Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewidzialna

Czy ja kiedykolwiek będę normalna?

Polecane posty

popcorn tez mam ochote gdzies wyjsc.. ale najpierw musze sie isc okapac, ubrac.. a potem gdzies isc.. a w ogole ja mieszkam w takiej malej miejscowosci, ze gdzie nie wyjde, tam kazdy zna kazdego chociazby z widzenia... jedno miejsce gdzie moge isc, bo na waly, albo na most... a ja bym chcila isc sie przejsc gdzies po miescie, wsrod ludzi, poogladac ich, i zobaczyc jak potrafia cieszyc sie zyciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3333333333
Ja mam 25 lat, pracuje i studiuje zaocznie. Mam wspaniala rodzine, mame, ktora jest moja najlepsza przyjaciolka i najcudowniejszego chlopaka jakiego w zyciu poznalam. Mam tyle powodow do radosci i szczescia a nie potrafie sie niczym cieszyc. Dzis moj cudowny mezczyzna powiedzial mi ze sie zmienilam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam ta historie
ja w grudniu 28go:) skoncze 19 lat, moja obsesja odchudzania zaczela sie w drugiej klasie liceum. i tak sobie z nia zyje. raz na wozie raz pod wozem. w domu zadnych problemow, mam dobry kontakt z rodzicami, cudownego chlopaka i zryty leb! nie umiem przestac sie odchudzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja walczę ZE SOBĄ 6 lat, w tym 4 lata anorexii...czy ten koszmar kiedyś się skończy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie...
dostalam sms od chlopakamniej wiecej takiej tresci:"nie zachowuj sie jak glupia nastolatka ktora mysli jak schudnac zeby pokazac pepek!jesli nie wezmiesz sie sama za siebie albo jakos to..no coz:(bede musial to zrobic.skoro ja i to co do Ciebie czuje przegrywa z checia (...)wiec podejmujesz pewnego rodzaju wybor!chyba wiesz o czym mowie" i wiecie co.....nie ruszylo mnie to a wrecz przeciwnie poczulam zlosc do niego!dlaczego on tego nie moze zrozumiec ze to nie tak latwo przestac byc bulimiczka:( zygalam:(((((( ale to juz naprawde ostani raz;((((tak mysle ze od jutra biore sie za zmiane samej siebie ale.......musialam sie"wyczyscic"zeby zaczynac od poczatku-pusta:(zeby bylo latwiej........... jak ja siebie nienawidze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbym czytala o sobie... :( To naprawde chamskie co powiedzial Twoj chlopak.. nie powinien.. oni nawet nie wiedzą, ze my same chcialybysmy przestac, ale nie umiemy... Ja kiedys sie cięłam i obiecalam mojego chlopakowi, ze nie bede.. ale niedawno sie na niego wkurzylam i znowu to zrobilam... i powiedzialam mu i nie obchodzi mnie co sobie pomysli.. on tez robi rzeczy ktorych ja nie lubie, a on nie moze albo nie chce, nie umie dla mie przestac... A jak Wasz stosunek do ciąży? do dzieci? chcecie je miec? bo ja nie.. nie chce przytyc po tylu wyrzeczeniach...Ale mysle, ze ciąża bylaby dobrym sposobem, aby zaczać jeść normalnie, albo nawet za duzo i sie tym nie przejmowac... bo przeciez dla dziecka.... Ale ja nie chce, mnie to przeraża ze to takim czasie odchudzania, pewnie bym przytyla i to niemalo.. A potem na nowo byc musiala sie odchudzac.. Wczoraj źle... wieczorem moj chlopak poszedl.. ja udawalam ze chce mi sie spac, zeby jaknajszybciej poszedl, bo chcialam juz cos zjesc.. i zjadlam 4 kromki czarnego (wiecej juz nie bylo), nektaryne, kisiel, i ciasto prince polo... i juz po tym rozbolal mnie brzuch.. chyba mi sie żolądek skurczyl.... Nie wiem sama czy jestem zla... bardziej jestem zla, ze jest jeszcze moj chlopak, a ja mam duzy brzuch i jak ja sie pokaze przy nim nago.... nie bede sie dobrze czula...A w ogole jak cos zjem, to odrazu mi sie wydaje, ze przytylam, a przeciez w jeden dzien sie to nie dzieje... Dzis rano jem dalej... 5 chrupkiego.. jogurt, nekatyna... zwyklego chleba narazie nie mam, wiec nie jem... zaraz sobie zrobie cos jeszcze.. ale za duzo nie mam... Jem i jetem szczśliwa... zaraz dopiero dotrze do mnie co zrobilam jak mi sie skonczy jedzenie.......Chyba pojde dzis żygac... bo rodzice jadą gdzies, ale to dopiero za okolo 2 godziny, wiec musze jeszcze poczekac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewidzialna, proszę, nie rób tego!!! wasi chłopcy chcą dla was zapewne jak najlepiej, ale nie wiedzą, że swoim postępowaniem robią jeszcze gorzej...a robią tak bo obcy im jest ten problem, nawet jak im opowiedziałyście o tym co was gryzie, to on i tak tego do konca nie zrozumieją. Spróbujcie postawić się w ich sytuacji... a co do dzieci...tak bardzo chciałabym je mieć...mimo że nie mam z kim...i to nie jest głupia wymówka, żeby móc jeść więcej...ja po prostu tego chcę, móc się zaopiekować takim maleństwem, urodzonym ze mnie...a jeśli mi się nie uda, to chciałabym zaadoptować jakieś dziecko...nie mówię o chwili obecnej, najpierw koniec studiów, praca, ale jakbym wiedziała, że jestem w stanie zapewnić byt małemu człowieczkowi, to zrobiłabym to. Przecież jestem kobietą...to naturalne, że mam w sobie instynkt macierzynski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popcorn :( musze to zrobic.. zle sie czuje z takim duzym brzuchem.. atreaz jem dalej, gorący kubek... zaraz rodzice pojadą.. jeszcze chwila i bede sama.... Wiesz, ja juz postawilam sie kiedys w sytuacji mojego chlopaka i przeprosilam go za to, ze kiedys jak mi bylo źle i mialam depresje, to z nim nie chcialam rozmawiac i wyrzywałam sie na nim o wszystko.. przeprosilam go za to... Wczoraj jak mialam zly humor i wkurzalam sie na niego, tez go przeprosilam.. Staram sie wczoc z jego sytuacje, ze mu tez musi byc ciężko, bo kompletnie mnie nie rozumie, a pewie chcialby.... Ale wkurza mnie to strasznie jak daje glupie rady, typu: jedz sobie, az w koncu nie bedziesz juz mogla, a potem wsiądź na rower i pojeździj troche a napewno nie przytyjesz... Eh.. latwo mu mowic.. a co z moimi myslami, moim dręczeniem się... A ja chyba nie mam instynktu macierzynskiego.. tak mi sie wydaje.. jakos tego nie czuje.. dla mnie ciąża to zbyt duzo wyrzeczen i problemow........ chociazby wlasnie to, ze trzeba jesc dla dziecka, przytc dla dziecka, a potem robi sie brzydkie cialo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie...
ja tez nie widze sie w roli matki,bo ciaza kojarzy sie z........brzuchem i tyciem i to chyba tez nie dla mnie. Niewidzialna mam teraz taki etap jak Ty-jem jem i mysle zaraz jak sie tego pozbyc-to pewnie przez to ze przez caly sierpien niewiele jadlam i teraz za wszelka cene chce sie najesc do syte:(to jest chore!!!!!!!!!! dzis rano wstalam i pierwsza moja mysla bylo to co zjem na sniadanie:((((( ku**** jak ja siebie nie lubie:(tez myslalam o cieciu sie za kazdym razem jak sie nazre i...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój instynkt macierzynski jest stłumiony przez chorobę...TYLKO LEKARZ SPECJALIST JEST W STANIE POMÓC...jeśli nie możesz myśleć o niczym innym tylko o jedzeniu... zobacz, masz chłopaka, którego kochasz...która zakochana dziewczyna myśli sobie o ukochanym: idź już bo muszę się najeść! Tylko taka jak my. CHORA! każde Twoje uczucie przesłania myśl o jedzeniu...kochasz je i zarazem nienawidzisz. Sama sobie nie poradzisz...wiem, najgorzej jest przełamać strach, wstyd, i przyznać się do problemu...sama walczyłam ze sobą i w sumie nadal walczę a co do sposobu odżywiania się...jak ja bym zaczęła jeść węglowodany, czyli właśnie chleby itd, to napewno bym wróciła do \"przesiadywania w lodówce\", bo przez węglowodany mamy jeszcze większą chęć na \"coś jeszcze\"...a kiedy zjem kostkę twarogu to się tak napcham, że nawet jakbym bardzo chciała, to i tak nic nie wcisnę, bo chybabym zwymiotowała, poważnie...to samo mam jak zjem solidną porcję mięsa. poza tym pisałam, że nie chcę schudnąc...i to prawda...ale wczoraj weszłam na wagę, nie wiem, czy to zasługa tej diety, ale jest mnie 3 kg mniej:) A przecież nie czuję głodu i nie jem listka sałaty na dzień... kiedy ja miewałam momenty załamania i jedynym czego pragnęłam to pobiec do lodówki, to siadałam w pokoju przy biurku i mówiłam sobie: NO I PO CO CI TO? POMYŚL JAK SIĘ BĘDZISZ POTEM CZUŁA! PRZYPOMNIJ SOBIE, JAK PŁAKAŁAŚ I MÓWIŁAŚ ŻE TO BYŁ OSTATNI RAZ...i wiecie co? pomagało...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbym czytala o sobie... Ja zaczęłam jesc wczoraj wieczór.. i dzis rano, odrazu pierwsza mysl, to co zjesc.. i juz w myslalach szualam co mam w lodowce, w półkach.... no i wstalam i poszlam jesc.. dalej jem.. juz jestem sama... zaraz pojde sie tego pozbyc.. nie wszystkiego, bo nadal nie umiem, ale chociaz troche, ale sie lepiej poczuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie...
popcorn dzieki -jestes taka dobra duszyczka,ktora potrafi pocieszyc.zazdroszcze Ci ze masz takie podejscie do tego wszystkiego-tez bym tak chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popcorn Pewnie masz racje... przez chorobe nie chce miec dziecka, bo dziecko kojarzy mi sie tylko z tyciem i duzym brzuchem, a to mnie przeraża... Jest mi glupio i przykro i jestem zla na siebie, ze mam takie mysli, zeby moj chlopak juz poszedl bo chce sie najeść.. a przeciez powinnam byc z nim szczęsliwa, bo wrócil do mnie na pre dni.. specjalnie dla mnie wrocil sie z polowy drogi do wojska.. a ja juz go tu nie chce.... Kurde.. sama tu dawalam rady jak opuźnić moment jedzenia, co myslec, zeby nie iść jeść.. a teraz robie to sama... Na nastepny raz postaram sie myslec o skutkach mojego jedzenia, o tym jak sie potem źle czuje, a nie tylko o tym jak cudownie jest miec cos w ustach.. czuc tego smak i zapach..... Postaram sie..... Dzieki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie...
Niewidzialna prosze nie rob tego:(powiedz ze dzisiaj nie bede zygac!!tylko spal te kcal na rowerze-siadaj na rower i pedaluj-szkoda zebow i ....szkoda naszej psychiki.pomysl sobie ze jak dzis Ci sie uda nie wymiotowac to to bedzie taki pierwszy maly kroczek to odniesienia sukcesu jakim bedzie wyjscie z tej strasznej choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz to juz mnie tylko brzuch boli i juz nic w siebie nie wcisne....... skonczylam jesc.. i juz chyba dzis nic nie zjem...... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3333333333
Czesc wszystkim :) Co do dzieci to moj choopak bardzo chce je miec ja w sumie tez ale moze nie teraz, strasznie boje sie ze przytyje i juz nie schudne:(. Lekarz powiedzial mi ze moge miec problemy z zajsciem w ciaze i ze powinnam juz zaczac sie starac o dizecko, wiec moj chloak sobie to wzial do serca i od dwoch m-cy kochamy sie bez zabezpieczenia prawie codziennie ;), zobaczymy, co ma byc to bedzie i mysle ze w NASZYM przypadku ciaza jest wskazana, bo skupimy sie bardziej na innych sprawach a nie na sobie i jedzeniu. Ja wczorajszy dzien moge spisac na straty bazarllam sie tak ze nie moglam zasnac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dostalam sie na studia tam gdzie chcialam :( i sie poryczalam... :( i jem budyn.. kurwa!!!!!! :( i w sobote mam juz wyklady tam gdzie sie dostalam.. ale ja tam nie chce isc!!!!!!!!!! nie chce...!!!! znow mi sie chce zygac.... Wyzygalam troche, zeby zjesc budyn, a teraz znowu musze isc zygac... Kurwa... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewidzialna!!! proszę, nie rób tego! dziewczyny, trzymam za was kciuki! ale proszę was: wymiotowanie to dla was kolejny gwóźdź do przyslowiowej trumny. niewidzialna, a próbowałaś złożyć odwołanie? 1/3 ludzi się tak dostaje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popcorn nie mam juz czasu zlozyc odwolania, bo dzis musze wplacic 1600 zl na studia tam gdzie sie dostalam, a nie chce isc... a wole nie ryzykowac, ze jak zloze odwolanie to i tak sie nie dostane.... trudno... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie
NIEWIDZIALNA porosze cie, skarbie tylko nie zygaj, nie rob tego. to najgorsze co moze byc. je tez na poczatku nie umialam pozbyc sie wszystkiego ale znalazlam na to sposob... pozniej zaczelo piec mnie w przelyku.. bolal mnie zoladek a na koncu mialam krwotok z nosa! daj spokoj! waz ksiazke, poczytaj, wyjdz na spacer, na rower co kolwiek tylko praosze cie nioe zygaj! bo pozniej jest bardzo ciezko sie odzwyczac, a jak sie juz nauczysz to zaczniesz wiecej jesc i wiecej bo przeciez i teraz nie mozesz przestac!! ze mna jest troche inaczej, tzn. bylo.. jadlam, przychodzila mysl..jej.. chyba za duzo. kurwxxxxx jak za duzo garstka ryzu z sola?! nie ale szlo w kibel i nic juz nie jadlam!!!!!!!!!!! prosze cie nie. a ty bedziesz sie obzerac i zygac! wiesz co kiedys obejzalam program o kobietach ktore waza 350 kg i wiecej tragedia. przerazilam sie. bo one mialy rozepchane zoladki, postanowilam przestac wymiotowac bo nie chcialabym wygladac tak jak one... zaczely mnie meczyc pytania , czy jak tak dalej bederobic to moj zoladek tez sfiksuje. nie zygalam 4miesiace... ale znow zaczelam, mialam okres i czasami bardzo zle na mnie dziala. tak jak teraz od 3 dni tylko rycze, zamykam sie w sobie, przeszukuje mysli... a pozniej obled!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam te historie
Niewidzialna< musisz znalezc w sobie chociaz odrobinke silnej woli.. moze zaplanuj sobie sniadanie, obiad, kolacje. jedz powoli, rozkoszuj sie, pij duzo herbaty, sokow ,wody i nie przejmuj sie wtedy ze masz wiekszy brzuszek bo to tylko woda.. sproboj byc dumna. dumna ze zjadlas grzecznie sniadanie i znajdz sobie jakies zajecie, najlepiej czytaj. sproboj.. chociaz przez jeden dzien a jak ci sie uda to nastepny... ja kazdego dnia powstrzymuje sie zeby nie pojsc sie wyzygac, czuje wtedy taka ulge.. ale tylko na moment bo po uswiadomieniu sobe tego co zrobilam a przeciez obiecalam.. jest mi jeszcze gozej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewidzialna!!!!!!!! nie poddawaj się!!!!!1nie rób tego, posłuchaj siebie, posłuchaj dziewczyn tu. Już tyle osiągnęłaś. Pomyśl, że jesteś ponad to. Nie daj się. To głupie zarcie, nic więcej, i co ja od pon sie obżeram,wt, śr juz tylko śniadanie a potem klafior===cała zupa kalafiorowa( na wodzie i z 1 ziemniakiem) boże jak ja marzyłam by móc się wyzygać, ale nie umiem, kiedy nachyliłam się nad kiblem, poczułam te dwa palce w przełyku,a potem spojrzałam w dół...zrobiło mi się żal, siebie, jedzenia, jezu przecież inni nie tak jedzą..mogą, a ja jestem szczupła, nawet gdybym nie była, to czemu nie mogę mieć chwili słabości???!! A jak zezłoszczę się na coś błahego, jak pokrzyczę na psa(nieczego nie winnego), brata...czu wtedy też powinnam chcieć się upkokorzyć, ukarać?NIE! a to też słabość.... Nie poddawajcie się!!!!!!!! Nie wrto, trzeba szanować siebie, to co się osiągnęło. A wiecie jaki był wczoraj skutek wieczorem, że nagle obniżył mi się poziom glukozy we krwi, zacząłam się cała trząść (nie jadłam owoców od nd) i w momencie, jak narkoman na głodzie, z mroczkami przed oczyma, założyłam buty i pognałam do sadu, po ciemku, dorawałam jabłoń i gruszę...zerwałam pare jabłek ,jedno o d razu połknęłam...co za uczucie, aż jęknęłam...a potem gruszkę.... I powiedziałam dość,żebym musiała się zachowywać jak dzicz...:( Trzymam za Was kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki ze tu jestescie! ale nie martwcie sie.. ja sie wroce do zygania... wyzygalam troche... troche budyniu, zeby mnie brzuch nie bolal.. ale boli dalej.. nie moglam juz zygac... ja nie potrafie tego robic...... nawet nie umiem porządnie sie wyzygac, zeby brzuch znowu byl pusty.. :( teraz wygladam tak jakbym byla w ciązy..... doslownie... mam twardy, duzy brzuch..... ubralam dżinsy.. pod brzuchem.... są luźne a brzuch taki wielki...... i ubralam czarny luźny golf, zeby choc troche przykryć ten brzuch, ale i tak widac, ze jest duzy... juz wiem, ze dzis nie bede sie kochac z chlopakiem, bo nie pokarze mu sie z takim brzuchem..... jest mi przykro, bo on jutro jedzie i przyjedzie za 2 albo 4 tygodnie... a ja nawet nie mam ochoty sie z nim kochac przez taka glupote........... Chyba pojde na solarium, bo potrzebuje troche slonca.. ktorego w naturze juz brak i bedzie coraz mniej... a u mnie jak zawsze jesienno-zimowo depresja sie zbliza......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od jutra bede jec malo i wiem ze mi sie uda.. wiem to!!!!!!!!!! i na nowo walka ze sobą, przeciw siebie i o siebie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam te historie właśnie, troszke silnej woli, ja dziś postanowiłam rozbić to śniadanie na cały dzionek. Teraz kawka i niet. Muszę spróbować diety popcornu, bo ja w sumie na śniadanie jem płatki owsiane i budyn,jakiś owoc. Mięsa w ogóle, tylko warzywa i czasem jakiś ser żółty czy ryż,czarny chleb. jakbym czytala nie martw się tym co napisał Ci chlopak, to na pewno jego troska o ciebie, nie widzi pewnie juz innego sposobu by do Ciebie dotrzec :( Nie martw się, Oni też miewaja swoje załamki, a że czegoś nie rozumieja to juz swoja droga. Dlatego nie powiem o tym swojemu chlopakowi, pomi,ze się b troszczy o mnie i martwi, nie i już, nawet moja mama nie umie mi tego zrozumieć pomimo, że się swietnie w temacie orientuje, jest moja przyjaciółką i b mądrą kobietą, ale strach o mnie przesłania jej racjonalizm i tylko słyszałam \"jedz, czemu nie jesz, no tak, chcesz byc jak szkielet, NO JEDZ, co dzis zjadłas, a czemu nie to\" itp,itd, etc. nieiwdzialna a Ty złoż to odwołanie, moja koleżanka trak się dostała na dzienne, brakło jej 1 pkta, a były to dzienne z egzaminem, nie wiem jak u Ciebie? A może ten rok pochodz tam i sie przenieś za rok? Lub wstrzymaj się I próbuj za rok, nie ma sensu robić studiów których się nie chce!! Wierz mi wcześniej czy później to się odezwie, rzucisz albo będziesz się meczyc,,,, Uszy do góry, nie ma tego złego...:) popcorn Podziwiam Cie za wytrzymałość, nasz wzór:)oby tak dalej, gdzieś czytałam o tej diecie białkowej, że organizm spala wtedy tłuscz bo białko sie trudniej trawi, zrtezsta palaja je mięśnie i się nie odkłada w takance tłuszczowej. więć gratulacje, ale aż 3 kg! 3333333 powodzenia, 3mam kciuki, to wsapn iale,że się staracie o dziecko. Super, że chcesz założyć rodzinę, może wtedy wszystko się ustabilzuje, Twoja uwaga się rozproszy, poczujesz się pewniej, potzrebna i problemy znikną. Ja nie chcę dzieci, lubię, ale nie chcę, owszem żeby nie przytyć raz, ale ja nie chcę jeszcze zakładać rodziny. Stracić suwerenności. Brrrr. Nie teraz, może kiedys. Tobie niewidzialna sie nie dziwie i jakbym.... macie po 19 lat, wtedy to ja nawet zbytnio stałego związku nie doceniałam i biegałam jak z piórkiem w tyłku bo tyle było ciekawszych rzeczy do zrobienia, poznania, zobaczenia... Idę po kawkę, dziż znów będę mieć zawalony dzień, ale cieszy mnie to. Jedzenia dla mnie jako tako ndziś nie istnieje :) Poza tym jak mało zjem np tyle co Wy to wszystko się we mnie trzęsie, zaczynam się pocić...itp. Moja babcia ma cukrzycę chyba typu II, ale pare lat temu miałam badany cukier i wszystko w normie. Może to wina moich alergii i astmy? nie wiem.Mozę też macie coś takiego? 🌻 dla Was na miły poranek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koszenila w sumie to ide na taki sam kierunek, wiec napewno mnie zmienie zdania.. chodzi mi dokladnie, ze uczelnia mi sie nie podoba, mam strasznie zly dojazd i sama jeszcze nie wiem czym pojade, a to juz w sobote.. musze szybko zalatwiac nocleg z soboty na niedziele, zeby nie wracac tylko na noc do domu, bo mi sie nie oplaca... i to są 3-letnie, a ja chcalam isc na 5letnie.. no ale trudno... kierynek jest ok, wiec pojde tam..... a potem zrobie sobie uzupełniające....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie...
Koszenila JESTES SWIETNA!!!!!DZIEKI WIELKIE ZA TO CO NAPISALAS:)wlasnie od teraz zaczynam od nowa walke o sama siebie!napchalam sie na sniadanie i tyle!juz nie bede sie dzisiaj obzerac!moze mi sie uda!jak nie dzis to jutro i tak do skutku......ale sie uda:) a co do chlopaka to masz racje-wiem ze sie o mnie boi(jak mu kiedys powiedzialam o tym wszystkim to plakal jak dziecko)-i ten sms wynikal z jego troski bo pozniej byla lawina innych..takich fajnych ze az sie na serduszku cieplutko robilo.jest super facetem i wiem ze mnie kocha i bardzo chce mi pomoc zebym z tego gowna wyszla jeszcze raz wielkie dzieki:) Niewidzialna ja tez zaczynam wszystko od poczatku-jeszcze raz kolejna walke o to by zaczac jesc normalnie i....zyc normlanie.pewnie nie bedzie to ostatnia walka ale.....chyba jestesmy dla siebie najwazniejsze. jeszcze raz wielkie dzieki za to ze jestescie i za to co piszecie i tak.......w ogole.jest mi naprawde teraz latwiej jak moge sie tak wygadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbym czytala... Dziękuję :) i proszę bardzo, mnie też dużo daje, że moge się tu wygadać...Cieszę się przeogromnie, że pomagam w jakis sposób tym co piszę.N a pewno Ci się uda, jak nie dziś to jutro, ale warto dążyć do tego, to co w przyszłości wcale nie jest nie do osiągnięcia, bo przecież przyszłość staje się kiedyś dniem dzisiejszym. Wierzę, że Ci się uda!! Nam wszystkim :) A wtedy może się kiedyś spotkamy na lodach z uśmiechem na twarzy i czystą przyjemnościa delektowania się tym specjałem:) Więc teraz bierzemy się w graść. Widzisz masz oparcie w chłopaku, korzystaj z tego i się nie przejmój, On sam podjął się gorszego zadania w misji ocalenia ukochanej. Będzie dobrze!!!!!!!!Tylko teraz trzymajmy się naszych postanowień, ale warto sobie czasem powiedzieć \'no dobra,ta jedna rzecz nie wpłynie znacząco na mój wygląd ale za to dla psychiki zrobi wiele\' W końcu odchodzenie od wyrzeczeń to też sztuka. Niewidzialna no to nic straconegp, zawsze mozesz się przenieść po 1 roku lub semestrze. Ciesz się, zaczynasz nowy, pasjonujący etap w życiu!!!Super, ja Ci gratuluję. Zobaczysz, że jeszcze pikochasz tą uczelnię, może tam będą ciekwsi i milsi ludzie/wykładowcy?:) ps jak sobie siebie wczoraj przypomnę w tym sadzie, kiedy jeszcze z domu obok w oknie zobaczyłam faceta normalnie buszującego po kuchni a ja przyczajona w krzakach z tym jablkiem w jednej ręcę a z gałezią gruszy w drugiej ...to serio teraz chce mi się śmiać, ale wtedy ;) No nic idę po tą kawkę...bo wybieram się jak sójka za morze, a kuchnia obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, cieszę się, że nastroje się poprawiły:) pamiętajcie, po nocy nastaje dzień a po burzy wychodzi słońce...a czasem i tęcza:) BĘDZIE DOBRZE🌻:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wam, ze tu jestescie :) to wiele dla mnie znaczy i dziekuje ma slowa otuchy :) pozdrawiam i zycze usmiechu przez nastepna część dnia :) P.S. Ja mam malego dola, bo zadzwonila do mnie mama i nakrzyczala na mnie czemu sie skladalam na dzienne, tam gdzie sie dostalam na zaoczne... a nie skladalam dlatego, ze bylo juz na puźno na dzienne, a w ogole myslalam, ze sie nie dostane, skoro na inna uczelnie sie nie dostalam.. i dlatego wolalam na zaoczne.. a ona na mnie nakrzyczala.. i w ogole.. i sie rozryczalam... w ogole to mam tego dosc.. nie mam pojecia czym bede jeździc na te studia.... musze posproawdzac wszystkie pociągi, autobusy, ale teraz do soboty nie zdąże i tata bedzie musial ze mna jechac, a to trwa od rana do wieczora, wiec co on bedzie robil... Pewnie sie poklocili z mama o to czym bede jeździć i dlatego mama nakrzyczala na mnie.... a to nie moja wina.......... prawo jazdy mam, ale dopiero od miesiaca i auta mi nie dadzą....... bardziej sie boją o to auto nic czy bede miala czym jechac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×