Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie córeczka tatusia

młode kobiety - wasz kontakt z ojcem

Polecane posty

Gość nie córeczka tatusia

czy jest dobry?? czy ojciec was rozumie, czy daje prawo wyboru w waszym postępowaniu czy narzuca swoje zdanie?? Ja mam kontakt z ojcem beznadziejny. Mam 20 lat a mój ojciec ciagle widzi we mnie dziecko. Np. nie chcę gdzieś wyjechać ( a według niego powinnam, potem jeszcze przez miesiąc mi robi wyrzuty). Wiecznie próbuje narzucac mi swoej zdanie, a jak nie chce słuchać to zaraz podnosi głos, wraz z wymienianiem moich wad, jaka to ja nie jestem. A jak ma mi w czymś pomóc, doradzić to jest to niedźwiedzia pomoc. Fakt, ze strony finansowej, jakies korepetycje na studiach, inne rzeczy bardzo potrzebne jest bardzo dobrym ojcem - nigdy mi tego nie szczędził. ALE NIE ROZUMIE, ŻE JA JESTEM JUZ DOROSŁA OSOBA, KTÓRA POWINNA O SOBIE DECYDOWAC. Bardzo Go kocham, ale po prostu mnie nie rozumie. Nie chce. Jest inaczej wychowany. Pochodzi ze wsi, a tam 60 lat temu był zupełnie inny świat. Mnie wychowała mama, z nia mam prawie bardzo dobry kontakt. A jak to jest u Was????Drogie Kafeterianki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie córeczka tatusia
Nie mam partnera i konflikt nie o to gra. mój tata ma zupełnie inne spostrzeżenie świata niz jest on w rzeczywistości. Idealizuje go, ja nawet próbuje z nim dyskutować podaje argumenty....ale to nie ma sensu, bo ojciec nie chce mnie słuchać, narzuca mi swoej zdanie....a jak mam swoje (próbuje go bronić - ale spokojnie bez krzyków) to zaraz podnosi głos. A ja jestem bezczelna, frechowna (czy jakoś tak), gówniara......Można sie załamać. płakać juz nigdy nie będe. Jestem juz dorosła i musze przestać sie przejmować. ale takie rzeczy zawsze mnie wyprowadzały z równowagi, z natury jestem wrazliwa:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosikona
ja jestem coreczka tatusia..ale moja siostra nie wiec znam ten przypadek...troche...u niej nie ma czegos takiego ze ojciec jej zabrania czegos...jest od Ciebie starsza o dwa lata i nie pozwala sobie by ktos jej mowil co ma robic... ale widoczny jest inny stosunek ojca do niej ...inaczej jest traktowana zawsze jest w tyle..ja mam odwrotnie jak to tatusiowe coreczki...ale za takowa sie nie uwazam... i powiem Ci szczerze z nie rozumiem czegos takiego jak zabranianie komus czegos...w koncu kiedys bedziesz musiala wyjsc...i ojciec powinien Ci nie tyle pozwalac co powinien wyraz tylko zgode..lub tez nie..w koncu masz te 20 lat... i tez mozesz sama decydowac ze chcesz wyjsc... powinno rowniez liczzyc sie twojej mamy zdanie..nie tylko ojca... p.s. rozmawialas z nim juz o tym? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ojciec jest dla mnie autorytetem....chciałabym być taka jak On...jest dla mnie jedynym wzorem do naśladowania...strasznie go kocham i podobnie jak On zrobiłabym dla niego wszystko, jest jedyną osobą, która potrafi mnie pocieszyć i naprawdę wesprzeć w ciężkich chwilach....świetnie się rozumiemy i mam z Nim wspaniały kontakt....bardzo, bardzo Go kocham, nie wiem co zrobię jak kiedyś mi Go zabraknie........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliaa
Ja tez nie mam dobrego kontaktu z tata...bywaly chwile gdy go szczerze nienawidzilam,mial problemy z alkoholem,urzadal awantury,ja stawalam zawsze po stronie mamy, bo nie moglam zniesc jego nieracjonalnych zachowan...minelo kilka lat, niby jest teraz spokojnie,ale to co bylo kiedys bardzo rzutuje na nasze relacje...moj ojciec to czlowiek nerwowy, nie potrafiacy przyznac sie do bledu,najpierw mowi,pozniej mysli,kocham go bo mimo jego wad jest czlowiekiem inteligenntym i mozna z nim podyskutowac,wiele sie od niego nauczylam...ale jak sobie czasem przypomne jak momentami byl wrogo do mnie nastawiony to znowu odczuwam jakis straszny lek...gdy bylam mlodsza rowniez nie mialam w nim wsparcia,popelniajac bledy slyszalam tylko jaka to ja nie jestem,mowil mi takie slowa,ktorych nie uslyszalam od zadnej obcej osoby, to boli,ale czas leczy rany... jestem dorosla, pewnie w niedalekiej przyszlosci zaczne zyc samodzielnie, ale zal mi troche tego,ze nie mam wspanialych wspomnien z tata,ze pamietam te wszytskie krzywdy, wiele razy myslalam o tym,jak mu wszytsko wygarne gdy nie bede juz zalezna od niego...ale chyba nie warto,po co rozdrapywac stare rany? Moja taktyka stalo sie wycofanie, nie wypowiadanie na glos swoich racji, mimo ,ze juz nie ma konfliktoe(jak to byl w wieku dorastania) ja nie jestem przy nim do konca soba...gdybym byla,balabym sie wyszydzenia, wysmiania,wiec wole byc cicho i tak jest dobrze,znosnie... i jeszcze jedno,mam 3 braci i od zawsze ich faworyzowal,nawet jak opowiada ludziom o nich to zawsze mowi "moje chlopaki" o mnie raczej nie wspomina,traktuje mnie w innych kategoriach,jak sobie wypije piwko to mu sie zbiera na czulosci,ale dla mnie to puste slowa...tak bywa ,ze jedni maja wspanialaych wspierajacych ojcow a inni nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie córeczka tatusia
tzn. mój ojciec bardzo mnie kocha, na pewno chce dla mnie jak najlepiej, wiem to. Ale to jest prosty człowiek, wychowany na wsi w innych realiach. Jak był dzieckiem to ojciec go bił za wszystko. Był takim przedmiotem, robolem na gospodarstwie, który nie może o sobie decydować. Realia wsi sprzed 60 lat....... i choc mineło mnóstwo czasu, moi rodzice mieszkaja w mieście, mój ojciec i tak nigdy nie,,rozumie,, dzisiejszego życia......moja mama każe mi taty zachowania po prostu olewac, ona sama go nie zmieniła przez tyle lat, to ja mam siedziec cicho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie córeczka tatusia
mam siostre i brata obydwoje sa juz samodzielni. Ojciec zawsze był z nich niezadowolony, oni nie pozstali mu dłuzni - w ogóle z nim nie rozmawiali - unikali go jak tylko mogli. Ja tez bym tak mogła, ale naprawde chciałabym odnalexć z nim wspólny język - staram się juz kilka lat, na marne, jak próbuje rozmawiac, to zaraz i tak dochodzi do kłótni, nie moge przeciez rezygnowac z własnych przekonań na rzecz ojca przekonań by było dobrze, bo tak nie będzie dobrze, ja chciałabym pójsc na kompromis, ale to musza dwie strony chciec......ojciec uwaza, że jestem na jego utrzymaniu i dlatego może decydowac o wszystkim co się mnie tyczy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madafi
a ja nie mam zadnego kontaktu z ojcem.. mieszkamy razem i widujemy sie cały czas...ale on traktuje mnie jak obca osobe..wogole sie do mnie nieodzywa...jedynie jak mam cos zrobic to wtedy powie po "służbowemu" cos do mnie..:(:(:(:( Tak jest praktycznie od zawsze...a jak zapytam czemu tak sie dzieje to spojrzy na mnie i udaje ze nie słyszy...A!! i odzywa sie jak z mama sie kłoce..tzn.wtedy mnie wyzywa.:(:(:(:(..a ja mam 25lat...i naprawde zazdroszcze wszystkim dziewczyna, ze maja taki dobry kontakt z ojcem... A i kontakt z matka mam do kitu:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosikona
a co to ma dop rzeczy ze jestes na utrzymaniu ojca czy tez nie?:| nei rozumiem czegos takiego.... moj mi nigdy co prawda nie zabranial nigdzie wychodzic ..ale co maja pieniadze do wychowania dzieci...? dziecko powinno miec czasem wplyw na to co mowia rodzice ...rodzice zreszta powinni miecn a wzgledzie zdanie swojego dziecka i jego potrzby... to kiedy Ty bedziesz wychodzic gdzies??jak bedziesz miala 30..40 lat..i dzieci na karku?? chyba musisz gdzies od czasu wyjsc pobawic sie?? na tym polega mlodosc...nie na sleczeniu caly czas w domu ale na zabawie rowniez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprzedniczko
MADAFI - maz mozliwosc usamodzielnienia się?? skończyłaś studia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ktosikona
Ty nie rozumiesz, ja tez nie, ale według mojego ojca to jest norma, i nie chodzi tu o wyjścia z ludxmi w moim wieku, bo ja nigdzie nie wychodzę, wolę imprezy domowe. Chodzi ogólnie o mój styl zycia, wszyscy naokoło wiedza lepiej niż ja, więc ja mam robić takl samo. A dla moich ludzi ,,ci ludzie,, naokoło to wrecz wyrocznia czy autorytet......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madafi
skończyłam w tym roku magisterke...oczywiscie za własna kaske..jestem w domu jeszcze...ale mam nadzieje ze od pazdziernika juz na swoim..Moj narzeczony pojechał do pracy za granice i chcemy w pazdzierniku kupic mieszkanie... Dość mam gadania w domu ze jestem pasożytem( a żywie sie tez sama)..bo za duzo pradu komp. ciagnie, bo za duzo wody do mycia, bo za duzo gazu(wody na herbate)...ja wysiadam psychicznie...ale nadzieja dodaje mi sil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madafi
ale wiecie co jest najgorcze w tym wszystkim.... to ze mam bardzo niska samoocene...ale dzieki mojemu chłopakowi powoli wychodze z tego.. zawsze było że ja jestem najgorsza i wogóle... kiedys ojciec mi powiedzial tak..JA:"ale tato ja myslalam"...Ojciec:"Ty nie jestes tutaj od myslenia tylko od robienia":(:(:(:(....Ojciec i matka sa po zawodówce, a ja magisterke obronilam na 5....ale dla nich to bez znaczenia...Jak jechałam na obrone to mama powiedzila ze jak szybko to załatwie to mam kupic w markecie karme dla psa...a jak wrocilam po obronie to pierwsze słowa mojej mamy brzmiały:"i co nie kupiłas karmy"......śmieszne, ale tez straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosikona
do tego kto do mnie napisal... skoad mozesz widziec czy ja to rozumiem czy nie...wiem jak to jest jak ojciec nie pozwala na cos... nie e swojego przykladu ale z siostry.. i nie chodzi mi o wyjscia... kiedy mieszkal z nami nie moglam nikogo do domu przyprowadzic bo nie wiedzialam czego moge sie po nim spodziewac...o chlopaku nie bylo mowy..bo wstyd by mi bylo jakby sie nie tak zachowal... moja siostra przyprowadzila chlopaka..i co bylo... lepiej nie mowic bo szkoda slow... i brak slow...na to co zrobil... ja nie przyprowadzam do domu do tej pory chlopakow do domu bo zostal mi uraz po tym jak sie potrafil zachowac przy kims..jak sie odezwal...i inne takie tam... jedyne czego mnie nauczyl to nienawisc... i nie tylko do niego ale i do wszystkich facetow na swiecie... i myslisz ze milo jest mi slyszec jak na kazde zyczenia czy to urodziny czy jakies inne swieta slysze...ze ktos mi zyczy znalezienia odpowiedniego faceta?? po co mi facet jaki tak wiem ze to za przeproszeniem dran i do niczego sie nei przyda.... lepiej zyc samemu nizeli z kims kogo i tak sie nienawidzi... wiec nie mow mi ze nie wiem co to zakaz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ktosikona
nie miałam na mysli, że ty nie rozmumiesz ( bo rozumiesz, że to jest chore), ale chodziło mi o to, że nie rozumiesz mojego ojca , nie chciałam cie urazić, xle napisałam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosikona
do tego kto do mnie pisal: sorka troche mnie poniosllo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie córeczka tatusia
te przypadki co tu opisujecie sa chore, po prostu chore, szkoda aż słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosikona
przypadki sa normalne bo sie takie zdazaja...ale osoby ktore je tworza chyba maja cos nie tak...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madafi
wiem ze chore....ale taka jest prawda....smutna..i jak piszesz zalosana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie córeczka tatusia
to ja pisałam -do ktosikina - wiesz czytam swojego posta i nie bardzo wiem, czemu cię tak zbulwersowałam :-) napisałas, że nie możesz pojac, co ma utrzymanie dziecka (finanse) do jego decydowania o sobie. Więc nie rozumiesz mojego ojca - dla ciebie jego postępowanie jest nie fer, nieprawdaz?? a ja nie napisałam Tobie, że Ty nie wiesz co to zakaz....po prostu opisywałam sytuacje u siebie. To nie była aluzja do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosikona
skoro wiesz lepiej ze nie rozumiem...wiec niech tak zostanie nie bede sie z Toba spierac.... to prawda ze nie rozumiem postepowania Twopjego taty i byc moze nie zrozumiem..gdyz ja jestem tatusiowa coreczka...a nie ta ktorej sie na cos nie pozwala ... bo tu tkwi blad...i dlatego ni rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie krzycz
no własnie sama piszesz, że nie rozumiesz postepowania mojego ojca, więc w czym problem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosikona
joko spadam..zegnam skad przybylam...powodzenia zycze.. i porozumienia z ojcem...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosikona
ehhh......... nie ma problemu nie ma mnie....pa........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
upamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×