Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ratunkuuu

Mój mąż jest lekkomyślny

Polecane posty

Gość Ratunkuuu

Ciągle płacimy jakieś zaległe mandaty, kary z pkp za jazdę bez biletu. Nie przerażają go wezwania,ponaglenia. Nawet gdy przychodzi wezwanie od komornika on ma to w nosie. Czy to odosobniony przypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratunkuuu
Nikt nie pisze..Tak myślałam,że odosobniony przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi24
NIe odosobniony ja mam mame ktora bierze pozyczki wydaje na perfumy a potem splaca i ostatnio nawet musialam pozyczac na chleb ale jej nikt nie przetlumaczy jak ma kaprys to sobie nie odmowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratunkuuu
Megi to mnie naprawdę pocieszyłaś,bo jestem załamana jego zachowaniem. Dla niego to nie problem,a ja już wymiękam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi24
Przez mame rozpadlo sie malzenstwo moich rodzicow brala pozyczke jedna za druga on pracowal ile mogl spalcal ona nic nie dokladala on placil za wszystko az mial dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi24
a mama ma 52 lata wiec teoretycznie nie powinna byc tak nieodpowiedzialna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na hiszpana
co wy za ludzi macie w rodzinach ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu musisz
rzeczowo spokojnie porozmawiac z mężem, innego wyjscia nie ma, pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brak odpowiedzialności
za swoje postepowanie i za rodzine, musisz z nim porozmawiać, jak się nie zmieni to radzę rozstanie, bo wiesz, że żona odpowiada za dlugi męża :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w klubie,mój też jest taki zgrywus,nic go nie łamie i kiedy zaczynam otwierać mu te zarośnięte oczy,on krzyczy,że jestem pesymistką.REALISTKA chłopcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratunkuuu
No to widzę,że jednak nie jestem sama. Tylko,że odpowiedzialność za jego czyny muszę ponosić ja, bo jestem realistką i to ja się przejmuję. Miesiącami proszę,żeby uregulował coś,swój wybryk, ale potem w końcu spłacam i już moja cierpliwość się kończy. I tak może zakończyć się nasze małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój eks też tak robił - np. nie płacił mandatów, a potem ja świeciłam oczami, jak przychodzil do domu komornik i przeglądał mi sprzęt do spisania. Szlag mnie na to trafiał. Tudzież niepłacenie za mieszkanie, prąd (dwa razy chyba nawet nam go wyłaczyli, wtedy nie miałam komórki, a tel. przenośny na prąd, nawet nie mogłam zadzwonić do niego, żeby pojechał do elektrowni i to załatwił). Nie muszę chyba dodawać, że w zasadzie pieniądze były. Do d... z takim człowiekiem, z taką filozofią życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja też
miałam wizyty komornika w mieszkaniu. mój eks potrafił też brać (nie pożyczać) pieniądze od znajomych - wytłumaczeniem był fakt, że są zamożni i nie zbiednieją, ajemu się przyda. najnormalniej w świecie mół do nich - daj, bo potrzebuję. gdy się o tym dowiadywałam płonęłam ze wstydu. całe szczęście to już jest za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratunkuuu
Ja już też mam dosyć. On cały czas pracuje i na upartego ma pieniądze tylko że nie myśli o swoich długach. Gdybym ja nie nadrabiała już dawno nie mielibyśmy nic. Najgorsze,że żadne tłumaczenia nie pomagają-ani moje,ani innych. On twierdzi,że taki już jest i już. I to taka ideologia życiowa :-(. Jeśli się znajdzie naiwna,której ona się spodoba to życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja też
to jest postwa dziecka - dziecko nie płaci rachunków, bo robią to za niego rodzice. mój eks nawet gdy miał kasę to za nic nie płacił, tylko fundował sobie przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratunkuuu
No już o pożyczkach od znajomych,których oczywiście nawet nie trzeba spłacać nie wspomnę. Tak jakby tak musiało być. On nie ma więc TRZEBA dać. Zero odpowiedzialności. Cholera,Wy już macie ich za sobą..A ja mam dzieci i chciałabym,żeby on w końcu coś zrozumiał,ale szanse są liche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja też
ja też mam dzieci i one wg. niego nie powinny mieć zabawek, bo to zbędny wydatek - przecież kiedyś dzieci robiły sobie lalki z cebuli. sukienka dla ciężarnej? nie opłaca się - bo widoczna ciąża trwa za krótko, aby ją ubierać i wydawać szmal. ubrania dla dzieci? po co kupować - lepiej zadzwonić do znajomych za granicą i poprosić o paczkę. byłam jego ofiarą przez lata całe oddawałam mu swoją wypłatę, a potem żebrałam o grosze na pietruszkę, a on w tym czasie kupował sobie książki, tony książek, których nie czytał. teraz jego największym bólem jest płacenie alimentów na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratunkuuu
Chociaż Ci je płaci? Pewnie z wielkim bólem serca,bo jak już nie jesteście razem to podejrzewam,że i dzieci są dla niego "ciężarem". Co jest w tych ludziach takiego? Jak można nie myśleć o konsekwencjach swoich czynów?? Nigdy nigdzie nie chodzimy bo brak gotówki,a na takie niepotrzebne rzeczy idą spore sumy. I żeby choć miał z tego powodu nieprzespane noce...Ale tylko ja je mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, teraz też tak to widzę - eks zachowywał sie jak dziecko, biorę, bo chcę, a odda mamusia może? A jak nie mamusia, to żona. To nie jest partner na życie, nie można na takim facecie polegać. To i tak był jeden z wieluuuuuu problemów z nim, ale to już było dawno... :) A teraz mój Misio to nawet boczy sie na mnie, jak przekroczę termin płacenia np. za gaz o jeden dzień, bo rachunki - rzecz święta, a akurat ja robię przelewy. No i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja też
alimenty płaci - bo musi. dwa razy nie chciał i wiedziałam, że tylko moja zdecydowana postawa może to zmienić. na szczęście istnieje urząd komornika. skierowałam tam sprawę. od tej pory nie ma żadnych akcji z niepłaceniem, przeciąganiem w czasie i innych ceregieli. zrobił stałe zlecenie przelewu, aby go mniej bolało, bo nie widzi tych pieniędzy w rękach dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratunkuuu
Czy tacy ludzie potrafią się wogóle zmienić? Chyba nie.. Co z tego jak on nawet weźmie kredyt na spłatę swoich długów,a potem będzie problem z jego spłaceniem. I znowu spocznie to na mojej głowie. I odwieczne hasło: Ty się o nic nie martw,to moje długi-ja je spłacę. I nic. Wszystko w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i sama sobie dałaś odpowiedź - I NIC. WSZYSTKO W NOSIE. Nie licz na zmianę, chyba, ze na gorsze, to owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To skutek zbyt materialistycznych, niekochających rodziców, którzy tylko pieniądze potrafili dawać. Wiem, bo sama mam ten problem. Nie do tego stopnia, jak Wasi mężowie, ja zdaję sobie sprawę, że za wszystko sama muszę odpowiadać i staram się nad tym coraz bardziej pracować, ale muszę sama się uczyć gospodarowania pieniędzmi. Co jest zwyczajnie bardzo trudne, kiedy w domu zawsze było na wszystko, ile było potrzeba, bo tacy rodzice wolą dać pieniądze dziecku, by je zbyć i mieć spokój, a potem gdy dorasta i chce się usamodzielnić, by je dzięki pieniądzom kontrolować i wpływać na jego decyzje. Ja zarabiam teraz mało i to bardzo duża różnica w stosunku do tego, do czego zostałam przyzwyczajona. I nie tak dużo, żeby pokryć normalne wydatki na utrzymanie się. To bardzo trudne teraz się tego uczyć. Nie zaciągam żadnych długów, spłacam wszystko, co muszę, ale to nie takie łatwe. Z czasem coraz lepiej idzie mi planowanie wydatków, ale trudno się tego samemu uczyć, gdy w domu rodzinnym rodzice robili wszystko, żeby się dziecko tego nie nauczyło. A ceny wszystkiego rosną. I nie mówię tutaj o żadnych fanaberiach, żadnych luksusach, tylko o tym, co niezbędne. Nawet nie wiecie, jak trudno się tego nauczyć, jeśli człowiek nie był tego uczony od dziecka. Najważniejsze jest po prostu być człowiekem odpowiedzialnym i zdawać sobie sprawę z tego, że ma się taki problem, że trzeba być przygotowanym na różne sytuacje w życiu i szukać rozwiązań, jak przeżyć za to, co się ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widzicie, to nie jest wina tych ludzi. Ale wina, że nie próbują dorosnąć i wziąć odpowiedzialności za własne życie, że nie widzą, że ich rodzice źle postępowali i że jest to dla nich szkodliwe. Ich, tak jak mnie, rodzice celowo przyzwyczajali do tego, że zawsze możemy sobie kupić co chcemy, żeby oni w ten sposób się dobrze poczuli jako zaniedbujący dzieci rodzice i żeby mogli powiedzieć, że dziecko nadal ma robić coś, jak sobie tego życzą, bo mu pomagają finansowo. Tacy ludzie nawet dorosłemu i pracującemu dziecku nadal chcą dawać pieniądze, bo chcą mieć pretekst do dyktowania mu, co ma robić. A że to mu wyjdzie na złe, to nie ma znaczenia. Ja po prostu wiele normalnych kiedyś wydatków usunęłam z listy, by zmieścić się w tej kwocie, którą zarabiam. Na początku szło mi nie za dobrze, bo tacy rodzice uczą niezaradności w ogóle, ale staram się cały czas i coraz lepiej sobie z tym radzę. Żadnych długów nie mam i nie miałam. Po prostu nie mam, to nie wydaję na to, co niepotrzebne. I nie daję sobie wcisnąć przez rodziców na najróżniejsze sposoby, których się imają, dodatkowych pieniędzy. Bo tak się niczego nie zmieni, a poza tym nie mogą decydować o moim życiu. Zwłaszcza że takich ludzi wcale nie interesuje, co dla dziecka jest dobre. Chcą tylko postawić na swoim. Dziwię się, że są ludzie, którzy mając takich rodziców, nie próbują nauczyć się dorosłego życia, zwłaszcza że już mają własne rodziny. To jest trudne, żeby się tego uczyć, ale trzeba to zrobić i nie da się iść na skróty. Trzeba każdy wydatek przemyśleć, co poza tym jest dobre, bo kupuje się w sposób przemyślany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój brat jest taki właśnie...no podobny. Jest studentem, pracuje ale jak na studenta nieźle zarabia mimo to nigdy nie ma, ciągnie od rodziców i sępi ode mnie. Ale on nie ma oporów żeby sobie kupić buty za 500zł, perfumy za 450zł...jedzenie tylko z najwyższej półki i w duuużych ilościach. I ciągle mu pożycz - 20zł, 50zł...bo mandat, bo on musi antywirusa kupić, bo telefon mu się zepsuł itp. Mam nadzieję, że mu przejdzie...Z resztą może tak bardzo mnie to razi bo ja jestem zupełnie inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×