Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TANGOLITA

Samotność to przekleństwo?

Polecane posty

Gość do do samotnych
Teoretycznie masz rację, ale poczytaj sobie, o czym tu było napisane. Samotni chcą wyjśc z domu, poznawać ludzi. Tylko wiesz, spcerek po parku, gdy widzisz ludzi trzymających się za ręce, nie wpływa pozutywnie, raczej jeszcze bardziej dołuje. Przysiadanie na ławeczce, czekanie? Na co? Na księcia z bajki? Co najwyżej przysiądzie się pijaczek, który zapyta, czy nie dołożę mu do kolejnego piwka. Taka jest rzeczywistość. Nie ma znaczenia jak długo jest się samotnym, to zawsze jest trudne. A najtrudniej zostać samotnym w pewnym wieku, młodzież ma kolegów na studiach, przyjaźnie ze szkoly, ludzie tacy jak ja już nie, zwykle to byli znajomi wspólni. Przez caly tydzień jest praca, zakupy, mniej czasu na myślenie. Ale taki dziń jak dziś, piękna pogoda, słoneczko świeci, a mnie się chce wyć. Może nawet zbiorę siły, wyjdę z domu, pójdę na spacer, może przysiądę w kawiarence, zamówię lody. Co później? Zostawię je na stoliku, wrócę z płaczem do domu i znów będę sama. Taka jest rzeczywistość, tego faktu nic nie zmieni. Mam dość spotkań rodzinnych, proszonych obiadków, gdy każde słowo wypowiedziane nieopatrznie może wywołać przykre wspomnienia. Bo tak jest, znajomi, rodzina nawet pamięta, zaprasza, ale nie da się pominąć tematów z przeszłości, wciąż wracają, "pamiętasz, jak byliście z X... ". Wtedy nagły skurcz w gardle, szybkie wyjście z pokoju, a oni zostają z poczuciem winy. Nie chcieli zrobić przykrości, ale każde takie spotkanie to kolejny stres. Może za kilka lat już nie bedzie tak przykro. Tylko teraz, gdy sprawa jest swieża, wspomnienia są bardzo bolesne. Znów zostaje radio, telewizja, książka. Czytasz tę samą stronę kilka razy i nie wiesz, co bylo napisane. Powie ktoś, koledzy z pracy. Też nie, zwłaszcza gdy wchodzisz do środowiska, gdzie znają się od lat, ludzi niewielu, mała firma, zwykle wszystko poukładane, mają swoje sprawy, swoje problemy, nie ma tam miejsca dla kogoś nowego. Może nie umiem odszukać swojege miejsca w życiu, może zbyt narzekam? Pewnie tak. Ale naprawdę, cieżko jest zostać samotnym nagle, gdy całe życie był ktoś w Twoim życiu i nagle go zabrakło. Może ten topik może komuś, może nawiążą się jakieś znajomości? Kto wie? pozdrawiam i życzę miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaTTinka*
Poszukaj faceta co dobrze Cię wydupi a napewno poczujesz sie lepiej bo takie uzalanie sie nad soba to nic nie da Ciebie brakuje dobrego dupczoka on rozwiaże Twuj problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozytywna
Do samotnych! Dużo napisałaś o swojej samotności. Tak - to racja, w pewnym wieku, kiedy już ma się pracę zawodową za sobą, odchowane dzieci, które zyją swoim życiem, samotnośc jest udręką. Nikt tego nie zrozumie, kto nie znalazł się na samym dnie samotności. Nic i nikt nie zastąpi nam bliskiego człowieka, z którym przeżyło się dużo dobrych lat. trzeba jednak zmobilizować się nie rozpamiętywać stale co było. Bo to było, minęło i nie wróci więcej. Jeżeli MY nadal żyjemy, to żyjmy! Coś trzeba zrobić z tą samotnością. Boimy się wszystkiego, a najbardziej litości. Nie dajmy innym powodu do litości, uśmiechajmy się do innych ludzi, zagadujmy, bo przez to można nawiązać ciekawą znajomość. A przede wszystkim żyjmy nadzieją, że los przypomni sobie o nas i znajdzie dla nas rozwiązanie, tylko trzeba w to wierzyć, usilnie o tym myśleć, że właśnie tak będzie. Zyczę wszystkim , a także sobie - niech się spełni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co robić dalej
