Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam pytanie

Z czym można porównać ból porodowy ?

Polecane posty

Gość już nie długo
Jestem w 38 tygodniu ciaży...to bedzie moje pierwsze dziecko i nie boje sie rodzic,nawet jesli ma to bardzo bolec,jestem poprostu szczesliwa,ze bede mama.Trzeba poprostu zrozumiec,ze w zyciu nie wszystko przychodzi łatwo...i wiadomo ze raczej bedzie bolec,ale ten bol wkoncu minie...i nadejdzie chwila radosci.Takie jest moje zdanie.Pozdrawiam wszystkie mamy i te przyszłe tez:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena M
moja bóle miesiączkowe sa tak silne ze z bólu mdleje i wtedy nie czuje nic. Czy to znaczy że podczas porodu będzi8e mniej boleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnie b.ywa
Niestety dużo zależy od wytrzymałości danej kobiety na ból. Ja leżałam spokojnie, oddychałam swobodnie, bardzo cierpiałam, ale czekałam na tę chwilę odpoczynku poza skurczami i to mi bardzo pomagało. Kobiety na łóżkach obok wrzeszczały jakby je ktoś ze skóry obdzierał, potwornie przeklinały na mężów i te niewinne dzieci i naprawdę słuchanie tego wcale mi nie pomagało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haankaa
Ja nie chodziłam do szkoły rodzenia i nic nie wiedziałam o żadnym oddychaniu i to JEST BŁĄD! Jak miałam już skurcze co minutę to byłam cała spięta, czułam się jak jeden wielki ból. Położna wtedy do mnie powiedziała (niezbyt przyjemnie niestety), że skurcze mam co minutę, a trwają one tylko 20 sekund i wszystko jest do wytrzymania. Wtedy jak przyszedł skurcz zaczęłam mocno oddychać liczą do 20 i po tym....szok przez minutę naprawdę nie czułam bólu! Więc każdy ból jest do wytrzymania trzeba tylko umieć sobie z nim radzić. I naprawdę ważna jest obecność partnera, który w chwili zwiątpienia przypomni to, co mi położna. Wtedy jej nie lubiłam, a teraz jestem jej bardzo wdzięczna i zdecydowanie lepiej przygotowana do drugiego porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laaaaaaaaaastadia
Ból jest tak straszny, że chce się umrzeć... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech...bol jest straszny...ale da sie wytrzymac...ja po 1 porodzie mowilam ze nigdy wiecej...a tu??? ihihih zaraz bede rodzila drugie...no bol bolem no....ale ktos musi urodzic prawda?? taka kolej zycia... hihihi to tak jak wypychac arbuza przez dziurke od nosa hahah.... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krasnalka Hałabała
mam niski próg odporonościowy na ból i miesiączkę przezywam okropnie.zapłace za znieczulenie i dodatkowo za poród w wodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam bole z krzyza przy porodzie indukowanym. Nie czulam brzucha, za to bol w krzyzu byl rozrywający, jakby ktos wkladal w kregoslup drąg i nim rozpieral.To mi nawet przec przeszkadzalo. Bol jest niewyobrazalny.Ale jaka nagroda :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam cc. Sam zabieg jest niebolesny, ale potem następują przekichane 2 dni. 2-go dnia po operacji trzeba wstać i chodzić - przekichane, żadne środki przeciwbolowe nie zniwelują bólu pocietych warstw brzucha. Boli jak to po operacji, pociete ciało - a jeszcze trzeba chodzić :( Potem jest coraz lepiej, ale miesiąc po boli mnie nadal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama córeczki
w sumie u mnie pierwsze bóle były podobne do tych jakie ma się, kiedy nie można się wypróżnić, przy zaparciu dodam tylko. Potem jak skurcze stawały się bardziej wyraźne (co 10 minut), to było podobne do tych miesiączkowych, a potem to już nie były miesiączkowe, bo ból przy skurczach co minutkę jest jakby ciągłością i cięzko go porównać do miesiączkowego, a jeśli tak - to pomnożyć razy 200. Parte tez bola, ale inaczej, czujesz wtedy, ze dół brzucha za chwilke musi koniecznie wyjść na zewnątrz, nawet nie wie się skąt ma sie tyle siły do parcia, bo to naprawde trudna i ciężka praca. Ale warto, a poród nie jest nie do przezycia. Rodziłam bez wspomagaczy i bez znieczulania, wszystko od początku do końća trwało 4 godziny 10 minut, nie zmęczyłam się, aha ! i nie byłam nacinana, położna stwierdziła, ze nie ma potrzeby. Leciutko pękłam, założyli mi jedną haftkę na szyjkę i jedną na krocze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama córeczki
LilySnape - 2 dnia po cc???? u nas uruchamiają po 12 godzinach po cesarce i z tego co wiem, większośc szpitali tak robi !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się , ale dlaczego chcecie brać znieczulenie, po którym mniej odczuwa się skurcze???? bo boli.??? To też nie jest argument. Liczy się dziecko, pomyślcie o nim, a nie tylko o sobie. Jeśli będziesz taką egoistką jak przy porodzie (bo to jest egoizm) to co będzie dalej. Współczuje dziecku. jeśli nie odczuwasz skurczów dziecko też sie męczy. Niednokrotnie widzialam jak kobiety rodzą z bólami brzusznymi czy krzyżowymi w bólach, ale by tylko sie nie faszerować lekami, a tu bab nie rodzi jeszcze i chce znieczulenie!!! __________ Ło Jezu, kolejna Matka Polka :( Matki, które wiedzą, że źle znoszą ból, biorąc znieczulenie, myślą też o dziecku. Bo po co im depresja poporodowa, hę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S> nie wiem, czy to przypadkiem nie zalezy od rodzaju znieczulenia. Nie wolno mi było podnosić głowy przez te wszystkie godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie się kojarzył z wchodzeniem na szczyt bardzo wysokiej góry w trakcie najsilniejszego bólu mestruacyjnego. Ciężka praca fizyczna i konieczność pełnej kontroli bez szans ucieczki. Przeżyłam też tę słynną \"fizjologiczną myśl o śmierci\" przy 10 cm rozwarcia, ale nie chciałabym znieczulenia. I faktem jest, że obecność partnera niesamowicie podtrzymuje na duchu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak was posłuchałam
i jestem przerazona.... jestem osobą bardzo delikatną i wrażliwą na ból... z lekkim uderzeniem nie radze sobie i zaraz mam łzy w oczach ... przy miesiączce przez pierwszy drugi i czasem trzeci dzien z łózka nie wychodzę bo nei dam rady a łzy czasem same płyną do oczu :( to nei jest moja wina chciałabym uodpornić się na ból ale nei potrafię ... większość moich kolezanek mówi ze to przez to ze nie mam starszego rodzenstwa ... one miały i są zahartowane na ból gdyż często biły sie z rodzeństwem w wieku szkolnym i naprawde mocno czasem dostały :O niewiem czy to prawda czy nie ale wiem jedno ... to ze JA bólu boję sie okropnie jaki on by nie był :( niewiem co mam zrobić boje sie porodu ale chce jak najlepiej dla maleństwa ... boje się ze pod czas porodu zemdleje albo cos takiego :O zreszto teraz jestem dopiero w 3 miesiącu a juz bardzo zle znoszę ciąże ... zreszto mam takie problemy teraz, że często siędzę i placzę bo nei umiem sobie poradzić z tym życiem :( jest mi naprawde trudno i nei mam nikogo na kim mogłabym polegać :( ... niby mam chłopaka dobrego itd. ale to nei to samo ........... czuje się samotna i wogle boje się, że będę mieć depresję po porodową :( martwię sie o maleństwo... dlatego czasem staram sie olewac nie które sprawy ale podczas zwyklej sprzeczki napływa morze łez ... i nei umiem sobie poradzić ......:( więc co tu mówić o porodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak was posłuchałam ---- ja też jestem nadmiernie wrazliwa na ból i kawał tchórza ze mnie. Ale kiedy zaczynałam się bać przed porodem, spojrzałam na tych wszystkich ludzi łażączych po ulicach i pomyślałam sobie, że każdego z nich urodziła jakaś kobieta. One wszystkie dały radę. To czemu ja mam sobie nie poradzić? :) Ból, który sobie wyobrażasz zawsze jest sto razy straszniejszy od realnego. Poza tym w czasie porodu nie ma czasu na przeżywanie bólu, to ciężka praca. Ból jest gdzieś z boku, czujesz go, ale koncentrujesz się na czymś innym. A po fakcie zapominasz o nim w mgnieniu oka :) Liczy się tylko maluch i to, że jest po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak was posłuchałam
