Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-= bzyczek =-

prowokacja czy rzeczywistość??

Polecane posty

wiecie co zaczęła mnie zastanawiać jedna rzecz. Za kazdym razem jak wchodze na forum to znajduje nowy temat odnośnie \"zostałam zdradzona/y\" \"zdradziłam/em\". czy to juz normalne że ludzie sie bez ogródek zdradzają, czy to są najzwyklejsze prowokacje, żeby zobaczyć jakie ludzie mają na ten temat zdanie? cały czas mnie to zastanawia. przecież kiedyś tak nie było. gdzie sie podziała ludzka moralność??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś pewnie też tak było
tylko ludzie się tym nie chwalili, bo nie było społecznej akceptacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sama kiedys zdradziłam ale po tym zdażeniu zastanawiałam się dlaczego. no i wyszło ze go tak naprawde nie kochałam i po zdradzie z nim zerwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś pewnie też tak było
czytam topiki i wiem, że niektórzy nadal potępiają, ale wydaje mi się, że akceptacja jest większa niż kiedyś, np. za czasów młodości naszych rodziców. Inne czasy, inny styl życia - małżeństwa już nie traktuje się tak jak kiedyś, że to na całe życie na dobre i złe - teraz inne rzeczy zyskują na wartości: kasa, kariera, dobra zabawa, a rodzina traci... Takie mam odczucia, chociaz nie żyłam 30 lat temu, więc mogę jedynie przypuszczać :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie zdradzalam i nie wiadomo mi nic o tym bym byla zdradzona natomiast wydaje mi sie ze zdrada wpisuje sie na dobre do zwiazkow kiedys tez pewnie zdradzano ale nie bylo mozliwosci wypowiedzenia sie jak teraz wydaje mi sie ze to takze temat do dyskusji dla tych ktorzy zamierzaja zdradzic i tych ktorzy lubia prowokowac zreszta pogdaca poczytac mozna i tyle do kazdego topiku nalzey odniesc sie wedle wlasne uznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale powiem szczerze że jak czytam te tematy to mi sie niedobrze robi. chyba jestem staroświecka bo dla mnie małżeństwo wiąże na całe zycie i muszę być pewna na milion % że tego chce. a jeśli sie z kimś wiążę to nie po to żeby go zdradzać. to może znieśmy instytucję małżeństawa i bedzie po kłopocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...............
Zdradzam męża i co z tego. Kidyś mnie kochał zabiegał o mnie szanował. teraz mnie olewa. Jestem młoda potzrebuję uczucia milosci. Te głupie kawałki o zwiazku na całe zycie, ze jak już kogoś wybiore to do końca. myśle, ze dopóki nie doswiadczylo się tej monotonii i przygnebiającego braku miłosci nie powinno się na ten temat wypowiadać. Ja jeszcze kilka lat temu powiedzialabym, ze zdrada to najgorsza rzecz na świecie. Dzisiaj mówię Zdrada to jedyne wyjście, zeby nie zwariować. Przykro mi to mówić, ale to jest prawda. Mój maż jest dla mnie jak kolego, chyba nawet nie jak przyjaciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arahja
To go zostaw, cwaniaro. Po co z nim jesteś? Macie dzieci? Bo jeśli nie, to nic Cię przy nim nie trzyma. Po co mu doprawiasz rogi, skoro możesz go po prostu zostawić? Nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego właściwie
popieram arahja Tak łatwo w sypiącym sie zwiazku zadbać tylko o własną dupę. Zamiast rodzin, małżenstw pojawiają sie klony w których każdy jest samotny a tak naprawdę nikomu nie zależy żeby naprawić to co wzwiązku sie popsuło. Zdrada jako panaceum na złe samopoczucie! Wolałabym żeby raczej odszedł. Przynajmniej uczciwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam co rogi doprawia
widzicie, a ja mam wirtualne randki z facetem, ktory w realnym swiecie nie zwrocilby mojej uwagi, a maz mnie wogole nie kocha, jest ze mna wylacznie dla dziecka:( no i pewnie sie rozstaniemy, bo to 2 lata po slubie:( w2czesniej byl cieply, czuly, kochany... a teraz zero emocjonalne, czarna dziura co chlonie i nic nie daje w zamian:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego właściwie
z pewnością jest ci z tym żle. Ale dlaczego nawet nie próbujesz sie z mężem dogadać, tylko wybralas rozwiazanie najgorsze (rogi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam co rogi doprawia
haha, ludziki, jakby gadanie cos pomagalo, to bym gadala dalej... (smiech przez lzy...), ale co zrobic, kiedy juz dosc sluchania w kolko tych samych zarzutow, co zrobic, jak facet nic nie chce zmienic:( nic, szukam jakichs cieplych slow u innego... a fizycznie zwiazana jestem z tym:( i tego tylko kocham, a tamten zapelnia mi pustke:( i w tym caly jest ambaras, zeby dwoje chcialo na raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×