Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewidzialna

Czy ja kiedykolwiek będę normalna?

Polecane posty

Gość koszenilla
ups mialo być NIkusia20,ale mi zjadło, nie dość, że jedzenie zajadam w nadmierze to jeszcze zaczęłam literki, amoże moja klawiatura mam mi coś do powiedzenia ;) niewidzialna....ups raz sie pomyliłam i napisałam do Ciebie odp do 'jakbym cztała o sobie'( co z nią tak a propo? niech się nie zamartwia!!trzymam za Ciebie kciuki, napisz do nas!!!:( ) hmmm dobry pomysł z tym zastępstwem, ja je mam w pisaniu do Was hih nie...ogólnie czytam dużo więc jakoś zapominam o jedzeniu, rozmowy z innymi na temat ich problemów, jak najczęściej wychodze z domu, robie sobie wycieczki na rowerze, słucham dobrej, rytmicznej lub wyciszającej muzyki....a jak mam smaka na coś (wszystko) to biorę do ręki wącham, oglądam, patrzę jak na przedmiot...nie obiekt do zjedzenia i myślę 'po co mi to' Lub wciągam się w wir zajęć by nie myśleć...a najlepiej jak poczytam coś o polityce to odechciewa mi się jeść ;) w ogóle jak zajmuję się poważnymi rzeczami to nie chce mi się jeść lub jak wspomnę sobie jak to miło wieczorkiem kłaść się spać wiedząc pokonalo się kolejny dzień pokusę i czuć sie dobrze, szczuplo itp. A jakie Wy macie pomysły? niewidzialna ... co sądzisz o moich? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
Nikusia 20 ja czasem mysle, ze to blędne kolo zatrzyma sie dopiero w chwili smierci.. ale mimo to mam nadzieje, ze kiedys mu sie uda normalnie jesc........ Bede starac sie dodawac coraz wiecej rzeczy do tego co jem, az moze w koncu bede jadla juz wszystko... moze... Zostan z nami :) Byc moze nie pomozemy, nie damy gotowej rady jak wyzrowiec, ale bedziemy Cie wspierac.. a to juz bardzo wazne.. koszenilla Ja zamiast jesc, tez teraz pisze do Was i to mi pomaga zeby nie isc do kuchni.. nie nudze sie, wiec nie jem... A jak nie widze czegos, to nie mam na to ochoty.. Dobre pomysly takze dla mnie to sluchanie muzyki lub jazda na rowerze... ja sobie jeżdżę w domu i potem jestem spocona i to mi daje taką wielką radosc, ze spalam kalorie, a wrzutów sumienia nie ma, bo nie ma po czym.... Wlasnie.. dobre jest to to, zeby sobie wspominac wieczór kiedy kladlo sie do łózka i malo sie zjadlo.. a rano sie wtedy obudzić taką szczęsliwą.... Mnie wlasnie trzyma to, zeby nic nie zjesc, bo wiem jaka bylam szczesliwa, jak przez miesiac... (dokladnie 28 dni) jadlam tak malo i tak fajnie schudłam.. Teraz zrobie tak samo... Ale czasem sie zastnawiam czy warto byc chudym....... nie lepiej byc szczęsliwą tak po prostu, bez zadnego jedzenia, czy nie jedzenia.. Ale gdyby to bylo takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszenilla
Niewidzialna.. to b dużo, że masz takie marzenia, plany...to b wiele znaczy, wierz mi ja nie potrafię nic planować (no planuję na przyszły rok zamieszkać za granicą, blisko moich rodziców i wiele przed mną, ale martwi mnie tamtejsza zywność, no ale !)Na studiach odzyjesz, bedzie sporo nowych zajęć, obowiązków, ludzi i w ogóle adrenaliny, że szybko dasz się wciągnąć w nowy głód...ŻYCIA .... Trzeba wierzyć!!! Uwierzmy w siebie, Tobie się już to mniej więcej udało, ale ...trzba trwać nadal przy swoim, w końcu wielu z nas ma swoje natręctwa i żyją. Nam też się uda. A jakie macie plany na dziś? A Ty Nikusia20? Witaj wśród nas, nałogowców...Ja też ich orzumiem, nie palę, nie piję (okazjonalnie już) to muszę mieć coś.A ,że jesteśmy za wrażliwe, zakompleksione (kiedyś) ale te kompleksy będą w nas ,cvzasem fałszując terażniejszość, bo przeszłość to też my... Dziś sobotaaa... Ja już planuję weekendzik, wczoraj moje kochanie miało, mały wypadek więc nie przyjedzie, już wczoraj prosił zebym przyjechałam ,ale nie dałam rady, ateraz chce z e mna spędzić weekend u siebie...ehh i co ja będę jeść, czemu trzeba kłamać...ciągle' nie jestm głodna' kiedyś przed jakąś imprezką rodzinn a u niego, kiedy jeszcze mnie nagabywano do jedzenia wymyślilam sobie w domu (wtedy moja mama się jeszcze ze mnie śmiała=była wtedy to miałam lżej-jak widziałam mnie na godz przed wyjściem z encyklopedią i studiującą skazy glukozwe tzn że chciałam się tajką chorobą wymówić odmawijąc tortu ;) ) Jakby co , życzę Wam udanej soboty!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
koszenilla Ja dzis planuje tylko spacerek jakis.. i nic ciekawego.. po prostu bede siedziec z moim chlopakiem, przytulac go i cieszyc sie, ze jest ze mną, bo jutro rano sie rozstaniemy... znowu na pare tygodni.. nie wiem na ile... moze 2, a moze 6.. rozne to bywa.. i dlatego musze sie nacieszyc.... A jutro.. jutro nie wiem.. musze sobie znaleźć cos do robienia.. a jak nie to przeleze caly dzien w łóżku, oby tylko z mala iloscią jedzenia.. :) pozdrawiam i zycze milego dnia dzis i jutro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszenilla
niewidzialna... tego sie musimy trzymać, szukać zastępstw, starć sie jak najpełniej żyć...Oglądałam taki film w czwartek 'sposób na teściową' z J.Lo w sumie film taki na luzie, ale zainteresowałam mnie gł bohaterka (nie teściowa ;) ) odtwarzana przez wspomnianą J.Lo otóż, robiła wszystko, była zabiegana, miała mnóstwo zajęć i pomimo, że czasem ktoś jej dogryzł co do jej figury ( ma super) to byłoby ok, ale i tak tryskała energia . Każdy ma swoje słabe strony i co ? a jakbyśmy miały kompleksy na pkcie np. łysiny plamistej u kobiet (nieuleczalna), labo uszu, nosa....zawsze ocś się znajdzie, nie warto. Jestesmy szcuple, to nasza obsesja, ale nie warto się martwić jesli daje nam to szczęście... Szczęście ma wile imion... a jakbyśmy były molestwoane w dziciństwie lub psychicznie przez partnera( jest taki topik, ale ja to znam z autopsji- mój tata nas i mamę ) I tak mamy wiele powodów do szczęścia. Każdu z nas , kazdego dnia musi walczyć ze sobą (a nieśmiałość-też straszna-wyleczyłam się z niej) 👄 razem damy radę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszenilla
niewidzilna... A więc milego przytulania, nie myśl o jutrze, ciesz się tu i teraz, tym oczekiwaniem :) Milego więc !!! a kiedy wychodzi z wojska Twój chlopak? duzo słonka i mało pokus życzę...🌻 idę robić to cisto,brrr a potem zajmę się tym co odkładam już od paru tygodni a potem jadę do mojego Slonka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszenilla
ciacho się piecze, ale też juz troszkę trawi w brzuszku, w sumie i tak to dziś spalę, a nie maiałam nawet dużego śniadanka , więc żeby się nie skusić na coś potem lub żeby nie paść w drodze do niego, ale si,ę tlumaczę a tłumaczą się... no cóż, nie da się żyć w aż takim kieracie,a dzięki Wam w tym tygodniu zjadłam o 1/3 mniej niż w zeszłym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszenilla
a przecież nie moge już chudnać, starczy mi to 50 na 172 :) znowu bez przesady i tak jestem blada jak nie wiem...Mam nadzieję, że u Was same superlatywy !!! papaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikusia 20
Witajcie dziewczynki!! długo mnie nie było-niestety nie mogę zaglądać do was tak często jak bym chciała.Ale zostanę z wami-mam nadzieję,że się zaprzyjaźnimy:) Wczorajszy wieczór spędziłam u mojego faceta-taki miły ,spokojny wieczór-mieliśmy oglądać filmy.Była z nami jeszcze moja kumpelka-przyniosła płyty dvd, paluszki,chipsy.Wiktor kupił lody,piwo... Pewnie już wiecie co chcę napisać?? Cały dzień trzymałam się na ścisłej diecie- rano mleko,brzoskwinka.Później warzywka duszone na objad,kawałek jabłka.Doszłam do 800kcal- więcej nie przekraczam.Byłam pewna,że nic nie zjem,obiecałam sobie.I co?? nie mogłam się skupić na filmie,patrzyłam na to wszystko i już nie mogłam sobie odmówić- jeden paluszek,drugi,pięćdziesiąty...lody-gałka?? nie-trzy,cola...Taka właśnie jestem:( Wystarczyła chwila-powiedziałam sobie-pierniczę to-dzisiaj jem. Wróciłam do domu,weszłam na wagę i poszłam spać.Jedynym moim sukcesem jest to,że już nie wymiotuję.Jedynym. A dziś.Wstałam rano- i zrobiłam śniadanie dla rodziców.Sama nic nie jadłam.Zastanawiałam się jaki smak ma nowy ser który kupiłam wczoraj...wzięłam do buzi,ale nie połknęłam... Wiecie co,to chyba jakiś rodzaj samoudręczenia jak myślę.Jak czytam to,co napisałam,to dochodzę do wniosku,że jestem nienormalna.Powinni mnie zamknąć w Tworkach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikusia 20
Zajrzyjcie na stronę www.liq.friko.pl chodzi mi o : twoja dusza i psalm 23.Dostałąm ten adres od koleżanki-wg mnie stronka jest świetna.Pozdrawiam!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarsan
do NIEWIDZIALNA: i co się stanie, gdy zjesz tą całą czekoladę, nawet dwie czy pięć. Napisałas ze nie umiecie przestać i żołądek się powiększa. Nie żartuj. Czy to znaczy, że gdybyś zaczeła jeść to nic innego byś nie robiła tylko siedziała miesiącami i jadła- nigdzie bys nie wychodziła?? Jadłabyś i jadła, aż byś w końcu pękła. Wiesz, to jest biologicznie niemożliwe. Tak byś się w końcu zapchała i tak niedobrze by Ci było , że musiałabyś przestać. Przykro mi bardzo, gdy czytam wasze wypowiedzi. Żyjecie ciągłym wyrzeczeniem. Napisz proszę dlaczego nie możecie jeść , bo co się z wami dzieje. Nie znam tej choroby, ale myślę , że jeśli sobie folgujecie to jecie dużo więcej i to powoduje, ze przybieracie na wadze - i ja mysle ze tego się panicznie boicie. Nie możecie zrozumieć, że mozna byc chudym i grubym.Panicznie się boicie zobaczyć 5 kilogramow więcej na wadze. Sądzę, że gdybyście to zaakceptowały okazałoby sie po po miesiącu jedzenia wszystkiego, że juz sie tak nie opychacie - nawet pieniedzyi czasu by wam nie starczyło na ciągłe jedzenie :) organizm by wam nie pozwolił. Gdybym ja nie mógł spróbować czekolady, bronił sobie jej, to potem też zjadłbym całą na raz. Możliwe, że moje wypowiedzi są naiwne, ale mam nadzieję, że mam racje. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja, jest nawet nawet :) a co u Was kochane? Nikusia20... nie martw się, to co zjadłaś w czoraj to i taj już sapaliłaś, ja ostanio, owszem jem te 1000-1200kcal ale zaczęłam ćwiczyć...więc.Dziś rano mój chłopak prosił żebym przytyła choć kg, żeby mój tyłeczek znów był taki większy ...;) hmmm może powoli nie męczy mnie moja chudość,ale wolę być taka, by móc potem trochę przytyć, gdy się zamopnę... Sarsan, to nie tak, że się ograniczamy, to jedzenia stało się naszym ograniczeniem. Ja może mam łagodniejszą formę, początkową tych zaburzeń ale czasem pozwalam sobie najeść się (zdrowo lub nie) jem na co mam ochote, ciasta, owoce to co lubię ale MAŁO i moją metodą było syte śniadanie, ale i ono czasem się przeciągało do poludnia, tak tak można jeść i jeść i jak napisała wcześniej niewidzialna my nie czujemy kiedy juesteśmy głodne a kiedy nie, ten hormon u nas nie działa (przeprowadzono badania na b b otyłych ludziach i ten hormon, który jest u nas odpowiedzialny za głód i sytość dający sygnały do żołądka o potzreebie dostarczenia energi...u TYCH ludzi jest zagłuszony!! nie działa, jest rozregulowany!TAK!daletego się mówi, że głód siedzi w głowie) i owszem im mniej się myśli o jedzseniu tym mniej się je, ale u nas jest to OBSESJA, choroba, którą się leczy, w 21 wieku jest to epidemia, nowa choroba cywilizacyjna , granicząca z absurdem, bo jedni przymieraja z głodu a inni si,ę obżerają...Ciężko to zrozumieć komuś z boku, ja też kiedyś tak myślałam... Nikusia20... Fajna stronka, trzeba dużo takich szukać i jak najwięcej pozytywnych infromacji czytać, śmiać się i nie myśleć o ...A jak się w ogóle bawiłaś bo jeśli dobrze mimo wszystko to już duuuuży plus i że nie zwymiotowałaś... Może zacznijmy starać się traktować jedzenie przedmiotowo, jak powietrze, powiedzieć sobie \" to ja decyduję co chcę i kiedy zjeść a nie pokusa i chętki!!!\" u mnie działa , dziś kolejny dzień z normalnym śniadaniem, ale to żle bo obiadów i kolacji nie jadam i za chwilę będą ze mnnie tylko skóra i kości...ale czekam na normalizację i.... dół ..wtedy się przekonam jak sobie poradzę:)P Wczoraj na kolacje u mojego wypiłam słodzoną kawę i loda zjadłam a stół pełen łakoci, no ale u kogoś NIGDY nie jestem głodna. Nie załamujcie się!!! Nieiwdzialna.... jak się ytrzymasz???????? napisz do nas!!!! ja będę jutro! Idz na rowerek do psiapsióły?obejzyj komedię?poczytaj książkę, nie myśl o jedzeniu , myśl jak się jutro super poczujesz, gdy dziś dasz radę :) lub pozwól sobie na mały grzeszek aby jutro znów się zawziąść, bo czasem trzeba sobie pofolgować, kto nas ma rozpieszczać jak nie my sami? :) Powodzenia wszystkim życzę!!!🌻 ps sarasan====wyjaśniłam troszkę? :)a jak u Ciebie z jedzeniem? może wokół Ciebie też są tacy nałogowcy i nawet nie wiesz o tym? milego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha Nikusia20!!! zapomniałabym!!! NIE ZAŁAMUJ SIĘ MAŁYMI NIEPOWODZENIAMI, BO ON E SĄ CZĘŚCIĄ DĄŻENIA DO NORMALNOŚCI!!!!! zresztą to się tyczy wszystkich nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) bulimia to powazna choroba i długo trwa jej rekonwalenscencja, ale mysleze jeezeli czegos pragnie się naprawde to można zwalczyc wszystko:)wierze ze ci sie uda.Ale najwazniejsze by ktos był przy tobie i ci pomół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
Powiedzalam mu.... powiedzialam mu wszystko... od czego się zaczęło.. po co zaczęłam to robic.. jak sie wtedy czulam.. co przezylam... Potem mu powiedzialam, ze nadal mam z tym problem, ze albo jem malo, ale sie obżeram... plakalam.. On tez zaczął plakac... Powiedzial, ze nie wiedzial ze mnie to aż tak męczy.... Zaczął dawac mi rady jak mam jesc, zeby jesc normalnie ale sie nie obżerac.. ale powiedzial mu, ze jego rady mi nie pomogą, tylko mnie wkurzają... Plakalismy oboje i sie przytulalismy... On zapytal czemu mu wczesniej tego nie powiedzialam.. ja na to, ze mowilam, ale on uwazal, ze przesadzam, ze jestem przewrazliwiona, ze sie nad sobą uzalam....... W koncu wczoraj zrozumial, ze ja naprawde nie potrafie normalnie jesc... Dzis rano pojechal..... zadzwonil do mnie i plakal... plakal, ze nie moze mi pomóc, a on nie chce zeby mi bylo zle........ Teraz troche zaluje ze mu powiedzialam, bo nie chce zeby on ciągle myslal o moim problemie... wystarczy ze ja o tym mysle... :( Ale zrozumial.. mniej wiecej mnie zrozumial i za to jestem mu bardzo wdzięczna... Dzis ja go pocieszalam, zeby sie mną nie martwil, bo mi nic nie bedzie.... Chyba niepotrzebnie mu to powiedzialam.. sama nie wiem... ale ciesze sie, ze chce mi pomóc, choć wiem, ze nie potrafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
koszenilla moj chlopak wychodzi z wojska pod koniec lutego, lub początek marca.... Dzis rano pojechal.. ale okazalo sie, ze utkwił w Warszawie, a jedzie do Braniewa (nad morze) i nie ma pociągu ktorym mial jechac.... nie ma pieniędzy a musi wrocic do domu...(na śląsk).. Co ja mam zrobic.. on jest tam sam i nie ma pieniędzy zeby wrocic do domu.. a ja nie moge nic zrobic... :(:(:(:(:( cieszę sie, ze zjadlas mniej w tym tyogdniu :) gratuluje.... :) Ja dzis zjadlam sobie cos i teraz zaluje bo moj chlopak przyjedzie dzis do mnie, a ja mam duzy brzuch... ale jestem glupia.. zamiast sie cieszyc, ze do mnie przyjedzie, albo martwic, ze jeszcze nie wie czym, to ja sie przejmuje moim brzuchem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
sarsan przepraszam, ale nie mam sily tlumaczyc kolejnej osobie co czuje jak jem i nie moge przestac.. nie mam juz sily na to... :( moze wytlumaczy Ci to ktos inny, albo ja kiedy indziej jak bede sie lepiej czula.. :( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
niezapominaja_20 jest ktos przy mnie.. pomaga.. ale tylko tym, ze jest.. inaczej pomóc nie umie.. nie wie co mi siedzi w tej mojej chorej glowie i nie wie jak to jest nie umiec przestac.. a potem plakac z tego powodu... Ale ciesze sie, ze on jest.... dzieki niemu chce dążyć do normalnosci.. dla samej siebie mi sie nie chce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
schudłam... jem malo dopiero od tygodnia i schudlam.. sama nie wierze.. nie wiedzialam, dopóki nie ubralam dżinsów, w ktorych nie chodzilam od tygodnia.... hm.. ciesze sie, ale sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie..
czesc dziewczyny:) wrocilam z wakacji. Bylo cudownie. On jest taki kochany a ja.. beznadziejna.. tak bardzo sie o mnie martwi. jadlam, troche, bo dla niego ale nie nawidze siebie za to. czuje sie jak prosie! zwlaszcza dzis po calonocnej podrozy! a on ciagle mi powtarza ze jestem piekna! ze mnie kocha i jeszcze nigdynie mial takiej pieknej dziewczyny! przed wczoraj zwymiotowalam. powiedzialammu , ze ide zygac, zamilkl. tak strasznie bolal mnie zoladek! nie mmoge jesc w nocy tak jak normalni ludzie na imprezach wcinaja frytki, hamburgery i pija piwo to ja nie moge bo moj zoladek nie przyjmuje.. zjadlam pare frytek, kiszki mi sie skrecaly. zwymiotowalam do kibla, umylam zeby i bol prawie ustapil.. popilam mietowa herbate.lezelismy na dachu , ogladalismy gwiadzdki a on zaczal plakac.. tak bardzo chcialby mnie zrozumiec.. yak bardzo sie omnie martwi.. nie byl zly, nie krzyczal tylko plakal bo nie chce mnie stracic. a ja po prostumusialam. za tydzien wracam do domu, zobacze go za 8 tyg. znow planuje diete.. on mnie taka uwielbia a ja siebie nienawidze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna
znam te historie.. widze, ze Twoj chlopak martwi sie tak jak moj... i dlatego ja teraz zaluje, ze mu powiedzialam.. ale męczyly mnie jego pytania czy chce loda, czy chce cos zjesc, itp... i dlatego powiedzialam, zeby przestal pytac.. nie wiem jak bedzie teraz, ale jestem wkurzona na siebie ze on sie o mnie martwi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Ja się dziś złamałam, ale świadomie, bo chcę na potem się uwolnić od tych myśli. Zresztą mam takie braki jakieś, że mam smaki na białko (mięsa nie jem) i warzywa. Ssstraszne... To co piszecie, cieszcie się, że idzie Wam tak dobrze to dużo,że podziliłyście się tym problemem z Waszymi chłopakami, zobaczcie jak oni super zareagowali, przynajmniej jesteście pewne, że Was b kochają!! To jest b ważne. Uda się Wam.Wierzę w to! niewidzialna... Gratuluję schudnięcia, w sumie się nie dziwię, skoro prawie nic nie jadłaś, teraz wróć do swojego żywienia i dodawaj co tydzień coś nowego by nie przytyć i usprawni ć przemianę materii. A jak się udał powrót Twojego chłopaka? Dojechał? Jak się czułaś? A jak dzisiejszy dzień Ci minął? Takie rezultaty motywują , cieszę się :) znam te historie... zwymiotowałaś w nocy, no ale nic dziwnego, dobrze , że w dzień jadasz normalnie, nie martw się tym ,że on Cię koca taką a Ty jesteś niby \'taka\' wg sioebie. Ja nie potrafię swojemu chłopakowi powiedzieć o swoim problemie, choć coraz częściej wykazuje troske co do mojego odżywiania. I nie mówi już o mnie inaczej jak moja kruszynka, chudzinka i w ogól e nie ma nic do zarzucenia mojej figurce, więc jaką mam motywację by jeść normlnie czy się mu żalić? Nie mam...ciągle będę w tym zaklętym kręgu..Z tym,że im mniej jem tym mniej mam sił, szybko chudnę, wpadam w apatię... Do tego brak pracy... Nie mam sił Czuję się, że znów dziś zajadłam problemy, napięcia , stresy, bo ograniczać się przy nim, kiedy je, kiedy mam możliwość też męczy, same wiecie...I może to co piszę na końcu postu jest z grubsza odmienne od tego co na końcu, ale nie mam sił, czuję się jak gruba świnia pomimo ,że ważę już ok 49kg... Oglądałam dziś zdjęcia modelek...niektóre są nawet grubsze ode mnie, bo ja mam jeszcze ciutek wiekszy biust i nie wystaje mi aż tak mostek,ale dla mnie to nic nie znaczy,że jestem chuda...Chce być tak chuda by wszystko wydało się prostsze, by problemy znikły a jedzenie przestało istnieć... :( życzę milszego nastroju niż mój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Ja się . Zresztą mam takie braki jakieś, że mam smaki na białko (mięsa nie jem) i warzywa. Ssstraszne... To co piszecie, cieszcie się, że idzie Wam tak dobrze to dużo,że podziliłyście się tym problemem z Waszymi chłopakami, zobaczcie jak oni super zareagowali, przynajmniej jesteście pewne, że Was b kochają!! To jest b ważne. Uda się Wam.Wierzę w to! niewidzialna... Gratuluję schudnięcia, w sumie się nie dziwię, skoro prawie nic nie jadłaś, teraz wróć do swojego żywienia i dodawaj co tydzień coś nowego by nie przytyć i usprawni ć przemianę materii. A jak się udał powrót Twojego chłopaka? Dojechał? Jak się czułaś? A jak dzisiejszy dzień Ci minął? Takie rezultaty motywują , cieszę się :) znam te historie... zwymiotowałaś w nocy, no ale nic dziwnego, dobrze , że w dzień jadasz normalnie, nie martw się tym ,że on Cię koca taką a Ty jesteś niby \'taka\' wg sioebie. Ja nie potrafię swojemu chłopakowi powiedzieć o swoim problemie, choć coraz częściej wykazuje troske co do mojego odżywiania. I nie mówi już o mnie inaczej jak moja kruszynka, chudzinka i w ogól e nie ma nic do zarzucenia mojej figurce, więc jaką mam motywację by jeść normlnie czy się mu żalić? Nie mam...ciągle będę w tym zaklętym kręgu..Z tym,że im mniej jem tym mniej mam sił, szybko chudnę, wpadam w apatię... Do tego brak pracy... Nie mam sił Czuję się, że znów dziś zajadłam prdziś złamałam, ale świadomie, bo chcę na potem się uwolnić od tych myślioblemy, napięcia , stresy, bo ograniczać się przy nim, kiedy je, kiedy mam możliwość też męczy, same wiecie...I może to co piszę na końcu postu jest z grubsza odmienne od tego co na końcu, ale nie mam sił, czuję się jak gruba świnia pomimo ,że ważę już ok 49kg... Oglądałam dziś zdjęcia modelek...niektóre są nawet grubsze ode mnie, bo ja mam jeszcze ciutek wiekszy biust i nie wystaje mi aż tak mostek,ale dla mnie to nic nie znaczy,że jestem chuda...Chce być tak chuda by wszystko wydało się prostsze, by problemy znikły a jedzenie przestało istnieć... :( życzę milszego nastroju niż mój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, że tyle razy się powieliłam, ale net coś mi się ślimaczy... 🌻 dla Was za wytrwałość...której mnie brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZNAM TEHISTORIE..
zjadlam dzis na obiad 2 ziemniaki, pol ogorka i moze 30gramowy kawalek gotowanej piersi.. pozniej gruszke .. ale to i tak nic nie daje, nie moge schudnac bo od 4 mies. jestem na antykoncepcji.. nie wymiotuje ale jem malo.. urosly mi piersi.. chyba wolalam siebie przy wadze 452kg. teraz sie nie waze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZNAM TEHISTORIE..
52kg.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marsylia
NIEWIDZIALNA!!! bardzo przepraszam ze teraz dopiero odpisuje,ale nie mialam czasu,praca....Z tego co pamietam BIOXETIN kosztuje ok 20 zl istarcza na ok miesiac(zalezy jaka dawke zaleci Ci lekarz) i ma dzialanie cytuje"nie pohamowanych napadow,atakow glodu psychicznego" lagodzi objawy ,dziala tez antydepresyjnie.nie jest psychotropem.Dzieki niemu nie drza mi rece jak widze jedzenie(tak jak kiedys ) a wiedz,ze zaczynalam plakac bo bylam zla na siebie,ze jestem glodna-rzucalam surowa marchewka w sciane z wscieklosci,bo uwarzalam,ze ma zbyt duzo kalorii.no i zal do siebie samej ze jestem glodna....Po BIOXETINIE takie napady ustaly.Bardzo Cie pozdrawiam i sciskam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie
MARSYLIA czy te cudowne pigulki mozna dostac bez recepty? Mi by sie tez przydaly... powiedz duzo ci pomogly? przestalas sie zastanawiac ile kalori ma marchewka a ile ogorek? Boze chyba oszaleje. do tego jestem przed okresem!! wiecie jakie milalam sniadanie.. pol wafelka czekoladowego z ogorkiem kiszonym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×