Przeczytałam z uwagą wszystkie wypowiedzi. Kazdy znalazł jakąś receptę na swoją samotność, tylko ja niemogę. Wiem, że to nie jest takie proste, jak ma się już prawie wszystko za sobą, tzn. pracę zawodową, małżeństwo, rozwód, dzieci. Jest mi stale smutno, ciągle wspominam dni i lata, które minęł i nie wrócą więcej. Tak mi jest żal młodości i tego wszystkiego co było piękne w moim życiu, bo życie miałam piękne, uwierzcie mi i może dlatego teraz nie mogę się z tym pogodzić, pogodzić z samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bela
do: do samotnych napisałas dokładnie tak jak jest. Ja jestem po 30-stce, nie mam męża, dzieci. Z dzieci juz zrezygnowałam, wiem, że miec ich nie bede, ale z siebie nie chce zrezygnować. Chce byc z kimś. Samotnośc to nie tylko przytulanie sie do kogoś ale brak możliwości. Tak, wszelkie wyjście do kina, do knajpy, wyjazd na urlop, sylwester. Nawet kazdy dzień, gdzie kazdy ma do kogo otworzyc usta po powrocie do domu. Owszem, mam znajomych, ale wiem, że nie nalezy ich nadwyreżać. Wśród przyjaciół i kolegów tez bywaja niesnaski, kłótnie, niedomówienia. Nie mozna na nich opierać swojego zycia, bo czesto moga zawieść, rozczarować, a nawet wykorzystać twoja słabość. Piekne milości i przyjaźnie zdarzaja sie w kinie, w zyciu kazdy ma swoje problemy i poprzez rózne doświadczenia staje sie taki, a nie inny. Ludzie z mojego otoczenia nie chadzają do knajp, bo wolą wyjechac za miasto, na działkę, na urlop. Ja jeżdze owszem, ale nie za czesto, by nie czuc sie jak piate koło u wozu. Jakie mozliwości zatem ma wolny człowiek? Ktoś powie: alez może robić wszystko! Tak, może skoczyć na siłownie, solarium, aerobik i takie tam bzdety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tęskniąca
BELA! Jeżeli Ty, mając 30 lat, jesteś samotna, bo nie możesz znależc sobie bratniej duszy, to powiedz, co mają robić Ci co już mają tzw. "swoje lata?". Ty masz jeszcze całe drugie 30 lat , a może i więcej przed sobą, więc jeszcze masz szansę na znalezienie drugiej "połówki". A co mają zrobić Ci, którzy już właściwie maja wszystko za sobą? Chyba tylko czekać na smierć! Samotnicy - to ludzie o różnym przekroju, nie tylko jeśli chodzi o lata, ale o różnej psychice. Jednym nawet dobrze jest z tą samotnością- znam takich, tylko myślę, że oni się "zgrywają", żeby nie pokazać do końca swojej samotności, bo właśnie nie chcą litości. Niektórzy są z wyboru samotni, ale to są tzw. "oryginały", im komputer zapełnia życie, albo jakaś pasja życiowa, której się oddają bez reszty i nie dostrzegają nawe uroków życia. Ale samotnośc- to na pewno nic dobrego dla każdego i nie ma tu się co okłamywać, bo nic nie zastąpi bliskości drugiego człowieka. Bądżmy zatem dobrej myśli, bądżmy wytrwali w poszukiwaniu bratniej duszy, ale na Boga, szukajcie jej, wszak w Biblii napisano: "szukajcie, a znajdziecie". Zyczę zatem szczęścia.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bela
