ikaaa 0 Napisano Październik 29, 2005 tzn wczesnie to tak dziwnei przy tej 6 wyglada, no ale w koncu pozno nie bylo bo switalo akurat;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 29, 2005 ikaa a ile paliłas? Niestey nie jest tak łatwo rzucic komus fajki. Jest cos takiego jak nałóg sytuacyjny, czyli nieodparta chęc zapalenia w określonych sytuacjach. Jesli Tobie tak łatwo to poszło ze sobie powiedziałas KONIEC to widocznie nie byłas jeszcze nałogowcem. Zrozumiałaś zbyt dosłownie ten moj papieros w \"nagrode\" to była taka jakby przenośnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monia130 Napisano Październik 29, 2005 Ameelia,Ikaaa---dziękuję za słowa otuchy i wsparcia.I właśnie tak też zrobię jak radzicie. Wybiorę sobie odpowiedni dzień (to będzie jutro) i przez najbliższy tydzień nigdzie nie będę wychodzić,żeby nie kusić losu.A po tygodniu powinno być już łatwiej. Poza tym zaopatrzę się w aptece w tabletki do ssania TOBACOFF,które przy ostatniej mojej próbie rzucania bardzo mi pomogły. Co chciało mi się palić,to sięgałam po TOBACOFF i ssałam-mają taki delikatnie miętowy smak,i ochota na dymka przechodziła. Trzeba robić wszystko,żeby oszukać cholerną psychikę,którą tak przyzwyczaiłam do papierocha. Pozdrawiam Was serdecznie i miłej soboty życzę. http://tickers.tickerfactory.com/ezt/d/4;10100;47/st/20051030/e/I+don%27t+smoke/dt/20/k/aa6e/event.p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 29, 2005 Amelia - kochanie, jak nie doroslas do rzucania to nie doroslac i tyle - nie mecz sie a juz szczegolnie nie zarzucaj dziewczynom ze rzucic im bylo latwo... Akurat Ikaaa miala swoje zalamanka i moze jakbys przeczytala wszystkie posty tutaj to bys wiedziala? No i czas sie troszke douczyc - palaczem sie jest nawet jak sie pali tylko kilka fajek dziennie. To nalog gdzie nie ma znaczenia liczba wypalanych papierosow. Czy o narkomanie ktory bierze tylko jedna dzialke (vs taki ktory bierze ich piec dziennie) tez bys powiedziala ze jemu bedzie latwiej przejsc odwyk. Bzdura! Ja przepraszam ze tak ostro tu pisze ale to musi byc jasne wedlug mnie. Na tym topiku nie ma nie-nalogowcow :) A co do latwosci rzucania to powiem jeszcze tak, znam osoby ktore pala ledwo 5 fajek na dzien ale jak nie pala maja takie przejscia ze nie starcza im silnej woli zeby rzucic. I znam takie osoby ktore palily 2-3 paczki dziennie (zgroza) i rzucily z dnia na dzien bez wiekszych problemow. Jedna z nich jest moj ojciec ktory nie pali juz z 10 lat... Jesli czujecie sie slabe i popalacie to moze po prostu oznaczac ze nie czas dla Was na rzucenie palenie, ze jeszcze nie doroslyscie. Co nie znaczy ze nie nalezy probowac, jak najbardziej... I nie ma osoby dla ktorej rzucanie palenia jest latwe :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 29, 2005 Ameelia---> nie jest tak latwo rzucac komus fajki??? naprawde? a mi tak latwo poszlo, kurcze no. W zeszlym roku jak rzucalam to nie spalam ponad 48h bo po prostu nie moglam, siadl mi sysem immunologiczny, co tez moze sie zdarzyc na poczatku palenia, chorowalam , wszystkie wirusy lapalam, a jak ktos codzinnie w szpitalu przebywa to wiesz mi nie jest o to trudno. Teraz mnie nosilo, pare razy wracalm do fajek. Codziennie cala chate sprzatalam tak mnie nosilo, agresywna bylam. Nadal sie strasznie boje, ze wroce do palenia w listopadzie bo wiem, ze bede miala mase stresow, bardzo sie o to boje... Palilam 7 lat no prawie 8. A moj ojciec ponad 30 , ale moze on tez nei byl nalogowcem bo jak wyszedl od lekarza to przestal palic , 27 listopada bedzie rok jak nie pali. A ja jestem z niego dumna jak paw. nie jest latwo podjac decyzje, ze to juz koniec, kazna z nas o tym na forum doskonale wie. Mi bardzo pomoglo to forum i nadal strasznei pomaga. Ja sie chyba z 3 razy lamalam a potem tu wracalam no ale jestem i jeszcze dlugo dlugo pobede. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 29, 2005 Ja CI hidden dziekuje bo normalnie az mi sie palic zachcialo ;) jak przeczytalam , ze mi bylo latwo i nawet sie \'ciu\' zdenerwowalam, tak dlugo zmienialam moja wypowiedz, zeby zbyt ostra nei byla,ze az mnie z riposta wyprzedzilas. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 29, 2005 a jezeli chodzi o liczbe wypalanych przez mnie papieroskow to raczej paczki dzinnie normalnie nei przekraczalam , kolo 10-15 fajeczek, no ale na imprezkach albo w sesji, zwlaszcza sesji to tak z 1,5 paczki dzinnie mi szlo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 29, 2005 Mnie tez to zdenerwowalo... poczulam sie jakbym wcale nie przeszla tego co przeszlam :) Musimy byc silne bo chyba wiekszosc bedzie nam wmawiac jak Nam to bylo latwo... Pozdrofka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 29, 2005 DO HIDDEN Zraz zaraz... ja nie dorosłam do rzucania palenia??? Własnie po raz pierwszy w zyciu czuje ze chce rzucic palenie mimo ze wczesniej tez sie do tego przymierzałam. Dla samej siebie. I pisałam o tym wczesniej, ale chyba nie czytałas moich wszystkich wpisów. Douczać sie w kwestii rzucania palenia nie musze. Uważam, ze jesli ktoś palił codziennie papierosy przez kilka lat i postanowił rzucić i jesli raz na jakis czas sobie przy okazji np. imprezy zapali papierosa to wielkie halo sie nie stanie i nie znaczy ze wróci do palenia. Akurat moja kolezanka rzuciła palenie, ale na imperach sporadycznie sobie zapali paieroska. Rzucała stopniowo.... Ja tez paliłam dosyc duzo (codziennie po kilka, a na imprezach bardzo duzo). I to, ze przestałam palic i nie pale od dwoch tygodni jest dla mnie super. I co najwazniejsze juz nie mysle o papierosach tak jak na poczatku. Nie wykluczam jednak ze na imprezie sobie jednego zapale. I to znaczy ze nie dorosłam i nie mam co zabierac sie za rzucanie palenia?????? Gdzie tu sens??? To mam nadal palic bo sobie od czasu do czasu zapale (1 fajka na kilka tygodni) to nie ma co zebym zabierała sie za rzucanie??? Nie musisz pisac o moim rzucaniu palenia z taką pogardą... kazdy na swoj sposób walczy z nałogiem cyt. \"No i czas sie troszke douczyc - palaczem sie jest nawet jak sie pali tylko kilka fajek dziennie\" ???? kilka fajek dziennie??? mi chodziło raz na kilka tygodni.... bez przesady jak kots pali codziennie to jest normalnym palaczem Druga rzecz... nie wiem skąd taki na mnie atak. Gdzie ja napisałam ze rzucenie palenia jest proste?? GDZIE??? Uwazam ze jest bardzo cięzkie. Po tym jak Monia130 wyzaliła sie ze sobie zapaliła i czytałam wpis iki jak to swietnie bawiła sie bez papierosów mimo ze w towarzystwie byli sami palacze to po prostu pomyślałam, ze widocznie musiała krótki okres palić albo nie była wielkim nałogiem....pisała to tak jakby to nic wielkiego nie było Wiecie.... bardzo usieszyłam sie kiedy znalazłam ten topik. Pomyslałam sobie ze znajde tu inne osoby, które podjęły walke z nałogiem i bedziemy sie wspierać... ze moze tez bedą tu osoby, ktore będa miały chwile słabości i w jakis sposób słowem będzie mozna sie pocieszyć nawzajem. Myslałam ze bedzie