Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jula3

porzucone kochanki

Polecane posty

Gość Ciezki temat
Nie jestem zona ani kochanka, ale jak czytam wasze wypowiedzi to jestem przerazona. Planuje slub za rok, jestesmy razem 5lat w tym 5;)mieszkamy ze soba. Kochamy sie i dobrze rozumiemy, planujemy dziecko, budowe domu wspolna przyszlosc. Wiem ze gdyby mnie zgradzil nie wybaczylabym, no bo jak to dotylkal inna kobiete, mwil jej czule slowka, przytulal i tlumaczyla jaka to ja jestem zla i ble ble ble.... Nie moglabym sie przemoc i spac w jednym lozku z facetem jesli by zrobil cos takiego..i wiem to na pewno.. A teraz z drugiej strony; jak mozna walczyc o faceta, ktory ma zone? Przeciez dzielil z nia kawal zycia, rodzily im sie dzieci, mieli tyle roznych spraw.... Jak moglabym skamlac o chwile czasu jesli wiem ze on za chwile wroci do domu i bedzie usmiechal sie do zony. Pozatym najwazniejsze...Jesli kiedys przysiegal jej milos, wiernosc itd, i klamie to jaka macie pewnosc ze wobec was bedzie uczciwy? Po co komu klamca Milosc nie jest az tak slepa chyba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do troche racji
w tym powyżej - tylko szkoda że tak późno dotarły do mnie pewne sprawy... Rozbiłam rodzine a teraz sama zostałam porzucona przez tego pana:(smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
to może nie jest walka o faceta,który ma żonę.to ten facet właśnie najpierw nas uwodził,rozkochał w sobie a potem....już wiemy.mój facet ma żonę i nigdy na nią zle nie powiedział,mówił,że ją kocha,ale i zakochał się we mnie...przyznam,że specjalnie tego nie zrobił,że sie zakochałam.pracujemy razem całymi dniami,często spotykaliśmy sie po pracy z naszą paczką i tak sie stało.żarty,żarty i stało się.od początku mówił,że nie skrzywdzi rodziny itd.potem chwila taka,że zaczął już coraz częściej myśleć,jakby to było fajnie jakbyśmy tak razem byli itd.jakieś tam złudne nadzieje.ale potem wróciło do normy.teraz stwierdził,że niemoże dalej tak robić i ma wyrzuty sumienia coraz gorsze.rozumie,bo mi też jest z tym ciężko.i chce mu dać spokój,ciągle sobie mówie,że to facet od jego dobrej żony i ojciec.tak jeden dzień udało mi się w pracy traktować jak powietrze,a dzisiaj znowu On zaczyna....no rozpierdala mnie to za przeproszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
bo albo mówię całkowity koniec albo nie.a nie coś pomiędzy.najpierw rzuca temat koniec(wyrzuty sumienia itd),człowiek jakoś to przeżywa,robi wszystko żeby dać tej osobie spokój a ON....znowu zaczyna???!!!!!!!i świeci oczkami?????!!!!!a za chwilkę znowu napisze,że to ciężkie itd...i znowu muszę od nowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
DO KOBIETY PRZED 40STKĄ,Z DWÓJKĄ DZIECI I ROZWIEDZIONEJ Ja w sumie za parę lat też bede miała 40stkę...:(:(:(strasznie mi przykro jak przeczytałam to co napisałaś.to okropne i strasznie musi Cię to boleć.Z całego serca życzę Tobie,abyś znalazła faceta a tego gnoja całkowicie olała!!!!!!!!!!!!!!żadne herbatki ani zakupy po pracy!!!!!!spróbuj kogoś poznać ,może przez internet(znam pary które się poznały i naprawde są szczęśliwe,chociaż na początku dziwne to było im).zrób się na super atrakcyjną(może już jesteś)ale zawsze można cos poprawić i olej go !!!!!Tylko te nasze głupie serca...sama o tym marzę żebym poczuła nawet do niego wstręt,to byłoby piękne:):):)współczuję Ci,bo jesteś rozwiedziona.ja też mam dwoje dzieci i męża(ale niewiem czy sie nie rozejdziemy jak dorosną,chociaż mają już po 15,16lat.Ty piszesz,że już tak długo pracujesz z nim,to musi być cholernie ciężkie jak piszesz,że jak ta jego przyjeżdza to on sie afiszuje z nią.ja bym chyba oszalała...a ty sie nadal trzymasz.to nie jest tak zle a bedzie lepiej!!!!!!!!!pamiętaj jestem z Tobą!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha36
Jak weszłam na to forum byłam pezkonana ,że ,,jeszcze nigdy nikt,nie miał tak jak my'' jak to pisał ,,mój towarzysz''.Czytając rózne historie zeszłam na ziemię;Wszyscy zachowują się bardzo podobnie i nawet argumentację mają podobną. Co to właściwie jest zdrada?Ja się z nim nie przespałam (pewnie tylko dlatego,ze nie było okazji) a mam wyrzuty sumienia w stosunku do mojego męża (święty to on nie jest) .Czasem patrze na niego i myślę ze jestem z kimś do kogo właściwie nie wiem co czuje i kocham kogoś z kim nigdy nie będę.Mam 38 lat a czasem czuje się jakbym juz wszystko przezyła.Jak któraś znajdzie receptę na głupie serce- dajcie znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! ja jestem z drugiej strony ,ale może ktoś tutaj mnie oświeci ?mój mąż pozostaje w "związku"odokoło 2,5roku.Po stwierdzeniu że chce z nią być,wyprosiłam go z domu z wielkimi oporami wyprowadził sie (w maju ubiegłego roku)trudno bolało bardzo ale co siłą nie zatrzymam dałam wolną rękę.mieszkamy w tym samym mieście.Nie mogłam znieść słuchania przychodzących sms ,zastanawiania sie i tej całej otoczki,Panie wiedzą o co chodzi.Mamy dwójke dzieci 17,12 lat.Nowa Pani mieszka za granicą ,on pozostaje w Polsce ,spotkania w wakacje ,kontakt telefoniczny,sms-y.A dla obrazu jeszcze to Pani ciągle pozostaje w związku (16lat)strasznie wielka miłość on zostawił wszystko dla niej ,ona cały czas przeciąga sprawę ,jaki to ma sens do czego to prowadzi ,ja nawet jestem w stanie zrozumieć że poznał kogoś w kim się zakochał i te różne rzeczy ,ale to co sie dzieje ???on tutaj ona tam z innym ,raz na jakiś czas spotkania?czy to sie kiedyś skończy,proponowałam żeby wyjechał ma wolna rękę ale nie jemu dobrze w Polsce,gdyby był tam na miejscu to może sprawy by sie ułożyły.I wbrew temu co tu sie pisze o żonach ja naprawdę im źle nie życzyłam piszę w czasie przeszłym bo to robi sie nudne ,śmieszne i nie wiem co jeszcze.Ja wiem że to dorosły człowiek że ponosić musi konsekwencje swoich wyborów,ale ja też jestem w to wciągana poniekąt bo jak jest źle to gdzie przychodzi do nas swojej starej rodziny w której czegoś mu brakowało.Ona jak przyjeżdża to wielki świat ale życie nie składa się tylko z takich rzeczy.Tak jak tu Panie piszą to dzieci są tylko wymówką to potwierdzam on jest podobno w Polsce ze wzgledu na dzieci ale kontakty sporadyczne naprawdę ,ja nie utrudniam wręcz na początku sama zachęcałam ,że dzieci ojca potrzebują ,dałam sobie spokój nie chce to nie .A i Pani też rozumie że dzieci ojca potrzebują i tak jest ok,oboje martwią się o nasze dzieci jakie to miłe prawda,ale to wielka ściema!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
Ja byłam po obu stonach.najpierw zdradzoną żoną,mój mąż chciał odejść do innej.Ale...ja oczywiście szalałam z rozpaczy ,dzieci miały po 7 i 8 lat i prosiłam żeby wrócił.wiedziałam,że i tak mnie kocha.i tak sie stało ,wrócił.tej pani powiedziałam,że niech sobie zapamięta,że mąż zawsze wróci do żony!! nawet teraz jak sobie tak myślę i chce zrobić wszystko,żeby skończyć z "moim",to myślę sobie tak,że to mąż pewnej pani,to jej mąż i ona ma prawo do niego,ja nie mogę zle o niej myśleć ani mówić i nigdy tego nie zrobiłam.A to,że tak sie stało,że zakochaliśmy się to już chyba ironia losu....kocham go i mam straszną ochotę na sex z nim.może to okropne co piszę,ale cholernie mnie pociąga.a wcześniej nie miałam w ogóle ochoty na sex!!!!i wiem,że nawet jakby chciał zostawić żonę to też wiem,że mógłby szybko do niej wrócić(z własnego doświadczenia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
całe życie jest do dupy!!!!!:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja chyba zaczne pisac w tym temacie. do tej pory pisalam w temacie KOCHANKI... ale chyba sama sie porzuce. trzeba to zakonczyc nie ma sensu wymyslam sobie miłosc do niego. przez to cierpie płacze i cierpie i płacze i mysle i mysle i tak wkółko... juz mam dosc. niechce cierpiec. jest idealnie znim ale co z tego dzis bierze slub z inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha36
Podobno w zyciu nic nie dzieje się bez przyczyny.Tylko jaki sens ma moje życie jak cały czas mam pod góre? Jest rok 2000 mam,2 letnią córeczkę i 8 letniego syna ,właśnie skonczyliśmy urządzać mieszkanie po zamianie na większe,kupiliśmy nowy samochód,dostałam nową dobrą pracę .Wracamy z wakacji ,mąż jakby nieobecny całe 2 tygodnie,wreszcie wydusił mam kogoś,zakochałem się odchodzę.3 dni wyłam z rozpaczy,ale postawiłam na jedną karte wywaliłam go z domu.Sprzedałam auto,spłaciłam kredyt.Złożyłam pozew o rozwód,1 sprawa o ironio losu 23 grudnia.Mąż stwierdził wciąż cię kocham,to pomyłka.W lutym,juz znowu mieszkaliśmy razem(rodzina on zrozumiał swój błąd wybacz mu) i dzieci które szalały z radosci jak przychodził.Różnie miedzy nami jest nie można sie ani zaziębić ani spocić.Każdy ma swoje grono znajomych,zainteresowania.Wspólne wakacje,wyjazd do rodziców raz na 3 miesiące,czasem szybki sex .Już do tego przywykłam,dopóki nie pojawił się ON.Mówił przez te wszystkie lata o tobie myślałem(nasze drogi rozeszły się 21 lat temu przaz mój upór i jego dumę),wciąż cie kocham,nawet w dniu swojego ślubu myślałem o tobie.Która by tego nie kupiła?Serce oszalało.14 miesięcy sielanki,a teraz albo zajęty w pracy,albo żona w domu.Czasem wymyśla takie rzeczy ze smiac się chce.Za kilka dni pisze,czemu nie piszesz kwiatuszku,wciąż cię kocham? Tłumacze sobie ze to bez sensu,ale przeciez ja nie chciałam od niego zadnych dekłaracji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
Agucha,jak czytam to co piszesz to jak o mnie byś pisała.ja też wybaczyłam mojemu mężowi,ale było to już z 10lat temu,więc jakoś mnie to już w ogóle nie rusza.nie myślę o tym ani jakoś już nawet nie wspominam.może dlatego,że to nie było potajemnie i oszukiwanie mnie,bo to ja nawet chiałam się rozejść,a potem jak już sobie znalazł to zaczęłam rozpaczać.poza tym mój mąż w ogóle nie jest z natury "babiarzem".Wiem,że mój mąż mnie bardzo kocha.nie jest może pięknie między nami,często się kłócimy itd.Ale cóż pojawił się ON,w pracy,jak to często bywa.wiedziałam,że ma żonę i dziecko.I na początku jak zaczęłam pracować to widziałam jak flirtuje z taką jedną młodą i piękną dziewczyną.jeszcze mu mówiłam,ale ty jesteś,masz żonę!!!!a On na to,że to tylko tak,żarty.Ale po już może dwóch tygodniach mojej pracy tam ,samo "to" przyszło.wiedziałam ,że tamta młoda dziweczyna cierpi.miała podkowy pod oczami i w ogóle było jej zle,ale nie dała po sobie niby tego poznać.Ale ja to wiedziałam.nawet pomyślałam,że potem ja mogę być na jej miejscu.ale cóż głowe straciłam.niby też nie oczekiwałam żadnych deklaracji,ale marzyłam sobie,że fajnie by było z nim tak całkowicie być razem.potem był moment,że ON sam zaczął snuć plany o nas.o wszystkim gadamy,nawet przyjaciółce tyle niepowiedziałam co jemu.on mi też,zawsze sie razem śmiejemy z byle czego,non stop.i tak było prawie rok.przed urlopem(a wzieliśmy oczywiście w tym samym czasie)zeby jaknajkrócej si ę nie widzieć i tak czekaliśmy na ten dzień jak wrócimy z urlopu.cały urlop żyłam tylko tym,że już go spotkam.i w ten dzień co tak czekałam...były tylko dwa lub trzy smsy,zwykłe...bez spotkania.już wiedziałam,że coś sie stało.a pierwszy dzień w pracy to myślałam,że oszaleje.niewiedziałam nawet co jest grane.pytam sie go,a on mówi,że ostatnimi czasy ma straszne wyrzuty sumienia(jego żona wciąży).no to ja mu mówię,czy to koniec?a on ,że zobaczymy jak to będzie dalej.ale już przestał pisać ,że mnie kocha itd...pisze jak kolega.no to ja postanowiłam się nie narzucać i dać spokój.serce cierpi,ale ze wszystkich sił próbowałam nawet nie patrzeć na niego.a On mi mówi,że naprawdę mnie kocha,ale nie może tak dalej,chce żebym była jego przyjaciółką.to tak nie idzie.a po chwili puszcza mi oczka i mówi kochanie ty moje.No szlak mnie trafia.niewiem w końcu czego On chce!!!! i znowu przysięgam sobie,że od poniedziałku bede go traktować jak powietrze.aha,a on lubi popatrzeć sobie na inne,taki typ człowieka.pocieszam się tylko tym,że nie znalazł sobie jeszcze innej i nie muszę patrzyć tak jak ta dziewczyna od nas z pracy....co oni z nami robią????????wiem,że tu tak twardo sobie postanawiam,ale jedno jego skinięcie i chyba jestem znowu jego.Marzę tylko o tym,żebym nic do niego nie czuła i żebyśmy dalej sie kolegowali bo naprawde super sie rozumiemy i śmiejemy razem.ale na dzień dzisiejszy to niemożliwe.w domu,myślą ,że jestem coś chora,tak mówię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko cisza....
ja cię nie podniosę na duchu bo sama umieram z rozpaczy...oddałam mu wszystko serce ,duszę i ciało a otrzymałam...no właśnie nie wiem co...kilka chwil czułości w jego ramionach i fałsz...dziewczyny nie daje rady...dlaczego oni bawią się naszymi uczuciami,niczego od niego nie oczekiwałam ,nic nie obiecywał wiedziałam ze nie odejdzie od zony pogodziłam się z tym...chciałam żeby po prostu był ,chciałam coś dla niego znaczyć,nie znaczyłam nic...jak to bardzo boli.Nie potrafię go zrozumieć...dlaczego to robi???sam proponuje spotkanie umawia się obiecuje ze zadzwoni i nic cisza pustka cholerny telefon wyłączony...przecież to nie ja prosiłam go o to spotkanie.A ja siedząca sama w ciemności,patrząca co chwilę na telefon...i taka pusta w środku,taka upokorzona ...to koniec...nigdy już go nie przytulę ,nie poczuję jego ciepła...umieram brakuje mi tchu...i zal rozrywa mi serce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
Agucha ,napisałaś że nie życzysz nikomu takiego bólu jak Ty czujesz.Ja też nie życzę.Ale napewno czujemy ten sam ból.Tak bym chciała cieszyć się każdym dniem,cieszyć się rodziną,a tu zżera człowieka coś od środka.nie można spać,nie chce się jeść,ciągle się myśli o nim i o tym wszystkim.my też wcześniej pisaliśmy po 20smów(po pracy)bo tak pracujemy razem.a teraz sporadycznie i to jak kolega.to przykre jest,nie Agucha????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko cisza...
sorry dziewczyny że się wtrącę znam ten ból...chciała bym się uśmiechać jak dawniej...być radosna i szczęśliwa nie umiem...nic mnie nie cieszy dom ,dzieci...co to za zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko bez promieni
i ja czuje sie podle..cholernie boli..boli jak nigdy..chcialabym obudzic sie gdyminie ta milosc,ale wiem ze ona bedzie zawsze trwac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo macie
kontakt z tymi panami nie mogę długo pisac bo mąż mi tu zagląda ,ale wierzcie mi z autopsji-mnie przeszło bo nie widziałam go wcale biedne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
Musisz dać radę!!!!!jak my wszystkie.Dobrze,że chociaż tu możemy się troszkę wypłakać.i wiemy,co czujesz bo my też czujemy to samo!!!ten cholerny ból,tą pustkę,skręcanie w środku!!!!ja też ciągle patrze na telefon!nie mam już sił.Też wiem,że nie odejdzie od żony,ale po co mnie bałamucił jak teraz ma wyrzuty sumienia????!!!!!a wczesniej ich nie miał???!!!!!schudłam już przez to wszystko,zle wyglądam,ale co mam robić???czy to się kiedyś skończy????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo macie
skończy się czas zaciera wszystko tylko to sobie trzeba narzucić -taką kontrolę by zająć się czymś innym i nie czekać na zank ,sygnał ,słowo to przecież nie mogło wiecznie trwać!!! oby przeszło jak ospa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha36
oby przeszło jak ospa....Boże pomóż....mam dziś takiego doła ,ze nie wie co z sobą zrobić,mąz wrócił z pracy i pyta co ze mną,czemu tak wyglądam,pewnie już nie wierzy ze znowu źle się czuje,bo dzwonił do mojej matki myśląc że śpię ze pewnie jestem powaznie chora i to ukrywam,kiedys przeszłam depresje(po historii z mężem).Łzy płyna same,a pewnie w pomiedziałek o 7 rano bedzie sms ,,cześć malusia''.Chciałam zmienic numer telefonu ale co to da ja jego numer znam na pamieć i pewnie w chwili słabości napiszę.Czemu on mi to zrobił,czemu..obudził moje serce.. Powinnam sie cieszyć zyciem mam wspaniałego 18 letniego syna ,rok wczesniej skonczyl liceum,dostal sie na studia,dzis zadebiutował w lidze(gra w piłke),cudowna sliczna,madra córkę......dobrze,ze nie nie moge o nich przestac myslec bo pewnie skonczyłabym z sobą.....nienawidze miec wolnego w pracy nie mysle o tym wszystkim,ale nie moge tam ciagle przesiadywac, jutro wroci córka moze lepiej sie poczuję....oby przeszło jak ospa bo jak inaczej zabić tę miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
no właśnie jak zabić tą miłość???????ja też mam dzisiaj doła,zresztą codziennie.nigdzie nie wychodze z domu.tylko do sklepu.mąż też pyta co mi jest,a ja że jakaś taka ospała jestem,że coś chora.ciągle mam telefon przy sobie i patrze czy nie napisał smsa.nawet teraz mam przed kompem.i zerkam...może chociaż napisze dobranoc,bo dziennie pisze,ale już tylko dobranoc,nic wiecej...przyrzekłam sobie,że mu nic nie odpisze już jak sie odezwie,ale jaktylko dostanę smsa to odpisuje.dlaczego tak się poniżam,upokarzam???????dlaczego jestem taka głupia??????niech ktoś nam napisze,co zrobić żebyśmy dały radę????????????jak z nim postąpić??????? oby to przeszło jak ospa.........jakbym wiedziała,że to przejdzie prędzej czy pózniej to bym jakoś to zniosła i bym czekała na to.Ale czy przyjdzie ten czas??????????czy nie?????czy skończy się ten ból czy nie????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
dzięki wam ,że jesteście tu,może nam razem będzie lżej....znosić ten straszny ból i cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nelly39
Dziewczyny jest tylko jeden sposób ,żeby o nich zapomnieć ..Zerwac wszystkie kontakty z nim.Żadnych telefonow, maili itp. ..nic! Pomoże na pewno.Aczkolwiek ja do tego też pózno doszlam,bo dopiero po 4 latach.Teraz jak na to patrze , to wiem , ze ja zawsze chcialam to zakończyć,wiedzialam, że to mnie niszczy.Zostawilam go.Cięzko było,ale przeszło szybciej niz myslalam.Ktoreś z Was napisaly, ze w przyszlości bedziecie się z tego jeszcze smiac.Ja się nie smieję , mnie jest tylko przykro , ze bylam taka glupia i dalam sie omotac takiej kreaturze. Fakt , czasami się śmieje ale z niego:):) Także,dziewczyny glowa do gory! Na co Wam taki dupek, ktory tylko niszczy Wasze poczucie wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo macie
wierzcie mi -przejdzie tylko trzeba dużo czasu ,duużooo i wymyślać sobie zajęcia,wyjścia,znajomi non stop a moja koleżanka np zmieniła nr tel ,też dużo pomogło głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
tak ,zerwać wszystkie kontakty z nim,smsy,tel,itd.ale ja z nim pracuje! Agucha napisała,że w poniedziałek o 7rano pewnie smsa dostanie.Ja w poniedziałek rano dokładnie przed 7,zapyta się mnie jak weekend,czy wwszystko w porządku.a jak odpowiem,że nie wszystko wporządku to jeszcze się mnie zapyta dlaczego???!!!!!!!A wspomnę,że co sobotę zawsze sie spotykaliśmy i przez weekend najwiecej smsów pisaliśmy.wczoraj nawet dobranoc nie napisał,dzisiaj też już nic i już nie napisze.A jutro bedzie zdziwiony co jest nie tak ze mną!!!!!!Oczekuje tylko jednego od niego,słowa wyjaśnienia...co sie stało,czy to koniec???bo raz sie zachowuje jak koniec a za chwile normalnie jakby sie nic nie stało.i to mnie boli.Wiem,że mnie niszczy ten związek,cholernie.ale i bez niego też sie niszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha36
niestety czasu nie da się cofnąć nawet o te 16 miesięcy kiedy odebrałam pierwszy od niego po latach telefon,nie mówiac już o 20 latach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha36
dziś wyglądam jak wrak człowieka-psychiczny wrak,a on pewnie dobrze się bawi z rodziną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milacik
czasem mam taką chęć żeby jego żona się dowiedziała,że on ma kogoś!!!!niech ma!ale po chwili uspokojenia się myślę,że to bez sensu,jeszcze potem mi się namiesza w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×