ból bólem zwalczyć - czyli kazdy ma tę zabę, którą musi zjeść

czy wy tez tak macie, że do wszytskiego musicie dochodzić z wielkim trudem? Mam kolezankę - pierwsza miala okres, pierwsza wyszla za mąż, jedynaczka i prymuska. Nie pracuje "bo ona ojca, matki nie zabiła, żeby musiala się spracować". Żyje z renty mamy i tego co maz da na dziecko. Mam kolegę ze szkoly- robi przekręty az milo, zdradza zonę az milo, ma 2 zdrowych dzieci - uwaza ze mu sie wszystko nalezy, jest dalej w zyciu zawodowym niz ja choc jestem o 100razy lepiej wyksztalcona /jesli mi wypomnial wyksztalcenie a nawet to, że moj tata byl profesorem/. Ja, żeby dostac gorszą pracę musialam wylozyc kuope pieniedzy na studia podyplomowe - podobno jego zona po maturze więcej zarabia niz ja, bo wkrecil ja po znajomosci, mają nianię, 2 samochody, dzieciaki chodzą niedopilnowane mimo to, ale oni są szczęśliwi. Kolega za swoją pracę - czasowo zajmuje mu to tyle co mi - zarabia do 7 kawalkow miesięcznie. Ja przemilczę swoje zarobki, bo chcę o tym zapomnieć. Dklaczego "po drugiej stronie rzeki trawa jest zawsze bardziej zielona?" O zalozeniu rodziny, dzieciach i wielkich pieniądzach nie mam na razie co marzyć.

kolorowo - ja mam wszystko oprócz zdrowia i co? Płacze tylko bo zdrowia sobie nie kupie ani nie ukradnę :(

a ja mysle ze trzeba umiec docenaic to co sie ma poziom zadwolenia w zyciu nie zalezy od ilosci tego co sie ma, glownie chodzi o pieniadze ale od podejscia im wiecejmasz tym szybciej cio sie nudzi a takie zadrosne popdatryanie tego co maja inni prowadzi tylko do zgorzknienia i poczucia ze 'inni to maja lepiej' a gowno prawda, maja wiecej czegos ale nie staje im czego innego moze musisz zaryzykowac w sprawie pracy? moze powinnas postawic na szczesliwy zwiazek? samo marzenie Ci nic nie da, to o czym piszesz to efekty a przyczyny tkwia w Tobie, w glebi zastanow sie czego chcesz w zyciu, pieniedzy czy satysfakcji, stabilnego zwiazku czy spokoju i okresl sobie cele

nigdy w życiu nie ma się wszystkiego, zawsze cos mamy i coś nam sie wali, ehhh