Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewidzialna

Czy ja kiedykolwiek będę normalna?

Polecane posty

Gość niewidzialna
zielonka Masz racje, dzis piękny dzien :) taki piękny, ze nawet ubralam spódnice przed kolana ;) i pojechalam po mojego chlopaka i powiedzial, ze mnie nie poznal, jak wychodzil z pociągu, bo nigdy przy nim nie ubralam spódnicy, ale dzis ma urodziny i zrobilam to dla niego ;) Ja tylko dzis nie bede nic jesc (tzn. zjadlam jedną kromkę chleba chrupkiego),i wiecej nie zjem, ale to nic.. Kiedys nie jadlam nic (doslownie nic) przez pare dni i nic mi nie bylo, mam jeszcze zapasy tluszczu, wiec nie zaslabnę ;) Gratulacje ze wczoraj i dzis Ci sie udalo :) Ja tez wlasnie pilam ten fit, ale jakis takis slodki, ja lubie bardzo sok grejfrutowy :) pozdrawiam ps. wlasnie czekam na mojego chlopaka, poszedl do domu posiedziec z rodzicami, a ja musze sama czekac... :( ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie...
czesc dzieczyny:) kolejny dzien w szkole za mna:)nawet byl fajny i dzieciaki tez....hmmmm....nie do konca dzieciaki bo jestem raptem od nich starsza o max.4 lata:) zieonka nie ucze w szkole na stale-mam praktyki w LO do konca wrzesnia-nawet mi sie to podoba-moze dlatego ze mam praktyki w LO ktore sama niedawno skonczylam iajos mi tak....swojo:)i roznica miedzy moimi uczniami nie jest tak wielka. niewidzialna tez czasem tak mam ze patrze na innych ludzi i zastanawiam sie co im moze dollega-ale nie w sferze fizycznej tylko raczej w ich psyche i podobnie tak jak Ty zawsze ocenialam ludzi po wygladzie i potrafie(chociaz ucze sie ze kazdy jest jaki jest )wytknac najmniejsza niedoskonalosc:(z tego tylko wzgledu ze.........no wlasnie-chyba wiesz cos o tym musze sie Wam przyznac wczoraj o24!!!!!!!!!!!zjadlam garsc malin i spooooooro sliwek i nie potrafilam powiedziec NIE!a jeszcze uczylam sie do 2 wiec.......nie moglam isc spac i przestac zrec. cholera!!!!!znow mi nie wyszlo:(ale pocieszajacy jest fakt ze nie rzucilam sie na pieczywo czy nalesniki czy...cos w tym stylu.a lezaly obok bo mama wczorja takie pyszne usmazyla ze szok-nawet nie wyobrazacie sobie jakie zapachy sie unosily w domu-ale nie skusilam sie na ani jednego:) o kurcze ale sie rozpisalam:) jutro sie odezwe poznym wieczorem bo jade z moim Miskiem gdzies nad wode,bo.......w koncu ma wolna sobote i mozemy ja spedzic razem:):):):) pozdrawiam Was cieplutko i zycze milej soboty. buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie...
niewidzialna ja tez sie tak tlumacze zawsze kiedy chlopak mnie opieprza ze nic nie jem-tez mu odpowiadam ze mam "zapasy tluszczu"i mam co "jesc"jakby co;) tez ostatnio pije fita-najbardziej mi smakuje ananasowo-grejfrutowy-jest serio smaczny,ma malo kalorii i jeszcze bez cukru-no lepiej byc nie moze;) niezly prezent sprawilas swojemu chlopakowi z ta spodniczka:)ja wlasnie po poludniu wybieram sie na dzialke i tez planuje male co nie co dla mojego-tez dzis ubiore spodniczke i bluzeczke na ramiaczkach-bo mimo tej wczorjaszej wpadki nocnej dalej czuje sie swietnie ..........psychicznie i mam plaski brzuch co cieszy mnie ogromnie. milego randkowania Ci zycze niewidzialna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonka
niewidzialna---- nio to super!!!ciesze się z Tobą bo to już duży sukces..mój też ostatnio zauważył że częściej noszę spódniczki,nawet kupiłam sobie ostanio taką miła różową mini żeby czasem być mniej konwencjonalna i zaszaleć;) to życzę pwodzenia dziś, wierzę,że będzie super! a na długo przyjechał? pewnie się nacieszyć nie będzieice mogli !a jak ma urodzinki to będzie uroczyściej , trzymam kciuki aby się udało i żeby Twoje postanowienie nie załamało się (bo penwie jakieś słodkości będą, jak to urodzinki ) Pewnie już siedzicie razem, więc nie przeszkadzam i trzymam kciuki !!100 lat...Wam życzę razem w szczęściu i miłości( jeśli to coś poważnego :) ) a do picia uwielbima jednak wode z kwaskiem cytrynowym, bo te soki to rozcińczam i nawet do jabłkowego (uwilebiam) dodaję kwasek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonka
jakbym cztala o sobie==== no to super takie praktyki, pewnie idzie sie niezle dogadac, ja mialam w zeszlym roku ale w podstawowce i bylam zauroczona tymi dziecmi, ta radoscia z nich tryskajaca az zapomninalam o problemach....To powodzenia i Tobie dzis, czyzby same spodniczkowe randki ;) nie martw sie tymi malinami, w ileu dietach nawet nie zakazuja owocow i warzyw bo nie maja tluszczu! a ze sie nie rzucilas na weglowodany to wielka satysfakce powinnas mmiec!! w koncu jak sie uczysz musisz dostarczac jakies kcal aby mozg mogl lepiej parcowac i zapamietywac, nawet garsc orzechow bylaby wskazana lub kakao :) mniam Swietnie Wam (nam ) idzie... ja juz tez na dzis skonczylam, tak jak pisalam teraz juz mnie czas goni , wiec pewnie nie zjem duzo, a raczej nic bo zab mnie boli od jablek-- uwilebiam takie, twarde , niedojrzale, soczyste papierowki i ma za swoje hiii a ja dzis nie mam byc dla kogo piekna, chyba ze dla kolezanki, bo moj nie moze do mnie przyjsc...w ogole im gorzej miedzy nami tym mmniej mam ochote na jedzenie...wiec jest jakis plus. 3mcie sie cieplo i z dala od pokus, bo im dalej one od nas tym nam lzej, motto na dzis ;)odbija mi z tego upalu🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
jakbym czytala o sobie... Witaj :) 4 lata starsza :) ale bym chciala miec taka nauczycielke :) moja pani z j.polskiego byla dosc mloda, ale nie az tak ;) A czego uczysz? Wiesz, ja powoli oduczam sie juz patrzec na ludzi, jako na ich ciala.... kiedys nienawidzialam osob szczuplych, bo byly chudsze ode mnie,a przed to uwazalam, ze ladniejsze.. ale tez nienaiwdzialam grubszych, bo byly takie szczęsliwe, mimo swojej wagi... Teraz staram sie juz tak do tego nie podchodzic... jestem jaka jestem... nie chuda, ale tez nie gruba i nawet sie sobie podobam ;) bo jakbym sie sobie nie podobala to w zyciu nie ubralabym spódnicy ;) Ale mam tez tak jak Ty.. lubie wytykac niedoskonalosci, bo wtedy wiem, ze nikt nie jest idealny, a wtedy ja nie jestem przy kims taka brzydka i gruba, jak mi sie wydawalo.. W kazdym potrafie znaleźć cos, co mi sie nie podoba, ale robie to tylko dlatego, zeby sama poczuc sie lepiej... A kiedy uwazalam, ze wszyscy są ladniejsi ode mnie... W tych dwoch rzeczy, wole wytykac wady, niz widziec w kims same zalety.. Oczywiscie nie mowie juz ludziom co mi sie w nich nie podoba, zachowuje to dla siebie.. To ze zjadlam malinki i sliwki, to nie martw sie. Bądź dumna z tego, ze nie zjadlam pieczywa czy naleśnikow.. a wiec jednak umialas powiedziec "nie".. Ja jestem z Ciebie dumna, bo sama bym tak nie umiala, gdybym juz zjadla swoim zdaniem za duzo sliwek czy malin.. ale czy sie powstrzymalas.. i mozesz to traktowac jak sukces.. nie jako porażke.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
zielonka Dziekuje :) Ja tez musze sobie kupic jakąs spódniczke krótką, bo mam tylko jedną, ale ja mam maly wybór, bo jestem niska i cos co dla innych jest krótknie, dla mnie jest dlugie ;/ i musze dlugo szukac.. Przyjechal na 2 dni i 2 noce ;) w niedziele rano jedzie juz spowrotem do wojska.. :( I w niedziele rano bede potrzebowac waszej pomocy, zeby sie nie nażreć.. bo przewaznie zawsze jak on wyjeżdża, to caly dzien jem i potem nastepny i nastepny i znowu wpadam w trans.. ale teraz musi mi sie udac jesc malo, nawet jak on pojedzie... Wiesz, ja do niego nie ide na urodziny, bo ja nie lubie tam chodzic do jego domu... ale to juz inna historia.. a u mnie nic slodkiego nie dostanie hehe ;) nie no, zartuje, jakby chcial to mu dam, ale ja przy nim nie jem slodyczy, a tym bardziej przy jego rodzinie... czy nawet swojej... Moim zdaniem, zjedzenie czegos slodkiego, to dla mnie oznaka slabosci.. oczywiscie nie potępiam innych, ze jedzą slodyczy, tylko ja to dla samej siebie tak odbieram... Jeszcze nie siedziemy razem.. czekam na niego.. pewnie przyjdzie kolo 15.00.. moze wczesniej.. ale za to zostanie u mnie na całą noc... :) Dziekuje za zyczenia dla nas.. :) tak, to cos powaznego :) Ja tez uwielbiam twarde jablka :) i gruszki :) nie znosze miękkich owoców.. Bądź piękna dla siebie :) Ja wcale nie chcialam byc piękna tylko dla mojego chlopaka, ale przede wszystkim dla siebie... :) I nawet jacys mężczyźni oglądali sie za mną na ulicy :) a to mnie bardzo cieszy, bo wiem ze komus sie moge podobac :) Pozdrawiam i zyczę milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie...
:(:(:(:(:(:( dalam dupy!!!!!!!!!!!!nie moge sie powstrzymac od jedzenia:(i juz tak wpierdalam bo nie jem od 21!!!!!!!! jak ja siebie nienawidze to masakra!!!!!!! musze to jak najszybciej z siebie usunac-a wszystko przez te owoce;( byly zapalnikiem ktory teraz ......spowodowal wybuch:( sorry dziewczyny......poraz kolejny mi sie nie udalo-mam juz dosc...siebie i tego pieprzonego zycia z zarciem w tle:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarsan
czy wy jestescie normalne?? nie rozumiecie tego:jedni są chudzi, inni grubi,jeszcze inni sredni- i to jest normalne!! nie jecie bo co?? wasza strata. piszecie ze albo sie głodzicie ,albo wpychacie w siebie- ręce opadają. mam dla was radę. nie głodzcie sie i nie opychajcie. dziewczyny- jedzcie na co macie ochotę, jakjuz sie zapchacie po kilku dniach i nasycicie , to zaczniecie jesc mniej- bo juz wiecej nie wejdzie i nie będziecie miały takiej ochoty jak po bezsensownym głodzie. jedzcie na co macie ochotę. musze ze smutkiem przyznac, że nie rozumiem was i nie wiem jak tak można życ i co trzeba sobie ubzdurać w głowie żeby tak żyć. zmieńcie się , proszę , powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
jakbym czytala o sobie... Nawet nie wiesz jak mi przykro... naprawde :(:(:(:(:( smucę sie razem z Tobą, bo wiem co to dla Ciebie oznacza, ale pewnie moj smutek niewiele pomoze.. :(:( Wiesz co, najwazneiejsze jest to, zebys sie nie zalamala.. a od dzis, od soboty zaczęła wszystko na nowo... Wiem, ze masz dosc, ale musisz byc silna.... silna w tym aby jesc malo, ale tez silna wtedy kiedy Ci sie nie uda.... :( Przykro mi bardzo... :( P.S. Ja jestem tez smutna z inego powodu (chlopaka), ale narazie nie chce mi sie o tym pisac, bo nie chce mi sie o tym myslec... :( pozdrawiam.... smutno.. :( Ale mimo wszystko usmiechnij sie, dzis bedzie lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
sarsan Nie, my NIE JESTESMY NORMALNE....!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :( A czy Ty nie rozumiesz, ze my nie umiemy przestac?!?!?!!? Tak po prostu męczy nas to, ze gdy jemy to nie umiemy przestac i dlatego wolily jesc malo, a czasem nic........ Eh... oczywisciw.. jestes typową NORMALNĄ osobą.. gratuluje i zycze zebys nigdy nie zrozumiala tego problemu, bo zrozumiesz go tylko wtedy jak sama bedziesz taki miala, a tego nie zycze nikomu... "jakjuz sie zapchacie po kilku dniach i nasycicie , to zaczniecie jesc mniej"... eh.. fajna rada, ale nie dziala.. po prostu nie dziala.. a po kilku dniach obżerania sie, zołądek sie powiększa i wtedy wchodzi jeszcze więcej... "zmieńcie się , proszę".. jak mi powiesz jak, to z chęcią.... :( Moj chlopak wczoraj zapytal: chcesz kawalek czekolady" ja na to: nie, dziekuje, nie jadam czekolady".. a on sie zaczął smiac... :( co w tym smiesznego?!?!!!!!!!!!!! To, ze jak by mi dal kawalek, to chcialabym cala i pewnie jakbym zostala sama to byc sie nażarła, a przez ten caly czas myslala o jedzeniu... :( Boże.. Boże.. :( juz nie moge... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikusia 20
Mogę się do was przyłączyć?? Mam 20 lat, przez 3 lata chorowałam na bulimię,od 1 stycznia nie rzygam.Nie jem normallnie,ale czuję się zdrowsza,silniejsza. Chętnie podzielę się z wami moim doświadczeniem- w grupie siła!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
Nikusia 20 Witaj, oczywiscie ze mozesz sie do nas przyłączyć.. Juz wczesniej mowilam, ze im mniej nas tym lepiej, bo wiadomo, ze jaknajmniej osób powinno miec takie problemy, ale mozesz byc z nami :) "Nie jem normallnie".. a jak jesz? malo? masz swoje wybrane produkty tak jak ja, ktorych sie musisz trzymac, zeby na nowo sie nie zacząć obżerac? A masz masz dla nas jakies rady jak nie dac sie jedzeniu? pozdrawiam i chętnie poslucham wszystkiego co masz do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonka
oj smutno się zrobiło :( ale to normalne, przecież tak jest u nas, zawsze nachodzą nas nasze problemy aby potem znów zniknęł, a skoro wiemy ,że od tej obsesji nigdy tak do końca nie wyjdziemy, to nie ma się czym martwić. Trzeba zacisnąć zęby i przeczekać.... jakbym czytała o sobie... wiem jak cholernie się człowiek wtedy czuje, parszywie i do niczego....ale to ni9eprawda!!!! przykro mi , że tak wyszło :( :( :( ale musiało, lepiej wczoraj niż dziś...jeszcze wszytsko do odzwyskania!! Wiecie, niekórzy w życiu nie umieliby zrezygnować z kolacji a co dopiero przez 2-3 dni nic nie jeść, zrezygnować z chleba, słodyczy , mięsa itp. To świadczy o naszej sile!!! mimo wszytsko, nawet najwięksi siłacze, niewzruszeni, twardziele mają swoje dni załamki, to tylko nasza psychika, to normalne,że człowiek ma prawo co jakiś czas mieć złe dni, humory, nawroty swoich obsesji i lęków... a co powiecie na pesymistów---oni dopiero nic z życia nie mają, najgorsze,że sami siebie tego pozbawiają, odmawiają, niedoceniają. Żyją jakby z kalpkami, za barierką z nirealnymi, wypaczonymi zakazami, nieświadmi własnego szczęścia. Choroba, która nigdy nie pozwoli człowiekowi się beztrosko radować, bez wizji nadciągających problemów.... jakbym.....Twój chłopak, może zareagował tak w sposób nerwowy, oni nigdy tego nie zrozumieją, bo NIGDY nie musieli głodować, odmawiać sobie czegoś, nie mają takich kompleksów, są beztroscy, jedzenia dla nich to jedna z przyjemności...Nie martw się!!! pewnie też dlatego się stalo jak się stalo, bo podświadomie zajadłaś ten smutek..:( Będzie dobrze, pisz tu do nas w razie chętki na co,ś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziiielonka
niewidzialna... dziękuję za wczorajsze rady 🌻 nie udała sie imprezka? czy smucisz się , że długo nie zobaczysz swojego chlopaka? a może on chcąc jak najlepiej wypocząć coś Ci \'głupiego\' palnął? nie przejmuj się, myśl o tym jak dobrze się czujesz w swojej skórze (nawet jeśli czasem nie) a sie tak poczujesz. Jestesmy wiele warte ale musimy same to sobie uświadamiać, że wartość jest niezależna... Nikusia20... Witaj, choć to wcaler na s nie cieszy, ale ważne , że już się uporałaś z zewnętrznymi objawami choroby :) Bravoooo!!! pisz do nas, napisz jak sobie radzisz, 🌻na powiatnie i 🌻 dla Was wszystkich na mily dzionek!!! u mnie w miarę, mimo,że sie podłamałam...Byłam wczroaj u koleżanki i ona ma taką super , krągłą figurkę (oczywiście narzeka, a ja jej się starma wybić z głowy te głupie kompleksy) Poczułam si,ę przy niej płaska, koścista i w ogóle niekobieca :( ale co zrobić już sobie chciałam pofolgować,że co z tego i tak jestem chuda (nie na tym to polega) ale przypomniałam sobie o WAS,że to sięga głebiej, że muszę siebie zaakceptować, mimo wszystko, że jedzenie to nie lek na wszystko. I mimo to czuję,że i mój kryzys jest blisko, jestem dziś sama, za niedługo idę robić obiad a potem ciasto(uwielbiam suroweee)...muszę sobie poradzić, muszę bo stracę już do reszty tak ciężko odbudowywany szacunek do siebie ... ale damy radę!!!! napiszcie jak tam u Was 👄 ps ktoś mi nick podkradł :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o mało co
witajcie, od razu mówię, że nie czytałam topiku tylko pierwszy wpis autorki . mam jedną uwagę - tyle sie mówi o konieczności edukacji i mówienia o tym w mediach żeby bliskie osoby bulimiczek czy anorektyczek wiedzoeli, że istnieją takie problemy i zauważyli co dzieje się z ich córkami, siostrami, żonami. Ale niestety każdy kij ma dwa końce, ja właśnier po serii takich programów czy artykułów zaczęłam to robć - to znaczy prowokować wymioty kiedy moim zdaniem zjem za dużo, pewnie gdyby nie te programy w życiu nie wpadłabym na taki pomysł. Okazało się , że mogę to zrobić , lepiej się wtedy czuję , i nic złego się w związku z tym nie dzieje. Nie robię tego często, ale są takie dni kiedy zjem kanapke i zaraz potem mam wrażenie, że rośnie mi sadło, opasa mnie kilka zwałów tłuszczu i czuję suię jak spaślak. I sposobem na to, żeby poczuć się lepiej jest coś co podpowiedzieli mi ci, którzy chcieli mnie przed tym ustrzec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
zielonka te 2 wypowiedzi powyzej są Twoje? bo juz nie wiem ktora to Ty.. Masz racje, wiele ludzi nie potrafi zrezygnowac z tych wszystkich rzeczy... chociazby z glupiego mięsa, ktore musze jesc codzienne, albo co 2 dni.. a ja nie jem juz chyba od 3 lat.. (na początku bylam wegetarinką, a teraz nie moge sie przemuć zeby zjesc, czasem tylko jak mam napad jedzenia to cos zjem z mięsa, ale w normalnych sytuacjach to nigdy) Dla mnie ludzie ktorzy tyle jedzą, np na obiad zmieniaki, to tego kotlet.. a za pare godzin jakies ciastka, to ja troche pogardzam tymi ludźmi.. Staram sie tego nie robic, ale jak widze ile je np moja rodzina, moja ciotka i jest taka gruba... Ma ponad 30 lat, a jest gruba i sama i mieszka ze swoją mamą... Dla mnie to jest straszne i ja nie chce nigdy wyglądac tak jak ona... Ona czasem mowi, ze malo je, ze tylko 1 ciastko, ale jak widze ile ona wpieprza na kolacje, to smiac mi sie z niej chce, jak moze mowic, ze malo je.. Wkurza mnie to.. a jeszcze bardziej jak mowią mi, ze jestem taka chuda i ciągle pytają czy chce cos do jedzenia.... i przez to nie lubie jezdzic do mojej babci i ciotki... Masz racje, ze byc moze to, ze potrafimy sobie odmówic jedzenia, swiadczy o naszej sile, ale moim zdaniem bardziej o glupocie i chorobie... Nie mowie, ze Ty, albo któras z nas jest glupia, ale my jestesmy po prostu chore i dlatego potrafimy nic nie jest przez 1 dzien lub dluzej..... A robimy o dlatego, ze mamy jakąs motywacje... Ja tez kiedys bylas straszna pesymistką.... potem mialam depresje.. eh... ale teraz wole na wszystko patrzec z nadzieją i wiarą, bo wtedy sie latwiej zyje.. Czasem mozna sie sparzyc jak cos nie wyjdzie, ale o wiele latwiej jest byc optymistką.. ja sie staram.. Hm... czy udala sie imprezka.. i tak i nie.... pokłócilismy sie... i nie odzywalismy sie przez pewien czas do siebie.. ale potem jak pomyslalam, ze zrobie mu przyjemnosc, w koncu mial te urodziny. No i poszlam sie okąpac (juz byl wieczór, wczesniej bylo wszystko ok), ubrałam rajstopy samonośne (chyba tak to sie nazywa ;)), sukienke czarną, krótką i wzięłam szampana i weszlam do pokoju.. Moj chlopak nic nie powiedzial, ja go wzięłam na ręke, wstal, zaczęłam go calowac i potem bylo juz super.. Ale wczesniejsza rozmowa nie byla zbyt mila.. dalam mu ostatnią szanse, aby nie zrobil czegos, co zrobic wczoraj i robil zawsze.... Moglam byc zla caly wieczór i isc spac, ale postanowilam sie nie obrażac, schowac smutek do kieszeni i sie dobrze z nim bawic..... Niech wie co moze stracic jak znowu zrobi to co zrobil... ;) Teraz juz smuce sie ze nie zoobacze dlugo mojego chlopaka... tzn. nie smuce sie az tak bardzo, bo sie do tego przyzwyczailam.. "muszę sobie poradzić, muszę bo stracę już do reszty tak ciężko odbudowywany szacunek do siebie ..." mam nadzieje, ze uda Ci sie jednak powstrzymac przez zjedzenem ciasta gdy go bedziesz robic... musi Ci sie udac.. pamietaj.. musi!!! Masz racje, szacunek do siebie.. ja za kazdym razem tez go odbudowywuje gdy sie najem.... teraz mi sie udalo i nie chce tego zepsuc.. Dzis zjadlam 1 jogurt i 2 kromki chleba chrupkiego.. I na dzis mi musi wystarczyc, bo potrzebuje jeszcze plaski brzuch dzis i jutro A od jutra znowu bede jesc to co zawsze i mam nadzieje, ze mi sie uda...A w niedziele mi najgożej idzie... i jeszcze zostane sama, bez chlopaka... pozdrawiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
o mało co prosze Cie.. nie rób tego!!!! nie wymiotuj!!!! Od tego wszystko sie zaczyna.. wymiotowanie to jeszcze nie wszystko.. potem dojdą inne rzeczy... :(:( nie rób tego.... prosze.. wiem ze latwo mi mowic, bo ja juz przestalam, ale wlasnie dlatego to mowie.... Byc moze kiedys przestaniesz wymiotowac, ale jak juz psychika Ci sie ze tak powiem "zjedzie", to juz nigdy nie bedziesz normalna.. nigdy.. a chyba tego nie chcesz... :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszenilla
to ja zielonka :) o malo co... otóż to!!! ci co chcą nam pomóc, wpychają nam w dłonie broń. Ja też wiedząc czym się charaktryzują objawy bulimi vel anoreksji, wiem czego nie mówić by ktoś się nie domyślił. I działa i tak sobie żyję na krawędzi swych wytrzymałości i wstrzemięźliwościo żywnienowych, badam granice i czasem mi nawet z tym dobrze o ile ich nie przekroczę... Chciałam nieraz zwymiotować, ale zwyczajnie nie umiem, b rzadko wymiotujęm nawet jak powinnam przy jakimś np zatruciu, grypie...Nie umiem i to mnie ratuje, zresztą z drugiej strony TE informacje na temat TYCH chorób mnie wstrzymują bo wiem co POTEM więc może i dobrze, że WIEMY, bo TY o malo co też wiesz i zdajesz sobie z tego sprawę , na pewno nie raz próbowałaś, pzrestać i Cię to męczy, dlatego czasem prowokujesz wymioty, ale zapewne z tym waklczysz??!! Jeśli nie, to zacznij, spowiadaj się tu, powiadom bliskich, idź po jakąś radę do psychologa, poszukaj przyczyny, oceń REALNIE swoje ciało, może zrób małą ankietę wśród znajmioych nt Jakieś wagi i porównaj albo otwarcie siebie przy ni8ch krytykuj i zobaczysz co będą robić, na pewno Cię NIE POPRĄ!!! Powodzenia i witaj :( 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikusia 20
U mnie zaczęło się klasycznie- moja przyjaciółka wyglądała jak modelka- ja byłom słonikiem-tzn. wtedy tak mi się wydawało 15 lat-65kg,165. Chłopcy w tym wieku lubią śliczne,szczupłe dziewczyny-ja taka nie byłam.Coś we mnie pękło kiedy moja przyjaciółka zaczęła chodzić z chłopakiem w którym kochałam się od zawsze.Wiecie- podwójna zdrada- przyjaciółka i on.Stało się to w połowie 1 kl.liceum- nie miałam przyjaciół,nie miałam już wtedy nikogo.Nie chciałam utrzymywać dawnych znajomości,bo wszyscy moi przyjaciele byli tez ICH przyjaciółmi.Później ich związek się rozpadł,ale to nieważne. Byłam bardzo ,bardzo samotna.W domu też nie było za ciekawie- ciągle kłuciłam się z mamą,z chorym bratem... Wtedy tak bardzo nienawidziłam siebie...jedyną pociechą dla mnie było jedzenie,potrafiłam jeść godzinami.I wymiotować.To jedzenie stało się dla mnie priorytetem,wydawałam na nie wszystkie pieniądze.Wymiotowałam po 3,4 razy dziennie.Ukrywałam to-przez 3 lata nikt się nie domyślił. Bardzo schudłam(15 kg.)-rodzicom wmamiałam,że to stres itp. Stałam się inną osobą- dzięki straconym kilogramom stałam się piękną dziewczyną.Miałam 170,50 kg,długie włosy...naprawdę nie było źle.Nie było faceta ,który by się nie obejrzał- a ja trwałam w tym bagnie coraz głębiej i głębiej. Rodzina dowiedziała się o wymiotowaniu,miałam awanturę...koszmar! myślicie,że wtedy przestałam??? AKURAT!! byłam jeszcze sprytniejsza,jeszcze bardziej przebiegła... W końcu zaczęły mi wychodzić włosy garściami,łamać się paznokcie,bardzo źle się czułam... Bałam się przyznać rodzicom,że rzygam(myśleli ,że od roku jestem zdrowa). Obejrzałam masę filmów o bulimikach, przeczytałam masę ich wypowiedzi- i tak bardzo przestraszyłam się śmierci,że przestałam wymiotować.Bez psychologa,bez terapiii. Przestałam wtedy,kiedy śmierć chwyciła mnie za rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiedzialna
Nikusia 20 Ciesze sie, ze potrafilas sama przestac to robic.... mimo iz bylam juz tak bardzo w to wciągnięta.. a to tylko swiadczy to Twojej sile... U mnie bylo inaczej, bo ja przestalam wymiotowac dlatego, ze i tak mi to nic nie dawalo.. nie chudlam przez to, bo nie potrafilam zwymiotowac wszystkiego, wiec po co to mialam robic.. i sie tylko męczyć wkladaniem palcy... To juz wielki krok naprzód, ze nie wymiotujesz... A co z Twoim cialem? akceptujesz go teraz? podoba Ci sie? nadal sie odchudzasz? nadal masz na tym punkcie obsesje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikusia 20
Bardzo trudno mi było wytrzymać bez wymiotów-nie stało się to z dnia na dzień.Zmniejszałam po woli ich częstość-aż w końcu ustały... Miałam tak wielką depresję,że beczałam co noc w poduszkę,miałam myśli samobójcze... A mój sposób na brak wymiotów?? to proste( i chore). Kupowałam sobie to na co miałam zwykle ochotę-tzn.bułki,wafle itp.Za wszystkie pieniądze jakie miałam.Kładłam to wszystko przed sobą-po czym brałam do buzi -gryzłam i wypluwałam.Tak "zjedzonego" posiłku nie musiałam zwracać,bo nie miałam go w żołądku,nie musiałam się bać,że przytyję-bo go nie zjadłam.PARANOJA. I same powiedzcie,nie wymiotuję prawie od 9 miesięcy-ale czy jestem normalna .NIE.I zdaję sobie z tego sprawę. ps. teraz przy 170cm waże 57 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikusia 20
To świadczy o mojej sile?? siedzę przed komputerem i ryczę jak bóbr... nikomu o tym nie mówiłam...:( oczywiście,że nie do końca akceptuję swoje ciało- ciągle staram się być na jakiejś tam diecie.Ale już nie wymiotuję.Nie mam już na to siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikusia 20
Jeszcze jedno- zdobyłam chłopaka na którym mi zależało.Był ze mną przez 3 lata mojego piekła.Do dzisiaj się nie dowiedział,pomimo,że wymiotowałamza każdym razem kiedy byliśmy razem w resteuracji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszenilla
tak nieiwidzialna zielonka i ziiiielonka to ja, teraz będę koszenilla bo chyba na ten nick nikt nie wpadnie tak szybko ;) ooo to się cieszę, że mimo wszystko dałaś radę! Ze mimo wszystko się przełamałaś (nie wiem o co poszło, ale najgorszę są te zachowania o których się mówi, że już nigdy więcej...)na pewno dziś masz jeszcze dużo motywacji i może powoli wejdzie Ci ona w krew dla CIEBIE nie KOGOŚ, bo to chyba też jest błedem...Musimy zacząc robić to dla siebie, b o przykro mi to mówić oszukujemy siebie,że robimy to dla siebie bo lubimy być szczuple itp ale potem zaznaczamy,że te 'płaskie' brzuszki to dla nIEGO by mieć dobry humor i by być szczęsliwą i z nim ... Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień równie miło jak wieczór spędzicie , pomyśl sobie, że tak jak napisałaś, żeby Cię pamietał miłą itp potem też będziesz jak wróci ale póki co on będzie miał tyle ile zapamięta z teraz... Trzymam kciuki!!!! i nie martw się jutrem, będziemy tu i Cię wesprzemy, dla mnie nd jak mój luby ma nocke też zawsze są trudne bo jestem tak wygłodzona po weekendzie, że się objadam aż lodówka piszczy ;) Jesteśmy chore...ale wole tą chorobę niż permanentną otyłość.Tak też znam paru grubasów i też mnie to motywuje i mierzi ich obżarstwo, ale kogoś ja mogę mierzić z innego powodu , którego np nie będę w stanie zmienić ale skoro im dobrze z ta otyłościa...Tylko niech nie narzekają miedzy jednym batonem a drugim... Ale i tak najbardziej mnie zmraża czyjaś uświadomiona głupaot, kiedy upiera się przy jakiejś głupocie,a parwda jest tak oczywista, że hej! wtedy wolę całe zastępy 'grubych' bo świat musi być różnorodnych jednakże teh głupoty nie jestem w stanie zaakceptować, bo ona najwiekszą plagą ludzkości, jej klęsk , wojen etc. Właśnie dostałam cudownego smska od mojego kochania, w każdym razie jest on dla mnie zawsze kochany i opiekuńczy tyle 'tylko' że piekielnie zadrosny...i wiem,że MUSZĘ dla WAS, mnie nie zjeść tego cista bo ważniejsze od zaspokojenia zmysłów jest uspokojenie sumienia, a dodaje mi motywacji On ,że tak kocha moje 'cudowne ' ciało...jestem niemądra ,ale dodaje mi to również motywacji pomimo,że jestem jaka chcę i potrafiłabym niejednemu na złość przytyć (jak mojemu byłemu na 'złość' obcięłam swoje długuie włosy bo chciałam króciutkie i nie martwiłam się jego zdaniem...bo nie warto si,ę poświęcać dla faceta, tu znów syndrom małżeństwa moich rodziców mnie tak uformował i charrrakterek, eh okropna bywam ;) ) Ale się rozpisałam:) Niewidzialna, korzystaj z dzisiejszego dnia i się niczym nie martw!!!rób to co lubisz, skorzystaj z obecności lubego...oby było pięknie 🌻 Czego Wam żyzcę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
Nikusia 20 Chyba znalazlam dobry sposób, aby przestac wymiotowac.... i to wcale nie jest chore.. bardziej chore jest wymiotowanie.. I wiesz co, jestes bardzo silna, ze potrafilas to wypluc, zanim połknęłas.. ja nigdy nie wpadlam na taki pomysł, ale mysle, ze nie potrafilabym... byc moze zrobilabym tak z paroma rzeczami, ale inne byc juz zjadla... To, ze placzesz to nic... zrobilam wielki krok w strone tego, aby nie wymiotowac... Naprawde jestes bardzo silna i uwierz w to... Ja tez często placze.. pisze tutaj i placze, bo nikt inny nie zdaje sobie sprawy z tego co siedzi w mojej glowie.... Ja akceptuje swoje cialo... mniej wiecej... ale tez ciągle jestem na swojej wlasnej diecie.. i musze na niej byc do konca zycia..... :( A co do chlopaka to moze nawet lepiej ze nie wie.... i tak pewnie by nie zrozumial... Ja mojemu powiedzialam i co.. i nic.. nic nie rozumial i jeszcze mial do mnie pretencje jak mialam dola przez to, ze zdjalam a nie mialam gdzie zwymiotowac... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
koszenilla Wiesz, powiedzialam mu, ze robi to po raz ostatni, a on obiecal ze juz tego nie zrobi.. A jak zrobi, to jestem gotowa zakonczyc ten związek.... Wiem, ze bede cierpiec, ale jeszczebardziej bede cierpiec, jak z nim zostane i cale zycie bede sie użerać z tym co on robi i nie widzi jak mnie to rani... A wtedy bede miec jeszcze większą motywacje zeby schudnąc.. pokaze mu jaka jestem piękna i szczupla i co stracil.. a wtedy moze sie opamięta.... W sumie kiedy malo jem, robie to dla siebie, zeby miec odbry humor i fajnie wyglądac i muc ubrac to co chce.. a kiedy nie jem nic, to robie to dla niego, zeby miec plaski brzuch, ale tez dla siebie, zeby dobrze sie czuc, kiedy sie rozbiorę i zeby nie bylo za nim na duzo fałd.. Dzis mam nadzieje, ze bedzie wszystko fajnie. Rano obudzilismy sie razem i bylo milo.. potem on poszedl do domu i wroci do mnie kolo 15.00... Ja tez wolę tą chorobe, niz otyłość.. ale i tak najbardziej to chcialabym umiec normalnie jesc i kochac siebie za to jak wyglądam i jaka jestem... a kocham siebie tylko wtedy kiedy chudne mało jedząc i ćwicząc... Hm.. a moze by znaleźć cos innego, co równie dobrze i skutecznie jak jedzenie bedzie nam zastępowanie zaspokajanie naszych zmyslow... Nie wiem co by to moglo byc.. ale cos co tak samo jak jedzenie da nam radość.. a po skonczeniu nie bedzie wywylywac wyrzutów sumienia... Dzieki za wszystko :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszenilla
kusia20 straszne ale dobrze, że dajesz radę!!! tego się trzymaj, tak to jest siłam tyle tylko, że błędem w niej jest popadanie ze skarjności w skrajność!!!ten nasz brak umiaru, bo albo się głodzimy albo opychamy. To, że już nie wymiotujesz, ]że się miotasz jest wielkim plusem . Może czas na jakieś wsparcie , mniej lub bardziej fachowe? Pomyśl, że jesteś śliczna, mądra , kochana (tak jak pisze nieiwdzilana :) ) Trzeba w to wierzyć, jest nawet taka terapia na usprawnienie parcy umysłu: codziennie rano przed lustrem na głos sie powtarza formułkę lub ew. po cichu , grunt żeby patrzeć w lustro , sobie, prosto w oczy , beż jakiej kolwiek zgryzoty, wcześniej zalecane jest robienie tego nago przed duuużym lustrem i powtarzanie ' ja( tu imię i nazwisko0) jestem świadoma swoich wad, ale jestem człowiekiem i każy je ma, mam też wiele zalet, niepowtarzalnych(dlatego są one ważniejsze od wad bo wady się powatzrają) i tu wymieniamy je,począwszy od zalet fizycznbych po duchowe (konieczne w3czesniej ich opracowanie) np mam piekny, niepowtarzalny kolor oczu, piękny usmiech, pieprzyk na ramieniu, długie palce, zgrabne nogi, jestem uczuciowa, wrazliwa, mądra, spostrzegawcza, bystra, mam wile zainetresowań(wymienić) moja wartość każdego dnia jest wyższa o przezyty dzień, moje doświadczenie mi to mówi, dzi,ś się wiele nowego nauczę, zaobserwuję, dostrzeg ę, moje myśli będą pozytywne i otwarte na świat innych....jestem w stanie wszystkiego się nauczyć, mam w sobie dużo siły i chęci witalnych...To będzi e wspaniały dzień we wspaniałej skórze ze wspaniałymi myślami" ułożyłam to teraz na bazie tych wskazówek, ale są one b popularne!!! czasem sobie tak mówie i jest mi lżej , moge zabrać się za to co długo odkładane i patrzę bardziej pozytywnie na otoczenie... niewidzialna.. przezwyciężyłaś pesymizm to i przezwyciężysz TĄ chorobę, pesymizmu jest się bbbb trudno pozbyć, już lata z niego leczę m,oją mamę i koleżanke ale u nich wypływa on z niskiej samooceny. Więc trzymam kciuki:) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
koszenilla u mnie pesymizm, a potem depresja tez wynikaly z niskiem samooceny... a wszystko przez to, ze nienaiwdzilam swojego ciala a przez to i calej siebie.. i uwazalam, ze do niczego sie nie nadaje... nie chcialo mi sie nic.. balam sie przyszlosci.... A teraz... jestem szczesliwa, ide na studia (troche sie boje, bo nowe miejscie i w ogole, ale wiem, ze sobie poradze), wiem, ze bede kiedys mieszkala w mężczyzą i bede z nim szczęsliwa.. byc moze bede miec dzieci albo nie, ale tez bede szczęsliwa... Cokolwiek mnie spotka bede szczęsliwa, pod warunkiem, ze bede malo jesc :( a to wszystko psuje.. Ale to nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikusia 20
Jezu dziewczyny jak ja was dobrze rozumiem! Jedzenie to moja obsesja ,moja choroba... To co mnie żywi,także mnie zabija... Chyba wpadłyśmy w błędne koło,kręci się kręci- kiedy się zatrzyma?? dobrze rozumiem alkoholików, nie potępiam nałogowych palaczy...żal mi ich...jestem taka jak oni. Wiem,że było gorzej.Wiem,że jest lepiej- ale nie jest normalnie.Nie mogę zjeść loda- kiedy tylko poczuję jego smak-zjem całe opakowanie.Teraz już tego nie zwymiotuję-ale ten lód będzie mnie dręczył przez tydzień... To chore.Dziewczyny,ale ja wierzę,że uda nam się pokonać te wszystkie schizy, razem będzie nam prościej. Zostanę z wami,bo tylko bulimiczka zrozumie bulimiczkę.Uda nam się!! Wierzę w to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×