Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czuję że nienawidzę

nienawidzę moich rodziców - za każdym razem jak znowu to poczuję,wpiszę to tutaj

Polecane posty

Niestety nie mam komu wyżalić się z moich problemów z rozicami - a może nawet nie chcę. Staram się nie przejmować tym wszystkim i nie zwracać już na nich najmniejszej uwagi, ale chyba nie zawsze mi sie to niestety udaje :( Od razu mowie - nie nienawidze ich, ja ich NIE ZNOSZE, jestem dobrym i wrazliwym czlowiekiem, nie zycze im zle, nie nienawidze ich. Tylko cholernie przeszkdzaja i psuja mi zycie, juz od wielu lat. Za kazdym razem, gdy jeszcze raz zrobia cos i przez to kolejny raz poczuję do nich nienawiść, napiszę to tutaj - zeby nie tłamsić w sobie. Jest dużo roznych glupich topikow - ten zakladam dla siebie, bo czuje, ze potrzebuje cos z tym zrobic. Przed chwila poczulam, ze ich nienawidze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja chyba też
Cięzki temat, co? Niestety, ma konsekwencje na przyszłość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja chyba też
Ja już po studiach. Nie udało się ograniczyć kontaktów do tej pory. Próbuję teraz, ale są trudności (manipulacje poprzez wyrzuty sumienia) oraz ogromny strach przed porażką, że się nie uda, że jestem faktycznie zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żartujesz
ujak to? nienawidzisz? biją cię? maltretują? poniżają? co robią ze ich nienawidzisz? no powiedz mi, powiedz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomalone
Czesc, hmm, poruszajaco napisalas, szczegolnie, ze ich nie nienawidzisz... Nie czekaj 5 lat, bo to bez sensu - to sa Twoje lata mlodosci - naciesz sie nia! Masz wiele mozliwosci, wiec nie siedz w gownie i nie znos gowna... Masz prawo do zycia w spokoju i musisz wyegzekwowac to prawo. Mozesz np. wyjechac na rok, popracowac za granica i bedziesz miec kase na studia, przynajmniej na ich poczatek.... Cokolwiek zycze Ci powodzenia i wiary, ze Twoje zycie moze byc lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ........Boże.......
proszę Cię . aby moje dzieci nie myślały tak o mnie :( spróbuj znależć dobre strony Twoich rodziców,. nie wierzę,że jest aż tak żle ! 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja chyba też
Nie... wykańczają psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba też - żartujesz - własnie tak, jestem ponizana i krytykowana od dziecinstwa (w dziecinstwie bylam nawet bita, nie jakos przesadnie, ale mi sie dostawalo). Moze ktos pomyslec, ze przesadzam, ale wierzcie mi - nie przesadzam :( To sie nazywa pieklo psychiczne w domu. NIGDY nie uslyszalam dobrego slowa, zawsze bylam wyzywana od najgorszych, po prostu w kazdej sytuacji... Nigdy nikt nie chcial sluchac mojego zdania - bo oczywiscie nie mialam racji, nawet jak probowalam sie bronic. Nie bylo dnia, zbeym nie uslyszala wyzwiska. Naprawde ciezko jest tak zyc, nie majac wokol nikogo bliskiego, a musialam tak zyc 20 lat. Tomalone - Byłam rok za granicą, popracowałam (byłam operką) i dzięki temu nie musze ich prosic za kazdym razem o pieniadze na podpaski, szczoteczke do zebow czy skarpetki (oczywiscie przy tym nasluchiwalam sie zawsze wyrzutow, ze tylko ciagne pieniadze). Przez rok mialam tez nadzieje, ze cos sie zmieni jak wroce - niestety nie zmienilo sie nic. Staram sie spedzac jak najwiecej czasu poza domem, mam cudownego chlopaka, spotykamy sie tylko u niego, bo mojej matce przeszkadza jego obecnosc w naszym domu, nawet gdy siedzimy caly dzien zamknieci w moim pokoju. Doslownie moja matka tak powiedziala. Mam prawo do zycia w spokoju? I mam to wyegzekwowac? Przykro mi, ale to nie jest takie latwe. Przy jakiejkolwiek probie sprzeciwu zostaje jeszcze bardziej zwyzywana i ochrzaniona. \"To nie jest twoj dom, to jest MOJ dom\" - to zdanie wiele razy uslyszalam od mojego ojca. Przez wiele lat ich nienawidziłam, nie potrafilam sobie z tym poradzic. Ale w pewnym momencie, dzieki przyjaciolce i chlopakowi, zaczelam wierzyc w siebie i przestalam nienawidzic moich rodzicow, przestalo mi zalezec na tym, zeby to sie zmienilo, zeby oni zaczeli traktowac mnie normalnie. Teraz juz mi na tym nie zalezy, prawie w ogole w domu sie nie odzywam, staram sie nie sluchac tego co mowia, staram sie ich nie zauwazac. Ale sa chwile, wtedy, gdy znowu slysze kim wg nich jestem, kiedy po prostu lzy same naplywaja mi do oczu i wlasnie wtedy czuje nienawisc. Boze, ulzylo mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to smutne bardzo...
..co piszesz, ale rozumiem cię. Tylko, czy szukałas przyczyn tego ich zachowania? zawiodłaś ich czymś? nie spelniłaś oczekiwań? a moze sa jakieś gorsze motywy? Alkohol w domu? bo to raczej nie jest normalne, żeby rodzice wyżywali się na dziecku - mimo wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak bez powodu Cię źle traktują? Jak to możliwe? Dwoje niesamowicie złych ludzi dobrało się, a teraz znęcają się nad własnym dzieckiem ot tak? Coś mi tu nie pasuje. Jeżeli Ci u nich tak niedobrze to co tam jeszcze robisz? Według tego co pisałaś, masz obok siebie bliskich Ci ludzi, i potrafisz zadbać o siebie. Wyprowadź się! I jeszcze jedno: nie czujesz żadnych pozytywnych emocji w stosunku do nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyczyny? czy ja ich zawiodłam i nie spelnilam oczekiwan? ale kiedy mialabym to robic, rodzac sie? :( oni tacy byli od ZAWSZE, odkad pamietam. Boze, pamietam np. jak mialam moze z 4, 5 lat i wywrocilam sie na polu i mialam dziure w rajtuzach - lanie i wyzywanie. Zgubilam spinke - lanie i wyzywanie. A bylam naprawde mala, nie wydaje mi sie, zeby za cos takiego nalezalo sie dziecku lanie :( Ich wymagania co do mnie to był paradoks - zawse musialam byc bardzo dobra, ale jednoczesnie bylam wyzywana od najgorszych. Gdy konczylam szkole podstawową, rodzice wielokorotnie powtarzali, ze ja sie tylko do zawodowki nadaje, bo jestem za glupia na cokolwiek innego, a jednoczesnie oczywiste bylo, ze musze isc do bardzo dobrego liceum. Mysle, ze oni po prostu tacy sa :( To chyba lezy w charakterze czlowieka, a ja mialam takiego pecha, ze moi rodzice tak rewelacyjnie sie dobrali, ze na temat wychowywania dzieci maja chyba tak samo chore poglądy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zartujesz
no tez mi tu cos nie pasuje, jakos nie mowisz wiecej o konkretach. Nie mowie, ze przesadzasz, najwyrazniej masz powody by tak to odczuwac, ale mozze wcale nie znaczy ze tak jest w istocie? Daj wiecej przykladow? Moze swoim zachowaniem prowokujesz? moze oni sa sami niedowartosciowani? moze widzą w tobie ofiarę nad ktorą mozna sie pastwic bezkarnie? Co to znaczy ze nie ma sz domu? ze to nie twoj dom? Ja bym sie juz po takim tekscie sie wyprowadzila i nie wrocilabym wcale? no to powiedz cos wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Febra - bardzo chętnie się wyprowadzę, tylko powiedz mi gdzie i za co? Zamierzam studiować dziennie, na uczelnię będe dojeżdżać 30 km. Na studiach zamierzam sobie dorabiać, a teraz szukam pracy na wakacje. Studiujac dziennie chyba nie bardzo będe mogła znaleźć sobie pracę, z której będzie mnie stać na wynajęcie mieszakania i utrzymanie się. A jesli jakims cudem mi sie to uda - to swietnie. Wytrzymalam 20 lat, bede musiala wytrzymac jeszcze 5. Chyba trudno w to uwierzyć, ale no po prostu, bez powodu źle mnie traktują :( Mnie i moje rodzeństwo (najmłodsza siostra ma kilka lat, ona tez sobie jakos mialaby zasluzyc na to?) Pozytywne emocje? Wiesz, jesli przez kilkanascie lat slepo wierzylo sie swoim rodzicom, i jednoczesnie bylo przez nich tak krytykowanym, to... pozostaja wyrzuty sumienia, ze mam o nich takie zdanie. Pewnie ich w jakis sposob kocham, ale nie chce o tym myslec, bo znowu pojawia sie wyrzuty sumienia i znowu zaczne wierzyc ze maja racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno pytanie. Czy opowiadałaś im o swoich uczuciach i przemyśleniach? Może wydaje Ci się to bez sensu, ale spróbuj! Co masz do stracenia? Może to będzie dla nich terapia szokowa? No to może jeszcze drugie. Czy oni uważają, że dzieci i ryby głosu nie mają, i że jako rodzicom należy im się bezwzględne posłuszeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze że o tym mowicie