Tęskniaca, co maja inni? Często maja chociaż dzieci. Ja ich miec nie moge ze wzgledów ekonomicznych, nie wspominając, że trzeba je z KIMŚ mieć ( nie przygodny numerek). Niedługo zaczne 34 rok zycia. W podsumowaniu cienko to wyglada. Jestem do tego jedynaczka z maluteńka ilościa krewnych. Zabraknie rodziców, nie bedzie juz nic. Ale owszem, nie mam zamiaru przekonywać, że taka strasznie biedna jestem. Wiem, że sa ludzie mi podobni i podziwiam ich za wytrwałość i czesto dużą pogode ducha. ja tez do smutasów nie należę, ale nie ukrywam, z wiekiem trace nadzieję na fajne, bogate w przygody życie. Czas przecieka mi miedzy palcami. Mówisz, że mam wieksza mozliwość kogoś poznać. Widzisz, po pierwsze to chyba jak kazdy obracam sie w tym samym gronie od lat. Po drugie sama na wycieczke nie pojade i nie bede szukała znajomości. Po drugie jestem niesmiała i ta blokada zamyka mi wiele drzwi. Staram sie z tym walczyc, ale czesto przegrywam. W dodatku tak zrecznie sie z tym ukrywam, że moi znajomi leja po nogach jak słyszą ode mnie takie stwierdzenie. Człowiek to skomplikowana maszyneria :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella-donna
Bela! Ja jednak myślę, że jeszcze nie jest tak żle u Ciebie. W dzisiajszych czasach dla kobiety wiek 34 lata, to piękny wiek. Właśnie w tych latach, kobieta jest już dojrzała, najbardziej kobieca, wie czego chce. No właśnie trzeba wiedzieć, czego się chce. Chyba najwyższy czas pozbyć się swej nieśmiałości, bo to chyba najwięcej Cię blokuje. Musisz, koniecznie musisz, zdobyć się na więcej odwagi i śmiałości. Właśnie pojedż gdzieś samej na wycieczkę, bo takich singlów jak Ty jest trochę na tym świecie i też ich dużo podróżuje, tylko trzeba sobie samemu stworzyć okazję do poznania kogoś, a gdzie można poznać? Na wycieczkachn na wczasach, a tam na potańcówkach. Mówię Ci, ze w Twoim wieku świat do Ciebie nalezy, ale też czas leci szybko, więc weż się do roboty, rozejrzyj się wokół i pozbądz się tej zmory- nieśmiałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła wdówka
bela, przestań się dołować jesteś już dużą dziewczynką więc nie pleć bzdur o tej swojej nieśmiałości. jesteś w kwiecie wieku. jeszcze spotkasz swojego rycerzyka bo mnóstwo kawalerów w twoim wieku buszuje po necie. a dzieci to do 40 śmiało jeszcze możesz sobie zafundować tylko musisz zacząć myśleć pozytywnie i wyjść do ludzi a ni ciągle ja nie mogę, nie umiem itp. musisz całkiem zmienić swoje podejście do otoczenia: oto JA. zmień fryzurę, kup sobie nową sukienkę, makijaż słowem zmień trochę swój image i przestań udawać kogoś innego, bądź po prostu sobą, bo faceci wyczuwają sztuczność u kobitek. a nieśmiałość może być twoim atutem a nie przekleństwem. trochę starań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bela
Boszzz, wesoła wdówka, jaki ty masz mój obraz przed oczami! :-D Makijaż to dla mnie podstawa- inaczej nie wychodze z domu. Ciuszki- wydałam ostatnio na nie majatek. Knajpy, ludzie, wyjścia - przetraciłam juz w swoim zyciu tyle kasy, że do tej pory mi szkoda ;-) Słuchajcie, nie jestem mamutem. Wyobrazacie sobie, że leze odłogiem i wyciskam chusteczki pełne łez. No proszę, nie ze skrajnosci w skrajność. Przepraszam dziewczyny, ale kazdy kto nie jest lub nie był sam daje takie rady jak wy. Niestety mozna je o kant d*** potłus. Sorka za okreslenie. Ilez ja sie nawychodziłam do ludzi, o Boże! Nic, kochane, nic. I to juz nie chodzi nawet o moja nieśmiałość. Ludzie sa inni, bardziej zamknieci, hermatyczni w swoich światach i towarzystwach. Nie chce udowadniać pewnych rzeczy, co, którzy wiedza o co chodzi zrozumieją. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też samotna*
Zmuszam się, by szukać czegoś pozytywnego w samotności i trochę tego znalazlam. Nie muszę stać w kuchni w taki upał :) nie muszę dźwigać siatek wypełnionych zakupami, nikt nie marudzi, że wstałam za późno czy za wcześnie, kładę się kiedy chcę. Mam dla siebie pilota od telewizora ;) I wcale się z tego wszystkiego nie cieszę. Mam dość samotności. Dziś ciekawie spędziłam dzień, znów był spacer po ukochanej Starówce, zaglądanie do malych sklepików, które tak lubię. Tylko zabrakło osoby z którą można się podzielić uwagami, wspólnie zachwycać wystawami sklepowymi, po prostu porozmawiać. Wszyscy mają swoje sprawy, w taką pogodę spędzają czas rodzinnie, na działce, nad wodą, na zakupach. Nikt nie wybierze się na spacer, połazić spokojnie. A jeśli się wybierze, to ze swoją połówką. Nie chcę być dodatkiem do ich życia, choć szczerze cieszą sie na mój widok. Wracam do domu, jakiś skromny obiadek połączony z kolacją i co dalej? Dalej znów komputer, telewizja książka. Weekendy są długie dla samotnych. Już wolę chodzić do pracy, wracam zmęczona i nie myślę o samotności. Wycieczki, wczasy, znam to. Tam też ludzie bywają rodzinnie. Jeszcze trzeba mieć pieniądze, a to nie jest takie łatwe, gdy żyjesz z jednej pensji. Pozdrawiam wszystkich samotnych. Może kiedyś nie będziemy samotni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak mi smutno...........
........ bo jestem samotna. Czy to przekleństwo - nie wiem, ale czasami, myślę, że tak. Samotność boli. Kiedyś, kiedy jeszcze nie byliśmy sami, nie docenialiśmy tego,że mamy kogoś, swoją bratnią duszę, kogoś bliskiego. Nadmiar obowiazków zawodowych i rodzinnych sprawiał, że często marzyłam, żeby wreszcie zostać samą. Wyobrażałam sobie, jakie to musi być wspaniałe, robić to, na co się ma ochotę. Myślę, że większośc ludzi tak mysli, bo nigdy nie docenia sie tego, co się ma. No i mam teraz to, o czym kiedyś myślałam, że jeżeli los tak sprawi, iżkiedyś zostanę samotną, to na pewno nie będę robić z tego tragedii. Bardzo często w gronie moich przyjaciółek, koleżanek wygłaszałam takie komunały, no i los sie chyba na mnie zemścił, bo dzisiaj wiele bym dała za to, żeby znowu wziąć się za gary, ugotować coś smacznego dla swojego ukochanego,podtykać mu pod nos co smaczniejsze kąski i wiedzieć jego rozpromienioną oblicze i słowa pochwały dla moich zdolności kulinarnych. Było, minęlo i nie wróci więcej. A może wróci? Czekam, wciąż czekam i nie tracę nadziei. Juz odpokutowałam swoje idotyczne brednie, które kiedyś opowiadałam, więc teraz może los spełni moje zczenie - więcej nie być samotną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też samotna*
Tak mi smutno............. Dokładnie tak samo czuję, jakbyś czytała w moich myślach. Tez kiedyś chciałam zostać sama, choćby na kilka dni. Nie wiedziałam, że to takie cięzkie. Teraz wiem, że należy kontrolować swoje pragnienia, bo mogą się urzeczywistnić, zwlaszcza te złe. Dałabym wszystko, żeby wróciły stare czasy, by być z ukochaną osobą. Już zrozumiałam, że nie ma ważniejszych spraw niż rodzinne sprawy, nie ma nic piękniejszego niż obecność we dwoje. Też bylam zapracowana, zajęta swoimi sprawami, on czekał, aż znajdę czas dla niego. Nie chciał czekać dłużej, teraz ja wciąż oczekuję, że może jednak...... Pewnie się nie doczekam. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja nadzieja nadzieja
............ jest ponoć matką głupich, ale te,ż jest powiedzenie:" niech Zywi nie tracą nadziei". Samotni! bądzmy pełnie nadziei, że do końca życia nie zostaniemy sami, bo oprócz nas, są inni samotni. Więc samotni, ruszajcie do samotnych, znajdzcie siebie. Rozejrzyjcie się wokół, może ktoś samotny, tak jak Ty czeka........... A co to za komentarz przede mną - uuup . Tylko tyle miałaś (eś do powiedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuup
to znaczy odświeżam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bla bla bla.... Kolejny watek, w ktorym moje kochane Panie uzalacie sie nad soba, tworzac grupe \"wsparcia\". Moje pytanie - Czemu ma to sluzyc ????? jestem samotna, nikt mnie nie kocha, mam ponad 30 lat, a ja 22 , a ja 40 i jest dramatycznie, zaraz zjem kubelek lodow i bede miala jeszcze wieksze wyrzuty sumienia. I tak oto nakreca sie spirala frustracji i rezygnacji. Co za nia idzie ??? NIC !!!!! Nie robicie dokladnie nic, zeb yzmienic swoje zycie !!!! Swiat nie sklada sie z samych modelek w stylu Naomi Campbell, czy boskich facetow a\'la Brad Pitt. Jest pelen normalnych ludzi takich jak Wy, ktorzy szukaja swojego szczescia w zyciu, spelnienia, przyjazni i milosci. Tyle, ze ludzie dziela sie na takich co daza do tego i tych co zalamuja rece (nasza polska specjalnosc) i nie robia nic. Na pewno zaraz ktoras z was pomysli - \"jasne szukala szukalam staralam sie i nic\" . No tak faktycznie i nic, tak tez moze byc, ale... Nie wiem jak Wy,ale ja ie potrafie tak po prostu sie poddac. Nie mowie tutaj o szukaniu kogos na sile i za wszelka cene, bo nie o to tu chodzi. Tylko o poczucie wlasnej wartosci i chec zycia. Chcecie za kilka lat spojrzec na siebie i powiedziec wtedy - \"ehhh cholera starcilam te kilka lat nic nie robiac, nawet sie nei starajac...\" Wiecej pozytywnego myslenia, nie zwalajcie wszystkiego na aure, przeznaczenie, deszczowa pogode, zly rozklad jazdy MPK, czy ustroj polityczny. Wiecej wiary w siebieeeeeeee, a wtedy nawet jak nie wyjdzie bedziecie mogly z czystym sumieniem powiedziec _\"sprobowalam, ale nie wyszlo, ale nie poddalam sie i staralam sie\" Kazda z was jest piekna, postarajcie sie wiec odnalezc w sobie ta czastke kobiecego piekna, kazda z was ja ma. Musicie ja tylko wydobyc. Skoncze z dolowaniem, swiat jest zbyt piekny by sie smucic !!!!! Napisalem juz w topicu \"MEMORANDUM DO WSZYSTKICH PAŃ\" jakie mam zdanie na ten temat i wam tez nie pozwole sie dolowac :) Jutro w moim rodzinnym miescie Lodzi i wszystkich innych miastach chce widziec rozesmiane cudowne koiece twarze (te w okularach i bez nich, z piegami na twarzy , szczuple i okraglutkie, z malymi i duzymi noskami). oczarujcie nas a tym samym pokazcie same sobie, ze usmiechniete i zadowolone z siebie jestecie 10000 razy piekniejsze. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale śmieszne
Ridee jak mialam 20 lat to też uśmiechałam się do wszystkich bez powodu. Dziś nie mam ochoty robić z siebie pośmiewiska. Może twoje wielbicielki jutro zjadą tlumnie do Łodzi, zaglądając każdemu facetowi w oczy i czekając aż zostaną zauważone przez ciebie. Mnie tam nie będzie, zapewniam. A gadamy sobie, bo mamy o czym. Nie chcesz, nie czytaj, nawet to jest niewskazane dla Ciebie, jeszcze sam popadniesz w zwątpienie. może pomogę. to jest stronka dla młodzieży. My tutaj raczej już troszkę wyrosłyśmy. Nie widzisz tego? Ale dzięki za adres. Cóż, liczą się dobre chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witalna
RIDEE! Masz swoisty sposób postrzegania i stąd Twoja wypowiedż jest oględnie mówiąc ble, ble. Jeżeli ktos jest samotny, nie oznacza, że się poddaje tej samotności i tylko narzeka, narzeka. Tutaj samo pozytywne - jak piszesz myślenie - nic nie daje. Każdy jest na swój sposób piękny, nie tylko urodą. Jeszcze to zależy od wieku. Młody łatwiej pozbyć się samotności, bo mają więcej perspektyw przed sobą. A co mają powiedzieć osoby starsze? Wyjśc na ulicę i uśmiechać sie do wszystkich? Co Ty pleciesz! Pozbyć sie swojej samotnosci, wcale nie jest tak łatwo, mimo, że się staramy. Nie mówię tutaj o samotnikach siedzących w domu, którzy nigdzie nie wychodzą ( a mogą) i czekają na odmianę losu. Można nieraz wyłazić ze skóry, żeby kogoś poznać i guzik. Zależy również kogo się szuka i czego się oczekuje. Lapać na siłę swoje "rzekome" szczęście, aby tylko nie być samotnym, to nic dobrego z tego może z tego wyjść, oprócz rozczarowania. I taka jest prawda. Tutaj trzeba mieć ten przysłowiowy łut szczęścia. A zatem - szczęście moje, gdzie jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuks*
daj adres a nie bedziesz dzis samotna tylko czy aby nie masz dzis okresu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witalna 2
Redee! Swietny pomysł! Przyjdż jutro na Piotrkowską, będę siedziała na ławeczce koło Tuwima i będę sie usmiechać do wszystkich przechodzących. Tylko pośpiesz się, bo w międzyczasie może przjechać karetka ze szpitala psychiatrycznego i tam mnie zabiorą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhhh drogie Panie..... Tutaj mnie zaskoczylyscie..... Ka rozumiem, ze jest pozno, ale nie czyatc miedzy wierszami..... WItalna 2, absolutnie nikt nie kaze Ci sie non stop usmiechac (chociaz jutro pojawie sie akurat kolo laweczki Tuwima, bo mam w tych rejonach cos do zalawienia wiec bede Cie wypatrywal :)) Ja absolutnie nie staram sie was jakos uduchowic czy.... a w zasadzie staram sie... W waszych wypowiedziach jest masa smutku i zalu, nie widac w nich nawet nici pozytywnego myslenia. Nie mowie tutaj sztucznym usmiechu, szukaniu na sile itp, ale o checi zycia. Ludzie szukaja sie cale zycie. Nie wolno sie poddawac i nei wazne czy ma sie 20-30 czy 40 lat. Nie popadajcie w marazm. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadobna
RIDEE! No co byłeś na Piotrkowskiej? Siedziałam, uśmiechałam się do wszystkich, ale jakoś nikt mi mojego uśmievchu nie odwzajemnił, a jestem ponętną babeczką. No i co, jak na razie byłam i jestem sama. Tak siedząc, mysląłam bardzo pozytywnie. Niektórzy panowie bardzo mi się podobali, ja sie do nich słodko usmievchałam, widziałam, że się obejrzeli, czy aby na pewno to było do niech i co, poszli dalej. Widzisz więc, mozna myśleć pozytywnie, uśmiechać się, czasami zagadnąć, ale to zupełnie nie wychodzi. Po prostu musi się mieć szczęście i jeszcze raz szczęscie, a poza tym , jest coś, co sie sprawdza - i8m bardziej się czegoś chce lub oczekuje - tymbardziej się to oddala. Czasami, jak człowiek przestaje o czymś myśleć, daje sobie spokój, los sobie raptem o nas przypomina. Dlatego stara prawda: NIC NA SILE! Czekajmy.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufolinka
samotność to poważnie nic fajnego... nie masz się do kogo przytulić, z kim pogadać, dzielić radości i smutków... więc dlaczego ludzie ja jestem samotna?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadobna
Ufolinka! No widzisz, dlaczego jesteś samotna? To pytanie zadaje sobie wiele, wiele osób , młodych, w średnim wieku i starszych. Pytanie trudne, a jeszcze trudniejsza odpowiedż. Nie zawsze zostajemy sami z naszej winy. Czasami ktos nas porzuci, albo odejdzie z tego świata i wtedy zostajemy z problemem, co dalej zrobić z tą samotnością. Zdawałoby się , że wyjście jest proste: znależc sobie innego partnera lub partnerkę i po sprawie. Tylko, gdzie znależc? Dalej twierdzę,że pozytywne myślenie nic nie przyniesie, bo skoro chcemy, żeby znależć jakąś bratnia duszę, to znaczy, że myślimy pozytywnie, ale gorzej jest z realizacją. Z moich obserwacji ( a jestem osobą samotną ) wynika, że stale się mijamy, bo jeśli ja się komuś spodobam, to ten ktoś mnie mnie. I odwrotnie - jeżeli ktos mi przypadnie do gustu, to ja jemu nie i właśnie w tym cały problem i stąd to przysłowie stare, jak świat: "W tym cały ambaras, aby dwoje chciało na raz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ARKADY
MODEM! Dawno juz nie pisałem, a powinienem Ci podziękować za radę, którą udzieliłeś mi. Już zresztą pisałem, że idąc za Twoją radą, odważyłem się nawiązać kontakt z moją wdówką Ireną i teraz jesteśmy razem. To wspaniała kobieta, taka ciepła, pełna uroku kobiecego, jestem nią wprost oczarowany. Po co uganiałem się za młódkami, które poza seksem nic nie wnosiły w moje życie. Teraz ma i seks i radość z bycia z bliską memu sercu osobą. To nie przy młódkach czułem się młodszy i dowartościowany, ale przy niej odżyłem i chce mi się żyć i czerpać z życia co się jeszcze może tylko da. Weżcie przykład ze mnie, jeśli jesteście starsi, a zwłaszcza mężczyżni, nie oglądajcie się za młodszymi od siebie, bo to Was zawsze będzie stresowało. Starzeć się trzeba razem, ale nie z dużo młodszą od siebie, bo tylko Ty się będziesz starzeć, a ona jeszcze nie. Zyczę samotnym, niech nie tracą nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też samotna*
Arkady Twoja wypowiedź nastraja optymistycznie. Wreszcie jakiś poztywne stwierdzenie. Być może gdzieś na każdego z nas czeka druga połówka. Życzę, żeby Wam się udało. pozdrawaiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadobna
ARKADY! Ja też Ci gratuluję, że znalazłeś swoje miejsce w życiu. Na zmianę nigdy nie jest za póżno. Dobrze też jest skorzystać z czyichś dobrych lat. Niektórzy mężczyżni w starszym wieku uganiają się za dużo młodszymi od siebie kobietkami, bo sądzą, że czują się bardziej dowartościowani, są dumni, ża mogą się nimi pochwalić. Ale to miraż i próżność, bo w rzeczywistości doskonale wiedzą,że na dłuższą metę, to niezda egzaminu. Taka duzo młodsza kobietka, doskonale widzi braki starzejącego się partnera, a jeżeli czasami stara się tego nie dostrzegać, to on to widzi doskonale i właśnie tyo go stresuje. Ty odzyskałeś równowagę ducha, bo zdecydowałeś się na partnerkę, której na pewno będziesz bardziej pewny, ona nie będzie zwracać uwagi na mankamenty starzejącego sie organizmu, bo i ona też to samo przechodzi. I dobrze, że to zrozumiałeś, masz podporę życia na dalsze lata. Zyczę Wam obojgu dużo szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foniusia
chyba nie wiecie co to samotnosc:( samotnosc to nie tylko brak chlopaka czy dziewczyny... samotnym mozna sie czuc nie majac nawet przyjeaciela. kiedys probowalam z wszystkimi zyc w zgodzie i nazle mi to wyszlo pniewaz z czasem zostalam sama. teraz nie mam nikogo! we wakajce siedze sama w domku bo z nikim nie utrzymuje kontaktu....na pefno powodem tego jest tez zmiana miasta w ktorym sie ucze! ale przeciez codziennie wracam. jednak to jush nie jest to...na pefno nie zaluje swojego wyboru aczkolwiek nie moge przeciez codziennie jezdzic iles km zeby spotykac sie ze znajomymi. jestem strasznie samotna, i na prafde trudno sie tak zyje!moze gdybym kogos miala...ale ja jush nie widze perspektyw. najgorsze jest to ze ja nie mam dla kogo zyc. a zyczie dla siebie stalo sie nudne! lubie byc komus potrzebna i czuc ze ktos na mnie czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×