Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

CałaJa

Muszę się wyżalić....

Polecane posty

No więc tak... Byłam z chłopakiem ponad dwa lata, okazało się, że mnie przez 4 miesiace zdradzał... Teraz jest z ta z która mnie zdradzał. Wczoraj osobiście ją poznałam... Tak sobie myslałam widząc to na własne oczy, ze coś się skończyło już na zawsze... Myślałam, że to ja teraz powinnam być na jej miejscu, to mnie powinien przytulać i całować, przeciez jeszcze dwa miesiące temu tak było... :(Czułam się głupio na tej imprezie, oczywiście troche przesadziłam z alkoholem, zresztą ostatnio często mi się to zdarza, w alkoholu koję swój ból.... Dzisiaj rano obudziłam się z kacem, znowu pomyslałam, że go już nie ma... Już nigdy nie powie mi że mnie kocha, nigdy nie przytuli... ;( Jest mi cholernie smutno, czuje się samotna, zagubiona...Jestem rozdarta wewnętrznie i czuje się cholernie słaba psychicznie, nie chce już więcej bólu, nie chce łez... Chce znów być szczęsliwa... Powoli zaczynam wątpić w to czy kiedykolwiek tak będzie... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet najwieksze i najładniejsze słowa otuchy Ci nie pomoga, ale wierz mi, ze dojdziesz do siebie i znów słonce zaswieci dla Ciebie. Ps.Jak wiesz swojego szczescia nie buduje sie na kogos nieszczesciu, wiec wielkiego szczescia im nie wróże...:) 3maj sie cieplutko i glowa do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciszka
musi boleć, musi, bo się zaangażowałaś... trudno, trzeba przeczekać... ja jestem w bardzo podobnej sytuacji i też mam nadzieję, że to jakoś zapomnę...głowa do góry, a jak coś, to podaj maila albo gg, pogadamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wybiorę się do psychologa, bo naprawdę nie mam już sił, sama chyba sobie nie poradzę.... Coraz częsciej myślę, o tym żeby ze soba zwyczajnie skończyć... albo wziąść żyletkę i się pociąć, żeby choc na chwile poczuć ulgę...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tej sytuacji faktycznie pomoc może tylko specjalista i na to bym Cie namawiała! I nie rób niczego głupiego, bo zycie ma sie tylko jedno a i tak wystarczajaco cierpisz przez faceta, ktory byl zdolny do zdrady! Trzym sie dzielnie! Bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CałaJa idż szybciutko do psychologa , nie poddawaj się i zapomnij o żyletkach, najlepszego Ci życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nico
hejjj - Calaja .... no co ty ... niech ci glupie mysli glowy nie zaprzataja . Po prostu uwierz w siebie , w swoja sile ....tak mialo byc , to nie mialbyc on i byc moze dobrze - dupek - nic wiecej . Wez sie za siebie , rob co lubisz najbardziej kup sobie fajnego ciucha , idz na jakis sport , film , koncert, a psychologa olej bo tak naprawde tylko sami sobie jestesmy w stanie pomoc . Trzymaj sie dzielnie , wierze w ciebie - jak widac nie tylko ja - glowa do gory .....i daj troche spokojnie popracowac czasowi :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nico
ps.chapie dzidy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysiaaa
Hej!!! To ze tesknisz za nim i nie mozesz pogodzic sie z rozstaniem jest w pelni zrozumiale. Ale skoro on Cie oszukiwal 4 miesiace, to czy warto dla niego myslec o samobojstwie? Wiem, ze teraz to wydaje sie zuplnie nierealne, ale za jakis czas znow zaczna cie interesowac inni faceci , zakochasz sie bez paieci i az sie wystraszysz, ze moglas tak myslec. Do psychologa mozesz isc, le niestety nie zawsze trafia sie na dobrego. Dobrze jest tez sie wygadac, miec kogos kto znajdzie czas dla Ciebie nawet w ncy i cie wyslucha. Masz kogos takiego. A na imprezy , gdzie on jest poki co nie chodz. po co dodawac sobie cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tutaj fajny ciuch nie pomoże, też myślałam, że to pomaga chociaż na moment... Chodzę na imprezy, ale co z tego jak to jest chwilowe zagłuszenie własnego bólu, który siedzi głęboko we mnie...:( Mysłałam że jestem twarda, że już się z tym pogodziłam ze go nie ma, że moje życie przstawia się na nowe tory. Okazało sie, ze jestem tak cholernie miękka, a moja siła była chwilowa... :( Musze iść do pracy a tak bardzo mi się niechce, najchętniej spałabym bo tylko tam tam w snach jestem szczęsliwa, a moje łzy są łzami ale szczęscia:( dziękuje za wsparcie🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki tak wogóle myślę, że w mojej rozpaczy nie chodzi tylko o niego, poprostu z chwilą gdy odszedł poczułam się pusta, nie mam już tej energii, która dawała mi jego obecność... No i czuje się samotna, chciałabym żeby mnie ktoś poprostu przytulił... Źle mi jak nigdy:( Aha jeszcze najgorsze jest to, że mimo iz cholernie mi go brakuje ja niechce żeby on wrócił, nie mogłabym być z kimś kto wyrządził mi tyle bólu i krzywdy... Ale z drugiej storny kocham go pomimo wszystko, chociaż jemu powiedziałam, że już nic do niego nie czuję...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygadanie się też ci słońce pomoże..jak chcesz się żalić, wal.. Za jakiś czas z pewnością poczujesz się lepiej, wierz mi.. Każdy w końcu przez to przechodził.. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysiaaa
CalaJa, a ile masz lat? Jak mialam lat 18 poznalam faceta idealnego, tzn wtedy mi sie tak wydawalo. Okrutnie i sie podobal, az nie moglam uwierzyc, ze ten facet do mnie pdszedl w klubie, a co wiecej dla mnie rozstal sie ze swoja dziewczyna. To byl chyba pierwszy facet, ktory mnie tak zauroczyl i z ktorym chcialam byc. Ale po 2 miesiacach on oznajmil, ze nic z tego nie bedzie, ze musimy sie rozstac. Wtedy jeszcze wydawalo mi sie ze trzeba miec swoja dume w takich sytuacjach, ale lez nie powstrzymalam. Pociekly ciurkiem. Szybko poszlam do domu i sie zaczal placz. Pamietam, ze wtedy na topie byla piosenka Lipnickiej "Wszystko sie moze zdarzyc", a ja siedzialam i beczalam. A bylam w gorszej sytuacji nawet niz Ty. Bo Ty masz klarwna sytuacje. facet jest z inna. A ten byl na tyle chamski, ze bawil sie moimi uczuciami. Dzwonil po kolezensku, spotykalismy sie-po kolezensku. Bylam zbyt dumna by mu proponowac cokolwiek, ale po tch spotkaniach czulam sie jeszcze bardziej nieszczesliwa, pamietam ze wrecz fizycznie czulam jak mi z serca cos wycieka. Koszmar. I dlugo to trwalo. A ktoregos dnia on zaproponowal bysmy sie zeszli. Normalnie to bylabym w 7 niebie, ale tak sobie pomyslalam, ze nie mozna sie tak bawic uczuciami i mimo ze strasznie chcialam, powiedzialam nie. facet byl zaskoczony, nic dziwnego, skoro bylam na kazde jego skinienie. A po latach stwierdzam, ze on wcale fajny nie byl, to po prostu zadufany gostek. Zobaczysz, po jakims czasie spojrzysz na te sprawe zupelnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam lat 19 z P. byłam ponad dwa lata wiec to nie było jakieś zauroczenie, pierwszy raz pokochałam z cała siła... Kochałam go cała sobą... :( Może poprostu kochałam za dwoje??:( A miało być tak pięknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja smutna tez
powiem Ci ze ja jestem z nim ale jak mu cos nie tak to bez obaw mowi ze jestem glupia pusta kretynka ze nie mysle ze powinnam sie isc leczyc ja juz nie mam jakiegokolwiek poczucia wlasnej wartosci ostatnio zrobilam sobie wlosy taka szmponetka palette a on powiedzial juz brzydszego koloru nie bylo eh a najgorsze jest to ze jak sie poklocimy i nagle mu wpadnie na to zeby ze mna zerwac to ja go prosze zeby nie zrywal nie mam nikogo ostatnio bardzo poklocilam sie w domu tak ze juz naprawde zawiodlam sie na nich i jeszcze on zamiast mnie wesprzec to mnie wykancza dzis sie go spytalam co z sala na slub, a on na to ze na razie nie chce slubu pourywaly mi sie kontakty z moim znajomymi bo tak sie w nim zakochalam ze nikogo innego na swiecie nie widziala a teraz siedze i placze ;( ja juz nie chce zyc :( juz nie mam nadziei ze on sie poprawi i ze w ogole ktos mnie jeszcze pokocha ale taka prawdziwa miloscia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CalaJa...przeżyłam dokładnie to samo co Ty...to było parę lat temu.Kiedy widywałam ich razem roześmianych i beztroskich serce mi pękało z bólu!!!!Tak bardzo cierpiałam a on się bawił w najlepsze.Dużo czasu zajęło mi wyleczenie się z tej \"miłości\" ale teraz kiedy ich widzę ogarnia mnie tylko pusty śmiech, myślę sobie: jak ona wytrzymuje z takim frajerem??? :D i zobaczysz nadejdzie taki dzień rówież dla Ciebie!! :) i nigdy nie myśl nawet przez chwilę żeby skończyć ze sobą dla jakiegoś pacana!!!!ani mi się waż!!!! :) będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CalaJa...przeżyłam dokładnie to samo co Ty...to było parę lat temu.Kiedy widywałam ich razem roześmianych i beztroskich serce mi pękało z bólu!!!!Tak bardzo cierpiałam a on się bawił w najlepsze.Dużo czasu zajęło mi wyleczenie się z tej \\\"miłości\\\" ale teraz kiedy ich widzę ogarnia mnie tylko pusty śmiech, myślę sobie: jak ona wytrzymuje z takim frajerem??? :D i zobaczysz nadejdzie taki dzień rówież dla Ciebie!! :) i nigdy nie myśl nawet przez chwilę żeby skończyć ze sobą dla jakiegoś pacana!!!!ani mi się waż!!!! :) będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmen00
Ehh.. dziewczyny trzymajcie się! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj mi się snił, po tym jak dostałam od niego sms. Napisałam mu pierwsza, że \"Jest tyle jeszcze rzeczy o których chciałabym mu powiedzieć, ale czasem warto przemilczeć nie które sprawy. Staczam się na dno, ale mam nadzieje, że kiedyś się odbije.\" On odp: \" Chciałbym żebyś mi je jednak powiedziała, bo być może pomoże Ci to. Martwie się o Ciebie.... Spoij dobrze. Branoc\" Odpisałam mu, że \"Nie musi się o mnie martwić, że idę do psychologa, bo sama juz nie daje rady\" on napisał: O tym czy będę się martwił o Ciebie pozwól ze ja zadecyduje. I nie mów, że nie warto...\" Opisałam \" W zyciu nic nie warto... Ni c...\":( Dzisiaj wstałam i pierwsze co to łzy mi pociekły ciurkiem, bo znów sobie pomyślałam, dlaczego akurat ja, dlaczego ja muszę cierpieć, dlaczego?? Dlaczego człowiek, któremu tak ufałam, którego mocno kochałam zrobił mi takie coś?? Po raz kolejny zroumiałam, że miłość przegrała... Że nie warto kochać... Boje się tego co przyniesie jutro:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj już wiem to napewno, że musze iśc do psychologa, muszę z kimś porozmawiać, może on mi pomoże... W dodatku chyba jestem chora na nerwice... I pomyśleć, że kiedyś byłam uśmiechnięta nastolatką, która mogła przenosić góry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dotknięcie motyla
Kochana. Moja historia podobna tyle ,że on odszedł on tamtej własnie dla mnie. Dla niego też to nie było lekkie i wiem że jakiś czas martwił się o nią ale wiedział że musi tak własnie zadecydować bo mimo że ją jakoś tam kochał -chciał i czuł że ze mną chce być . Ja też przeszłam wiele bo wracał do niej bo ona płakała i cierpiała. Ale coż nigdy nie wiemy co znaczy to co teraz się dzieje-może tak musi być by nadeszło inne szczeście. Teraz wiem , że ona ma kogoś i jest szcześliwa, pod wieloma względami nie pasowali do siebie i tak by sie to rozpodło. Przy mnie on bardzo się zmienił na lepsze i może tak miało być. Wiem ,że cierpisz ale popatrz na to jak początek nowego może własnie obok czeka TEn z którym masz dzielić NOWE lepsze Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już nic nie rozumiem dotknięcie motyla-----> Jak można kogoś kochac i go zostawić... Kompletnie nie rozumiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emila19
Ja mam gorszą sytuację bo... od 3 lat podoba mi sie pewien chlopak, z którym spotykam sie na kursie niemieckiego. Marcin bo tak ma na imie, kiedys pobieral informacji o mnie od mojej kolezanki na temat mojego zamieszkania, rodzenstwa,szkoly itp. jednakze na tym sie skonczylo. Wydaje mi sie jednak ze raczej nie jestem mu obojetna lecz ani razu do mnie jeszcze nie zagadal mimo ze po jego zachowaniu stwierdzic mozna ze nie nalezy on do spokojnych osób (a ja bardzo lubie chlopaków z temperamentem:)) Na wszelkie jego pytania na kursie ja zazwyczaj odpowiadam i daje mu do zrozumienia ze go bardzo lubie. Nie wiem co ja jeszcze moge zrobic? doradzcie mi prosze, jakie macie sztuczki na facetów !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko do ciebie wrocila karma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×