tu przyjacielska atmosfera, przyjacielska i serdeczna.....ze bede tu stale zaglądać czytac i dorzucac cos od siebie. Radość drwała moze dwa dni... odniosłam wrazenie po tym co hidden napisała ze nie jestem tu mile widziana, jestem niedojrzałą dziewczynką... iw iesz bardzo zabolały mnie Twoje słowa i to jak potraktowałaś mnie z góry ŻYCZE WSZYSTKIM Z CAŁEGO SERCA POWODZENIA W WALCE Z NAŁOGIEM. TRZYMAJCIE SIE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 29, 2005 Jaki komentarz taka i odpowiedz Ameelia... To Ikaaa moze sie poczuc potraktowana z gory... cytuje: \"Jesli Tobie tak łatwo to poszło ze sobie powiedziałas KONIEC to widocznie nie byłas jeszcze nałogowcem. \" A po czym wiedzialas, ze jej \"tak latwo\" poszlo? My tu sie wspieramy w nie-paleniu i pocieszamy jak komus cos sie nie uda, ale zawsze, zawsze rozumiemy przez co kazda z nas przechodzi rzucajac palenie... A Ty najwyrazniej olalas wszystko to przez co przeszla Ikaaa... a wystarczylo poczytac jej wczesniejsze wypowiedzi... o ilosci jakie palilysmy tez juz byla mowa... I tyle, koniec na ten temat :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 29, 2005 Z innej beczki. Skoro palenie jednego papierosa na jakis czas nie jest rownoznaczne z nalogiem, to jak czesto trzeba palic zeby to byl nalog? A moze jak narkoman wstrzykuja sobie raz na miesiac na jakiejs imprezie to juz nie jest narkomanem? Palacze sa absolutnie genialni w oszukiwaniu samych siebie... Ja tez pamietam siebie \"niepalaca\" jak smakowal mi papierosek od czasu do czasu... tylko jak to sie stalo ze zaczelam palic coraz czesciej i czesciej i czesciej? No jak??? Ano tak, ze tak jak alkoholik nie moze wypic tego kielicha od czasu do czasu tak i palacz nie moze zapalic... no chyba ze chce wrocic do codziennej meczarni... Ja nie chce. Ale nie znaczy to ze inni musza myslec tak jak ja. Ale powinni liczyc sie ze skutkami popalania... Moze nie zaczna za miesiac, moze nie zaczna znowu za rok, moze nawet nie za kilka lat... ale 100% przypadkow powrotu do nalogu jakie ja osobiscie znam wyniklo z tego \"jednego\" papierosa od czasu do czasu... I stad mowie, ze ktos nie dorosl do niepalenia... To nie jest stwierdzenie ze ktos jest za mlody - mozna miec 50tke i nie dorosnac do niepalenia... Jesli palacz nie chce podjac decyzji ze juz nie chce palic WCALE to nazywa sie to organiczenie palenia a nie rzucenie... Duzo dzis pisze zauwazylam bo siedze w domu i sie lenie, takie sa fakty... Co Wy na to zeby powymieniac sie sposobami na zajecie rak / mysli kiedy mamy nieprzeparta ochote zapalic...? Ja zaczynam liste moimi sposobami: 1. Goracy prysznic (zimowa pora) :) 2. Balsamowanie calego ciala 3. Zabawa z kotami (moje kotki nareszczie sa szczesliwe) 4. Spanie (a moze to objaw depresji?) 5. Gotowanie (oczywiscie tych mniej kalorycznych potraw...) Aha. Jeszcze cos co przeczytalam na jednej ze stronek jakie podala cosmic: Nalogowiec to czlowiek przewrazliwiony (no tu nie ma watpliwosci czytajac kilka ostatnich wypowiedzi) ;) Ludzie przewrazliwieni tworza miedzy soba a spoleczenstwem cos w rodzaju muru... palacz oddziela sie dymem z papierosa (za ta tarcza czuje sie tak bezpiecznie wsrod ludzi)... Jak tej tarczy nagle zabraknie to byly palacz czuje sie zagrozony... nic dziwnego wiec dziewczyny ze tak nam trudno niepalic w towarzystwie... szczegolnie gdy inni pala :) Brakuje nam naszej bariery, ktora zawsze sie otaczalysmy... moze jak sobie to uswiadomimy to juz nigdy zadne towarzystwo nie