Ondyna----> 🌻 dzięki naprawde takie słowa mi bardzo pomagają... ale ja nie tylko bólu przy porodzie się boję ale ogólnie cały poród wywołuję u mnie panikę ... słowo lewatywa to normalnei gęsia skórka :O nie wyobrazam sobie tego :( nacinanie i zszywanie :( ja przez całe zycie uwazałam zeby gdzies nie upaść czy nie wejsc itd. żebym chociaż nie musiala jechać do szpitala na zszywanie:( lekkie zacięcie nożem to wielka panika :( a co dopiero mówic ze ktos mnie rozetnie tam:( i do tego pózniej będzie zszywał ..... później ściąganie szwów :( boję się tego, że mama nawet do mnie nie przyjdzie ... między nami jest różnie czasem się porządnie zetniemy i nie odzywamy kilka dni ale częściej jest naprawde dobrze ... choć zawiodłam ją parę razy .... zreszto ona mnie też to czasem jak pytam czy mnie kocha to ona niby w zartach mówi "Nie" ale to i tak boli bo juz pare lat od niej nie słyszałam zeby powiedziala mi coś takiego a teraz jak jej powiem o dziecku to mnei znienawidzi :( zawiodę ją na całej lini .... bo ja mialam byc tą córeczką która pojdzie na studia dostani dobrą pracę itd :( a jak narazie mam 17 lat i spodziewam sie dziecka ..... jej reakcja bedzie potworna ..... więc jak mam sie nie przejmowac porodem jak ja wszystkim przejmuje sie i to bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Trzeba poprostu zrozumiec,ze w zyciu nie wszystko przychodzi łatwo...\" - strasznie trudno zrozumiec ze meski wklad w prokreacje nie ma niczego wspolnego z bolem, a wrecz przeciwnie, no ale Bóg tez jest facetem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co... większość z rzeczy, o których mówisz rozwiązuje się sama. Do lewatywy może w ogółe nie dojść, duża część kobiet przed rozpoczęciem porodu dostaje biegunki - organizm w ten sposób sam zrzuca balast i oczyszcza jelita, a skurcze jelit prowokują uaktywnienie skurczów macicy i przyspieszenie akcji porodowej. Nacinanie krocza praktykuje się tylko w razie konieczności, na takim etapie porodu, kiedy krocze jest z powodu wysiłku i parcia całkowicie znieczulone naturalnie, \"odrętwiałe\" z powodu parcia, napięcia, wysiłku, przekrwienia. Nacinania wcale się nie czuje, podobnie jak prostych zabiegów stomatologicznych przy bardzo silnym znieczuleniu - większość kobiet nawet nie zauważa tego momentu, chyba że położna informuje je o tym :) Zresztą często dziecko ma na tyle drobny łebek, a krocze jest na tyle elastyczne, że bez problemu rozciąga się dostatecznie. Natura przewidziała tę konieczność :) Istnieją też ćwiczenia rozciągające te partie mięśni - m. in. siad krawca, pozycja podobna do lotosu, tyle, że zamiast założyć nogi jedną na drugą, przyciągasz stopy do siebie i łaczysz je jak najbliżej krocza. I tak sobie siedzisz, oglądając telewizję, czytając, ucząc sie. Im bliżej rozwiązania, tym łatwiej jest to zrobić. Spróbuj! :) Z mamą sprawa jest trudniejsza. Ciąża na pewno była szokiem dla Ciebie, ale dla Twojej mamy również - żadna z Was nie spodziewała się, że życie tak sie potoczy... Ale dzieci mają pewną cudowną właściwość - wystarczu jedno spojrzenie malucha, złapanie za palec tą malutką łapką i w większości najbardziej zapiekłych i zacietrzewionych ludzi topnieją serca. Trudno jest pozostać obojętnym wobec takiego spokoju, niewinności, ufności. Sądzę, że Mama zmieni stosunek do malucha gdy potrzyma go na rękach. A z czasem również do Ciebie. Nie bój się, są takie momenty w życiu, kiedy człowiek nie może nic już zmienić. Wtedy trzeba zaufać Bogu czy losowi, jak zwał tak zwał. Zawsze wychodzą z tego same dobre rzeczy, nawet jeśli bardzo się boisz :) Ściskam mocno - trzymaj się i nie poddawaj lękom. Jest oczywiste, że sie boisz i nie ma w tym nic złego, ale sprawy nie są nawet w połowie tak straszne, jakimi się wydają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "tak was posłuchałam\": Też jestem bardzo wrażliwa na ból. Miesiączka jest cięzka do zniesiania, mam odruchy wymiotne a ból mnie przeszywa. Współczuje Ci .. Czy mogłabyś napisać spod jakiego jesteś znaku zodiaku? Bo słyszłam że własnie zodiakalne Ryby nie radzą sobie z bólem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mała sobie taka
---->tak wa posłuchałam_nie bój sie, dziecko to jest największy skarb w życiu, jest największa uciecha, masz cel by żyć dla niego, by byc:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak was posłuchałam
ondyna - naprawde dzięki za te słowa .... mam nadzieję ze bedzie dobrze .. ale jak narazie to jeszcze mamie nei powiedzialam :( i bardzo boję sie to zrobić .... niewiem czy powiedziec jak bedzie w dobrym humorze czy raczej jak bedzie zła .... Ona też kiedys miała ten problem a mianowicie ok 5 lat temu zaszła w ciąże ze swoim facetem wtedy z moiim ojcem byla po rozwodzie ok 3 lata, i tez niewiedziala jak mi to powiedziec ja mialam 12 lat ... wybrała moment kiedy ja płakałam bo w wiadomosciach uslyszalam ze moze byc wojna bo Usa atakuje Irak to było dawno temu i ja bylam wlasnei taka wrazliwa e przez takie cos plakalam mama wtedy powiedziala ze musi mi cos powiedziec no i powiedziala ... pozniej pare lat mówila mi ze swojej mamie powiedziala itd ale najgorzej i najtrudniej jej bylo powiedziec mi .... ja to przyjęłam troszkę dziwnie smiala się i plakalam na przemian :O teraz wiem ze moja mama tak nei zareaguje napewno :( jzu cos podejzewa i strasznie krzyczała na mnei ale powiedzialam ze mialam okres i niewiem o co jej chodzi ...... rybka_lutowa - ja jeste strzelcem ..... słyszałam ze strzelce przeważnei są odważne i żądne przygód ... jak widać są wyjątki takie jak ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i niech mówią...
Ból każdy człowiek znosi inaczej, więc nie ma co porównywać własnych obaw z czyimiś przeżyciami. Ale z pewnością przy bólach porodowych stwierdzenie "odporność na ból" to bajka szyta grubymi nićmi. Jeden ból jest intensywniejszy od drugiego, porody mają różną długość, jedna kobieta jest mniej druga bardziej wypoczęta przed porodem, raz się trafi na ludzi w szpitalu raz na wredne zołzy...To wszystko składa się na odczucia podczas porodu. Dla mnie najgorsze były skurcze. Bol był tak silny, że o mało nie utopiłam się w wannie, która miała mi pomóc uśmierzyć ten ból. Wszystko stało się już obojętne, nawet zakląć nie miałam siły. Ból tak mnie wyczerpał, że nie miałam już siły rodzić. I wtedy okazało się, jaką głupotą jest odmawianie rodzącej podania znieczulenia. Ze zmęczenia nie miałam siły przeć. Dziecko urodziło się więc lekko przyduszone. I mimo że w miarę szybko doszło do siebie, to wiem, ze zawsze mogło się skończyć gorzej, bo w takich przypadkach o życiu dzicka decyduje każda minuta. Teraz wiem dobrze: cierpienie nie uszlachetnia. Uśmierzony bół po podaniu znuieczulenia poprawia samopoczucie matki i jej możliwości fizyczne, co wpływa też dobroczynnie na dziecko. Skoro medycyna poszła do przodu i uczeni potrafili znależć antidotum na bół porodowy, który kobietom pomaga nie szkodzi, to dlaczego mamy się cofać do czasów pierwotnych i rodzić w bólach jak nasze babki w ziemniakach? Nie po to się medycyna rozwija, żebyśmy miały dalej cieprieć. Poza tym nie idziemy do szpitala robić z siebie bohaterki, tylko po to by pomóc przyjść na świat naszemu dziecku w jak najlepszych warunkach. Trzeba tez pamiętać, że ból zniechęca wiele kobiet do myslenia o dalszym potomstwie. Podumowując: nigdy więcj nie urodzę bez znieczulenia. I niech sobie inne panie mówią, co chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak was posłuchałam