"Czuję, że nienawidzę" - Współczuję Ci i rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zartujesz
To niech zgadne: przynosilas dwoje ze szkoly - afera, ze jestes taka i taka, przynosilas piątkę - reakcja prawie zerowa, nie posprzątalas - awantura, posprżatałaś - bez odzewu, zrobilas z cos z wlasnej inicjatywy (w zaleznosci czy dobrze czy zle) albo nie zauwazyli, albo zganili. Twoi przyjaciele nie podobają sie twoim rodzicom, nieodpowiednio pewnie sie ubierasz i fryz masz do bani (wedlug nich), glupio sie zachowujesz i kretynsko sie smiejesz, a jak przyszla ciocia Arnoldzia to zapomnialas dygnąć , jak cos zgubilas to wpieprz, a jak zapomnialas ze sklepu oddac reszte - to zlodziejka, a jak nie zlozylas w pore zyczen urodzinowych - to cholerna egoistka itp itd. Tak jest czy inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mahambharata
DO "czuję że nienawidzę - POMARANCZOWEGO" Nie dosc,ze nie stac Cie na wymyslenie wlasnego nicka to Twoja wypowiedz jest debilna i mysle,ze jak juz musisz stukac w klawiature wystukaj w wyszukiwarce " idiotyzm gdzie i jak leczyc " DO "czuję że nienawidzę" AUTORKI TOPIKU - pewnie nie zabrzmi to optymistycznie, ale rodzice Twoi na pewno sie nie zmienia....mialam podobnie , tylko, ze ja nie wytrzymalam i w wieku 20 lat opuscilam domek co bylo moja najlepsza decyzja. Minelo od tego czasu sporo lat a jednak zal do rodzicow pozostal do dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja 1234567
Czuję, że nienawidze---> Nie martw sie, skończysz studia i wyjdziesz z tego piekła. Życzę Ci jak najlepiej... Żartujesz ----> śmiejesz się ale ja tak własnie mam, jeśli o oceny to tak miałam, o sprzątanie to samo, zreszta to ja zawsze byłam, jestem i bęę czarną owcą naszej rodziny. Kocham moich rodzicó ale czasem mam ochote rzucić wszystko i poprostu wyjść z domu i nie wrócic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mahambharata
Zartujesz - pewnie tego nie doswiadczyles(as) i miales(as) wspanialych rodzicow, ale niesty bywa w zyciu roznie i rozni bywaja rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję za ciepłe słowa 🌼 na całe szczęście spotkałam ludzi, dla których nie jestem taka beznadziejna, jak myślałam przez tyle lat. jeszcze kilka lat i będę całkiem niezależna :) pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za wypowiedzi, miło się tak przed kimś wygadać czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zartujesz
>>>>a teraz ja 123456789.......A skąd ci przyszlo do glowy ze ja sie smieje? no skąd? Mowie ci o wlasnym doswiadczeniu! tylko ze ztą róznicą, ze stac mnie bylo na to, by moich starych WYCHOWYWAC! jak darli morde na mnie, to ja na nich tez, komentując ich wiielkie zdziwwienie tym ze jestem tez czlowiekiem takim samym jak oni i nie mają prawa mnie w ten sposob ponizac! ja sie wyprowadzilam z domu jak mialam 18 lat, i nigdy tego nie zalowalam! bo nie bylo czego, choc taz zwane "traume" z dziecinstwa mam i nie jest to bagaz o ktorym marrzylam. trzymam kciuki i sursum corda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno, alkoholu w moim domu nigyd nie było - co pozwala moim rodzicom twierdzić, że jesteśmy bardzo porządną, szczęśliwą rodziną, a on traktuje nas dobrze - bo nie pije i nie bije :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, nie wszyscy jak widać sa tak silni psychicznie jak Ty, ale gratuluję. kiedys ja tez probowalam sie przeciwstawic i moj ojciec podszedl do mnie z nozem, przestraszylam sie i od tego czasu wole to wszystko olewać, niż sie wyklocac, bo to i tak nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska
rozumiem cię - moja matka mnie kontrolowala, jako najstarsza z rodzenstwa przejelam ich funkcje w rodzinie i zajmowalam się sprawami , ktorymi powinni oni sie zajmowac. Ojciec mila wysoka emeryturę, ktora przepuszczal, jesli zalatwil pracę to swojej kochanicy a ,matka byla nieszczeliwa i ciagle slyszlam "gdzie ty sie do tego nadajesz". Wreszcie sie zamknela kiedy przerznal mnie zonaty kolega (korzystajac z mojej deoresji, a inny - ten drugi wolny, taki adorator - chcial mnie wrobic w kredyt) a potem sama znalazlam pracę . Przepraszam za te wynurzenia, ale tez nie mam komu tego powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulek_
wrr ja swoich tez nie lubie:/ no tak.. klopoty w pracy albo cos... na mnie musza sie " wyzyc"( ale bez przemocy, krzyki, klotnie o byle co[albo i o nic]) załamka...... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czuje ze nienawidze
w jakim miescie mieszkasz? nie mozesz wyniesc się z domu? mi tez oboje ublizali, matka bez uprzedzenia dawal w twarz, teraz tez jeszcze grozi, ale po tym jak mnie doprowadzili do depresji, juz mniej (ojciec na szczescie nie zyje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zartujesz
no az tak zle nie mialam, faktycznie z nozem do mnie nikt nie wyskakiwal, choc kilkakrotnie lanie takie dostala ze plecy granatowe przec tydzien mialam (wtedy sie nie mowilo ze to przemoc, tylko WYCHOWYWANIE DZIECI), ja najbardziej bylam upokarzana slownie, a to potrafi zabolec , oj potrafi! A potem sie czlowiek leczy z kompleksow, niedowartosciowania i calej reszty przez cale zycie. ps. alkoholu tez w domu nie mialam, na szczescie. Trzymaj sie! :) A-ha i jeszcze, nigdy, mimo wszystko nie znalam uczucia nienawisci, jesli juz to raczej pogardy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paramount
do żartujesz---> cytat "To niech zgadne: przynosilas dwoje ze szkoly - afera, ze jestes taka i taka, przynosilas piątkę - reakcja prawie zerowa, nie posprzątalas - awantura, posprżatałaś - bez odzewu, zrobilas z cos z wlasnej inicjatywy (w zaleznosci czy dobrze czy zle) albo nie zauwazyli, albo zganili. Twoi przyjaciele nie podobają sie twoim rodzicom, nieodpowiednio pewnie sie ubierasz i fryz masz do bani (wedlug nich), glupio sie zachowujesz i kretynsko sie smiejesz, a jak przyszla ciocia Arnoldzia to zapomnialas dygnąć , jak cos zgubilas to wpieprz, a jak zapomnialas ze sklepu oddac reszte - to zlodziejka, a jak nie zlozylas w pore zyczen urodzinowych - to cholerna egoistka itp itd. Tak jest czy inaczej?" JAk bym czytała o swoim domu świetnie to opisałaś. Ale jakoś żyje i musze dac rade mam 19lat i zero szans na utrzymanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuje ze nienawidze
jesli oni nie rozumieja, ze w tym kraju ludzie z kwalifikacjami niemaja pracy to sorry. Teraz sa inne warunki, niz 20lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×