Gość fijołek*** Napisano Luty 4, 2006 dociass nie próbuj!!! To co po tym machu zostaje w ustach to po prostu gorzej niż koszmar!! A fuj!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bibo 0 Napisano Luty 4, 2006 hidden - cwicze jak wariatka. Codziennie zasuwam na rowerku 60-120 minut. Chudne, gdy odstawiam weglowodany. Ale potem lapie dola jak Kanion Kolorado:( A waga rosnie. Kiedy to minie? Wiem, pytanie do wrozki:)) A do fajek nie ciagnie mnie wcale, chociaz to:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dociass Napisano Luty 4, 2006 Straszna jest zima!!!,kiedy siedze w domu to mnie strasznie nosi nie moge doczekac sie wiosny wtedy rowerek i spacery, tego mi naprawde dzisiaj brakuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosliwiec Napisano Luty 4, 2006 dzieki hidden zabolalo ale smierdziuch tak atakuje jednak nie dam sie sprowokowac nadal BP widocznie nie tu moje miejsce Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 6, 2006 Dopisuje sie i ja. Nie pale czwarty dzien. Przez dwa pierwsze dni naklejalam plaster, ale potem doszlam do wniosku, ze chce sie uwolnic od nikotyny jak najszybciej i rzucilam te plastry w diably. Ciekawe ile wytrzymam. Jesli ten topik jeszcze funkcjonuje preznie, to prosze o wsparcie. A jak nie utyc? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monamas 0 Napisano Luty 6, 2006 Tadam!Tadam!Dziś świętuję 3 m-ce bez papierosa.Ależ jestem szczęśliwa.Jeszcze raz tyle samo i będzie już pół roku.Piękne jest życie bez śmierdziucha. jak wiatr-->dasz radę.Bardzo dobrze,że zrezygnowałaś z plastrów.w Końcu chodzi o odtrucie organizmu z nikotyny.CXo do tycia,to wcale nie jest regułą,że jak ktoś rzuca palenie,to tyje.Ale na wszelki wypadek można kontrolować ewentualne podjadanie między posiłkami.I dużo pić wody mineralnej niegazowanej. Pozdrawiam i życzę powodzenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kafeteria 0 Napisano Luty 6, 2006 witam wszystkich \"starych\" i \"nowych\" jeszcze rok temu tez sie udzielalam na podobnym topiku..motywowalam, pocieszalam ale sama nie dalam rady i jestem wstretnym kopciuchem...nie lubie siebie za to..dzis nie palilam pol dnia...ale kupilam...tlumacze sie nerwowka w pracy choc wiem ze to tylko pretekst by uspokoic wlasne sumienie..to sie nazywa dysonans poznawczy... i co wiem to wszystko a takie byle co zawsze wyrywa...nie palilam juz 8 miesiecy i znowu zaczelam rzucalam jeszcze kilka razy ale nie udalo mi sie jeszcze dobic do np. 8 mies wiec nie pobilam siebie...moze jutro wytrwam..pewnie z wami na pewno 3mam za was kciuki i licze na wsparcie..pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosliwiec Napisano Luty 6, 2006 witam *Monia gratuluje i zycze powodzenia BP **jak wiatr od Ciebie tylko zalezy wierze ze dasz rade trzymam kciuki ** BP Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 6, 2006 Monia130, dzieki i gratuluje..................ciekawe czy ja za 3 miesiace tez tak powiem, mam nadzieje, bo naprawde sie zawzielam. Nie bedzie mna zadzil jakis wykruszony pet!!! Kafeteria, rzucaj to cholerstwo, Ty wiesz juz jak czlowiek dobrze sie czuje jak nie pali............. Zlosliwiec, dzieki za trzymanie kciukow i mam prosbe............jesli zaczne marudzic, ze nie dam rady, to najbardziej zlosliwie jak umiesz powiedz mi co o tym myslisz ;)...............pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monamas 0 Napisano Luty 7, 2006 kafeteria-->tylko od Ciebie zależy,czy przestaniesz palić,bo TYLKO od Ciebie zależy to,że palisz.Nikt do niczego Cię nie zmusza,prawda?Pomyśl sobie,że nikotynizm,to choroba,a Ty z nią walczysz.I każdy dzień bez papierosa,to dzień,który zbliża Cię do wyzdrowienia.Zazwyczaj ludzie bardzo się cieszą widząc pozytywne skutki leczenie swojej choroby,więc każdego dnia Ty również się ciesz. jak wiatr-->nie ma jeszcze czego gratulować,ale dziękuję bardzo. Bardzo dobrze,że się zawzięłaś i trzymaj się tego \"zawzięcia\".Musisz być jednak czujna,bo czasami dopadają człowieka chwile słabości,które szybko przechodzą.Niemniej jednak trzeba być przygotowanym. I pamiętaj,że zupelnie NIC nie tracisz rzucając palenie.Przeciwnie,zyskujesz bardzo wiele. I ta zazdrość w oczach palących znajomych.Ach...piękny widok. Pozdrawiam wszystkim gorąca w ten mroźny dzień...;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lenifa Napisano Luty 7, 2006 Palenie papierosów to ucieczka. Ucieczka od siebie samego, od przezywania swojego zycia. Bo to wydaje mi sie najglowniejsza przyczyna wszystkich uzaleznien. Boimy sie przyjac uczucia, ktore bolą, uciekamy przed niepokojem, przed troska, zmartwieniem, niezadowoleniem z siebie. Moment w ktorym chocby namiastka tych uczuc gdzies powraca, miast zmierzyc sie z nimi siegamy po papierosa. Siegamy po papierosa i odsuwamy w nieokreslona dal to, z czym mamy sie zmierzyc, bo papierosek przykryje jak pokrywka nasze rany i miast je zagoic jakos tam przetrwaja, jak strus z glowa w piasku. Mysle ze palacych nie trzeba przekonywac ze lepiej jest bez papierosa. Na pewno maja tysiac jeden powodow by nie palic i chca nie palic. Ale pala z tego strachu przed soba. Ze trzeba naprawde byc, zyc, byc moze pomeczyc sie, byc moze, doswiadczyc calek skali ludzkich emocji, a nie beznamietnie ogluszac swoje mysli i zdawac sie niezwykle opanowanym. Bo wielka sztuka jest nauczyc sie opanowania przez doswiadczenie. Ludzki lek i niepokoj, w sposob niezwykly buduja czlowieka i wszystko co w nim szlachetne. Wiec po co przed tym uciekac? To sa moje przemyslenia, ktore pomogly mi w rzuceniu palenia. Pierwszy raz rzucilam na wiele lat i wszytko bylo dobrze, do pierwszych wiekszych problemow, kiedy znow zaczelam palic. Teraz wlasnie mija rok odkad rzucilam po raz drugi. Przezywanie swojego zycia nie jest takie straszne jak sie wydawalo:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a ja_ Napisano Luty 7, 2006 nie palę tydzień, ale to nic przy waszych kilku miesiącach. nie wiem czy dam radę, ale jak mi się uda to jeszcze się wam pochwalę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fijołek*** Napisano Luty 7, 2006 Witam pięknie w ten bury, deszczowy dzień. Ja nadal BP, choć bardzo dobrze pamiętam o tym incydencie sprzed paru dni. Monia 130 gratuluję szczerze wytrwałości :) a ja_ chwal się każdym dniem bez papierosa, bo każdy dzień to ogromny krok naprzód. Na początek nie myśl o miesiącach BP, tylko właśnie licz dni, a nawet się nie obejrzysz jak miną tygodnie, miesiące itd. Życzę wszystkim udanego, pachnącego dnia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monamas 0 Napisano Luty 7, 2006 fijołek***-->dziękuję bardzo.Teraz potrzebuję wytrwałości w walce z kilkoma kilogramami nadwyżki. ;)I wierzę,że też mi się uda.Powoli,a do celu. Pamiętam o tym incydencie sprzed kilku dni i niech wspomnienie Twojego samopoczucia psychicznego (na pewno nie najlepsze) będzie ostrzeżeniem i takim znakiem STOP przed kolejną taką \"zachcianką\".Nie warto.Przecież papieros NIC nie daje.Ani przyjemności,ani relaksu,ani przyjemnego zapachu,ani nie dodaje powagi,uroku,ani czaru...Kompletnie NIC. Powiem szczerze,że ja z politowanie patrzę na moich znajomych,którzy co chwilę sięgają po papierosa.Oni tego nie chcą,ale MUSZĄ.MUSZĄ karmić tą nikotynową bestię siedzącą w nich.Nie chcą przestać,bo mylne pojęcie przyjemności im na to nie pozwala.Nie ma im czego zazdrościć.Wprost przeciwnie. Pozdrawiam...;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 7, 2006 Zaczelam piaty dzien swojego niepalenia. Wpisy, ktore zastalam rano mocniej mnie utwierdzily w moim postanowieniu bycia abstynentka nikotynowa. Macie racje, TO NIC nie daje, a ja z racji tego, ze jestem kobieta, to chce jeszcze czuc sie piekna, pachnaca. Jejku, jak sobie przypomne te spojrzenia ludzi jadacych razem ze mna w autobusie, brrrrrrrr. Nigdy wiecej. Postanowilam jeszcze kazdego dnia odkladac rownowartosc paczki papierosow do specjalnej skarbonki i juz zaczynam widziec, ze to sa pieniadze realne, a nie przepalone. Mysle, ze rosnaca ciezkosc mojej skarbonki dodatkowo mnie zmotywuje, hihiihihih, ciekawe jak to bedzie za rok, jak otworze skarbonke..........oj zaszaleje, zaszaleje :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
klucha 0 Napisano Luty 7, 2006 dzisiaj mija dwa tygodnie bez papierosa. Udało mi się nie przytyć.Ale wiem jak jest okropnie z tym walczyć. Dacie radę , wiara czyni cuda . Trzymam za was kciuki bardzo mocno. pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fijołek*** Napisano Luty 7, 2006 Co do kilogramów to ja też mam problem, zrzucam ...ale tylko winę na pigułki, na przemianę materii i na co tylko mi przyjdzie do głowy. A niech tam, skoro nie palę mam prawo wyglądać zdrowo(dużo?). Nie, żartuję, ale ja w życiu mam jedyne hobby- właśnie jedzenie. a teraz odkąd moja przemiana nieco spowolniła to już nie jest takie bezkarne. No ale nie popadajmy w przesadę, ani nie daj Boże w nałóg. Monia życzę wytrwałości i wierzę, że taka silna osóbka i z paroma kilogramami sobie poradzi. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dentystka Napisano Luty 7, 2006 no jesli rzucila to nie potrzebujesz pomocy. trzeba pomoc tym ktorzy jeszcze tego nie zrobili . opowiedz jak to zrobilas Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Luty 7, 2006 Witam wszystkie nowe niepalace i wszystkie stale bywalczynie... To chyba glowny blad jaki ludzie robia myslac ze po rzuceniu palenia nie potrzebuje sie pomocy - a to wlasnie wtedy potrzeba duzo wsparcia (szczegolnie w pierwszych dniach) a potem okresowo ze tak powiem ;) Rzecz w tym ze sam akt przestania palenia jest stosunkowo prosty, po prostu postanawiasz wiecej juz nie palic, wcale... ani jednego... ale zeby wytrwac w postanowieniu to jest dopiero problem! :) Co do \"jak to zrobilysmy\" to proponuje poczytac poczatki tego topiku - latwo nie bylo... Przede wszystkim trzeba mysli o paleniu zajac jakims innym tematem; rece zajac jakas inna czynnoscia... po kilku dniach samo wraca sie mniej wiecej do normy ale mysli zawsze juz beda \"skazone\" paleniem... choc juz tylko od czasu do czasu a nie 24/7... Cieszy mnie to ze coraz wiecej jest chetnych na walke z nikotynowym demonem - moze to noworoczne postanowienia ktore pojda w sina dal, kto wie... ale jesli przy okazji ktos sobie zycie uratuje to warto. Ja tam juz teraz wiem ze zycie z papierochem to bylo tylko w polowie zycie - nigdy nie mialam spokoju, co chwila trzeba bylo karmic te bestie, ze nie wspomne o smrodzie... juz pisalam wczesniej o mojej terazniejszej szefowej i jakie wonie roznosi! Ostatnio smutno mi bo moja mama nie chce sie przekonac do rzucenia... pali od 30 lat ponad, choruje na serducho, i uparcie nie chce sprobowac. Zniechecona jest poprzednimi probami i jak ciezko bylo w pierwszych dniach - nie chce mi wierzyc ze potem jest latwiej i zycie jest naprawde jakosciowo lepsze... Ech, przykro mi ale niestety, niestety nie mozna nikogo przekonac kto sam nie chce byc przekonany :( U mnie 117 dzien - ide uczyc sie na egzamin :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosliwiec Napisano Luty 7, 2006 witam serdecznie ** jaka przyjemna i pachnaca atmosfera ze mozna pozazdroscic ** umnie narazie BP Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cosmic 0 Napisano Luty 7, 2006 :D u mnie 116 dbp Ależ tu się zrobił ruch.... aż miło poczytać. Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki !!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dociass Napisano Luty 7, 2006 U mnie 6 - miesiecy BP i probuje namowic mojego meza, jakos nie moze sie zdecydowac chociaz byl czas ze nie palil 2- lata. W domu nie pozwalam palic nikomu, bo nie moge zniesc smrodu wiec moj kochany małżonek wychodzi sobie, dzieci sie ciesza, ja chyba najbardziej.Czasami mysle sobie jak to było kiedy paliłam, ale to jest juz w czasie przeszłym.Wydaje mi sie ze palacz ciagle musi sobie udowadniac jaki jest silny, ja na poczatku tak mialam, bo byl czas kiedy myslalam ze wroce do palenia.Albo ze wzgledu na wage, ktora rosla w zastraszajacym tepie, albo ze wzgledu na roznego rodzaju dolegliwosci ,ale u mnie chyba odtruwanie przebiegalo gwaltowniej niz u moich znajomych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Luty 7, 2006 Witam wszystkich starych i nowych bywalcow!!! Wiecie, ze dzieki dociass osignelismy 1000 wpisow :D??? Moj jest 1001!!! Pozdrawiam wszystkich i zycze wytrwalosci!! :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 7, 2006 najgorzej jest wlasnie o tej porze, tak sie palic chce, ze az pluca bola :( . Dobrze, ze jest taki topik, wchodze, czytam i juz inaczej jest, ale ciagi mam okropne :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Luty 7, 2006 Nie martw sie, te \"ciagi\" to normalka....kazdy z nas to przechodzil, ja w takich momentach myslalam, ze zwariuje. Zobaczysz, ze im wiecej czasu minie, tym lepiej bedziesz potrafila sobie z tym radzic. Ja nie pale juz od ponad 4 miesiecy, a nadal dopada mnie czasami kryzys!!! Rzycze wytrwalosci, grunt to sie nie poddawac!! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosliwiec Napisano Luty 7, 2006 jak wiatr ** nadal trzymam kciuki jeszcze mocniej zaciskam ja taksamo bylem na granicy wytrzymalosci a smierdziel mi szeptal wez chociarz jedna chmure a jednak nie poddalem sie i wierze ze i Ty wytrzymasz wytrzymalas piec dni to do slabeuszy nie nalezysz pomysl tylko o cuchnacym smrodzie trzymaj sie narazie BP Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monamas 0 Napisano Luty 7, 2006 jak wiatr-->pomyśl jak to fajnie być niepalącym.Niepalący nie mają żadnych ciągot.Im papieros jest obojętny.Niczego nie daje,niczego nie zabiera. I pomyśl sobie,że od 5 dni Ty już też jesteś osobą NIEPALĄCĄ! Pomyśl,że rzucając palenia ZUPEŁNIE NIC NIE STRACIŁAŚ,wprost przeciwnie-WIELE ZYSKAŁAŚ. Te \"bolące płuca\",to tylko bestia nikotynowa daje o sobie znać i wszelkimi sposobami próbuje Cię nakłonić,żebyś zapaliła.Ale przecież Ty NIE PALISZ.A bestia powoli będzie umierać.Nie będziesz jej karmić nikotyną,więc będzie miała coraz mniej siły i coraz rzadziej będzie dawała o sobie znać,aż w końcu ją całkiem pokonasz. Mam nadzieję,że pisanie tych bzdur pomoże Ci wytrwać przez tych kilka najtrudniejszych dni. Dasz radę.Ba,już dałaś,bo już od 5 dni jesteś osobą niepalącą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jovik 0 Napisano Luty 7, 2006 Ło matko :-D jaki ruch, ledwo sie dopchałam. Zaczne od pozdrowień dla wszystkich tu zgromadzonych (amen :-P) Monia 130- Ty jestes urodzona terapeutka, rzekłabym ze takim kaszmirowskim na odległośc. powinnas brać pieniadze za motywowanie do niepalenia :-) dla Ciebie. Ja nadal nie palę, ja i mój mąz. A tak na marginesie- jest to mój ulubiony topik, na którym sie systematycznie udzielam (nie licząć autorskiego na kafeteri). Tak czasami mysle, ze przemysł papierosowy traci tak wielki dochód.......przez nasz topik :-D Żarty zartami a mi sie przytyło...chociaz niektórzy twierdzą, że przydało mi sie pare kilo na starośc :-) Należę do szczupłych osóbek a tu bach!!! 5kg. gratis!!! Trzymam kciuki za wszystkich i ide spać- wszak jutro do pracy....... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monamas 0 Napisano Luty 8, 2006 jovik-->dziękuję,dziękuję...adin,dwa,tri...;) hehehe...;) Staram się napisać cokolwiek,byleby komuś pomóc,bo sama wiem jak to jest walczyć z tym cholerstwem. Gratuluję Tobie i Mężowi.Jak cudownie być niepalącym,prawda? Miłego dnia...;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexa_26 0 Napisano Luty 8, 2006 :((((((( ja też chce rzucić :(((( Palę 6 lat z półtoraroczną przerwą. Strasznie mi z tym xle, bo kaszlę okropnie i cały czas się boję że mam raka ;p Juz przezuciłam sie na najsłabsze papierochy R1 ale i tak wypalam pake na dobę ;p Słuchajcie...próbowalam plastrów, gum, tabletel.....i ni chuchu.... Podejmuje decyzje że nie pale...wieczorem.....rano jeszcze jakos sie trzymam a juz po południu pożeram 3 papierosy na raz. Mam bardzo słaba wole...nie jestem w stanie sama sobie z tym poradzić. Nie mam wsparcie w najbliższych-niepalących, poniewaz twierdza że to nic trudnego powiedzieć sobie nie i nie palic..... Pomóżcie mi proszę bo jestem już załamana :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach