Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GoskaPerla1208

moj maz sie zakochal....co mam zrobic??

Polecane posty

Zeby zachowac resztki szacunku do siebie trzeba mu dać do zrozumienia że jest Ci obojętny, szanujesz jego decyzję i niech spada.bo chyba wierzyc że się zmieni nie ma szans.a i do końca życia domyślać się czy znowu nie wdał się w chory związek nie ma sensu.TRZYMAJ się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też kobieta
Hm. Przeczytałam i tak się zastanawiam, czy faceci nie znają innych tekstów? Czy nie potrafia zachowywac się w ten sposób aby nie upokażać, nie poniżać, nie pomiatać kobietą z którą byli, gdy pojawia się na horyzoncie inna? Swoją drogą... jak oni czuliby się, gdyby to im mówić "nie kocham Cię", "nie dorastasz tamtemu do pięt", "brzydze się tobą itp." Czyżby nie znali prostego przysłowia: nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe? Nie potrafię również zrozumieć, a wręcz czuję odraze do kobiet, których partner je zdradzał, wiedziały co to za ból a robią to samo innej kobiecie... To już totalny brak jakichkolwiek uczuć oprócz tych do samej siebie. Stałam kiedyś po tej samej stronie muru co Ty. Pisze kiedyś, bo w tej chwili nie jesteśmy już z mężem razem, choć rozwodu jeszcze nie mamy. Też próbowałam przymykać oczy, wierzyć że faktycznie coś się skończy, że dotrzyma słowa... Tym bardziej, że widziałam że się miota, że raz mówi mi tak, a jego zachowania w stosunku do mnie temu przeczą. Ja, kobieta z zasadami pozwoliłam na to, aby coś się tam na górze poprzestawiało i kochanka była partnerką, a żona kochanką :-) Bo mi zalezało na ratowaniu małżeństwa, bo wiedziałam, że to co było między nami mimo wszystko jeszcze się gdzies tam głeboko tliło. Tez słyszałam piekne słowa o miłości. Swoją drogą ciekawe jakby wyglądała konfrontacja moja z tą panią, czy nie zdziwiłaby się, że słyszymy te same piękne słowa :-) Dużo tolerowałam, też przytulałam, też głaskałam bo... potrzebował zrozumienia :-). Czy warto było? Teraz wiem, że nie... Teraz wiem, że gdy raz okażesz zrozumienie, gdy raz przymkniesz oczy odebrane jest to jako Twój słaby punkt i wykorzystywana jest wiara w człowieka. Wiem to o 4 lata za późno, o kilka kolejnych kobiet, "tych idealnych, którym ja nie dorównywałam do pięt, które dawały to czego potrzebował a ja oczywiście nie potrafiłam niczego mu dać" za późno, o moje zdrowie, o siwe włosy. Szkoda, że wiem to dopiero teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszawica
Nie nadskakuj , nie traktuj jak świętej krowy , żeby sięczasem nie obraził , nie odszedł....to TY jesteś pokrzywdzona , to TY możesz się obrazić !!! I musisz się obrazić !!! Nie nadskakuj !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobny problem
ostatnio sprawdziłam przez ciekawość komórkę męża, wiem, że tak się nie robi ale mimo to - zerknęłam i znalazłam 2 smsy od innych kobiet, z pracy, i jedna i druga prosiła o spotkanie, nie będę cytować smsów wiadomo dlaczego.... fakt, że zrobiło mi się bardzo przykro, wiecie jednak jak zareagował mój mąż? Oczywiście wypierał się, że w godzinach pracy spotyka się z innymi, potem gdy oznajmiłam, że przeczytałam tez jego sms o tym że się zgadza na spotkanie, tłumaczył się nieskładnie, w końcu powiedział mi ż e nie powinno mnie to obchodzić...On nigdy nie potrafi się przyznać lub przeprosić chociaż. Cierpię od lat wielu, nie jesteśmy dopasowaną parą a jednak nadal miałam malutką nadzieję i wiarę w to, że będzie dobrze. Teraz jestem o krok od pozwu rozwodowego i bardzo bardzo mi przykro, nie wiem co mam robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam podobny problem
rób dokładnie to samo co on:) Mój mąż też się zainteresował koleżanką ze szkoły(ona zaproponowała mu skok w bok)Cierpiałam bardzo, bo przez parę lat nie przychodziło mi to do tego naiwnego łba,że on mógłby myśleć o innej a co dopiero chcieć się z nią przespać! :o Zrozumiałam,że nie warto być lojalną :( Mam nadzieję,że znajdę sobie jakiegoś kolegę ;) Nie chcę zdradzić męża, chcę tylko wzbudzić w nim zazdrość.W końcu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie! Pogoń dziada , niech wie , że nie ma powrotu , że wszystkie furtki zamknięte, przecież to sprawdzony trik psychologiczny ; jak bedzie wiedział , że coś się skończyło to przyleci szybciej niż myślisz, jeśli bedzie wiedział , że na niego czekasz i tolerujesz jego zdradę bedzie to wykorzystywał jak długo się da.Moim zdaniem to Ty powinnaś teraz stawiać warunki - nie on! No, ale łatwo mi mówić, bo nie jestem na Twoim miejscu ( i mam nadzieję , że nie będę) ale wyraziłam tylko moje skromne zdanie . Zresztą ktoś tu juz pisał o tym , że jak się odetniesz całkowicie to efekt będziesz szybszy . No sama pomyśl po co się tak upokarzasz i maltretujesz psychicznie? A co powiesz dziecku jak dorośnie i zakuma o co chodzi? że to wszystko w imię miłości? Przestanie Cię szanować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobny problem
dziękuję za Wasze posty, tak, dziecko samo widzi, obserwuje. Wiecie co, najśmieszniejsze albo najtragiczniejsze w tym wszystkim jest to, że to ja wyglądam raczej na osobę zawierającą łatwiej kontakty, a on taki nieśmiały, małomówny. Okazuje się chyba jednak że ja mam swoje zasady, on nie. Myślę, że mojemu mężowi wydaje się że ma nade mną kontrolę poprzez finanse, ja sama mało zarabiam :( chyba dlatego wydaje się taki pewny siebie Teraz zamiast siedzieć gdzieś na słoneczku jestem w domu i się zamartwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysi ogon
Odpowiadajcie psubraty , bo po pyskach wybatożę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
GOSIU NIE ZADAWAJ SOBIE PYTANIA :DLACZEGO ,SKĄD TO .... to jak choroba - ujawniło się i koniec...nie będzie jak przedtem i już. Pogodzona z tym? Żałuj tego co było ,placz , wygadaj się , ..tak jakby ci umarło coś , jakbyś coś straciła co miało dla ciebie wartość....TAK JEST. Straciłaś coś bardzo wartościowego... Płacz za tym... ALE JEST TEŻ NADZIEJĄ ,że jak przepłączesz, przecierpisz - idzie NOWE !! idzie Życie !! Radość i nowa miłośc. Pogrzeb to co było.Zachowaj w miłej pamięci i do PRZODU !! Nie będzie inaczej . Życzę ci szczerego i spokojnego przezywania straty męża ,przyjaciela i kochanka ..... Życzę ci NOWEGO ŻYCIA już wkrótce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny Przepraszam za moje milczenie ale byl weekend, w domu jak na zlosc padl mi komp. W pitaek bylam u pPani psycholog, rozmawialam z nia ponad 4 godziny. To co mi powiedziala otworzylo mi oczy na to co sie dzieje. Kobieta sama jest po przejsciach. Ma 3 -go meza. Pierszy umwarl, drugi odpoeprzyl jej numer z byla zona, trzci jest taki sobie. Stwierdzila ze moj maz to psychopata, i to mnie tak bardzo uderzylo. Powiedziala ze On mnie nie kocha i nie mam miec zludzen. Przykre ale prawdziwe. Plakalam jak bobr. W sobote byl w domu, obserwowal to jak jestem ubrana. Ale nie odzywalam sie do niego. Dal mi na zakupy. Wieczorem wyprowadzil samochod, spytalam czy gdzies jedzie, odpowiedzial ze tak. Wiec....powiedzialam ze mam jego ladowarke do nowego telefonu, no i sie zaczelo..... zaczelismy sie szarpac. Bylam twrada ale nie tknelam go, nie wyzywalam. Ironizowalam, tylko tyle. Byl wsciekly. Po calej akcji poszedl do tesciow, powiedzial ze dostalam szalu. Bylam na tyle przebiegla ze poszlam tam tez w celu konfrontacji i spojnosci wypowiadanych wypowiedzi. Poszedl sobie, nie wrocil na noc. Dzwonilam do niej, nie odbierala. Zadzwonilam do ej matki, spytalam sie czy wie co sie dzieje. Powiedziala ze tak, ze tlumaczy corce ze zle robi. Ale tamta sie tlumaczy ze to moj maz za nia lata. Obiecala z nia porozmawiac. Rano wrocil moj maz powiedzial, ze bierzemy rozwod, ze sie wyprowadza. Mowie ok kochanie. A On kurwa nic. Usiadl, wlal sobie o 8 rano zupe z dnia poprzedniego i nie wie co robic. Nie rozmawialam tylko poinformowalam ze zadzwonilam do jej matki. szcegolnie sie tym nie przejal. Powiedzial ze jestem psychiczna itd. Ale o godzinie 12 dostal smsa od niej ze jej matka jest cala rozdygotana, jest schorowana i ja tylko pogorszylam jej chorobe. Slyszalam pozniej jak sie o mnie wyrazal do niej...o idzie juz jebnieta psychopatka. Na co odpowiedzialam ze psychopatami sa Oni. Nie komentowalam nic dalej tylko zadzwonilam do blerwy i powiedzialam ze skoro tak jej zal matki to po co robi jej same problemy. Ze moja tesciowa jest moja matka i cierpi wiele bardziej. Pozniej byl wzgledny spokoj w domu. Wieczorem umowila sie z jej mezem na dzisiaj bo chce z nim porozmawaic o ich malzenstwie. Slyszalam od jej sasiadow ze ma zajebista reputacje ladacznicy. Chce to sprawdzic. Zadzwonila do mnie wieczorem (wyczulam strach w jej glosie) i powiedziala ze moge sie spotykac z jej mezem. Ja mowi nie oceniaj wszystkich wg siebie. Ja nie chce sie spotykac tylko spotkac. A to jest roznica. Wieczorem troche rozmawialismy o rozwodzie. On chce bez orzeczenia, ja z orzeczeniem. Ponadto alimenty na mnie i na malego. Widzialam ze ma chec na mnie, ale bylam twarda. Rano znowu o rozwodzie, skoro nie chce bez orzeczenia to On sie nie zgadza na rozwod. Mowie Twoja sprawa, ja wnosze i koniec. Jak zobaczyl jak sie ubralam do pracy dostal ataku zazdrosci Pytal sie od kiedy mam taki styl, ze wygladam jak prostytutka, ze mam pokazac jakie majtki mam ubrane.....ewidentnie byl mocno zaiteresowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu : Nie daj sobie wmówić czasem , że jesteś PSYCHICZNA bo nie jesteś do cholery!!!! Co za palant...słów mi brak:( A to jak się ubierasz teraz ,to nie jego sprawa już i powiedz mu o tym . Bądź spokojna i konsekwentna . Przesyłam dużo pozytywnej energii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze nie jestem psychiczna.Oni oboje sa psychiczni. Ta cala sytuacja jest psychiczna. Nie powinno nigdy do niej dojsc. Myslalam ze jestem slaba kobieta, ze to jak sie w tej chwili zachowuje, ja wlacze jest objawem slabosci. A dopiero teraz zrozumialam ze jestem bardzo silna. Nie moge sie dac zniszczyc. Kiedys o takiej sytuacji nie pomyslalabym nawet w ulamku sekundy ale gdyby.... gdyby do takowej doszlo bylam pewna ze kopnelabym go w dupe bez mrugniecia okiem. Jakze sie mylilam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu-> Przezylam cos rownie podlego co ty ,wrecz prawie identyczna sytuacja... ale przezylam...trwalo to ok 3 mies,bylo wszystko-placz,wrzask,grozba,prosba,zastraszanie;;nic,ale to nic nie docieralo...ale walczylam,zebym nie miala sobie pozniej nic do zazucenia....i WYGRALAM!!! Teraz jestesmy juz rok po tym calym incydencie...ale to nie wszystko...w momencie kiedy w koncu zdecydowal sie i jednak wybral mnie....spotkalam sie z chlopakiem o ktorego zawsze najbardziej byl zazdrosny,,paranoja,,ktos powie...ale ten przypadek sprawil ze moj maz ..o dziwo! zrozumial jak to boli co robil,robi...i przypomnialo mu sie ze jednak--to mnie kocha! wiem jak trudno,ciezko jest,ale dasz rade.....pozniej bedzie bolalo nawet z pol roku...a pamietac bedziesz cale zycie..i nie raz bedziesz plakac pozniej! Pisze w ten sposob bo wierze ze ON wroci. Zycze Ci wytrwalosci i powodzenia..... Jesli chcesz cos wiecej wiedziec co i jak to podaj np nr gg lub napisz maila.... MOCNO TRZYMAM KCIUKI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kakusiek nie podalas swojego adresu email. dzieki za slowa wsparcia. Balsam na moja skolatana dusze, zranione serce. Dziekuje Wam wszytskim ze ze mna jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to już koniec i nie miej złudzeń,bo będziesz cierpiała jeszcze mocniej.Wiem jakie to trudne dla kobiety i matki,ale daj sobie spokój z podkręcaniem go ubiorem,nir poniżaj się,on poniżył Cię już wystarczająco.Jest w ogóle chujowym facetem o ojcem,o mężu nie wspominając.Owszem,mógł się zakochać i b ładnie z jego strony,że Cię o tym powiadomił,ale teraz zachowuje się jak baran.Powinien zrozumieć Twój ból i rozpacz,na chęć zatrzymania go powinien reagować spokojnie,zle stanowczo.To mleko się już rozlało..Wnieś o rozwód,to on skrzywdził Ciebie.Rozprawa będzie za jakiś czas,jak ma ochłonąć to zdąży.Nie czekaj na jego ruch,wnieś o alimenty,jest małe dziecko.Teraz wzsystko jest beznadziejne,ale to się zmieni.Zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki Gosiu za zakrecenie sie...:) Twoj adres email jest a ja jestem troche przemeczona ostatnio i przykrecona:) Ale powaznie...gdyby interesowal cie ogolny rozwoj wypadkow w tym co sie dzialo to pisz odpowiem ci na wszystkie pytania ze szczegolami moze nie popelnisz tych samych bledow co ja a moze cos ci podpowiem ze swojej historii w kazdym badz razie sluze ci ,jesli potrzebujesz jakiejs rady to pytaj wiem jak to jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wcale nie jestem taka pewna czy to akurat taka dobra rada... Ona go poprostu KOCHA -czy wiecie co to znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upiup
upupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeee
podnosze bo tez ciekawi mnie co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś. Bądź dzielna i silna. Ja wierzę, że to właśnie Tobie się uda i będzie wam jeszcze dobrze. Myślę, że on też do końca nie jest taki zły, a te wszystkie rzeczy mówił w złości. Zauroczyła go tamta kobieta, ale ja trzymam kciuki i szczerze wierzę, że jeszcze będziecie razem, a on będzie żałował, że tak Cię skrzywdził. Walcz,bądź silna i pokaż mu że jesteś silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Najlepiej kopnij go w dupę i to jak najprędzej, bo z tego i tak już nic nie będzie. Ja dałam szansę, miało być pięknie i nic z tego nie wyszło, miałam rok dodatkowego szarpania nerwów i emocjonalnej huśtawki, zamiast od razu zastosować ostre cięcie. Do dzisiaj z pewnoscią doszłabym już do siebie i żyłabym w jakiej takiej równowadze, a tak to na nowo przeżywam. Posłuchaj mnie dziewczyno, dobrze Ci radzę, ja bardzo żałuję, że rok temu dałam szansę, a nie posłuchałam rad koleżanek. Ktoś kto raz wypiął się na Ciebie, nie jest wart zachodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia-> cos mi sie spieprzyla poczta.. nie moglam ci odpisac.. liczylam ze tu sie pojawisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×