Były facet szantażuje mnie, że sie zabije, jeśli do niego nie wrócę...

..pewnie ze po tylu latach zalezy Ci na czlowieku...ale wcale mu nie pomozesz "godzac" sie na jego emocjonalny szantarz...zabic sie? Pewnie tego nie zrobi, gdyby mial naprawde taki zamiar to juz byloby po "krzyku" i wcale by Cie tym nie szantarzowal... Wiesz, pewnie trudno to zrozumiec, ale to nie milosc z jego strony doprowadza go do emocjonalnego szantarzu na Twojej osoby, to jego wlasna milosc do siebie samego...przykre, ale taka jest prawda...moze on sobie nawet z tego nie zdawac sprawy... Tak, to ja pisalam o Policji, nie mieszkam w Polsce i nie wiem czym tak naprawde zajmuje sie policja w Polsce, mieszkam od paru ladnych lat za granica i tutaj policja tez jest od takich rzeczy, zawozi poprostu do szpitala, a w szpitalu taki czlowiek jest zamkniety - badany na 24 godziny...tutaj ludzi ktorzy mowia o samobojstwie sie nie "olewa" .. Jezeli w nim takie mysli tkwia to definitywnie powinien sie leczyc, tylko on musi to zaakceptowac i chciec... To ze facet (nawet jezeli taka jego definicja milosci) chce sie dla milosci do kogos zabic, wcale nie obarcza to tej dziewczyny odpowiedzialnoscia za jego czyny, to co?? Ma z nim byc bez milosci tylko po to zeby on tego nie zrobil...dopiero by go to zabilo, jakby sobie zdal z tego sprawe.... Pozdrawiam i trzymaj sie!

Powinnaś sobie przypomnieć jakie miłe chwile spędziłaś znim i nie zostawiać go tak poprostu.Z następnym zrobisz tak samo bo jóż nie jest tak pięknie i kolorowo .NIe żyje się tylko terażniejszojścią ,niezawsze jest tak pięknie i kolorowo .żyje się przedewszystkim wspomnieniami.On te wspomnienia obudził w sobie i ciężko mu o tobie zapomnieć.Założe się że gdybyś do niego wruciła pozytywnie by się zmienił.Zostawiłaś do jak zóżyte rękawice ,nie dałaś mu nawet tej ostatniej szansy.Nie życze Ci żeby ktoś tak postąpił z tobą.

Możecie wspierać i wyrażać swoje mądrosci lub oceniac.Ja powiem tyko tyle ze przechodze podobna trudna syt. On kocha mnie ponad zycie ,popełnił wiele błedów ,nie mozemy byc razem bo ja w zwiazku .Szantazuje i to mnie oddaliło ,bo kiedys kochałam ale przez Jego głupote mineło mi. Teraz jest problem z Jego brakiem sensu i przyszlosci gdy tylko nie utrzymuje z Nim na chwile kontaktu.Straszy ze sie zabije i to robi -3x odratowany .Nie zartował. Jestem szczesliwa ze zyje ten słabeusz i powiem dla czego - kazde zycie jest bezcenne wiec sie poswiecam ,bo jakie było by moje gdybym miala Go na sumieniu ???? Psychika ludzi jest nie taka sama jak nasza....Nawet jak on jest egoista ,to nie znaczy ,ze my tez mamy byc takie ....Pomyślcie Mieć kogos na sumieniu ,nie pomóc to także nasza przegrana.Ja sobie nie wyobrazam.

A niech zdycha szajbus. Jednego debila mniej.

nie przesądzacie? odnawiac temat po 10 latach? oO

no to pięknie, temat założyłam 10 lat temu, a tu nadal.. tyle, że ja już mam męża i dwójkę dzieci, a tamten który tak chciał się wieszać to żyję i ma się dobrze