jak wiatr 0 Napisano Luty 8, 2006 Nie poddalam sie :D, a to dzieki Waszym wpisom. To wazne, ze jest ktos, kto wspiera, radzi, a nawet huknie z grubej rury. Dzisiaj wiem, ze wszystko jest mozliwe jak sie chce. Ja palilam wiekszosc swojego zycia i bardzo, ale to bardzo tego zaluje, wiecej juz nie bede. Uwazam siebie za bardzo silna kobiete, ale niestety, co do papierosow to zawsze bylam slaba, zawsze mowilam, ze mam bardzo slaba silna wole. Dzisiaj tak nie mysle. NIE POZWOLE, ABY PET BYL ODE MNIE SILNIEJSZY, nigdy wiecej. Takze melduje................zaczelam szosty dzien bez papierosa :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monamas 0 Napisano Luty 8, 2006 alexa_26-->nie ma człowieka,który nie jest w stanie rzucić palenia.Im dłużej będziesz sobie wmawiać,że nie umiesz,nie potrafisz,tym bardziej sama będziesz się utwierdzała w tym błędnym przekonaniu. Przypomnij sobie jak fatalnie smakował pierwszy papieros.Przypomnij sobie ile pracy musiałaś włożyć,żeby nauczyć się palić.Przecież palenie,to ŻADNA przyjemność. Pomyśl,co tak naprawdę daje Ci papieros?NIC.Więc nie tracisz zupełnie NIC nie paląc. Cóż za przyjemność z palenia,jeśli prawie każdy palacz chciałaby rzucić palenie,czyli pozbyć się tej przyjemności. Dlaczego od innych bardziej przyjemnych rzeczy się nie uzależniamy? Nikotynizm,to choroba i trzeba z nią walczyć jak z każdą inną. Kiedy masz grypę,to nie tryskasz energią,jesteś osłabiona i markotna,czasami zła.Tak samo przy rzucaniu palenia.Ale kiedy pierwsze dolegliwości rzucania miną,będziesz się cieszyć z każdego dnia bez papierosa.Każdy kolejny dzień będzie przybliżał Cię do całkowitego wyzdrowienia. Tak więc zacznij zdrowieć od dziś. Pozdrawiam i trzymam kciuki...;) jak wiatr-->i jutro już minie TYDZIEŃ odkąd nie palisz.Nie taki diabeł straszny jak go malują,prawda? Z każdym dniem będzie lepiej,aż w końcu przestaniesz myśleć o papierosach. Nie ma to jak być wolnym człowiekiem. ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kala123 Napisano Luty 8, 2006 Cześć wszystkim. Czytam topik od dwóch dni. I muszę Wam powiedzieć jedno - wszystkie jesteście super i wszystkie wytrwjacie w niepaleniu. Nawet gdy przyjdzie załamanie, jak to niektórym sie zdarza, nie załamujcie się, wyciągnijcie z tego lekcje dla siebie i nie palcie dalej. Ja znam to, jestem chyba najstarsza z wszystkich, mam dośiwdczenie w paleniu, rzucaniu i niepaleniu. Paliłam 25 lat. Nie palę 5 lat. I powiem wam jedno, pomijając juz względy zdrowotne, mimo że to one sa najważniejsze, papierosy rujnują urodę. Gdy paliłam wyglądałam gorzej niz swoja mama, przydymiona, szara cera, włosy matowe, bez połysku. Po rzuceniu wygląd poprawia się o 180 stopni, mam nawet mniej zmarszczek niz 5 lat temu. A co do wagi, to jest fakt, trzeba zajadac owoce, marchewki, pic herbatki, wodę, bo przytyć łatwo. Ale po kilku miesiącach przy normalbnej diecie waga zacznie spadac. Trzymajcie się, ja trzymam za Was kciuki, wierzę ze wszystkim sie uda. jeszcze tu będę zaglądać, bo to fajnie gdy widzi się walkę, wzajemne podtrzymywanie się na duchu i potem zwycięstwo. pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kala123 Napisano Luty 8, 2006 I jeszcze jedno. Proszę, pamiętajcie, ze palaczem jest sie juz na całe zycie. Tylko niepalącym. Ja jeszcze dzisiaj zapaliłabym z ochota, nie u wszystkich tak jest, ale palaczem będą zawsze. Nie piszę tego zeby was zniechęcic, tylko ostrzec. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Luty 8, 2006 Witaj Kala, dzieki za wsparcie i slowa otuchy :)!! A czy zmiany w Twoim wygladzie byly takze dla Ciebie zauwazalne, czy tylko przez innych?? I po jakim czasie zauwazylas, ze sie zmieniasz: swieza cera, blyszczace wlosy.....itp.? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dociass Napisano Luty 8, 2006 fiona--ciesze sie ze jestes, bo cos ostatnio zniknelas i fajnie ze moj wpis byl 1000, ale tu dzisiaj tłoczno az milo popatrzec, ja oczywiscie nadal BP ale ostatnio mam cos takiego ze kiedy przychodzi wieczor to mnie nosi, kiedys palilam a teraz gryze mrchewke,zeby sie nie obrzerac no coz przyjdzie wiosna to wtedy rowerek i moze to cos pomoze, zobaczymy. kala123--- to prawda poprawia sie wyglad wiem to po sobie, na poczatku widzialam u siebie zmiany a teraz widza to inni, moja buzia rozjasniala przytylam to fakt, ale wygladam kobieco. Nie musze chodzic do kosmetyczki zmarszczek nie mam i mam bielsze zeby. Teraz to ja moge powiedziec ktora kobietka pali bo widac to po jej cerze.Jakie to dziwne ze kiedys jak patrzylam w lustro tego nie widzialam dopiero teraz, no coz lepiej pozno niz wcale.A palilam prawie 20 lat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 8, 2006 No i chyba nie trzeba lepszej motywacji niz poprawa zdrowia i urody. Zastanawia mnie tylko jedno............dlaczego czlowiek jest taki glupi i nie slucha rodzicow jak mowia, ze nie warto zaczynac, dopiero pozniej idzie po rozum do glowy, czesto za pozno, bo przeciez zmian nieodwracalnych spowodowanych paleniem nikt nie naprawi. Mam nadzieje, ze ten topik czytaja rowniez mlodzi ludzie, ktorzy albo rzuca natychmiast palenie, albo nie siegna po papierosa nigdy.............pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jovik 0 Napisano Luty 8, 2006 Kala 123, dociass......a jak pieknie w domu pachnie????? Byłam wczoraj u znajomych, u ludzi, których znam cale zycie. Nie wysiedziałam tam nawet godziny------ dym mnie dusił. Oboje plą- tak jak ja kiedys z mężem...zadyma w domu......fujjjj. kolezanka mi powiedziała tak: \" wiesz co? jak ja bardzo bym chciała niepalic, ale jestem za słaba....gdyby silna wolę mozna było kupić w aptece, tobym zapłaciła kazde pieniadze.....\" Ja kiedys tez tak myslałam, ze nie dam rady.....ale odwazyłam sie i co?? i zyskałam, bo przeciez NIC nie straciłam. Co prawda nie zarzekam sie....różnie bywa i porażke tez wkalkulowałam w walce z nałogiem. Ale jak na dzień dzisiejszy to ja wygrywam!!!!!!! Pa!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kala123 Napisano Luty 8, 2006 Brawo Jovik, ważne jest że chcesz. Wtedy sie uda. Spróbuj namówić koleżankę, pomóż jej, na pewno rzuci. Każdy jest w stanie rzucić. Moi przyjaciele do dzis mówią gdy próbujemy kogos namówic do niepalenia, że skoro ja przestałam to juz każdy jest w stanie rzucić. Wtedy gdy próbowałam nikt we mnie nie wierzył, ja byłam nie palaczem a kopciuchem, paliłam w ostatnich latach po 2 paczki dziennie, czasami więcęj. Było trudno, czasami wręcz tragicznie, bywały chwile że myślałam że albo zapale, albo kogoś zabiję. Brałam papierosa, zapalniczkę i myslałam- a, poczekam jeszcze 5 minut, potem zapalę. I ta krytyczna minutka mijała i postanowiłam, ze nie zapalę, bo skoro juz nie paliłam tyle to wytrzymam i dalej. I tak małymi kroczkami udało mi się. O tym że trudno to kazdy z obecnych tutaj wie, nikt nikomu nie obiecuje że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Ale powtarzam, warto, więc trzymajcie się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosliwiec Napisano Luty 8, 2006 pozdrawiam *** jak milo tu zajrzec taki tu tlok a powietrze pachnace az zal z tad odejsc *** BP Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jovik 0 Napisano Luty 8, 2006 O! Złośliwiec :-D mój ulubieniec :-) Pozdrawiam- trzymam kciuki za nowych członków (członkinie) :-D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kala123 Napisano Luty 9, 2006 Witajcie. No tak złosliwiec, masz rację, powietrze tu czyste, przejrzyste. Miłego dnia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosliwiec Napisano Luty 9, 2006 czesc wszystkim ***jovik bardzo dziekuje za mile slowo pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie i twojego meza *** umnie wdomu tez pachnie bo ja z zona tez nie palimy ** cos pieknego ** ***jak wiatr ***pozdrawiam i nadal trzymam * siudmy dzien * zapach siedem kwiatow * powodzenia *** narazie BP *** Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dociass Napisano Luty 9, 2006 Witam was wszystkich serdecznie. alexa-26 ---- to nie takie proste rzucic palenie, kiedy wiekszosc moich znajomych przestala palic ja twierdzilam ze mnie papierosy smakuja i bede palic, bo moi rodzice byli abstynentami i poumierali ,bylam beznadziejna wiem o tym, jednak w glebi serca zaczelam zazdroscic swoim znajomym ze nie pala i nie smierdzi od nich a moje kolezanki ladniej wygladaly.Ale do tego zeby rzucic palenie jednak musialam dorosnac, przynajmiej jezeli o mnie chodzi bo nakazy i zakazy nie robily na mnie zadnego wrazenia.I mozecie mi wierzyc ja naprawde kilka lat wsydzilam sie ze pale kiedy bylam z dziecmi na plazy albo na spacerze i trzymalam w reku papierosa , dzieci patrzyly na mnie chyba z wyrzutem, a mnie naprawde bylo wstyd.Kiedy zapalilam papierosa i mowilam zeby stanely sobie dalej bo leci na nie dym, to mowily ,, mamus skoro ty umierasz to my razem z toba,, i staly kolo mnie a ja oczywiscie gasilam papierosa bo mi bylo wstyd. Kiedy mam naprawde kryzys to wlasnie to wszystko sobie przypominam i naprawde ciesze sie ze dzieci sa ze mnie dumne i mowia ,, moja mama nie pali,,Kiedy moja corka widziala mnie z papierosem to mowila ze powiesi jezyk palacza na lodowce ( chodzi o zdjecie oczywiscie) i wtedy mi sie odechce palenia. jak wiatr-- moi rodzice nie palili oboje ja zaczelam i to byl moj najwiekszy blad, ale moje dzieci widzialy jak ciezko bylo mi rzucic i co przechodzilam, a teraz ladnie pachnie w domu i odemnie, szkoda tylko ze mlodzi ludzie nie sluchaja starszych, ale no coz my bylismy tacy sami kazdy uczy sie na swoich bledach. jovik----w domu nie smierdzi pachnie cudnie, ale kiedy przechodze kolo palacza to strasznie mi przeszkadza i ostatnio zaczynam krzyczec na swojego meza bo smrod jest nie do wytrzymania , kiedy ktos zapali i usiadzie kolo mnie to musze wyjsc niestety, albo sie odsunac, mam nadzieje ze jednak mnie nie skusi kiedys i nie wroce do palenia bo to bedzie moja najwieksza porazka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kala123 Napisano Luty 10, 2006 Coś mało wpisów, czyżby juz wszyscy poradzili sobie z paleniem i nie potrzebują grupy wsparcia? Jak ja rzucałam nie patrzyłam na forum, nawet nie wim czy wtedy takie juz były, ale uparcie szukałam wśród znajomych, znajomych znajomych osób które walczą tak jak ja. W grupie raźniej, bo gdy przychodził moment że za papierosa dałabym sie pociąc to wtedy myslałam -o, kuzynka Kaśki też to przechodzi i będzie mi głupio że ona przestała kopcic a ja nie. Oczywiście każdy ma inne metody, co innego mu pomaga. Ale dobra jest tez świadomość że ma się silną wolę, że to nie papierosy panują nade mną, ale ja nad nimi. Nie myslcie że się wymądrzam, byłam wrakiem w tym czasie gdy rzucałam. Teraz jednak moge byc bardziej obiektywna i powiedzieć, ale byłam głupia. Trzymajcie się, rzucajcie. Bedziecie zdrowsze i piękniejsze, to nie slogan, ale prawda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Luty 10, 2006 Witajcie Kochane!! U mnie juz prawie 5 miesiecy!! To, ze ostanio zadko sie tu wpisuje, nie oznacza, ze tu nie wchodze :), przewaznie czytam tylko kolejne wpisy, a jak znajde chwile staram sie odezwac! Dociass------trzymaj tak dalej!! W chwilach zwatpienia, zawsze pomysl o wlasnych dzieciach, ktore marza o tym, zeby mama nie palila!! To powinno byc dla Ciebie motywacja. Tez czasami mysle sobie, widzac mlode dziewczyny na ulicy z papierosem, ze one sobie jeszcze nie zdaja sprawy, jakie w przyszlosci poniosa tego konsekwencje. Sama tak zaczynalam :(. Mialam gdzies ok. 16 lat, a teraz w wieku prawie 29 bardzo tego zaluje! Wtedy wydawalo mi sie to strasznie cool. Gdy ktos z doroslych probowal wybic mi to z glowy, oburzalam sie, a teraz sama najchetniej probowalabym wybijac to innym mlodym ludziom:). Kala, podziwiam Cie, ze Ci sie udalo, a teraz pomagasz innym. Powiedz jeszcze jak radzilas sobie z utrzymaniem wagi....ja pomimo, ze nie jem wiecej niz kiedys, przytylam 2 kilo. A jak to bylo z Toba? Pozdrawiam wszystkich :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 10, 2006 Witajcie Zaczelam OSMY DZIEN BEZ PAPIEROSA. Normalnie sama z siebie jestem dumna :D. Wczoraj siedzialam bardzo dlugo, wszyscy juz spali, a we mnie zakielkowala mysl, zeby isc po cichu do kuchni, wyjac z paczki papierosa i zapalic. Wiecie co. Jak tylko tak pomyslalam, to ogarnela mnie taka chcica, ze sama nie wiem co. To wygladalo tak, jakby nalog zaczal mnie owijac mocniej swoimi mackami i coraz glosniej szeplac mi di ucha..............idz zapal, chcesz mnie, pragniesz mnie, jestem Ci potrzebny. ....... No rozumiem, zeby gadal tak jakis przystojniaczek, ale zwykly smierdziuch? O nie, pogonilam patalacha na cztery wiatry :D. Tak wiec zaczelam osmy dzien bez papierosa z poczuciem zadowolenia, ze i tym razem nie dalam sie omotac, wiem, ze jeszcze nie raz wroci to cholerstwo, ale jestem juz coraz silniejsza. Jeszcze tylko musze przegonic drugiedo demona, ktory zwie sie apetyt, ale juz posilki w drodze, bo na Walentynki dostane skakanke :).....Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Luty 10, 2006 120 dni za mna :) jak wiatr - oj znam te uporczywe mysli az za dobrze! Najlepsze ze to wlasny umysl tak sie nakreca, jak tylko nie chcesz myslec o tych rozowych sloniach, to on oczywiscie nie bedzie miec innego tematu :) Chyba jedynym sposobem jest swiadomie zmieniac tok mysli - ja tak robilam, po prostu czyms sie zajmowalam i po chwili przechodzilo. Teraz to juz sie zdarza coraz rzadzej - cale szczescie... ale ciagle ten sam sposob dobry. Ostatnio w pracy mysle za duzo o paleniu bo jak juz wspominalam moja szefowa pali i jeden ze studentow tez... brrr Zapach, znaczy smrod petow w biurze mnie dobija ale jednak ciagle czasem te durne mysli ot tak sobie neca: \"zapal jednego, nic przeciez Ci nie zaszkodzi jeden, potem znowu nie bedziesz palic, tylko jednego...\" To fakt ze nalogowcem zostaje sie na cale zycie! Co do zaczynania palenia to tez mysle ze to smutne ze rozumu nie starcza w mlodosci... Ja zaczelam tak naprawde poniewaz chcialam jakos przynalezec do grupy i tez sobie glupia tak wybralam grupe gowniarzy palaczy :P Durny czlowiek w mlodosci jest i tyle. A teraz patrze na mlodszych ode mnie co to sa tacy w gebie mocni i mowia ze oni nie sa uzaleznienie i ze moga przestac palic jesli sobie tego zazycza... juz w mackach nalogu :( No to sie wywnetrznilam dzisiaj :) Pozdrawiam Wszystkich niepalacych i probujacych Nie dajcie sie demonowi uporczywych mysli! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Luty 10, 2006 Czesc Hidden :) Piszesz, ze Twoja szefowa i jeden ze studentow pala, a ja myslalam, ze w Stanach palenie w miejscach publicznych nie jest tolerowane i ze coraz mniej Amerykanow pali. Czy to prawda? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 10, 2006 hidden, mieszkasz w Stanach, mozesz zdradzic w jakim miesice? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Luty 10, 2006 fiona - sa Stany lepsze i gorsze. Ja mieszkam w Georgii (Atlanta) ktora jest jednym z tych \"gorszych\". Na polnocy czy w Californi palenie faktycznie jest zakazane w miejscach publicznych a palacze narazeni sa na ostracyzm spoleczny :) Tutaj jest lagodniej - w szkole nie mozna palic ale juz przed wejsciem do szkoly mozna, na zewnatrz... i tak wlasnie pali szefowa i student - i przynosza smrod ze soba do srodka. Ja tez tak palilam - i nie mialam pojecia ze nawet palac na zewnatrz powoduje taki efect wewnatrz. Ogolnie tragedia :( I w restauracjach tez sa wydzielone miejsca dla palaczy (w tym stanie) - w wielu innych zabronione zupelnie, ba nawet na ulicy nie wolno palic... ale nie tutaj gdzie ja chwilowo jestem... jak wiatr - jak wyzej :) Atlanta to sympatyczne miasto tyle ze niepalacy ciagle jeszcze sa narazeni na dym... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hidden 0 Napisano Luty 10, 2006 sorry za efect :) Tak to jest jak czlek 24/7 po angielsku sprecha... niezle slowotworstwo wychodzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 10, 2006 ja czasami pomieszkuje blisko NY :), tam tez kopca, ale fakt, w miejscach poblicznych jest zakaz, ale bywaja tez wyznaczone miejsca jako palarnia..