hidden 0 Napisano Październik 29, 2005 kropelka rosy - teraz udalo mi sie dopiero sciagnac - wielkie dzieki toxyna - 4 tygodnie... pieknie! Tak trzymac :) Ja mam tylko nastepnych 12 dni i bede 4 tygodnie tez swietowac... Czemu czas tak wolno leci... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 29, 2005 Toxyna ---> zazdroszcza, no nie moge, bo maja dobre filtry... ehmmm ... slabo. Toxyna my wiemy jak bylo, gratulujemy , bedziemy CIe doganiac no i dalszych sukcesow zyczymy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monia130 Napisano Październik 30, 2005 Na chwilę zniknęłam z topiku,a tu proszę,takie rzeczy się dzieją.Dobrze,że topór wojenny został zakopany,bo chyba wystarczy stresów związnanych z rzucaniem,więc po co się dodatkowo wkurzać? Wczoraj (przy sprzątaniu) miałam dużo czasu,żeby przemyśleć wszystko i nastawić się psychicznie na dzień "0". Wczoraj byłam na imprezie i paliłam.Paliłam ze świadomości,że jest moja ostatnia impreza,na której palę. Powiedziałam też moim znajomym,żeby nie mieli mi za złe,że przez najbliższy tydzień nie będę się z nimi spotykać,ale nie chcę kusić losu. Tak więc,startuję jeszcze raz i bardzo wierzę w to,że to już OSTATNI. PS.Dziewczyny ,żułam kiedyś gumy nicorette-świństwo straszne,a poza tym zawiera nikotynę,więc jaki sens rzucania palenia i dostarczania organizmowi nikotyny z gumy? Od wielu osób,którym udało się już rzucić słyszałam,że wspomagały się tabletkami TABEX.Są to tabletki,które podobnie wywołuję podobne skutki w organiźmie jak nikotyna (wzrost cisnienia,szybsze bicie serca),ale jej nie zawierają. http://tickers.tickerfactory.com/ezt/d/4;10100;47/st/20051030/e/I+don%27t+smoke/dt/20/k/aa6e/event.p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 30, 2005 A ja wczoraj późnym wieczorem wyskoczyłam do knajpki spotkać się z koleżanką. Ona paliła ja nie. Dziś czuje ze mój zakiecik jest przesiąknięty dymem papierosowym. Szok... ale mam nosa teraz;) Dawniej tego nie czułam. Potrafiłam wypalić pół paczki fajek i nastepnego dnia nie czułam na ubraniach smrodu papierosowego, a teraz czuje Monia zycze powodzenia i wytrwałosci. Ja tez juz miałam kilka takich imprez na których mówiłam sobie \"to ostatnia moja impreza z papierosem\":( teraz ich unikam - zwłaszcza dyskotek. Jestem cholernie ciekawa czy dam rade byc w dyskotece i nie zapalic Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 30, 2005 No Monia trzymaj sie, ja nie mialam tyle odwagi zeby na poczatku powiedziec znajomym, ze rzucam, balam sie, ze znowu bedzie mi glupio po tym jak wroce do nalogu. Bo ja to juz nie raz rzucalam. Z drugiej strony kazda mobilizacja dobra. Do wtorku mieszkam u rodzicow i az mi dziwnie bo nic tu nie smierdzi papierosami, nikt z rodzinki nie pali. Dopiero dzis poczulam jak smierdzi moj sweterek, w ktorym chodze po mieszkaniu , gdzie sie pali. Przy okazji jezeli ktos juz znalazl sposob jak oduczyc chlopa palic to dajcie znac bo ja z moim palacym 1,5paczki dzinnie wspollokatorem chyba juz zawsze bede miala przesmierdniete ubranka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 30, 2005 Buuuuuuuuuuuu.................tak mi wstyd.... Nie wiem czy sie przyznać.....przyjechały do mnie dzis kuzynki..... wypiłysmy sobie winko......... zaczęly palić...... i ja pare machów zrobiłam od jednej z nich :(:(:(:( nie wiem ile... moze z 4:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Październik 30, 2005 Witajcie Kobitki, ja znowu tylko na chwile!!! Co tu sie porobilo?? :), az nie moge uwierzyc :)!!! Blagam was nie kloccie sie, bo nie taki jest nasz cel, zeby sie nawzajem opieprzeac ;), mamy sie nawzajem wspierac i pomagac!!! Troche jednak chcialo mi sie smiac, jak to czytalam, az sie nie moglam oderwac ;-).....no ale coz, mysle, ze wojna juz zazegnana, i atmosfera sie troche oczyscila..... U mnie dokladnie dzisiaj minelo 5 tygodnii!!!! Naprawde, jest coraz lepiej. Wczoraj zapalilam sobie na imprezce damski cygarko, ale tylko jedno. Tak jak juz kiedy wspominalam, czasami zapale sobie jedno, gora dwa, ale zadnych papierochow, od 5 tygodnii!!!! Wiecie, ze dopiero wczoraj (po 5 tygodniach niepalenia) oproznilam popielniczke w aucie :)????? I kopmletnie mnie to nie ruszylo?? Ciesze sie!! No nic, lece juz. Dzisiaj mam randke ;-), trzymajcie za mnie kciuki!! Odezwe sie w srode!!! I prosze, zadnych klotni wiecej ;-)..... Buziaki....:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Październik 30, 2005 Monia - trzymaj sie dzielnie i pamietaj ze najgorsze sa trzy pierwsze dni, potem najgorszy glod mija - chetka na papierosa zostaje na dluzej ale mozna ja oszukac... zajmujac mysli czyms innym :) Ikaaa - sa dwa sposoby: jeden to zmienic wspollokatora, drugi to zmusic wspollokatora do palenia wylacznie na zewnatrz... Po sobie wiem ze palacza nikt nie jest w stanie przekonac do rzucenia palenia jesli ten sam tego nie chce :( Ameelia - podobno powinno sie unikac picia alkoholu... cosmic na ten temat pisala gdzies wczesniej... Nie przejmuj sie za bardzo i po prostu nie pal juz nic wiecej :) Tutaj prawie kazdy mial swoje zle dni... ja na razie sie trzymam ale wiem ze mnie pewnie tez to czeka - to jest normalne - najwazniejsze to nigdy sie z tego powodu nie poddawac! U mnie 17 dzien - o godzine dluzszy :) Czuje powoli ze moge miec problem z checia na papierosa tylko jesli cos zupelnie tragicznego sie stanie (bo dotychczas pomniejsze stresy przezylam bez fajki) lub znajde sie w towarzystwie gdzie inni pala i czestuja (co mi nie grozi za szybko - dopiero jak bede wizytowac znajomych i rodzine w kraju...) Mozliwe jednak ze moj umysl nalogowca mnie zaskoczy i bede miec problemy szybciej niz mysle - dlatego staram sie byc przygotowana na wszelkie mozliwosci - mozna powiedziec ze jestem non stop w gotowosci bojowej :) Pozdrofka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Październik 30, 2005 Ameelia nie przejmuj sie, tylko nie pal juz wiecej, ja mialm tak, ze jak sie zlamalam jednym to pozniej za nim szlo pol paczki bo i tak dzien zmarnowany. Nie, nie warto. Fiona kurcze :) widze, ze ladne rzeczy sie u ciebie dzieja :) I niepalacy :))) Ja sie biore za siebie calosciowo poki co nic rzucajac nie przytylam, zauwazylam tez, ze kondycja mi sie polepszyla, smigam na basenie jak perszing :) W dodatku niedaleko mojego domku otworzyli nowy fitness club , chyba sie tam przejde po dlugim weekendzie i zobacze co oferuja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 30, 2005 Dzieki za wsparcie:) Jest jedna rzecz w tym wszystkim na plus... sama oddałam tego papierocha i nie dopaliłam do końca bo mi jakos nie smakował i chęci nie miałam go dokończyć. Chęc zapalenia poczułam jak zaczęlo szumiec mi w głowie po winie, ale potem minęlo:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kitiara Napisano Październik 30, 2005 Nie palę od 1 stycznia, a postanowiłam rzucic palenie we wrześniu. Przygotowywałam się 4 miesiące. Najgorsze były pierwsze 4 dni. Umierałam. Pomogły mi plastry. Nie przytyłam, bo jednocześnie chłop mnie rzucił. Przeżyłam jedno i drugie. Nie będe juz palić, Teraz wiem jak okropnie smierdziałam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cosmic 0 Napisano Październik 31, 2005 No proszę, po bojowym weekendzie... nastała martwa cisza :) kitiara --- witaj, gratulacje za staż w niepaleniu! Może napiszesz nam cos więcej o sobie: jak długo i ile paliłaś zanim rzuciłaś, co sie zmieniło od tego czasu w twoim organizmie i jak teraz się czujesz, czy jeszcze czasem masz ochote zapalić? Monia, Amelia --- jak tam wasze niepalenie? dajecie sobie radę? ikaaa --- wprowadź zakaz palenia w mieszkaniu, to nie powinno być takie trudne... ja i mój partner oboje nigdy nie paliliśmy w domu, nasi palący goście też nigdy nie mieli nic przeciwko