bedzie nam straszne? Ja sie ciesze ze nidgy nie sprobowalam zadnych narkotykow bo widzac moje nalogowe JA nie watpie ze zylabym teraz od odwyku do odwyku... I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam Was wszystkie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cosmic 0 Napisano Październik 29, 2005 No to się porobiło... :( Dziś mijają 2 tygodnie odkąd postanowiłam RZUCIĆ a nie OGRANICZYĆ palenie. Podobno po dwóch tygodniach już się organizam z nikotyny powinien oczyścić całkiem :D Jestem z siebie dumna jak cholera, zwłaszcza, że było ciężko, oj było... Co palacz to inna definicj PALENIA ;) To Forum dotychczas było dla tych, którzy rzucają palenie z myślą, że Nigdy już się nie zaciągną. Liczę, że takim zostanie. Można zawsze założyć Forum dla ograniczających palenie... Amelia - wierzę, że zrozumiesz, to do czego reszta dziewczyn na tym Forum już dawno zrozumiała: że palenie od czasu do czasu to też palenie, i wrócisz do nas jako czysta od nikotyny osoba :) Ex-palaczki górą !!! Dzięki, że jesteście dziewczyny, dzis coś miałam problem z samooceną, ale już mi przeszło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 29, 2005 nie, nie ma sie co denerwowac. I wiecej nic nie napisze bo i po co. A na forum jest rewelacyjna atmosfera,zawsze mozne tu znalezc wsparcie i zrozumiemie.Dlatego Ameli jezeli juz zrozumiesz, ze nie mozna ludzic sie, ze mozna rzucic a pozniej pozwalac sobie od czas do czasu zapalic , wroc do nas na forum , bo z tego co zrozumialam opuszczasz nas. Wroc wiesz bo w koncu nie bedziesz przegrana czy cos i my te madrzejsze, nie, my tu walczymy z nalogiem a nie ze z soba takze no zapraszamy ponownie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 29, 2005 DO HIDDEN \"Jesli Tobie tak łatwo to poszło ze sobie powiedziałas KONIEC to widocznie nie byłas jeszcze nałogowcem. GDZIE TU JEST POTRAKTOWANIE KOGOS Z GÓRY????????? Kiedy przeczytałam wypowiedź Moni130 o tym ze zapaliła papierosa to bardzo jej współczułam. Za chwile pojawił sie wesoły komentarz w którym jedna z dziewczyn pisze jak to super bawiła sie bez fajek mimo towarzystwa palaczy.... sory, ale to zabrzmaiało tak jakby pisała TY MONIA JESTES SŁABA PATRZ NA MNIE POTRAFIE SIE SWIETNIE BAWIC BEZ FAJEK. Ja to w pierwszej chwili tak odebrałam. Zadałam wiec pytanie ile czasu ikaa pali. Nie miałam nic złego na mysli! Czy ja na nia skoczyłam? Nie rozumiem dlaczego takie halo z tego zrobiłaś. Jestes chyba przewrazliwona jakaś. Stwierdzenie z Twojej strony ze olewam kogos jest po prostu beszczelne. Mozliwe, ze źle zinterpretowałam to co ikaa napisała, ale ty równiez mnie nie zrozumiałaś i zrobiłaś ze mnie ignorantke Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 29, 2005 Hej no Amelia Przeciez napisalam czarne na bialym ze palacze to ludzie przewrazliwieni, nie? O sorki wlasciwie to bylo czarne na rozowo-fioletowym? Cosmic - moj organizm tez podobno jest wolny od nikotyny... ale mowia tez ze cala reszta zlego to dopiero po latach sie oczyszcza... to troche dolujace :) Nie no ja musze sie uwolnic od tego forum bo inaczej nic dzisiaj nie zrobie... a mam przynajmniej zakupy w planach... Postanawiam twardo nic nie pisac do jutra... Bo z jednego nalogu w drugi wpadne :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 29, 2005 Rany o co wam chodzi??? Ja tez od dwoch tygoni nie pale i nie mam zamiaru zapalić!!! Nikt nie moze zakładać z góry ze juz nigdy więcej nie zapali. bo moze miec kryzys i ulegnie. Zanam takich co sie zarzekali ze juz wiecej nie zapalą a jarają dalej. Ja bede robić wszystko zeby nie zapalić. Z tego co piszecie Monia130 tez nie ma co tutaj zaglądać na topik bo uległa i zapliła. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 29, 2005 wiesz co Ameelia---> chyba tylko Ty tak to zrozumialas, bo sama Monia dziekowala za wsparcia, a ja nigdy bym nie napisala tak, majac na mysli, ze jestem lepsza, szal radosci mnie rozrywal, ze sie dobrze bawilam i chcialam sie tym podzielic i pokazac, ze mozna i tyle. Od kiedy zerwalam z facetem moj nastroj na depresje zakraja , raz sie dobrze bawie to sie pochwale no nie? Mamo ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 29, 2005 do ikaa... Tak sie składa ze są dwa sposoby na rzucanie palenia. Mozna od razu rzucić i przestać palić, ale mozna tez stopniowo. Ktoś kto palił paczke dziennie stopniowo zaczyna ograniczać az całkiem przestanie palić:) \"Wroc wiesz bo w koncu nie bedziesz przegrana czy cos i my te madrzejsze, nie, my tu walczymy z nalogiem a nie ze z soba takze no zapraszamy ponownie.\" Mozesz to jeszcze raz napisać bo nie rozumiem sensu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 29, 2005 az mi sie wierzyc nei chce Ameelia, ze Ty starsza ode mnie jestes... no nic. Jak Monia nie ma czego tu szukac? Przeciez ja tez sie lamalam... nawet nie raz, chodzi o nastawienie, zapalisz ok, nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem tylko nie palic drugiego a nie wychodzic z zalozenia , ze od czasu do czasu mozna sobie pozwolic. Tez sie biore za robote kurcze , do jutra. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 29, 2005 ikaaa - no ja nie moge... czy ja stad dzisiaj w ogole wyjde? CHWAL SIE! nikt cie tak nie doceni jak sama sie nie docenisz... Ja jestem z Ciebie dumna bo wiem ze jestes wrecz otoczona palaczami (w przeciwienstwie do mnie) wiec masz zadanie o tyle bardziej utrudnione... Masz prawo byc DUMNA! I ja tez, i Cosmic, i Monia (bo wrocila na forum, przyznala sie do bledu) i Ameelia i szczegolnie fiona - to wzor nad wzory :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kropelka rosy 0 Napisano Październik 29, 2005 Czytałyście książkę \"Rzuć palenie!\" (w 21 dni) ? Co o niej myślicie ? (w stopce) :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cosmic 0 Napisano Październik 29, 2005 No ładnie... Przynajmniej coś się dzieje :P az nie mogę się oderwać :) Co do kryzysów: Kiedy bardzo chce mi się palić, to najpierw myślę o Was, potem tu zaglądam a jak nie mam akurat dostępu do netu to czytam artykuły Joela, które sobie podrukowałam :) A propos kotów, to na mój najgorszy tj. 3 dzień niepalenia wypadła sterylizacja mojej kotki... Hidden i inni szczęśliwi posiadacze zwierzaków zapewne wiedzą czym jest watpliwa przyjemność pilnowania zwierzaka wybudzającego się po znieczuleniu :/ Po raz pierwszy w życiu (palenia było przed kotami) nie musiałam się denerwować o kota przy każdym wyjściu na papierosa (zawsze paliłam na balkonie) a wręcz byłam wdzięczna losowi, że taka wymówka na niepalenie mi się przytrafiła... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 29, 2005 bla bla bla... koniec sporów bo sa głupie A czy któraś z Was zuła gumy albo brała jakies tabletki? Czy one sa skuteczne? Jak pojawiała sie chęc zapalenia to czy pomagało takie zucie gumy? Czy ona ma papierosowy smak tylko? Ja w paleniu lubie najbardziej sam gest palenia, ten ruch reki do ust, wypuszczanie dymu.... a guma mi tego przeciez nie da. Moja mama jak rzucała palenie to paluszki sobie kupiła i dwała ze to papieros (wygladało to komicznie) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cosmic 0 Napisano Październik 29, 2005 Ja wolałam nie próbować żadnych gum. Slyszałam tylko od znajomych, że są wstrętne.. bo sama nikotyna jest obrzydliwa a to te inne substancje nadają papierosowi smak - jeśli można tak to nazwac - sic! Zwykłe gumy zawsze mi pomagały kiedy chciało mi się palić a nie mogłam akurat zapalić, więc to trochę pomagało na początku. Wiecie co?, właśnie uświadomiłam sobie, że teraz kiedy nie palę to i gum do żucia o wiele mniej zużywam LOL dodatkowa oszczędność kasy :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 29, 2005 A ja własnie pochłaniam duze ilości tic taków i ....kurcze troche za duzo dojadam:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 29, 2005 cosmic - mam tak samo - zulam tyle gum ze nie wiem jak palilam, a teraz od czasu do czasu tylko... Bo i smak mam w ustach lepszy, to pewnie stad :) A nikotynowych wspomagaczy brac nie chce bo chce sie uwolnic kompletnie od uzaleznienia od nikotyny w jakiejkolwiek postaci... Za to slonecznik to moja glowna przekaska ostatnio... Toxyna cos mowila ze bierze ale nie pamietam co to bylo - Ameelia - sprawdz poprzednie wpisy jak chcesz wiedziec bo podobno jej to bardzo pomagalo... kropelka rosy - ja nie moglam sciagnac nic na temat tej ksiazki - jakis blad mi wyskakuje... Ale pewnie nie czytalam - na internecie jest cale mnostwo materialow (szczegolnie w jezyku angielskim) na tematy rzucania za darmo i korzystam codziennie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kropelka rosy 0 Napisano Październik 29, 2005 Książka o której mówię jest w mojej stopce. Polecam. To był prezent dla mojej koleżanki, która miała z tym problem, ale jak dotąd pomogła także wielu innym osobom. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 29, 2005 Sciagnelam sobie ta ksiazke i chetnie w wolnych chwilach poczytam. Dzieki kropelka, wszelka pomoc wskazana. Szkoda tylko, ze tego czasu tak malo. Gumy kiedys probowalam ... sa b niedobre w smaku i to mnie zniechecilo, ale normalne gumy .. lo mamo... teraz wciagam 2 razy wiecej niz jak palilam i strasznie mi w niepaleniu pomagaja, ja chyba taka swiezoscia pachne, ze szok. Jak mi sie chce palic to zuje gume ijest ok, do wszytkiego je zuje, wczoraj na imprezie chyba tez paczke wciagnelam. tiktaki tez w ilosciach masakrycznych mi szly. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
toxyna 0 Napisano Październik 29, 2005 Kuska, ostatnio nie mam czasu zagladac na kafe :( ale sercem jestem caly czas z wami Ja kiedy zachce mi sie palic wpieprzam slonecznik (stresowe sytuacje). Wiem, ze nie powinnam wracac do tamtej dyskusji, ale musze sie z wami podzielic pewnymi refleksjami. Wkurza mnie troche gadanie moich znajomych, ze mi bylo latwiej rzucic bo \"Ty palilas tylko marboro albo davidoffy. To sa papierosy z bardzo dobrym filtrem\" itp, itd, Kurcze. Palenie to jest palenie. Mi bylo bardzo ciezko rzucic (\"hodzilam po scianach\" bardzo intensywnie) ale udalo sie na te 28 dni (dzisiaj mijaja 4 tygodnie od mojego ostatniego petka:D ) i jestem z tego dumna. ciesze sie, ze przynamniej wiecie co przezywalam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
toxyna 0 Napisano Październik 29, 2005 mialo byc chodzilam, nie hodzilam. Nie bierzcie mnie za dyslektyka, po prostu nie patrze co pisze :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach