Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość ututu123
Czekam na dziecko, rozumiem doskonale. U nas z M różnie, dobrze nie jest, w tym momencie etap neutralny, jego nie ma więcej jak jest, pracuje do samego rana, wstaje po południu bo odsypia nocki i idzie do pracy, ja przestałam nadskakiwac, jest co jest a jak nie podoba się to sam niech robi. Poza tym pod koniec listopada lecę z Nadusią do PL, same, już mamy bilety, pred switam wracamy. A teraz teściowa kombinuje bo chce lecieć wtedy kiedy ja w PL będę i wracać z nami, jak do tego dojdzie to ja nie przeżyje podróży z nią w jednym samolocie. A ta glupia bo nie powiem inaczej nie chce lecieć do swojego męża na święta. Jak to powiedziała, nie odpowiada jej to. I już mnie doprowadza do palpitacji serca. U nas chyba chwila spokoju z chorobami. Nadia stawia swoje pierwsze kroczki ale po 3, 4, boi się upaść, jak ma polecieć na rączki to oczy zamyka po prostu. Agniesia, u nas zapalenie uszu juz wcześniej się zaczęło, Nadia łapała się przede wszystkim za uszka, była bardzo maruda, nic nie dawała mi zrobic, ciągle chciała na rączki, w nocy budziła się co chwile, co 10 minut, co 5, nie było spania, ale to już było ostre zapalenie, ponieważ już wkładała paluszki do noska bo miała wszystko zablokowane. Ale tu w UK nie chcieli mi jej zobaczyć bo od razu ze to na zęby a wcale nie. Szczęście ze byliśmy w PL bo jeszcze by mi dziecko ogluchlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Kurcze ututu to ja nie wie co robić bo moja przesypia nocki - z przerwami na mleko, ale to normalne. Za uszka się nie chwyta tylko tak dziwnie przechyla na bok. Jakby skurcz czy coś. W piątek mamy wizyt w sprawie pocięcia wędzidełka to powiem co i jak i niech sprawdzą. Chyba kurcze wytrzyma. Gorączki brak. Chyba, że się coś pojawi to lecę od razu. A marudzenie to est stale, ale co sie dziwić jak te zeby wyłażą i wyłażą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 lata temu zaszlam w ciąże, na usg okazało sie, ze płód jest martwy..miałam łyżeczkowanie. Po roku upragniona ciąża bez konplikacji. Synek ma juz prawie 2 latka. W styczniu tego roku zaczelismy sie starac z mezem o kolejne dziecko. W maju poroniłam w 8 tygodniu. Po miesiacu zaczelismy sie starac ale jak narazie nie wychodzi nam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Gość, przykro mi ze się nie udało, ale też gratuluję synka, masz jedno szczęście, i to na pewno upragnione. Mogę w tym momencie życzyć mnóstwo wiary, cierpliwości i ze się uda, bo trzeba wierzyć. Dużo przeszłas i na pewno dasz rade, cierpliwość, spokój i wiara, życzę wszystkiego co najlepsze. Agniesia a co to jest to podciecie więzadelka? Jeżeli obawiasz sieni uszka to po prostu skonsultuj z pediatra, wystarczy że zajrzaą i będziesz spokojniejsza. Ja myślę że to nic poważnego, raczej Alicja nie mogła by spać w nocy, bo uszka bardzo bolą. Życzę zdrówka. Czekam na dziecko, Wam też kochani zdrówka życzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Gościu uda się na pewno, trzymam kciuki bardzo mocno. My jesteśmy potwierdzeniem na to, że po poronieniu się udaje. Ututu już po porodzie położna zauważyła, że mała ma skrócone wędzidełko podjęzykowe. To taka niteczka, błona pod językiem i u niej jest za bardzo przyrośnięta. Możliwe, że to też wpłynęło na słabe karmienie piersią. Ja miałam przyrośnięte i partner też więc odziedziczyła. Jutro mamy wizytę (zapisywałam w lutym ;-) u laryngologa i zadecyduje czy podciąć czy ćwiczenia języka wystaczą. Ja jestem logopedą wiec jakby co ma z kim ćwiczyć ;-) Ale jeśli laryngolog stwierdzi, że ćwiczenia nie wystarczą to wtedy to przecinają i już. Przy okazji pokaże jej uszka małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
kochane, dziś jest 15 październik - dzień dziecka utraconego. dlatego dla każdego aniołka wysyłam światełko... pamiętam o was moje aniołeczki i nigdy nie zapomnę. zawsze będziecie w moim serduszku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Dołączam się do światełka dla naszych aniołków w niebie.Ututu podcięcie węzidełka powinno się robić jeżeli dziecko ma zbyt mocno przyrośnięty mój syn ma do dzisiaj chciałam mu podciąć wcześniej ale nie było jak bałam się narkozy itd.Nie ma wady wymowy ale lepiej dla Agniesi jak to załatwi póki mała jest jeszcze nieświadoma.Mój syn co roku obiecuje że w końcu uda się do chirurga bo się boi o całowanie hi,hi ale strach go zniechęca ponoć boli po zabiegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
O jej... nidgy o tym nie słyszałam powiem szczerze. Synowi odwagi zycze, może w końcu się przekona a Agniesia Alicji oczywiście zdrówka, oby obyło się bez ale jak trzeba to szybciutkiego zabiegu i jak najmniej bólu. Kochane, tak mi strasznie szkoda Edzi, ciągle o niej myślę, codziennie po prostu... i już szczerze nie wiem czy szczęście jest dla wszystkich... i dlaczego nie może trwać tylko zawsze to cierpienie musi sie pojawiać... zawsze potrafi znaleźć jakiś sposób, zawsze.... ciągle jest coś źle, nie tak, a przeciez każdy chce być szczęśliwym to po co to wszystko na nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola649
Witam . Nie miałam zamiaru tutaj napisać, ale coś mnie podkusiło . Ja straciłam swoja córeczkę w 23 tyg . Było to w czerwcu . Do dziś nie mogę sie pozbierać. Myślimy z mężem o kolejnej ciązy lecz jeszcze muszę zaczekać , przez tabletki jakie biorę, które mają za zadanie poprawić mój stan psychiczny . Tęsknie za moją ćóreczka zwłaszcza kiedy Ją widziałam , słyszałam, czułam . Bardzo sie cieszyłam , że to jest dziewczynka , zaczęłam oglądać ubranka , wózki ... Tak bardzo pragnę mieć dziecko i mąż też , ale nie wiem czy uda mi siętym razem . Boje się, że jesli znów sie nie uda to upadnę i już nie będę chciała próbować . Nie wiem jak lepiej myśleć o tym, że nie ma już mojej córeczki- myśl ,że teraz jest aniołkiem nie pociesza mnie . Może któraś z Was też przeżyła zaawansowana ciąże i poroniła oraz udało się jej urodzić kolejne zdrowe dziecko ? Może znacie rady , które mogą mi pomóc kiedy będę sie starała o kolejne dziecko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Dziewczynki podcięcie będzie, ale dopiero jak mała będzie miała 3 lata bo teraz za mała na narkozę zdaniem lekarza. Dostałam namiary od koleżanki na klinikę, gdzie robią to laserowo, więc odpada zakładanie szwów i jest mniej powikłań. Do tych 3 lat to ja i tak zamierza z nią ćwiczyć i może uda się rozciągnąć, choć zdaniem lekarza nie. Powiedziała jej, że rzuca mi główką, wiec zajrzała w uszy i mieliśmy jeszcze czyszczenie. Tragedia - dwie osoby ją trzymały, a i tak skopała lekarkę. Ale co zrobić, to dla jej dobra. Spłakała się przy padaniach, ale po chwili już śmiała do innych dzieci. Za rok kontrola i zobaczymy. Nie wie skad moje dziecko ma tam tyle wydzieliny, czyszczę wacikiem, tylko to co na wierzchu, nie wkładam patyczków itp. Podobno tak czasem jest... Mamy rożne krople do czyszczenia więc damy radę. Też się martwię o Edzię, straszne co musi teraz przeżywać. Pamiętaj kochana, że nie jesteś sama. My tu wszystkie trzymamy kciuki. Czekam na dziecko - może wy też się wybierzecie na te laserowe. Koleżanki córka była - 10minut, znieczulenie miejscowe, zero bólu. 200zł dała. Drogi gościu co ma się nie udać, my wszystkie jesteśmy przykładem, że się udało. Ja co prawda w niskiej ciązy, ale były też przypadki ciąży bardzo zaawansowanej. Mam nadzieję, że się dziewczyny odezwą chyba że masz czas to przewertuj forum. Gościu a co mówią lekarze, co było przyczyną? Może jakieś badania trzeba zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Ola649 - jest mistrasznie przykro, że doświadczyła tego, że Twoja córeczka juz była duża, że Tak się skończyło tragicznie... łzy się same cisną. .. ale to trzeba przetrwać, samemu w sobie... ja mam dwóch Aniołków, co prawda mniejszych... ale ból zawsze będzie, doczekała się swojej kropeczki tu na ziemi, mam córeczkę za co dziękuję każdego dnia. I jak się udało przetrwać okres ciazy? Dzięki temu forum, dziewczyny dawały nadzieje a ja nie dopuszczalam mysli ze coś może być nie tak, nie tym razem. Miało być dobrze i tak też się skończyło. Urodziłam w 36tyg mój wyszekany skarb. Wiem ze EMILIA_KALINA straciła swoje maleństwo w wysokiej ciąży, coś koło twoich tygodni, również dziewczynkę. .. nie poddała się, walczyła, i udało się, urodziła zdrowego synka, nie dawno wstawila zdjęcie. Nie można się poddać, trzeba wierzyć i walczyć, mimo porażki, jednej, dwóch, kilku, nie poddawać się, nie wyjdzie za pierwszym razem, to za kolejnym. Tylko wiara i pozytywne myślenie, wiadomo, ciężko ale warto się z tym zmierzyć. Życzę szczęścia z całego serduszka Wam, ukojenia i wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia5619
hej dziewczyny na wstępie chce się pochwalić test pokal dwie kreski lekarz pęcherzyk zobaczył(własnie wróciłam od niego) tydzien 5 radość ogromna !!!! ale jednocześnie strach poprzednia moja ciąża zakończyła sie w 34 tygodniu nieszczęśliwie:( cc musieli mi zrobić od tego czasu minął ponad rok czasu (starsze koleżanki pewnie pamiętają )musze przyznać że ten rok był straszny a najgorsze były miesiace jak juz zaczelismy sie starac i nic nie wychodziło, ciesze sie i jestesmy szczęśliwi jednak z takim doświadczeniem wiem że ta ciąża będzie przebiegać zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Agusia, moje najszczersze gratulacje! Strasznie milutko się robi czytając tak pozytywne wieści. Strasznie się cieszę Waszym szczęściem, dbaj o Was kochana, musi być dobrze, i na pewno tak będzie, wszystko się ułoży bo na pewno zasługujecie na to maleństwo. Kochana zaglądaj do nas, pisz co u Ciebie, nie mogę powstrzymać radości. To takie uczucie wspaniałe, mimo że to Wy w ciąży jesteście to cioci z forum które wiedzą co to strata i czekanie, będą zachwycone jak i ja ze Wam się udało. Teraz juz musi być dobrze. Ściskam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia5619
utulu dzieki za miłe słowa. matki które juz raz staciły swoje najukochansze szczscie wiedza co to znaczy strach o jutro i dzidzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Agusia (my chyba imienniczki co? ) bardzo się cieszę i trzyma mocno kciuczki żeby wszystko było ok. Dbaj teraz o was, a juz niedługo bedziesz się cieszyć swoim dzidziusiem. I wysypiaj się póki możesz... Tak mi kiedyś mówili to nie wierzyłam...a to święta racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia5619
na to wychodzi że jesteśmy imienniczkami też mi lekarz kazała leżeć wysypiać się i odpoczywaćale czemu te wysypianie takie ważne to już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia5619
Jeszcze o jednym zapomiałam wam napisać mój aniołek odszedł od nas rok temu dokładnie minął rok czasu termin spodziewanej miesiączki 8.10.2015 dwie minuty stresu w łazience i dwie kreski na teście. może to zbieg okoliczności ale ja wierze w to że to prezent od naszego aniołka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
agusia5619 trzymam kciuki za was.będzie dobrze musi być i dobrze że myślisz pozytywnie musisz mieć dużo siły i wiary.dbaj o siebie i nie stresuj się to najważniejsze.moja ciąza to był jeden wielki strach i ten piękny okres nie wspominam zbyt dobrze ciągle się martwiłam że będzie coś nie tak i to był błąd dziś to wiem i żałuję że wp[ełni nie potrafiłam się cieszyć i nie martwić.ja z ntury panikara ale już tak mam i chyba tak zostanie teraz ciągle się martwię o córkę żeby guza nie nabiła,żeby zjadła wiecznie coś aż nieraz sama się męczę sobą.powodzenia kochana no i gratuluję fasolki a co byś sobie życzyła chłopiec czy dziewczynka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Agusia u mnie było tak, że termin porodu z pierwszą ciążą był na pierwszą połowę lutego i drugiego też, także może coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Agusia, kochana masz rację, przynajmniej wiesz ze możesz do nas zawsze pisać, co nasze to nasze, co przeszłym i czujemy to my wiemy. Z terminem się zgodzę, i gratuluję pięknego prezentu od Aniołka. Ja w pierwszej ciąży miałam termin na 7.08. Drugiego Aniołka również straciłam na początku października, ale widocznie miałam poczekać żeby Nadusia urodziła się praktycznie w tym samym terminie tylko później, bo urodziłam 5.08 mimo że termin miałam na 1.09. Może coś w tym jednak jest? Najważniejsze, spokój, wiara, pozytywne myślenie, odpoczynek, i wszystko musi być dobrze. Mocno trzymamy kciuki i ściskam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość44
Witam jestem też mamą co straciła swojego aniołka w 7 tygodniu nie mogę się z tym pozbierać chociaż minęło już 7 dni od luzeczkowania . Cały cZas mam w głowie żeby jak najszybciej czyli po pierwszej miesiaczce starać się o dziecko tylko się troszkę boję konsekwencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Ja w tej straconej ciąży miałam termin na 25 pażdziernika w kolejną ciążę zaszłam 28 pażdziernika następnego roku nasze aniołki chyba czuwają nad nami:)U nas 3 tydzień kaszlu nie możemy się go pozbyć właśnie zakupiłam inhalator bo już nie wiem co robić,jutro znowu kontrola u lekarza w tej przychodni to już moją Julkę wszyscy znają i jeszcze znowu za ucho szarpie ja nie wiem co to będzie jak pójdzie do żłoba jesteśmy zappisane na wrzesień 2016 będzie już większa to może się uodporni na te chorubska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Gość44 - bardzo Ci współczuję, to Rzymie ze kolejne mamy zostają tymi Aniołkowymi. Kochana, jeżeli będziesz miała zielone swiatelko, jeżeli będzie wszystko w porządku, będziesz się czuła na siłach to probujcie, nie ma co myśleć ze nie wyjdzie. Ból jest straszny, ale to nasz ból w a szych serduchach... mimo że teraz się nie udało to trzeba wierzyć że się uda, i na spokojnie zacząć starania. Ja tak uważam. Mimo se moje druga ciąża nie powiodła się to doczekała się swojego szczęścia, i każdej Aniołkowej mamie tego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Podczytuję Was trochę i wreszcie stwierdziłam, że coś napiszę. O dziecko staramy się od września ubiegłego roku. W czerwcu w związku ze spóźniającym się okresem, mdłościami i straszna sennością postanowiłam zrobić test. Druga kreska była blada, ale była. Później na kolejnych była nieco wyraźniejsza. Starałam się jednak nie cieszyć za w czasu. Umówiłam się do ginekologa celem potwierdzenia ciąży. Niestety moja pani ginekolog była nieosiągalna, więc wybrałam innego lekarza i to był straszny błąd. Dwa i pół tygodnia po terminie przyszedł okres i taką migrena, że aż wymiotowała(to był piątek). We wtorek dostałam w pracy strasznego krwawienia, pobiegłam do toalety i chyba wtedy właśnie poroniła. Na następny dzień miałam wizytę. Opowiedziałam to wszytko lekarce, a ona na to, że to nic takiego, że testy wychodzą pozytywnie gdy miesiączka się spóźnia! Na koniec jeszcze skwitowała, że powinnam sprawdzić czy jest z kim to dziecko robić!!! Jak wyszłam z gabinetu to chciało mi się płakać. Mąż chciał iść wygarnąć co o tym myśl, ale go powstrzymałam. Nie poddałam się jednak i udało mi się wreszcie umówić do mojej pani ginekolog. Po badaniach stwierdziła, że to na pewno było poronienie. Był to 7 tydzień. Teraz mam te dni, a myśl o tym, że muszę czekać dwa tygodnie na zrobienie testu powoduje, że chyba oszaleje i dlatego postanowiła, że do Was napisze i może to pomoże mi przetrwać jakoś ten czas. Bo kto inny mnie lepiej zrozumie niż ktoś kto przezywa to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Makowa Panna Życzę ci wytrwałości wiem że to nie pocieszenie ale musisz wytrzymać no i się starać tyle na ile będzie trzeba .Jak się nie uda tym razem to kolejnym na pewno.Ja też mam żal do gin.Podejżewam że ta stracona ciąża to jego sprawka po badaniu zaczęłam plamić znikły objawy i to był koniec czułam to.Jak pszłam na usg to zamarłam jak usłyszałam że nie ma tętna w głębi czułam że coś jest nie tak ale usłyszeć to i zobaczyć to jest koszmar wiedziałam że już nic nie da się zrobić masakra ,strasznie to przeży łam .Ja testy robiłam już po 6 dniach od stosunku wiem że to wcześnie ale nie mogłam wytrzymać.Zaszłam w ciąże ,miałam smaki i wogóle ale zmiana pracy tak mnie pochłonęła że zapomniałam że nie dostałam okresu zrobiłam test i nie widziałam tej drugiej kreski tylko mój mąż wpatrywał się jak głupek no i ją zobaczył.Nasza kreseczka ma dziś 1 rok i 3 miesiące pochłania nam czas w całości jest niesamowita i kochana.Zyczę ci z całego serca żebyś nie musiała długo czekać i szybko cieszyć sie ciążą i macierzyństwem.Pisz do nas może to ci pomoże mi pomogło jestem na forum już 2 lata i dobrze mi tu zawsze ktoś powie dobre słowo ,doradzi kto cię zrozumie lepiej jak nie my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Makowa Panna no to termin poronienia miałaś jakoś tak jak ja. Kochana uda się na pewno, na się udało, tobie też się uda. Tylko potrzeba czasu, żeby zajść to jedno, ale żeby być gotowym i psychicznie i fizycznie. Ja trzymam kciuki i jestem pewna że prędziej czy później przytulisz swoje maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Makowa_Panna, przyktocmi z powodu waszej straty. Cierpliwości kochana i wytrwałości życzę przede wszystkim. Pisz do nas i będziemy jakoś umila ten czas do testowania. I trzymać mocno kciuki żeby się udało. I jedno ode mię, wiadomo, strach jest zawsze po stracie, ale wiara większą jest i pragnienie silniejsze. I wiary jak najwięcej ze to maleństwo będzie z Wami, mocno Wam tego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za słowa wsparcia :) Staram się myśleć pozytywnie, ale nie zawsze mi wychodzi. Czasami przychodzą chwile załamania. Takie ciągłe życie w oczekiwaniu staje się męczące. We wrześniu minął rok starań, czyli powinniśmy już zgłosić się do lekarza, ale postanowiliśmy, że damy sobie czas do końca roku i jak nic nie wyjdzie to dopiero wtedy zaczniemy się badać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie to moja comiesięczna paranoja się włącza, ale dziś mnie jakoś tak dziwnie podbrzusze boli... Tylko rozsądnie myśląc to jednak za wcześnie na jakiekolwiek objawy. Owu miałam 22-23.10 a @ powinna być 7-8.11. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
makowa panna trzyma kciuki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×