Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lolek42

PRAWDA-JEST CZY JEJ NIE MA ?

Polecane posty

Gość Nie Marianna
Coś Ci sie Lolek pojemna ta definicja kłamstwa zrobiła. Chyba zbyt pojemna. A przy okazji - radosne życie nie ma nic wspólnego z prawdą jak sądzę. Można też radośnie strzelić komuś z procy w oko - bo akurat sie ma taki radosny nastrój, żeby sobie z procy postrzelać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lolku, ad.1 tak, choć mam pewne ale… ;) ad.2 skoro ktoś inny się nie przedstawił to czy powinien wymagać tego samego od innych? ad.3 najgorsza forma konwersacji. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieprzedstawianie się, gdy się wchodzi do czyjegoś domu w znaczeniu dość szerokim, np. wymiana zdań na czyimś blogu ;) A kłamstwo, bo nie mówimy prawdy o sobie ... :) obrzucenie kogoś błotem, a raqdosne strzelenie komuś z procy ... hm ... bardzo ciekawe porównanie ... można trochę bliżej ? czy to znaczy, moi drodzy, że powyższe punkty, według waszej najlepszej wiedzy, wyczerpuje wszelkie znamiona kłamstwa ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ktoś nie znamy, to można taką osobę wyprosić, co po części zostało zrobione…jednak nie do końca…dlaczego? :) A prawda pewnie została zaszyfrowana...gdzieś jest na pewno, przecież wciąż szukamy…;) Niewiedza czego? Najważniejsze nie krzywdzić… I na koniec - „niech rzuci pierwszy kamieniem ten, co jest bez winy.”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak więc przyjęto gościa zgodnie z zasadą „czym chata bogata…”, ale może tak zachłanny gość nie będzie i wszystkiego atramentu nie wypije… ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a stawianie rodzinny ponad prawdą, czy to jest dobrze, czy źle ? innymi słowy ... kłamiąc \"w obronie\" matki, ojca, połówki, syna, czy córki postąpilibyśmy słusznie, czy paskudnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak ... zapomniałe, że tu wszystko młode i myśli jedynie o browarze i seksie .... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale tutaj to można jedynie o tym pisać ... a ile można o tym pisać ? można .... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ile można o tym pisać \" żadnej konwersacji? pustki tu straszne:) Jolka Cz., Yaqui- pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten przysięga z Prawdą, kto przysięga na to tylko, o czym wie z pewnością, iż to jest prawdą; lub też, kto pod przysięgą zobowiązuje się do tego, co szczerze i prawdziwie dotrzymać ma wolę. A więc są krzywoprzysięzcami i grzeszą najciężej, ci wszyscy, którzy przysięgają na rzeczy o których wiedzą iż są fałszywe, lub nie wiedzą czy są prawdziwe: i ci także, którzy obiecują pod przysięgą to, czego dotrzymać nie myślą. - Klemens VIII Papież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak widać, jedni lubią o tym tylko pisać i to im w zupełności wystarcza (dziwne)…ale dlaczego tylko pisać? Brak odwagi na …? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maalutka, chętnie z Tobą poprowadzę konwersację. Lubisz rozważania filozoficzne, ja też takie lubię, a temat topiku jak najbardziej do tego pasuje. Pojęcie prawdy można chyba tylko w takich kategoriach rozważać. :) Wracając do pytań zadanych przez autora topiku … trudno jakiekolwiek kłamstwo zaliczyć do kategorii słusznego. Czy można kłamać w słusznej sprawie? Dla kogo ta sprawa będzie słuszna? Czy czujemy się wówczas w jakimś sensie usprawiedliwieni? Myślę, że znajdą się osoby, dla których dobro najbliższych będzie właśnie tą słuszną sprawą. Wiele osób na pewno postawiłoby najbliższych ponad wyjawienie prawdy. Choć można skłamać, czasami można po prostu przemilczeć prawdę. Istotę kłamstwa i nie tylko dla ochrony bliskich, moim zdaniem dość trafnie ujął B. Morales: „Wiele trzeba rozumu, żeby wiedzieć, kiedy powiedzieć prawdę, a kiedy ją zmilczeć; nie każdą prawdę zawsze można powiedzieć już to ze względu na nas, już to ze względu na innych.” Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj w radiu eska była dyskusja o hiv. niejaka mucha wygłosiła orędzie, z którego wynika, że zachowanie wierności wobec partnera jest utopią .... Czy tak jest w istocie, czy też mucha żarty sobie stroi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zachowanie wierności wobec partnera, dla jednych będzie utopią, dla innych natomiast dowodem miłości, szacunku dla partnera, przywiązania, obowiązującą zasadą. Obserwując otoczenie, można chyba jednak stwierdzić, że tych drugich jest zdecydowanie mniej. Więc co się dziwić malutkiej muszce? Mucha, jak to mucha, lubi sobie polatać, tam przysiądzie na chwilę, tu przycupnie... trudno od niej wymagać wierności... ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale spójrzmy na temat wierności z innej strony. Jeżeli doszło już do zdrady, czy chcielibyśmy o tym wiedzieć? Czy oczekujemy od partnera w tym konkretnym przypadku szczerości, czy jednak lepsze byłoby dla nas życie w nieświadomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzenie25 marzenie_2005o2.pl
Zdradzilam kiedys meza i do dzis to nie wyszlo. Wymazalam to z pamieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm... nie wymazałaś, skoro pamiętasz .... no i niestety tak ci zostanie do końca życia .... jak się zdradziło, to nic nie mówić ? to o czym rozmawiać z partnerem i jak z nim rozmawiać, by się nie wygadać ? znaczy, że trzeba go oszukiwać ... nieprawdaż ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To JA falszywa
.... bo pod innym, zadnym :-) nikem. Wytrwale jestescie - Czarna Perełka i Malutka! POZDRAWIAM WAS!👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
J. dziękuję:D Y. pisał do Ciebie, dlaczego nie odpisałaś? i nie zajrzałaś na ten inny topik ? Czarna Perła, ja też lubię:) ale odkąd nie ma dwóch osób topik swieci pustkami, wszysko co mialam do powiedzenia w tym temacie napisałam, chociaż, nie wiem... Zawsze, gdy człowiek tworzył systemy dla wyjaśnienia egzystencji, tworzył gry. Jesli akceptuje się pierwszy krok jako prawdziwy, cały system świetnie działa, gdy go nie zaakceptujesz wali się cała budowla. To jedynie ćwiczenia dla wyobraźni. Gdy jakiś system nalega, aby jego wersja egzystencji jest prawdą absolutną, staje się destruktywny. Gurfield wskazywał fragmenty prawdy, zebrał wiele fragmentów, próbował z nich ułożyć system, zaczął zapełniać dziury. Gdy się zobaczy wszystkie fragmenty prawdy, może to być podstawą Twojej przemiany. Prawda musi być fragmentaryczna, jest tak nieskończona , że skończonym umysłem nie można chyba dotrzeć do całości. Umysl tworzy wiele systemów i metod, myśli jeśli wypadnę z życia znajdę coś lepszego, zawsze szuka czegoś gdzie indziej niż tu i teraz i nigdy nie jest tutaj. Nawet gdy ktoś był w Tybecie..... musi wrócić do siebie .....a to co prawdziwe jest TUTAJ, tu , we mnie, a ja wszedzie szukałam.... Wczoraj zstanawiałm się nad pierwszym kłamstwem, kiedy miało miejsce? Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoja prawda jest fragmentaryczna, stąd jesteś chaotyczna ... ;) nie odpowiada ci logiczne wnioskowanie, bo w nim nie ma miejsca, gdzie można uciec przed prawdą .... ;) najwyraźniej odpowiada ci lanie wody z dodatkiem kilku słów, bądź wyrażeń, które uważasz, że nadają sens twoim wypowiedziom ... ogólnie rzecz biorąc twoje wypowiedzi są niezrozumiałe, bo autor tych wypowiedzi mało jeszcze rozumie ten świat ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutka, na pewno nie wszystko w tym temacie zostało napisane. Bo tak jak napisałaś, prawda jest fragmentaryczna, nieskończona i żaden umysł nie jest w stanie dotrzeć do niej jako całości. Bo kimże my jesteśmy? Marnymi istotami wobec otaczającego nas wszechświata, istotami, których czas pobytu na ziemi nie jest nieskończony. Ja jednak nie podchodzę do prawdy jak do pojęcia abstrakcyjnego. W swoich jakiś tam rozważaniach poszukuję jej we własnym życiu, w zaistniałych zdarzenia, sytuacjach, w których się znalazłam z własnej woli, bądź przypadkowo. Próbuję znaleźć w tym wszystkim jakąś logikę. Inaczej byłoby to dla mnie pojęcie niezrozumiałe. Zastanawiam się często nad tym, dlaczego skłamałam, czy musiałam to zrobić? Dlaczego mnie okłamano, czy nie potrafiłabym pogodzić się z prawdą? Czy jestem w stanie przyjąć każdą prawdę? Wiele pytań i nie zawsze znajdzie na nie odpowiedź. Chyba też nie znajdzie się osoba, która mogłaby powiedzieć, że nigdy nie skłamała. Jednak wiem też, że nie każdą prawdę chciałbym poznać. Lolku, kiedyś, bardzo dawno temu, uważałam, że w każdym związku potrzebna jest szczerość. Byłam przekonana, że najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa. Jednak dzisiaj wiem już na pewno, że nie chciałabym poznać prawdy o tym, że partner jest niewierny. Skutki poznania prawdy mogą być nieobliczalne. Można wiele wybaczyć…ale nie da się zapomnieć. I dzisiaj mogę powiedzieć, że jeżeli ktoś zdradził (choć tego nie akceptuję), to lepiej będzie jeżeli nigdy się do tego nie przyzna. A jak rozmawiać z partnerem? A to już niech będzie zmartwieniem tego, który zdradza. Już oszukał, przecież zdradził. Nie powinien przerzucać swoich win na partnera, nich sam je teraz dźwiga. Oczywiście, to co napisałam, to wyłącznie moje zdanie. Jolu :) Pozdrawiam Wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba mylisz dwa pojęcia ... chęć poznania prawdy a podejrzliwość ... w przypadku podejrzliwości to nie powinna się nigdy pojawić w związku ... czy partner zdradza, czy nie zdradza to nie jest chęć poznania prawdy, tylko jest to podejrzliwość ... i masz słuszność twierdząc, że nie chcesz być podejrzliwa ...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna Perła napisałaś \"Można wiele wybaczyć…ale nie da się zapomnieć\" ... to wg Ciebie na czym polega wybaczenie??? Jeśli nie potrafisz zapomnieć to znaczy, że nigdy nie wybaczyłaś ... Bo samo mówienie że się wybaczyło, a w głębi duszy pamiętanie nie jest w żadnym wypadku wybaczeniem..... jest tylko czczą gadaniną o wybaczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×