Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewidzialna

Czy ja kiedykolwiek będę normalna?

Polecane posty

Gość jakbym czytala o sobie....
juz teraz nie......moze czasem sporadycznie:(ale postanowilam z tym raz na zawsze skonczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -*--onasi-*--
jejku dziewczyny Boze prestancie bo ja sie zalamie. a ja sie chcialam odchodzac. teraz juz nie chce wole miec te swoje 57 kilo;] i zyc spokojnie bo w somie akceptuje sie, chlopak uwielbia moja pupe, tylko ze niekturych ciochow niechce ubierac, bo mi sadelko widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie....
bardziej od wymiotowania interesowaly mnie wszystkie"przepychacze"typu senes,bisacodyl i to w ilosciach ............nietety hurtowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
przyszla zima i jakos jakos ppowstrzymalam sie ale jadlam dalej tyle samo.. i pilam wiecej herbaty na odchudzanie.. tyle ze nie zygalam.. 3 mies. az do wiosny i znow pewnego dnia tam poszlam. mialam taka ochote na te czekoladowe ciastka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
jakbym czytala o sobie.... ja wymiotuje bardzo rzadko.... prawie wcale.. ostatnio tak mnie brzuch bolał, ze musialam zwymiotowac, ale i tak nie wszystko, wiec to nic nie dalo... tylko po to, aby mnie przestal brzuch bolec.. eh... ja mam juz dosc... wlasnie gadalam z moim chlopakiem przez tel.... :( powiedzialam mu, ze mi smutno, ale nie powiedzialam z jakiego powodu... nie chce mu mowic.. niech chociaz on mysle, ze juz jestem zdrowa i normalna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
chlopak malo reagowal. wiec mnie tez gowno to obchodzilo.. bylam 10 kilo do tylu! a on zerzna inna dupe . zwyczajniesie nachlal i poszedl na impreze... zostalam sama i rozmawialam juz tylko w kibel. probowalam przestac. tak bardzo chcialam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
w lutym poznalam Patricka, mojego obecnegonn chlopaka.. Wczesniej modlilam sie zeby przestac, obiecywalam sobie tak kazdego dnia. Dopadla mnie grypa, zawalone gardlo, apetyt odebralo mi kompletnie, katrar kaszel itp. przepisano mi antybiotyki.. ale bylam szczesliwa! kij ztym ze smarkalam ropa i krwia. calytydzien choroby nie chodzilam wymiotowac. sukces

