI czy Poleny REX, nie wspominając o porównaniu cen z Vizirem czy Arielem 5)płyn do zmywania tylko 5 l butle, zawsze wychodzi taniej 6)warzywa, owoce na targowiskach 7) żarcie- robię listę i kupuję tylko w hipermarketach(omijam wszelkie promocje),Biedronce,Leader Price.W małych sklepikach kupuje w ostateczności, ale zdarza się to b.rzadko. 8)sukcesywnie, w miarę możliwości finansowych,staram się wymieniać wszystkie sprzęty AGD na te klasy A, energooszczędne, 9) nie mam telefonu stacjonarnego, tylko komórkę na kartę( b. tania taryfa), jak muszę załatwić coś to dzwonię z pracy, 10) nie mam telewizora, tylko kartę telewizyjną w kompie i nie muszę płacić abonamentu za TV 11)przelewy robię przez internet ( mam je za darmo) to naprawdę duża oszczędność, przelew w banku to 4,5 12) ciuchy już od dawna kupuję w sprawdzonych ciuchlandach, są czasami rewelacyjne.Ostatnio kupiłam nowe kostiumy ( jeden spodnie i marynarka, drugi spódniczka i żakiet) razem za 50 zł, nie wspomnę o bluzkach po 10 zł czy płaszczyku zimowym za 25, w którym przechodziłam zeszłą zimę.. Jestem dumna z tego,że umiem oszczędzać bo przynajmniej nie mam długów i wiem,że jestem zaradna.Polecam wszystkim

neostrade i place za nia 59 zl miesiecznie

domu i swojej rodziny, ale tez strama sie oszczedzac - duzo rzeczy kupuje na allegro po okazyjnych cenach np ciuchy -oczywiscie place za nie przez inetenet - zero prowizji -kupuje duzo kosmetykow dlatego robie zakupy glownie tylko w rossmannie (uwazam ze tam jest tanio w porownaniu z malymi drogeriamia czesto tez z supermarketami) lub w kauflandzie (ten to bije wszystkich na glowe, naprawde wszystko najtansze).

A ja pracuje w GUS-ie i przeprowadzam badania na m.in. ten temat. Ludzie przez cały miesiąc piszą takie książeczki budżerowe, poprostu piszą na co wydają pieniadze, Moim zdaniem fajna sprawa, bo pisząc rzetelnie można zorientować się, na co wydajemy pieniądze. Po całym miesiącu daje to obraz całości wydatków, ile m-nie na chleb, mleko, rachunki i mało ważne pierdołki. Dla zainteresowanych robie wydruki na komp., bo tam każdy artykuł, jaki zakupili jest wyszczególniony. Za ile i w jakiej ilości. No, co prawda spotykam się czasami z negatywnym nastawieniem ludzi, ale dla planujących swój budżet to dobra sprawa. Pozdr.pa

WIECIE CO tacy jestescie oszczędni ,ze załatwiacie prywatne sprawy z telefonu służbowego a nie pomyslał ktoś ,że za ten telefon i wasze ple,ple zapłazi wasz pracodawca-jednym słowem jesteście żałośni :P:P:P

Do czolem oszczednym: Jesli spodobal Ci sie pomysl z przetworami, to z mila checia podam Ci kilka prostych przepisow na takie ktore z pewnoscia bedziesz umial zrobic. Pozdrawiam!!

Niestety ostatnio, mimo, że mam pracę, życie mnie trochę przycisnęlo i muszę zwielokrotnić oszczędzanie na jakiś czas. Mam nadzieję, że to się w końcu poprawi. Oto jeden z moich sposobów: kiedy nie stać mnie na lepszą wędlinę, zamiast kupować najtańszą kiełbasę z niewiadomego mięsa, kupuję okrawki wędlin po 4,50 zl za kilo i mam w nich końcówki samych prawie najlepszych szynek, polędwic itp. Dzieci już się przyzwyczaiły. Pozdrawiam i życzę wszystkim szybkiego wyjścia z finansowych dołków.

zamiast kupowac wedliny w sklepie, ktore smierdza po jednym dniu, kupuje swieze mieso, np. szynke - kosztuje ok.15-16 zl za kilogram, przygotowuje marynate tzn. mieszam rozne przyprawy z olejem, marynuje to miesko przez 1-2 dni, a potem pieke w folii aluminiowej w piekarniku, jest o wiele smaczniejsza od innych wedlin, nadaje sie na kanapki, na cieplo w sosie do obiadku, no i najwazniejsze ze takie mieso moze polezec nawet kilka dni i sie nie psuje i nie smierdzi. Mozna oczywiscie robic tak tez ze schabem lub karkowka, ale te juz sa nieco drozsze, a marynate mozna tez kupic Staropolska z Kamisa, ale przeciez kazdy z nas ma w domu jakies przyprawy.