wychodzeniu na balkon, a w zimie do garażu lub na klatkę, żeby zapalić. wielu z moich palących znajomych, zwłaszcza tych co mają dzieci stosuje takie zasady... przynajmniej spróbuj... może sie uda przekonać współlokatora, że przyjemniej się chociażby śpi w niezadymionym mieszkaniu... a takie wychodzenie zawsze choc trochę powoduje ograniczenie palenia, bo trzeba się ruszyć ;) A teraz trochę o mnie. 2 tygodnie temu chodziłam po ścianach, a dziś czuję się wyśmienicie. Skutecznie ignoruję lekkie ssanie, które niestety jeszcze czasem się odzywa, to samo z chęcią zapalenia jako przerywnika :D Gorzki smak w ustach zdaje się zniknął. Co do poprawy cery po tych dwóch tygodniach to stał się cud!!! Mam cerę naczynkową. Kilka lat temu pszczoła przekłuła mi na policzku naczynko, które od jakiegoś czasu coraz bardziej się rozlewało i było coraz bardziej widoczne, nawet przez podkład :( Dzis patrzę w lustro i... dech mi zapiera, albo na wzrok mi coś padło, bo nie mam po nim prawie śladu :D Jeśli to efekt rzucenia palenia to było warto !!! Pozdrawiam wszystkie dzielnie walczące. :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Październik 31, 2005 Ja daje rade:) Zauwazyłam ze juz nie mysle o paleniu w trakcie dnia. Dzis satłam rano w kolejce i babka przede mną kupiła fajki. Współczułam jej i poczułam sie lepsza:) Poza tym lepiej zainwestowac te pieniądze wydane na papierosy np. w owoce. Ja tez zauwazyłam, ze cera mi wyładniała po rzuceniu palenia i nie mam tzw. \"kołatania serca\" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Listopad 1, 2005 19 dzien - kot mnie obudzil w srodku nocy bo mu sie na miauczenie zebralo i jestem niewyspana. Poza tym nie mam nic do zameldowania :) A co tam u Was? Tez w tygodniu jest Wam latwiej? Bo u mnie zdecydowanie - po prostu czasu nie mam myslec o czymkolwiek... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Listopad 1, 2005 U mnie tez spokojniutko chociaz zauwazylam,z e mase ludzi pali na cmentarzach albo pod nimi... no to juz jest tragiczne, ale coz. U mnie zaczyna sie ostry zapieprz na uczelni, w czwartek pierwsza proba ognia, zawsze jak sie duzo uczylam i malo spalam palilam tony fajeczek, teraz dopiero sie okaze czy dam rade. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monia130 Napisano Listopad 1, 2005 Witajcie. U mnie kończy się 3 dbp.Jeśli nie wychodziłabym z domu i nie spotykała się palącymi znajomymi-nie byłoby problemu.Przez ostatnie 3 dni nawet nie pomyślałam o papierosie.Fakt-siedziałam w domu w niedzielę,a wczoraj i dziś przebywałam z osobami,które nie palą. Boję się jednak co będzie i czy dam radę jak już spotkam się ze znajomymi?Czy będę mieć na tyle silnej woli,żeby dać radę. Bardzo sobie tego życzę i Was,wszystkie niepalaczki,serdecznie pozdrawiam. http://tickers.tickerfactory.com/ezt/d/4;10100;47/st/20051030/e/I+don%27t+smoke/dt/14/k/5019/event.p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
toxyna 0 Napisano Listopad 1, 2005 Szczerze powidziawszy to ja juz o fajeczkach w ogole nie mysle :D A poza tym wlasnie mia miesiac od kiedy nie pale :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Listopad 1, 2005 Hej.. ja tez juz nie myśle o paleniu. Nawet dziś palili w moim towarzystwie i nie miałam ochoty nawet na maszka. ikaa- powodzenia na uczelni i mam nadzieje ze dasz rade z fajami Monia130 - a moze poprosisz znajomych zeby troche z paleniem przy Tobie powstrzymywali sie przynajmniej na poczatku? Toxyna - ja za dwa tygodnie tez bede mieć miesiac. Miesiąc to juz COS! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Listopad 1, 2005 no Toxyna !!! Brawo! Faktycznie,miesiac to juz cos Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Listopad 1, 2005 Gratulacje toxyna :) Ikaaa - u nas miesiac juz tez prawie tuz tuz - byle doczekac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość I zalosne jest rezerwowanie Napisano Listopad 2, 2005 Nawet wczoraj nie zauwazylam, ze to juz miesiac :) Dopiero moj chlop mi to przypomnial :D Stalismy wczoraj niedaleko cmentarza i moj wujek poczestowal mnie fajka. Podziekowalam, powiedzialam, ze mi sie nie chce i najlepsze bylo, ze rzeczywiscie mi sie nie chcialo :D Ikaa, Hidden, Amelia--> dzieki . Njawazniejsze to jest przejsc ten pierwszy misiac, potem juz jest latwiej :) Monia130--> ja tez uwazam, ze tak jak radzila Amelia powinnas poprosic znajomych o niepalenie przy Tobie. Albo przynamniej zeby dym nie lecial na Ciebie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
toxyna 0 Napisano Listopad 2, 2005 To bylam ja, ale wczesniej pisalam komus, ze jest zalosny. Sorki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Listopad 2, 2005 :) taaa hidden byle doczekac, ja sie przyznam , ze wczoraj wieczorem mnie wzielo, kurcze jak mi sie palic chcialo , mase nauki a jeszcze byly zadzwonil no i wspollokator palacy wrocil, jakos dalam rade tyle, ze zjadlam tabliczke czekolady, pol opakowania ciastek i jeszcze mega slodkiego drinka wypilam. Musze przyznac, ze takie napady miewam rzadko, czesniej mnei bierze na rzeczy slone typu fast foody no nic chyba mi sie troche smak lub gust zmienia odkad rzucilam. Wazne, ze nie zapalilam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Listopad 2, 2005 Mi bardzo pomogl ten tekst na whyquit ze to jak (ze tak po polsku powiem) myslenie o rozowych sloniach... jak ktos ci zabroni myslec o rozowych sloniach to tylko te okropne zwierzeta masz na mysli... Tak wiec jedyna obrona na upaarte mysli o paleniu jest zaczac myslec o czyms innym - po prostu zmienic tok mysli... Zreszta to dziala na jakiekolwiek destrukcyjne mysli (ja mam non stop problem z zamartwianiem sie...) - po prostu trzeba zmienic temat na cos innego i zwykle samo jakos przechodzi... :) Poza tym tu nic do nowego do zameldowania. Od stycznia wracam na studia (jak wszystko dobrze pojdzie tzn. przyjmna mnie na te studia) i szczerze mowiac juz sie ciesze z tego powodu... Widac jaki ze mnie kujon :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Listopad 2, 2005 Dziewczyny wiecie co... jak tak czytam niektóre komentarze to współczuje niektórym. Ja mam to szczęscie, ze nie ma w moim najbliższym otoczeniu osób palących. Mam łatwiej. Nie wiem jak toczyłaby sie moja walka z rzucaniem palenia gdyby otaczali mnie palacze... Macie gorzej ode mnie. Tym mocniej trzymam kciuki:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Listopad 2, 2005 hidden---> no gratuluje decyzji, tam w Usa chcesz studiowac? czy wracasz do kraju? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Listopad 2, 2005 Na razie zostaje tutaj ale skladam papiery do niektorych szkol w Angli (tyle ze tam nauka zawsze zaczyna sie od jesieni - a do jesieni nie mam w sumie co robic :) Mam nadzieje ze mnie przyjma na jakis dobrych zasadach w Angli bo byloby blizej do domu i rodziny... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ikaaa 0 Napisano Listopad 3, 2005 no w koncu te 3 tygodnie :) Choc nastroj mam sredni , to chyba ta jesienna pogoda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ameelia 0 Napisano Listopad 3, 2005 Mam pytanko.... czy to prawda ze osoba, ktora rzuca palenie po kilkunastu dniach tego jak nie pali czuje takie łaskotanie delikatne w gardle na skutek tego ze jakies tam cos odrasta ( włoski czy cos takiego, palacze tego nie mają bo dym papierosowy to niszczy) Dzis własnie czuje takie dziwne łaskotanie w gardle A ta w ogóle to pozdrawiam wszystkie:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość E-38 Napisano Listopad 3, 2005 NIe palę trzeci dzień.Strasznie mnie nosi.Syn stwierdził że lepiej jakbym znowu paliła ,a mąż że nie idzie ze mną normalnie rozmawiać.Czuję się jak podłączona do prądu.Czy ja wytrzymam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach