Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kruszynka78

Poród z mężem czy bez?

Polecane posty

Gość Kruszynka78

Chciałabym usłyszeć wasze opinie na ten temat. (Pewnie podobny topik się pojawił, jednak mimo prób nie odnalazlam go).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kruszynka78
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaa
z jednej strony warto zeby zobaczyl ile to trzeba sie nameczyc a on sobie tylko strzelil w jajo i to w dodatku byla dla niego przyjemnosc.takze polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza28
Witam.Jestem w szostym miesiacu ciazy i jak na razie mam mieszane uczucia co do porodu z osoba towarzyszaca.Z jednej strony fajnie miec kogos bliskiego przy sobie,to dodaje otuchy,ale z drugiej strony nie wszyscy mezczyzni dobrze z tego wychodza.Mam kolezanke,ktora rodzila z mezem i niestety maz po porodzie nie moze juz patrzec na zone jak wczesniej.Ciagle widzi to co na sali porodowej.Dostal jakiegos obrzydzenia.Fakt,ze to ona go namowila,ale mimo wszystko.Nie wiem,czy mozna go winic za cos,czego nie byl swiadom.Moj partner dobrowolnie zglosil sie na ochotnika,twierdzi,ze rodzaca kobieta to bohaterka i on tez chce w tym uczestniczyc.Szczerze mowiac,nie wiem co myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas była taka sytuacja, że nawet jak nie byłam jeszcze w ciąży, mój mąż zawsze mówił ze nie wobraża sobie NIE BYĆ przy porodzie. Więc jak zaszłam w ciążę nie dyskutowaliśmy nawet o tym bo było to niejako oczywiste. Chodziliśmy razem do szkoły rodzenia a potem razem urodziliśmy naszego synka :). Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu że był ze mną i przeżyliśmy to razem. Nie wyobrażam sobie że mogłabym tam leżeć sama tyle godzin. Ani nawet z kimś innym z rodziny. To były nasze chwile. Mąż przeciął pępowinę, pierwszy trzymał małego na rękach, a potem jak dzwonił do rodziny to podobno głosik mu się trząsł... :D Pierwsze trzy godziny życia naszego Krzysia spędziliśmy właśnie sami we trójkę i nie zapomnę tego nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My planujemy rozpocząć starania o bejbi w przyszłym roku, ale mój facet już teraz mówi, że chce być przy porodzie!! Facet przy porodzie nie jest po to żeby zaglądać w krocze, ale po to by wspierać partnerkę i wspólnie przeżywać narodziny malenstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .........
zdecydowanie z mężem!!! Oczywiście jest to decyzja, którą trzeba podjąć razem, ale z doświadczenia wiem, że mąż jest NIEZASTĄPIONY przy porodzie. I nie chodzi tu tylko o psychiczne wsparcie, trzymanie za rękę itp. W czasie porodu czułam się bezpieczna, bo mój mąż był moim adwokatem - odpowiadał na wszystkie pytanie długiego kwestionariusza, rozmawiał z lekarzami i położną (bo ja w trakcie skurczy nie byłam w stanie), tłumaczył mi, czego ode mnie chcą. Szczerze mówiąc nie bardzo wiedziałam co się ze mną dzieje, bo poród był błyskawiczny (godzina od przyjazdu do szpitala urodziło się dziecko ) i dlatego nie bardzo reagowałam na polecenia położnych: mąż mówił mi drugi raz co one chcą i potrafił krzyknąć na położną gdy ta okazała mi zniecierpliwienie. Jestem pewna, że personel dzięki jego obecności zachowywał się bardziej powściągliwie i kulturalnie niż to zwykle bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC MY MIELIŚMY OPŁACONY PORÓD RODZINNY, ALE NIESTETY OKAZAŁO SIE ZE TRZEBA CIĄĆ, I PRZY SAMYM PORODZIE MĘŻA NIE BYŁO. ALE BARDZO MI POMÓGŁ TYM ZE WCZEŚNIEJ BYŁ ZE MNĄ, SAMA JEGO OBECNOŚC, CZUŁAM SIE BEZPIECZNA I WIEDZIAŁAM ZE BEDZIE DOBRZE. GDY POJECHAŁAM NA CESARKE, MĄŻ CZEKAŁ PRZED SALA I PÓŹNIEJ POJECHAŁ Z NASZA CÓRECZKĄ NA ODDZIAŁ NOWORODKÓW, BYŁ PRZY WSZYSKICH BADANIACH I WOGÓLE. POŹNIEJ PRZYSZEDŁ DO MNIE GDY BYŁAM NA POOPERACYJNEJ I ZOSTAŁ TAM DO OK 3 W NOCY - JA SPALAM ON PRZY MNIE SIEDZIAŁ. JA SIE BARDZO CIESZE ZE TERAZ TAK MOŻNA, WIEM ZE DLA NIEGO TO TEZ BYŁO NIESAMOWITE PRZEŻYCIE. A DO TYCH CO MDLEJĄ, PRZY SAMYM PORODZIE NIE MUSZĄ BYĆ (GDY DZIECKO \"WYCHODZI\"), MOGĄ NA CHWILKE OPÓŚCIĆ SALE, ALE WARTO BYĆ RAZEM - TAKIE JEST MOJE ZDANIE. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafael
Zależy jakiego masz męża i jaki będzie sam poród. Jeśli rodzisz wiele godzin (tego niestety nie można wykluczyć), a masz w mężu oparcie, to jego obecność jest bardzo wskazana. Sama położna nie wystarczy, bo i tak odwiedza cię okresowo, a jak rodzi kilka kobiet jednocześnie, to jesteś właściwie sama ze swoimi okrutnymi bólami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w 7 mieciacy ciazy i nie wyobrazam sobie porodu bez obecnosci mojego meza na sali. Sam fakt ze nie bede sama jest istotny ale najwazniejsza jest obecnosc dwojga rodzicow w takiej chwili bo to nie jest tylko \' sprawa kobiety\' , cala ciaza , porod, pielegnacja, wychowywanie maluszka to sa niesamowite momenty w zyciu kazdego i dlaczego maz mialby byc pozbawiony jednego z nich. Takie rzeczy bardzo wiaza dwojga ludzi. Nie rozumiem faceta opisanego we wczesniejszym wpisie jak mogla \' zbrzydnac mu zona\' skoro nie moze teraz patrzec na nia po porodzie bo przypomina sobie scenki z porodu to co to wogole za facet ........ Najwazniejsze jest wsparcie dla kobiety bo to ona najbardziej cierpi podczas porodu i po porodzie on powinien ja caly czas wspierac we wszystkim a nie glupkowac ;-) bo za to ze ma wspaniala zone ktora dala mu dziecko powinien ja jeszcze bardziej kochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie opowiadam jedna kza tym, żeby rodzić bez męża. To znaczy - rozumiem motywację niektórych kobiet, które chcą, by mąż był w tej chwili z nimi, ale...ja bym nie chciala i jesli kiedys będę - to będe rodzić sama, (już bym wolała z mamą). A to dlatego, że chyba bym sie zbytnie krepowala, że on będzie mnie w takim stanie widział. wiem, że poród to rzecz naturalna, ludzka, kobieca, jak nic innego - ale nei zdecydopwałabym sie, w obawie o to, że potem w łózku bede sie mu kojarzyc tylko z tym widokiem 😠 A do \"pomocy\" w szpitalu, do trzmania za rekę, naprawde wolałabym mamę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... iwosia ty
... się oderwij wreszcie od cycka swojej mamusi bo inaczej nie wróżę Ci dobrego małżeństwa, Boże kochany... taka stara a taka głupia... mamusinej sukienki się trzyma :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×