dziękuje za miłe słowa :) to naprawde pomaga :) myslałam ze zaraz mnei napadniecie .. że dziecko będzie miało dziecko po co pchałam sie do łóżka itd :( wiem ze to był bląd mogłam jeszcze poczekać ale teraz juz zadne słowa czasu nei cofną :( ... więc dziękuje za słowa wsparcia 🌻 Wiem również, że moja mam będzie się szkolą przejmować .... ale ja juz postanowiłam ze zrobię sobie rok przerwy..., od wrzesnia juz nie pojde do szkoły w styczniu podobno ma byc poród wtedy będę miaala ok pól roku by spędzic z maleństwem .. a pozniej albo pojdę do szkoły zaocznej, albo jeśli moja babcia będzie chciała z nim troszkę posiedzieć ( moaj babcia opiekuje sie moją siostrą ma ona 4l, i bratem 8lat) więc moze by zostala z jedną dzidzią wiecej więc wtedy bym wrócila do swojej szkoły i uczyła sie dalej w tym kierunku pod którym zaczęlam uczyć sie w tym roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak was posłuchałam
jeszcez neiwiem co zrobię ale kazda decyzja wywołuje fale strachu ... juz nic nei poradzę ze jestem taka bojaźliwa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka mama
Napiszę prawdę:przy skurczach porodowych o mało nie wyzionęłam ducha z bólu, pamiętam że klęczałam na kolanach i prosiłam Boga żeby mi pomógł. Tylko rodziłam w Sokółce, a tam nie ma mowy o znieczuleniu. Samo wyparcie dziecka to było już jak większe....no...przy zatwardzeniu. Gdyby połozna mnie nie poinformowała, że nacina krocze, to bym się nie domyśliła. Wszystko już jest tak ponaciągane i obolałe, że tego faktu po prostuy nie czuć. A przy skurczach to po prostu jak lekkie uszczypnięcie. Za to szycie krocza...Przysięgam, że siłą woli się powstrzymałam, żeby z bólu nie kopnąć lekarza, który mnie zszywał. Niby daje się zneczulenie przed szyciem, ale to nic nie pomaga. Bół niemiłosierny, aż ciarki przechodzą. Inna kategoria niż te bóle od skurczy, przeżyć daje się jedno i drugie, ale wracac do tego już się nie chce. Nałozono mi szwy rozpuszcalne, więc jeden plus, że nie trzeba ich było zdejmować. Ale jaka przyjemność po porodzie. Laski bez nacięć siadały od razu, ja przez 2 tygodnie jeszcze się męczyłam. Nie było mowy, żeby na siedząco nakarmić dziecko. Wogóle te nacięcia są do bani i nie powinno się ich robić rutynowo. Według praw pacjenta kobieta musi być zapytana o każdy nawet najmniejszy zabieg. W Polsce ponoć nacinanie jest jeszcze rutyną bo tak jest wygodniej położnym. A tak nie powinno być, bo przez to tylko dłużej cierpimy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak was posłuchałam ----- czasem, kiedy człowiek nie ma odwagi powiedzieć bliskiej osobie o czymś ważnym, można napisać list. \"Nie potrafię i boję się powiedzieć Ci o pewnej sprawie, a nie chcę Cię oszukiwać. Spróbuję więc napisać...\". Ja też dwa razy w życiu pisałam do kogoś taki ważny list, choć żaden z nich nie dotyczył ciąży. Papier jest cierpliwy, nie wywołuje dodatkowych emocji, pozwala na spokojnie, krok za krokiem, sprecyzować myśli, przeprosić, poruszyć wiele tematów, których w bezpośrednio w rozmowie nie mogłybyście podjąć od razu. Na koniec można dodać, że jesteś do Jej dyspozycji, gdy tylko będzie gotowa porozmawiać z tobą. I że Ją bardzo kochasz, i bardzo Cię boli, że Ją zawiodłaś, ale teraz nie ma już na to rady. Może tak będzie łatwiej, i Jej, i Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak was posłuchałam
ojeju to mnie wystraszyłaś z tym szyciem ... ale czyli co mozna powiedziec ze nie chcę mieć zadnego nacinania? A czy bez tego porod moze normalnie się odbyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porod moze odbyc sie bez nacinania ale jesli jest konieczne, to i tak cie natna.To nie jest tak ze nie powinno sie nacinac, powinno sie to robic kiedy jest potrzeba! moze w twoim przypadku akurat takiej potrzeby nie bedzie:) ale wazne jest tez zeby w trakcie ciazy cwiczyc sobie miesnia kegla:) wtedy skora jest mniej podatna na jakies pekniecia i jest mniej prawdopodobne ze cie natna:) i nie boj:) wszystko bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×