Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakochałam się

CZY KTOŚ PRZEŻYŁ COŚ PODOBNEGO? PROSZĘ O WYPOWIEDŹ!!!

Polecane posty

Gość kochana*
Nie wytrzymam. Faktycznie nie skacze z kwiatka na kwiatek - romans przez 7 lat puści sie w niepamięć. Gadaj z nim, przebywaj, daj sie w to bagno wciagnać, a Twój system wartości nie zmieści sie juz w żadnych normach. Stary pierdziel, który odbiera wiarę w stworzenie czegoś stałego i dobrego. Aaaa pisac mi sie nie chce, bo szkoda klawiatury. Dobiegacz od siedmiu boleści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet toba manipuluje ma taką naturę miał przez 7 lat odskocznię od małżeństwa a teraz szuka nowej cwany i wytrawny gracz odejdz i zapomnij o nim, nie odbieraj telefonów i nie łudź się zrezygnuj z niego świadomie i powiedz mu to, że z tobą szczęście żadne nie jest, to było chwilowe i wiesz o co w zyciu chodzi i nie chcesz takiego zycia jakie on ma ale facet jest cwany, szuka fajnych i młodszych dziewczyn w celu zapewnienia sobie poklasku w oczach, bo żona zajeta swoimi sprawami mu tego nie daje nie zdziwłabym si gdybybył pewnym znanym filozfem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest jak wąż który dla realizacji swojego celu posysa cie złymi emocjami i nieufnością. Nie daj se mu, w końcu sprawił, że jesteś nieszczęsliwa......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
Wiesz, ja bym temu podstarzełemu figo fago powiedziała żeby swoje "uczucia" trzymał na uwięzi. Chociaż faktycznie, ten koń już go daleko nie poniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Jeszce coś....mój ojciec nie jest zachwycony moim chłopakiem, dokładniej - nie akceptuje Go. Mam bardzo dobre wykształcenie, pochodzę z "bogatej" rodziny, mam dobrą pracę. Mój chłopak skończył szkołę średnią i prowadzi swó interes. Jakoś sobie radzi. Wiadomo, że byłoby fajnie, gdyby miał więcej pieniążków, ale przecież to nie jest najważniejsze. A mój tato twierdzi, że patrzę cały czas przez różowe okulary, że prędzej, czy później zabraknie mi czegoś w moim chłopaku. Jasne, jak byłam młodsza chciałam mieć faceta z grubym portfelem, najlepiej zajmującego ważne stanowisko i chodząćego w garniturkach. Może nawet nie chciałam, po prostu tacy faceci kiedys bardzo na mnie działali. No a zakochałam się w zwyczajnym facecie i do tej pory było wszystko wspaniale. Żonaty jest właśnie taki jak wyżej pisałam. Czy gadanina mojego ojca mogła na mnie wpłynąć, na moje postępowanie. Od 8 lat słyszę od ojca, że z obecnym chłopakiem nie będę szczęśliwa, że jak zabraknie pieniędzy to ja odejdę, bo jestem przyzwyczajona do dobrego itd. Zwariuję!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
Przedstaw tacie żonkosia, a sam da na zapowiedzi z Twoim chlopakiem. Trzeba miec swoje zdanie. Rodzice czesto maja racje, ale nie zawsze. Jesli naprawde kochasz, to cierpisz, ale jesteś z tym człowiekiem mimo wszystko, bo innego wyjścia sobie nawet nie chcesz wyobrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Bardzo kocham ojca, ale tyle łez przez Niego wylałam. Tak bardzo obrażał mojego chłopaka. Teraz jest lepiej, bo powiedziałam, że to moja ostateczna decyzja, że chcę wyjść za Niego za mąż i koniec. Zaczęło się układać, a tu nagle poznaję takiego gościa. Koszmar...Czy gadanie mojego ojca mogło jakoś sie na mnie odbić? Żonaty nie jest filozofem, jest politykiem, zajmuje ważne stanowisko.Najgorsze jest to, że ta jego pozycja w jakis sposób mi imponuje. Nie chcę sama przed sobą się do tego przyznawać, ale tak chyba jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
Wiadomo, że ci imponuje. Ta cała otoczka, wiedza, otarcie sie o wielki świat. Tylko zważ kochana, że on ci sie nie oświadcza, tylko chce cię mieć kiedy chce i jak chce. Pasuje ci taki układ? Nie wiem na ile jest i czy w ogole pojawia sie w mefdiach, ale czy to byłby komplement pojawić sie w jakims brukowcu jako kochanka pana X. Wstyd, obciach, okropność. Zreszta, nie o to chodzi, bo może z niego taki polityk jak ze mnie baletnica. Zapisał sie do jakiejś partii 2 dni temu z wczorajszym i zapalenia w kroku dostał. Nie mam siły wiecej ci tłumaczyć dziewczyno, bo chyba nic do Ciebie nie trafia niestety. Gadki z nim zrobiły swoje. Jesli kochasz swojego chlopaka, to wiesz co robić i z tatą i z panem politykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Coś mi odbiło i tyle. Przed chwilą dzwonił. Nie odebrałam. Chwilę po tym napisał sms - a i zapytał w nim, czy coś się stało, bo nie odbieram. Musze to zakończyć, bo krzywdzę mojego chłopaka, rodzinę tego faceta i chyba siebie. Pomożecie mi wytrwać. Chcę być taka jak przed znajomością z Nim. Czysta, szcęśliwa, optymistycznie patrząca w przyszłość i nie majaca sobie prawie nic do zarzucenia.Boże w co ja sie wpakowałam. Najgorsze jest to, że tak bardzo uwielbiam rozmawiać z żonatym, przytulać sie do Niego....Żonaty może niedługo zmieni miejsce pracy i wyjedzie do innego miasta. Może nie będzie mi aż tak ciężko, może dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
Pisz co cie gryzie, a na pewno zawsze bedzie tu ktoś, kto ci spróbuje pomóc. Nie daj sie omamić slowom, bo one nic nie kosztują. Przez ta znajomość to ON sie dowartościuje, a Ty stracisz do siebie szacunek. Masz fajnego chłopaka, to sie go trzymaj, bo sama widzisz na forum jacy sie trafiają. Nie bądx dowodem na to, że facet nie może być dobry i kochajacy, bo wtedy baba zrobi go w balona. Doceń to co masz. A polityk niech sie do roboty weźmie, bo wybory niedługo. Jesli wszyscy oni myślą krokiem, to ja dziekuje za taki wybór. Trzym sie, nie bądź gapa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Dzięki kochana* Odezwę sie jutro, bo uciekam już z pracy, a w domu net mi siadł. Może jutro rano będzie mi lepiej, bo dzisiaj czuję się fatalnie. Niszczy mnie ta znajomość, mnie i moje zasady. Wiem, że On jest zły, ale i tak mnie do Niego ciągnie. Postaram się byc silna. Do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyno pobudka
Wspólczuję Ci tak naprawdę. Gdyby dowiedział się o tym Twój chłopak prawdopodobnie by Cię rzucił. A i miły żonkoś kiedyś kopnie Cię w tyłeczek. O ile teraz nie ma tez innych panienek na boku. Zostałabyś w takiej sytuacji sama z wielkim wyrzutem sumienia. I tak "podziwiam" Cię za to,że planujesz wyjść za mąż i nawet jak zerwiesz tą znajomość to będziesz umiała z tym żyć. Ja jestem taka,że wolę wycofać się już na początku z tego typu sytuacji,żeby nie wdepnąć w bagno. Ale stało się. Nie mnie Cię osądzać. Jakby nie było sytuacja jest fatalna. Radzę Ci szybko skończyć tą znajomość z panem "bogatym"i "ustawionym". Wyobraź sobie,że może nadejść dzień kiedy dowie się o tym narzeczony, żona owego pana bądź Twój ojciec. Wyobraź sobie co będziesz czuła. Oko w oko z żoną tego pana,która pewnie nazwałaby Cię ..... Pomyśl,gdybyś nie miała romansu z tym panem być może znalazł by sobie inną laleczkę a być może więcej czasu poświęciłby żonie. Może by im zaczeło się układać. Ja nazwałabym to zauroczeniem. Nigdy nie zwiążesz się z nim na stałe. Bo on nie potrzebuje nowego związku,dziecka, tylko odskoczni od rzeczywistości,dowartościowania. Tylko czemu kosztem bliskich Wam osób???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Cześć! Wczoraj napisałam do Niego, że to wszystko mnie przerasta, że czuję się źle psychicznie, że chce spotkać się z Nim ostatni raz i porozmawiać. Zadzwonił dzisiaj rano. Najpierw zapytał, co miał oznaczać ten sms. Odparłam, że właśnie to, co przeczytał w tej wiadomości. Wiecie co? Powiedział, że naprawdę jestem słaba psychicznie. Zapytałam jak jest z Nim w tej kwestii. Stwierdził, że tak naprawdę jest bardzo słaby psychicznie. Parsknęłam śmiechem do słuchawki i dodałam, że skoro żyje tak jak żyje, to musi być silny, bo inaczej dawno temu byłby już wariatkowie. Paranoja... Wypytywał, co się dzieje itd. Powiedziałam, że chcę się z Nim jeszcze raz spotkać i wszystko będzie jasne. Może to głupi pomysł z tym sotkaniem, a w domu uczono mnie, że zawsze należy sobie wszystko wyjaśniać, obojętnie kogo i czego to dotyczy. Chcę, żeby wszystko było jasne, żeby nie było między nami żadnych niedomówień. Z drugiej strony obawiam się tego spotkania. Obawiam się, że ni udźwignę tego wszystkiego i skończy się jak zawsze. Po cholerę On pojawił się w moim życiu..... Jest mi źle!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Róźowy króliczek
Proszę uciekaj od tej sytuacji, pozostań przy swoim ukochanym to tylko fascynacja kimś nowym bo z c;lopakiem jesteś jakiś czas, unikaj kontaktu z tym żonatym bo zniszczysz sobie swój świat zasad moralnych, będziesz czuła się potem podle. On ma juz rodzine, nie jest dla Ciebie a Ty pozwól stworzyc ją sobie z kimś przeznaczonym dla Ciebie:) Z całego mojego małego serduszka trzymam za Cibie kcuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Właśnie zaczęłam uciekać od tej sytuacji, ale nie wiem, czy dam sobie radę. Nikomo z najbliższego otoczenia o niczym nie mogę powiedzieć, bo tak jak już pisałam On jest osobą publiczną i boję się, że gdyby przyjaciółki zobaczyły, że bardzo przez Niego cierpię, to wpadłyby na jakiś głupi pomysł i chciały Jemu zaszkodzić. Nie chcę tego, bo nie uznaję takiego zachowania. Boję sie też tego, że On tak łatwo nie pozwoli mi odejść albo powie, że wszystko rozumie i szanuje, a potem i tak zacznie się odzywać.Najgorsze jest to, że ze względu na nasza pracę chcąc, czy nie chcąc będziemy sie musieli widywać. Oczywiście nie codziennie, ale raz w miesiący na pewno będę na to narażona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Dlaczego wszyscy zniknęli???? Proszę napiszczie coś, bo jest mi bardzo źle i na niczym nie mogę się skoncentrować. Mam coś ważnego do wykonania w pracy, ale nic mi dzisiaj nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że podjęłaś słuszną decyzję. Trzymaj się jej. Obawiam się tylko, że on będzie próbował wzbudzić w tobie poczucie winy i oby nie zmieszał cię z błotem lub nie próbował szantażować (że powie twojemu chłopakowi, o ile wie o jego istnieniu). Wcale bym się specjalnie nie zdziwiła, gdyby ten "ideał" (....) okazał się "nagle" zwykłą, sory, świnią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie daj się wciągnąć w głupie gierki, tzn. powiedz mu RAZ o swojej decyzji, nie roztrząsaj problemu, nie tłumacz 100 razy... Jeśli będzie namolny, to po prostu wyjdź i nie patrz na to, jak cię rodzice wychowali, czy to wypada, czy nie wypada zostawić \"miłego pana\" w połowie zdania i co on o tobie pomyśli! Widziałam romans mojej przyjaciółki.... zwiewaj, póki to się nie rozkręciło dalej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
On wie o moim chłopaku. Nie odważy się mnie szantażować, ponieważ wie, że to dla Niego skońcvzyłoby się bardzo źle. To On ma pozycję, to On ma rodzinę. Wiem o Nim wiele rzeczy. Mam Jego maile i sms - y. Chociaż znająć siebie nigdy nie umiałabym tego wykorzystać, to obrzydliwe. Więc szantaż odpada. Boję się, że On będzie mnie prosił, wspominał dawne czasy, po prostu grał mi na uczuciach, a w tym to On jest dobry. Tak bardzo się boję!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Agłaja.............dziękuję Ci bardzo za Twoje słowa. Kiedy założyłam ten topik obawiałam się, że będę czytała większość negatywnych, potępiających mnie wypowiedzi. Miło sie zaskoczyłam. Lepiej mi kiedy wiem, że ktoś jest w stanie mnie zrozumieć, może nie do końca, ale chociaż troszeczkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj :) wspolczuje Ci takiej sytuacji,mam nadzieje ze sama nigdy w takiej sie nie znajde....Wspolczuje tez Twojemu chlopakowi, nie zonatemu....Twoj chlopak jest jaki jest,moze i nie jest tak ustawiony jak tamten,nie ma takiego portfela grubego,moze nie chodzi w garniturach tylko w kombinezonie roboczym,ale szacunek mu sie nalezy....Powiedz mu o tym,mimo ze prawdopodobnie zerwalby z Toba,albo zakoncz tamta znajomosc z zonatym i zachowaj to w niepamiec....Ale piszac zakoncz mam na mysli definitywny koniec,bez jakichkolwiek spotkan,smsów....8 lat na pewno cos dla Ciebie znaczy..... Ja rowniez uwazam ze sie zauroczylas, cos nowego w Twoim zyciu,a z chlopakiem to jednak juz prawdziwe zycie,jakby nie patrzyl moze i rutyna......ale jak kochasz naprawde chlopaka to nawet ta codziennosc zyciowa moze byc fajna :) Piszesz ze zonaty na 45 lat.......zycia z Toba wydaje mi sie ze by nie chcial ukladac, tak jak pisali juz Tobie,dla niego to jest odskocznia.....problemu dla niego nie ma,nawet mowiac Ci ze tez jest slaby psychicznie......7 lat romansu to jest kupa czasu i perfidne skurwysynstwo wobec jego wlasnej zony......Jak napisalas o 7 letnim romansie to przestal mi sie calkowicie podobac Twoj zonaty :P Gdyby wiazal z Toba jakiekolwiek nadzieje to by cos wspominal o zyciu z Toba,a on chyba dzwoni,aby sie pospotykac.....tymbardziej ze juz wczesniej mial romas,teraz dla niego nastepny sie szykuje.... Juz wyrzadzilas wielka krzywde swojemu chlopakowi....... mimo ze powinno mowic sie prawde to uwazam ze gdybys chciala byc ze swoim chlopakiem to lepiej zachowac to dla siebie......przypomnij sobie czas,chwile spedzone ze swoim chlopakiem, uczucie do niego....czy warto dla zonatego zostawiac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Zgadzam sie ze wszystkim, co tutaj przeczytałam. Zebym jeszcze tak łatwo mogła to wszystko wprowadzić w życie. Nie powiem mojemu chłopakowi, nie mogę. To byłby koniec między nami, a ja tago nie chcę. Mój chłopak nie chodzi w roboczym kombinezonie, ma własną firmę, właściwie to dopiero zaczyna ją rozkręcać na dobre, ale to jest mniej ważne. Jest dobrym człowiekiem, a ja tak źle postępuję. Będę musiała sama sobie z tym wszystkim poradzić. Sama naważyłam piwo, więc sama muszę je teraz spić. Zaczynam patrzeć na żonatego troche inaczej, bardziej krytycznie. To dzięki Waszym wpisom. Najbardziej denerwuje mnie to, że żonaty tak naprawdę mnie nie rozumie. Chociaż teraz to i tak nie ma już żadnego znaczenia. On nie widzi, że krzywdzi swoja rodzinę, nie widzi że i mnie krzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całe szczęście, że do łożka nie poszliście! Chłopakowi raczej nic nie mów, dobrze, że to \"tylko\" zauroczenie, a nie regularny romans. Za daleko to nie zaszło, więc twój mężczyzna nie musi o tym wiedzieć, po co prowokować los? Pewnie i tak by cię nie zrozumiał, a- nie daj boże- dorobił jakieś teorie do tego zauroczenia... Dla mnie to szczwany lis i to, że ty ewentualnie mogłabyś go szantażować, o niczym nie świadczy. Znalazłby na pewno setki wykrętów na te maile i smsy, jestem tego pewna. Skoro miał romans przez 7 lat, to niejedna sztuczka w tej materii jest mu znana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze Ci radzę
złam swoją zasadę wyjaśniania czegokolwiek. Napisz mu poprostu,że to koniec i unikaj go jak ognia. Wiem,że tak nie powinno się robić,ale zrób tak. Poprostu napisz ,że nie chcesz się z nim więcej spotykać,masz swoje powody i koniec. Koniec wyjaśnień,spotkań. Nie pozwól sobą manipulować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Tak sobie myślę, że On już mną manipuluje. Właściwie robił to od samego początku. Agłaja.............kochałam się z Nim, przeczytaj moje poprzednie wypowiedzi. Za to mam największy żal do siebie. To był jeden raz, ale był i juz nic tego nie zmieni. Miałam wtedy okropny dzień w pracy. Wyszłam ze znajomymi do pubu i wypiłam kilka piw. Potem spotkałam sie z Nim.....i stało się. Prędzej, czy później doszłoby do tego, naprawdę. Wiedziałam o tym już pierwszego dnia, kiedy Go zobaczyłam. Było cudownie, ale teraz mam okropne wyrzuty, czuję się podle. Spotykaliśmy sie przez kilka miesięcy i nie wylądowaliśmy w łóżku. To się stało na ostatnim spotkaniu i właśnie od tego czasu jest mi z sama sobą źle. Wiem, wiem przez cały ten czas dopuszcałam się zdrady psychicznej...ale teraz po tej fizycznej zaczynam mieć do siebie wstręt, pomimo tego, że było tak cudownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
Jest gorzej, on wie, że krzywdzi rodzinę i Ciebie, tylko mu to lata, bo chce seksu. To tym człowieka, który musi osiągnać cel. Nie pozwól by zniekształcił Twój świat wartości swoim podejściem i niby prawdami o życiu. Życie nie jest zawsze kolorowe, ale to my tworzymy swój świat wokół siebie. I nawet jeśli czasem dostaniemy po dupie, musimy pamietać o tym żeby wobec siebie być ok. To pozwala przetrwać trudne chwile. Inaczej wszystko staje sie obrzydliwe, bo sami ta obrzydliwość tworzymy. Żonaci bywają rózni, i ujmujacy i zdecydowani i drapiezni i spolegliwi, ale to są tylko środki do zdobycia celu. A poza tym pomyśl sobie jakby sobie Ciebie pan wychował pozwalajac na telefony tylko w wyznaczonych godzinach, zapraszajac gdzieś tylko wtedy kiedy on może, okłamując, a na koniec uciekajac przed problmami. Ani nie miałabys w nim oparcia, ani pomocy, a kazde miłe spotkanie, po jego wyjściu stawałoby sie w Twoich oczach jakąs tragiczna pomyłką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie doczytałam, rzeczywiście. Kurde, no to masz gorzej, niż źle......................................................................................................................................................................... jak się sprawa \"rypnie\".......... :O Umawiałam się ze znajomym i nawet po głupim spotakniu miałam kaca moralnego, byłam dosłownie chora- miałam wiele fizycznych objawów, np. mdłości, trzęsłam się i takie tam... Rozumiem cię w pewnym sensie, bo wiem, że gdybym ja poszła z nim wtedy do łożka, to, nie przeszadzam, ale wylądowałabym na oddziale psychiatrycznym. Czyli- brutalnie, ale prawdziwie- zdrada na całego. Nie wiem, czy dasz radę z tym żyć, zwłaszcza, kiedy pobierzesz się ze swoim chłopakiem. Jemu też współczuję, a może przede wszystkim jemu, bo... niczym sobie na to nie zasłużył. Ale to sama wiesz, ja cię nie osądzam, nie mam prawa. Na twoim miejscu... niestety, ale rozstałabym się z obecnym partnerem. Nie mówiłabym prawdy- załamałby mu się cały świat i to przez zwykłą \"głupotę\"..... :O Cholera, to masz problem... Nie wiem, jak mogłabym patrzeć mu w oczy i chodzić z nim dalej do łożka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Kochana* masz rację, absolutnie. Tak właśnie się czułam po każdym spotkaniu z Nim. Wyznaczone godziny kontaktowania się, czekanie na jakiś znak od "Pana" , czasami niespodzianka od Niego w bardzo późnych godzinach i moja wielka radość. Jakie to wszystko chore i nienaturalne. Wiele razy rozmawiał przy mnie z żoną i kłamał jak z nut, to było okropne. Ma to opanowane do perfekcji. Wiedział, że uderza w dobry cel, we mnie. Zaineresował mnie swoimi opowiadaniami, bo mieliśmy wspólny temat - praca. Wiele mi wyjaśnił, wiele rzeczy zrozumiałam, właśnie związanymi z moją praca. Wiecie co....tak sobie teraz pomyślałam, że On spotyka się na polu zawodowym z moim pracodawcą. Trochę mnie to przeraża, ale chyba nie będzie taki podły, aby mi zaskodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, może być taki podły- pewności, niestety nie masz. Sądzę, że on cię trzyma w garści- mocną, bardzo mocną ręką :( Im mniej masz złudzeń, tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×