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dociass Napisano Luty 10, 2006 Ja ciesze sie ze u mnie w biurze nie wolno palic, moje kolezanki musza wychodzic do palarni, ale i tak jak przyjda to smierdzi od nich.To chyba prawda ze najwiekszymi wrogami papierosow sa ci co kiedys palili, wiem to po sobie, moze dlatego ze zdaje sobie sprawe jak latwo jest zaczac, a jaki koszmar przechodzimy kiedy rzucami i sami sie na to skazujemy. a pozniej te nieszczesne kilogramy fiona--- ty tylko 2 kilogramy a ja 10 kilo do przodu.Teraz juz wraca pomalutku wsystko do normy,ale byl czas ze naprawde sie zalamywalam kiedy nie moglam wlozyc kolejnych spodni. jak wiatr--- ja kupilam sobie skakanke i musze ci sie przynac ze lezy, poskakalam przez tydzien i koniec, wstyd ale nie mam kondycji, natomiast w domu mamy wszyscy radoche i pokladamy sie ze smiechu kiedy zaczynam cwiczyc. Mianowicie zaczynam biegac po mieszkaniu a dzieci za mna a pozniej zaczynamy tanczyc, bo wlasnie przy tancu najbardziej sie mecze i jest to ,, przyjemniejsze cwiczenie,, niz te ktorych wczesniej probowalam.I czekam kiedy zrobi sie cieplej, maz chce ze mna pojezdzic na rowerku a kolezanka pisze sie na dlugie spacery, takie mam plany i mam nadzieje ze wlasnie mi sie uda.Hm tylko nie wzielam pod uwage tego ze przychodze z pracy strasznie zmeczona, ale zobaczymy. Napiszcie jak wy radzicie sobie z dodatkowymi kilogramami. hidden-- pozdrawiam cie serdecznie mam rodzine w Detroit Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
fiona* 0 Napisano Luty 10, 2006 Widze, ze jestesmy \"porozrzucani\" po calym swiecie :), ja tez nie mieszkam w Polsce od ponad 15 lat. Jako 13-latka wyjechalam z rodzina do Niemiec.... Hidden, jak dlugo zostaniesz w Stanach? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kala123 Napisano Luty 10, 2006 Fajnie sie trzymacie, tu prawie pęć miesięcy, tu enty dzień, ale najważniesze że bez papierosa. Fiona, z kg to akurat ja nie miałam problemów, a to dlatego że zawsze byłam szczupła, nawet za bardzo. Co prawda po rzuceniu przytyłam 3 kg i to dośc szybko bo wciągu 4 miesięcy, ale szybko je zgubiłam. Pół roku po rzuceniu fajek szłam na wesele i wmiesciłam sie w małą czarną (a jak wiesz one sa zawsze dopasowane)którą nosiłam rok przed decyzją o niepaleniu. No ale ja jestem od urodzenia niejadek, jem często, 5 razy dziennie ale w malutkich ilościach. Może Ty i wszystkie które boją sie utyc niech tez zaczna tak jeść, co 3 godziny, chociażby jabłko, kromke chleba chrupkiego, wtedy nie czuje się głodu i nie zwalnia się przemiana materii. Wiem, wiem, łatwo się mówi, ale spróbowac można. Sporo was zza granic Polski. Ja jestem ze szczecina, od urodzenia tu mieszkam. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 10, 2006 dociass, ja narazie skacze 5 minut dziennie, oczywiscie z powodu braku kondycji. Mam zamiar tanczyc, bo to mam we krwi. Kiedys uczylam tanczyc. Odkad zaczelam pomieszkiwac w Stanach nie ucze juz, ale wroce do tego. Planuje tez szybkie marsze jak sniegu bedzie mniej i oczywiscie moje ukochane rolki, z ktorymi nie mialam do czynienia juz kilka dobrych lat. Fiona, tak to juz jest, kazdy szuka swojego miejsca na ziemi. Ja jestem od Was sporo starsza, a nie znalazlam jeszcze swojego, dlatego mam nick jak wiatr :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jak wiatr 0 Napisano Luty 10, 2006 kala123, bardzo pomagasz mi swoimi wpisami, dzieki :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach