starsza od niego

starsza od niego Cześć! Chciałabym zadać Wam pytania dotyczące związku z młodszym od siebie partnerem. Mój partner jest młodszy o 10 lat i choć bardzo Go kocham, a On ciągle mi to udowadnia, że szaleje za mną, to czasami strasznie się boję co będzie dalej. Wiele razy prosił mnie już o rękę, ale ja nie chcę Go wiązać, bo co by było, gdyby spotkał taką fajną dziewczynę w swoim wieku i się zakochał?...

czesc starsza:) wiesz wydaje miz sie ze w dzisiejszych czasach te kilka lat roznicy nie maja znaczenia, jezeli facet jest na tyle dojrzaly emopcjonalnie zeby podejsc do zwiazku z odpowiedzialnoscia to nie ma znaczenia ze jest troche mlodszy. Jezeli to jest rawdziwa milosc to nie miej zadnych oporów , bo prawdziwa milosc zdzarza sie raz najwyzej 2 razy w zyciu . Biez co cycie daje ci dobrego i ciesz sie kazda sekunda , bo nie wiesz co niesie ci dalej los:). A nawet jezeli to sie kiedys skonczy to pozostan ci cudowne wspominienia.

Figa 63 - Dzięki za miłe słowa. Mój partner jest super. dojrzały, cierpliwy, wyrozumiały. Myślę, że to jet ta PRAWDZIWA miłość, jesteśmy już razem 4 lata i codziennie jest cudownie. Ale wątpliwości pozostają, gdyż prawdopodobnie nie mogę mieć dzieci i mimo iż ciągle mi powtarza, że to ja jestem jego ukochanym dzieckiem, mam wrażenie, że czegoś Go pozbawiam.

nie ma to żadnego znaczenia, tym bardziej, że 10 lat to wcale nie duzo

Mój jest młodszy o 8 lat. Ukłąda sie super od 4. Pobieramy sie za 3 tygodnie! :)

CZesc dziewczyny, boje sie bardzo, tez jestem zakochana, on jest mlodszy o 8 lat. Jak ja strasznie plakalam, on tez. Ja nie chcialam byc z nim, bo sadzilam ze go krzywdze, on zawsze zaprzeczal. I tak jestesmy razem, kocham go, on mi to ciagle rowniez powtarza. W zyciu nie spotkalam tak kochanego, cieplego, dojrzalego (!!!!) faceta. Tylko skad ciagle wyrzuty sumienia i strach przed przyszloscia? Pochodze z bardzo tradycyjnej rodziny. Pomozcie, prosze

heh, 8 czy 10 lat..... a co powiecie na młodszego 16 lat? czy powinniśmy zacząc myslec głową czy sercem? Kochamy sie i jest nam dobrze ze soba. A co ludzie mówia to teraz nas nie obchodzi................:)

Miłość nie patrzy na wiek :D Najważniejsze jest uczucie.

prawdziwa milość to nie roznica wieku jakie dylematy?kochajcie sie !!!

dziewczyny jestescie wspaniale! cenie sobie otwartosc, gdyby ludzie, ktorzy mnie otaczaja byli tacy.... boje sie, kocham i sie boje.... czy nie istnieje powazna obawa, ze kiedys odejdzie do innej, mlodszej? podobno kobiety starzeja sie szybciej...a faceci sa jak wino....

do K501: w jakim jestescie wieku? ja mam 27, a moje kochanie 19 lat

Hejo robalki i robale!! wypowiadałam się juz na innym topiku:),ale o b. podobnej tematyce.. tak jak mój nick, moje szcęście slubne jest ode mnie młodszy 4 lata.. ja mam 29. Kiedy poznalismy sie on ledwo co skończył 19... był strasznym gówniarzem.. tak wydawało mi sie na poczatku, a potem okazało sie, ze jest b. dojrzały ode mnie.......

cos napisze do wszystkich starych tzn ja jestem typowym przykładem ze faceci odchodą!!! od starszych!!!on fascynuje sie dopoki jest młody a póżniej odrchodzi .

Dni otwarte Zespołu Szkół Gospodarczych. Jak co roku dostałam zaproszenie od dyrekcji. Dyrekcja czasem wykonuje takie gesty w stosunku do wizytatorów. Jakoś dziwnie zależy jej na tym, byśmy byli zadowoleni. Tym razem przyjęto nas w sali lekcyjnej, udekorowanej na wiejską izbę. Była także kapela ludowa i uczniowie w ludowych strojach. Mieli zabawiać nas i tańczyć z nami różne oberki i takie tam. Uczennice z panami wizytatorami, a uczniowie z paniami. Ogólnie cepeliada. Kiedy orkiestra zaczęła grać, ubrani w stroje ludowe młodzi ludzie, zaczęli prosić nas do tańca. Mnie przypadł w udziale chłopiec około 17 lat, wysoki, słodki brunecik, z czerwonymi policzkami i malutką bródką. Ku mojemu zdziwieniu tańczył doskonale i prowadził w tańcu, choć przecież dzieliło nas około dwudziestu lat. Dowiedziałam się, że ma na imię Bartek i jest wiceprzewodniczącym samorządu uczniowskiego. Taka szkolna gwiazdka, energiczny, zawsze uśmiechnięty i uwielbiamy przez uczniów i nauczycieli.

Po tańcu zasiedliśmy wszyscy przy stole i rozmawialiśmy. Moje spojrzenie mimochodem uciekało w stronę mojego nastoletniego tancerza i chyba to zauważył, bo uśmiechał się do mnie nieco wstydliwie. Był zakłopotany ale również zadowolony. Wiedział, że mi się podoba. Po dłuższej chwili orkiestra znów zaczęła grać. Tym razem ja poprosiłam go do tańca. Nasz drugi taniec różnił się od pierwszego. Nie rozmawialiśmy. Nasze ciała mimowolnie zbliżały się do siebie i w pewnym momencie poczułam ogromną ochotę żeby złapac tego młodzika za tyłeczek. Zrobiłam to tak, by nikt nie zauważył. Miał twardy, jędrny tyłek. Zawstydził się okrutnie, ale w jego oczach zobaczyłam podniecenie. I nie tylko w oczach. Z początku sądziłam, że to wrażenie, ale już po chwili miałam pewność. Podczas tańca wyczułam jak ociera się o mnie coś twardego, co znajduje się w tych jego ludowych spodniach. Był speszony i to mnie bawiło. Tańczył na odczepnego, myśląc pewnie tylko o tym aby orkiestra już przestała grać. Ta jego nieśmiałość połączona ze słodyczą i tym, co wypełniało jego spodnie, strasznie mnie podkręciły.

Teraz albo nigdy - pomyślałam i żegnając się, celowo zostawiłam moją torebkę w tamtej sali. Wcześniej podsłuchałam jak pani dyrektor prosi Bartka by został tam i posprzątał salę, więc plan mi się powoli układał. Odczekałam pod szkołą parę minut i przybierając gapowaty wyraz twarzy, wróciłam po zostawioną torebkę. - Och, taka gapa ze mnie, zostawiłam torebkę - powiedziałam wchodząc do sali i zamykając drzwi na łucznik dyskretnie Był tam i sprzątał ze stołu po naszym posiedzeniu. - Proszę bardzo - uśmiechnął się bardzo grzecznie - proszę sprawdzić czy nic nie zginęło. - O dziękuję ci - odpowiedziałam, zastanawiając się jak poprowadzić sprawę do finału Odpowiedź przyszła sama. Sprawdzając stan zawartości torebki, wysypałam ją na stół, wiedząc, że wśród rzeczy są tam rownież prezerwatywy. Zauważył je, bo uśmiechnął się do siebie, a potem gdy spostrzegł, że dostrzegłam to, zaczerwienił się strasznie. Był naprawdę słodki. - Ojej - westchnęłam - przepraszam cię, nie wiedziałam, że one tu są ... - Nic nie szkodzi - uśmiechnął się słodko, wiem do czego to służy... - Czyżby? - uśmiechnęłam się i podeszłam do niego z kwadratową paczuszką w dłoni - Może przymierzysz?

nie znakazłam innego nicka hehee. nic si e nie martw. mój mąz jest młodszy ode mnie 17 lat. i jest super ja mam 44 lata resztę łatwo obliczyć. SCHEMATOM MÓWIMY NIE!:)

Ona Antyk a On Wariat

że są takie pary:)

po Was różnice wieku?????

Widac

A skąd wiesz ze widać???

to zależy czy Ty masz 30 a on 20 czy Ty 50 a on 40... ja byłam w związku z młodyszm. Odszedł ale do osoby we moim wieku... i dobrze, ufff :) kobiety się wcześniej starzeją, jak będziesz miała 50 będziesz wyglądała jak jego matka :/

To nie jest reguła. Niektóre kobiety bardzo wolno sie starzeja !!!! I tak jest coraz częściej, bo dbaja o siebie:)

NIop nie wiem już co zrobić :( Zarzekałam się, że juz nigdy nikogo nie pokocham, a teraz zakochałam się , hm.. zauroczyłam to może lepsze slowo w facecie młodszym ode mnie :( I to sporo młodszym :( I co zrobić? On jest wspaniałym kumplem, który wysłucha, pocieszy, i nie chcę tego stracić. Nie chcę sprawdzać, czy z jego strony to tylko koleżeństwo czy cos więcej, bo nie chcę zepsuc tego układu , który jest teraz. Nie chcę go wystraszyć :( Poza tym jak może być dla niego atrakcyjna kobieta po 30, skoro facet jest szaleńczo przystojny, miły, kulturalny i.t.d., i może mieć każda, którą zechce? Przecież nie będę go podrywać, ani uwodzić, bo z tego co widze, on traktuje mnie jak kumpelkę i tyle :( Ech... nie miała baba klopotu to zauroczyła się w młodym :(

NO i nikt mi nie podpowie :(

jestem z facetem 17 lat młodszym. On zakochał się we mnie, fakt, ja w nim też. On kocha nadal, minęły 3 lata. Ja ochłonęłam. Też bałam się co będzie, że zestarzeję się, że on mnie zostawi. Wiedziałam już wtedy i wiem teraz: to co mówimy może wywołac w drugim człowieku to o czym nawet nie myslał. Dlatego problem jest w nas. Nie można ciagle gadać, wciskać, że jesteśmy za stare, że na pewno się nie uda, bo jednak słowo ma moc sprawcza, poza tym takiego nieustannego męczenia nikt nie wytrzyma. Wiem, że jeśli wierzy się w siebie, jest naturalnym, nie myśli o tym czy już widac zmarszczki na szyi, ma się chęc życia, temperament, pasję, to niezależnie od wieku jest się po prostu interesujacym człowiekiem. Przez ten czas, bycia z nim byłam piekna i taka sobie, zadręczałam siebie i jego gadaniem. No ile razy można powtarzać, nie, nie masz obrzydliwego brzucha, kocham go. Mnie samą w końcu szlag by trafił i pewnie zaczęłabym myślec, matko nie chcę już na niego patrzeć. Rzeczywiście bywa tak, że ludzie nie trafiają w swój czas, po rostu urodzili się kiedy indziej, ale pragną siebie , potrzebują, kochają. Niestety, gwarancji nie ma nigdy, ani ze starszym ani z modszym, z nikim. Dlatego nie ma wyjścia, albo zaryzykujemy albo nie przezyjemy. Czas nie stoi w miejscu, to jasne, ale myślę, że nie on jest największym zagrożeniem. Mąż był 13 lat starszy, nie przestał mi się podobać, po prostu zbyt wiele ran. Można mieć zwyczajnie czegoś dość.

o maj gottt! starsza o 17 lat, to sporo. :D życzę Ci żebyś to samo co czujesz teraz poczuła za...powiedzmy...10 lat. ryzykujesz sporo. ale skoro Tobie to nie przeszkadza, to mnie tym bardziej :D

No nie wiem dlaczego tak łatwo przełyła się związek stary-młoda a tak dramatycznie młody- starsza ??? Tak naprawdę opcja młodszy - starsza jest naturalniejsza. Bo ani wiagra, ani jakieś azjatyckie dziwadła , bo po co? Albo jest się pożądaną albo nie. Nie myślę o jakimś takim przypadkowym seksie. Ech!!!!!!!!!