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie....
a ja wlasnie ostatnio powiedzialam mojemu co ja ze soba"robie"i.....troche go to przerazilo i teraz caly czas pyta czy cos jadlam itp.ale......i tak nie nie do konca mu wszystko mowie:( z tym wymiotowaniem to jest tak ze......bardziej wole wypic 5-6 torebek senesu niz wymiotowac bo wtedy wiem ze"wyleci"ze mnie to wszystko co zjadlam a w przypadku wymiotow tak zazwyczaj nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jas wedrowniczek
Nigdy nie bylas!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Nie widzialas na tej stronie napisu ,,nie smiecic"?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
jakbym czytala o sobie.... moj chlopak wiedzial wczesniej co sie ze mna dzieje.. wiedzial, ze wymiotuje, ze nienawidze swojego ciala.. wszystko wiedzial, ale nie rozumial....... przeszedl ze mną przez moja depresje, kiedy nie chcialam z nikim gadac, nawet z nim.. kiedy przychodzil a ja patrzalam w podloge... trwalo to kilka miesiecy a on byl ze mną...... potem zaczęłam sie zmieniac..... bylam radosna, szczęsliwsza... nie gadalismy o tym juz wiecej czy minęlo.. czy nie... on wie, ze nie lubie jak mnie pyta o jedzenie... nie gadamy o tym... nie chce mu mowic, ze ze mna ciagle jest cos nie tak.. chce byc przy nim szczeliwa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
zostaly mi trzy antybioyki byla sobota, ojciec patricka(jeszcze go nie poznalam) zadzwonil po mnie ale nie czulam sie jeszcze najlepiej . poszlam na drugi dzien wieczorem. Rozmawialam ze znajomym w sprawie rezerwacji baru a on akurat wszedl 2metry wielki i umorusany od szpachlu samochodowego... jestem z ni od 6 miesiecy i nie wymiotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
znam te historie.. ja tez nie wymotuje gdzies od paru miesiecy........... ale i tak moja tragedia sie nie skonczyla i nigdy nie skonczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
mialam nawrot w na przelomie czerwca i lipca.. bylam sama w angli a on byl tak dalekoo.. anglicy maja zarcie do dupy! same kalorie! i bylo mi tak smutno.. wrocilam do polski ale juz nie wymiotowalam. on mieszka w holandii. niedawno mu o tym opowiedzialam bo marudzil mi ze malo jem ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie....
ja tez z nim nie gadam na tematy jedzenia,bo od razu robie sie agresywna gdy zaczyna mowic ze robie zle:(niestety ja czesto tak mam ze siedzimy razem i ja przez wiele godzin wpatruje sie w podloge i nie mowie nic,a on...no coz chyba mnie kocha;)bo....zamiast dac sobie ze mna spokoj siedzi kolo mnie i prosi zebym wiecej nie krzywdzilla osoby ktora on tak kocha lub milczy ze mna:)ale niestety nie rozumie mnie i mojej dziwnej choroby..raczej duszy niz ciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
w polsce spedzilam 5 tyg bez zygania, bylo bardzo trudno. od 2 tyg jestem u niego i nie zygam. nie chce. on mnie kocha taka jaka jestem. przytylam pzez te 6 mies. wygladam wg. niego jak kobieta a nie jak wieszak. nie stercz mi juz zebra i mam piersi:) nie wazylam sie i nie waze. kiedy 1,5 roku temu zaczynalam diete wazylam 64kg ale wczesniej zanim moj okres zaczol swirowac wazylam59/60 zalezalo od dnia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
temat zarcia jest dla mnie cholernie wrazliwy.. to nadal we mniie siiedzi i czaka az znow oslabne.. tak bardzo sie boje... nie nawidze siebie za to. moji rodzice nie wiedza. mama raz mnie nakryla, sklamalam ,ze mi skorka od pomidora stanela..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
rozmowy z chlopakiem bardzo mi pomagaja. milosc jest lepsz od psychologa.. chociaz on tez by mi sie sprzydal.. bo przeciez ja jastem nienormalna! tak bardzo boje sie wracac do polki.. na studia.. zima.. i nie bede go widziala 3 mies.. umre..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
i juz nie potrafie zyc normalnym zyciem. moj organizm sie popieprzyl , nie przyjmuje smazonek, tluszczu.. kremowych ciast itp. z moim mozgiem tez nie jest najlepiej bo nie potrafie przestac myslec kiedy nadchodzi sniadanie starannie dobieram produkty.. to chyba juz na zawsze az umre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
jakbym czytala o sobie.... moj chlopak tez nic nie rozumial.. i ciagle mi cos gadal o jedzeniu, a ja sie wkurzalam, az w koncu przestal.. teraz czasem tez cos gada, ale ja udaje ze mnie tu juz tak nie rusza.... Ja etap nic nie mowienia mam za soba... widze, ze Ty jestes w trakcie.... moj chlopak to wytrzymal.. sama sie dziewie jak... czasem mial do mnie pretencje, ze nic nie mowie, nie nic nie robimy, a jak juz cos powiem, to krzycze na niego i wyrzywam sie o wszystko.. a ja mialam do niego pretencje ze mnie nie rozumie...... ale teraz sama zrozumialam, ze moje zachowanie musialo go ranic, bo przeiez nigdy nie byl w takiej sytuacji jak ja i pewnie nigdy nie bedzie... nie moge od niego wymagac zeby mnie rozumial..... nie chce mu mowic, ze caly czas mam problem z jedzeniem.. chce w koncu chociaz w jego oczach byc NORMALNA!!!! tak po prostu normalna... dokladnie.. to choroba duszy..... duszy i mojego glupiego mózgu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
NIEWIDZIALNA musisz znalezc sobie cos dla czego bedziesz zdolna sie powstrzymac. nie wymiotuj.. jesli to tylko poczatek to mozesz to powstrzymac..bo pozniej bardzo piecze w przelyku, smarkanie krwia i wszystko co zjesz a marzysz zeby strawic wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
znam te historie.. nie, u mnie to juz koniec... juz przeszlam tez etap wymiotowania..... nigdy nie potrafilam zwymiotowac wszystkiego do konca i to powodowalo, ze czulam sie jeszcze gorzej.. nie dosc ze zjadlam za duzo.. nie dosc, ze nieniewidzialam rzygac, to jeszcze nie umialam tego robic dobrze... ale to mam za sobą.. jedynym moim problem jest teraz obsesyjne myslenie o jedzeniu... to moja obsesja.... nienawidze jedzenia i kocham go... ale jestem silna i bede jesc malo!!!!!!! i bede szczęsliwa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
ja boje sie jedzenia. na koniecdiety wazylam 52 kg a na poczatku64

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
to jest wielkie gowno! nikomu tego nie zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
znam te historie.. eh.. u mine dieta trwa pare lat... raz jest, raz nie ma... mam tego dosc... ale postanowilam sobie, ze nie bede jesc duzo.. po prostu nie bede.... holera.. i wytrwam w tym.. musze, bo chce byc szczęsliwa.... kiedy jem jestem szczesliwa, ale kiedy przestaje przychodzi smutek.. kiedy jest malo jestem szczęsliwa, bo czuje sie dobrze, lekko, atrakcyjnie... wiec kurwa (przepraszam) czemu na nowo zaczynam jesc, skoro czuje sie bez tego szczesliwa?!?!?!?! pewnie jestem uzalezniona... bo tak jakby powiedziec nalogowemu palaczowi, zeby palil 3 papierosy dziennie zamiast calej paczki.... alkohol, narkoman, palacz... maja latwiej.. oni muszą i MOGĄ odstawic srodek uzależniający... ja nie moge calkiem odstawic jedzenie...... powiedzcie alkoholikowi, zeby pil 1 piwo na tydzien... w koncu wroci do picia codziennie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie....
ja mojemu obiecalam ze juz nie bede robic niczego zlego ze soba i jak pyta czy wszystko oki i czy cos dzis jadlam to mowie ze tak,bo co mowic skoro i tak tego nie zrozumie,bo nie wie co to znaczy...myslec caly czas o jedzeniu i o tym po czym przytyje a po czym mnie:( ciagle powtarzam sobie ze jedzenie nie bedzie mna rzadzic!ale i tak ...zawsze wygrywa:(ale postaram sie cos zmienic,mimo ze powtarzam to setny raz-raz wychodzi raz nie ale....bede tak zaczynala do skutku az w koncu mi sie uda i bede normalna-bede normalnie jadla i normalnie patrzyla na jedzenie! pozdrawiam Cie niewidzialna....kurcze jaka Ty jestes podobna do mnie,a moze ja do Ciebie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie....
no wlasnie DLACZEGO widzac w lustrze jak fajnie sie wyglada...jeszcze pare kg i bedzie pieknie.....po chwili rzucam sie na lodowke:(:( czy Wy tez tak macie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
jakbym czytala o sobie.... dzieki, ze tu jestes :) nie wiedzialam, ze moze byc ktos oprócz mnie, kto czuje sie tak samo... dzieki bardzo... ja mojemu tez obiecalam ze juz nie bede wymiotowac.. tez czasem pyta czy cos jadlam.. ja mowie chleb, a on sie smieje, ze ten styropian a nie chleb... Ja ciągle kręce sie w kółko, ciągle zaczynam od początku.. juz jest super i znowu.. takie błędne kolo............ nie wiem czy kiedykolwiek uda mi sie NORMALNIE jesc, wszystko, tak jak inni ludzi i umiec przestac... ale wiem, ze uda mi sie jesc malo... ze musze to kontrolowac........ inaczej narazie nie potrafie... Wlasnie, ja kiedys naprawde schudłam i juz wygladalam tak jak chcialam.. naprawde sie sobie podobalam i kurwa.. nie rozumiem dlaczego znowu musialam zacząc jesc.... ale wiem, ze skoro udalo mi sie raz dojsc do mojego celu, uda mi sie i drugi.. ale wtedy nie zapsuje tego to czego doszlam.... "w lustrze jak fajnie sie wyglada...jeszcze pare kg i bedzie pieknie.....po chwili rzucam sie na lodowke".. eh.. tez tak robie.. nie wiem czemu...... nie wiem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie....
wlasnie sie tak czuje:(uzalezniona od jedzenia:( tak wlasnie zawsze mysle.....alkoholik ma procenty,palacz papierosy,narkoman narkotyki a ja.....jedzenie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
lodowki tez sie boje..to wszystko jest chore. ja jestem chora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
i nie potrafie nie moge zapomniec o jedzeniu. ide spac mysle o sniadaniu, cos najlzejszego zeby nie utyc po sniadaniu mysle o obiedzie.. kolacji dalej nie jem. nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×