Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika--23

Nie wiem już co mam wymyślać

Polecane posty

Gość Monika--23

Spotykam się z kimś od kilku miesięcy, ale nie kocham go. Od początku go uprzedziłam że nic z tego nie będzie (wiedziałam już wtedy że nie pasujemy do siebie) - ale nie myslcie że jest zonaty, jest zupełnie wolny i bez zobowiązań. Na początku widzieliśmy się codziennie, ale "wywalczyłam" sobie spotkania co drugi dzień, jednak teraz nawet takie to dla mnie za często. Już nie mam pomysłów na preteksty żeby odwoływać spotkania. Powiecie - zostaw go, ale to nie takie proste. On jest cudownie wspaniałym człowiekiem pod kątem tego jak mnie traktuje. On mnie kocha, jest bardzo dobry, a ja nie chcę go ranić. Czy potraficie to zrozumieć? Nie mogę mu powiedzieć "spotykajmy się rzadko albo wcale" bo to go doszczędnie zaboli. Ale serce nie sługa. Nie kocham go, męczę się podczas spotkań z nim, przed spotkaniami czasami płaczę bo całą soba nie chcę. Pomyslicie że jestem okropna, bawię się nim, oszukuję, ale tak naprawdę to własnie zupelnie zapomniałam o egoizmie i robię to tylko dla niego. Wiem że to dziwna sytuacja. Zupełnie ze znajomości też nie chcę rezygnować, chciałabym się spotykać 2-4 razy w miesiącu (chociaż mieszka prawie obok mnie), ale teraz za daleko to zaszło, on traKtuje mnie jak swoją dziewczynę i jest zakochany. Jestem zła na siebie że w ogóle to zaczynałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze kazdy w tej sytuacji doradzi Ci to samo: szczera rozmowe z tym czlowiekiem i wytlumaczeniem mu pewnych spraw. Przeciez nie mozesz tego ciagnac bez konca! Jesli go nie kochasz powiedz mu to jak najszybciej! Czas leczy rany i on sie kiedys z tym pogodzi, a im dluzej zwlekasz tym gorzej dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krwawa Orlica: jestem tego swiadoma, no, ale jak inaczej rozwiazac tak trudna sytuacje? Bo takie odejscie bez slowa, zerwanie wszelkich kontaktow to chyba gorzej, hmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika--23
niestety to taka sytuacja że raczej nie ma najlepszego wyjścia - radzicie powiedziec prosto z mostu że go nie kocham? czy wiecie jak on to przeżyje? wiem że to dziwnie zabrzmi ale on jest taki wrazliwy :O kilka razy płakał przy mnie, jest po próbie samobójczej. Uwikłałam się w ten ukłąd i nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla niunia i wogole
ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to sie nie spotykaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i trudno że płacze
to nie jest Twój problem, tylko jego, próby samobójcze ( o ile naprawdę były) to też nie Twój problem, ale jego i ew. jego psychiatry, do którego zresztą piwnien pójść. Nie wikłaj się w to, bo nic dobrego z tego nie wyniknie.Musisz z nim albo porozmawiać, albo zerwać wszelkie kontakty.Nie da sie utrzymywac znajomości z kimś, kto tego nie chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla niunia i wogole
do Monika--23 pogadaj z nim i powiedz, że nie czujesz nic do niego, mozecie zostac przyjaciolmi a taki uklad uniemozliwia ulozenie sobie zycia przez ktorekolwiek z was. milosc to takie pieprzone uczucie; mam tylko nadzieję,że o tej probie samobijczej nie dowiedzialas sie ostatnio tylkowiedzialas wczesniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIby racja... ALe niektorym osobom nie jest latwo sprawic przykrosc innym :( Niektorzy nie umieja byc asertywni i juz... Moze sproboj ograniczac spotkania. Niby gdzies wyjedz... czy cus... :( Jak mowisz, ze dobry czlowiek to moze nie zacznie Cie sprawdzac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika--23
czuję się osaczona, przez co czasami wyładowuję na nim swoją frustrację, mimo że paradoksalnie - on nigdy nic złego nie zrobił w moim kierunku, na pewno niejedna dziewczyna marzyłaby o tak dobrym facecie... ale nie umiem zmusić sie do miłości :O jestem zmęczona codziennymi telefonami, wymyslaniem powodow dla których nie mogę się spotkać (przerobiłam juz chyba wszystko, choroby, wyjazdy, odwiedziny rodzinki) - teraz zastanawiam się czy nie wymyslić historii o tym że złamałam nogę, miałabym spokój na kilka dni a może nawet tygodni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla niunia i wogole
na Warszawskim festiwalu filmowymjest taki film pt Teraz ja. Gra Agnieszka Warchulska i tam glowna bohaterka ma ten sam problem, tylko ze on awychodzi z domu po bulki i nie wraca po prostu do chlopaka. Film konczy się wizytą wpewnym miejscu, w ktorym ten facet wolalby nigdy sie nie znalezc, ale okazuje się, że niepotzrebnie go wezwano. Krótkie cięcia są najlepsze - napisz sobie na kartce co chcesz mu powiedzieć i to powiedz. Z tym bolem to nie tak do konca - jak sie samemu dostalo w d..od zycia, to juz sie na cudzy bol .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i trudno że płacze
sprawianie przykrości innym nie jest przyjemne, to prawda, ale jest przynajmniej uczciwym wyjściem z sytuacji i moim zdaniem jedynym najlepszym. W końcu to mój komfort psychiczny jest dla mnie najważniejszy, nie czyjś.Ten facet niczego nie zrozumie i czepi sie każdego słówka, a juz na pewno "bycia przyjacielem".Bo to tak naprawdę dla niego będzie oznaczało dalsze kontakty, a o to mu chodzi, a dla niej tę samą mękę.Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla niunia i wogole
Monika ile wy macie lat? Powiedz, że nie chcesz się spotykac, pracujesz i cos tam jeszcze. Bo odbierasz mu szansę (i sobie) na nowy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika--23
Krwawa Orlica --- dzięki za zrozumienie :* ja własnie NIE POTRAFIĘ z zimnym sercem sprawić mu przykrości - ostatnio gdy lekko napomknęłam że chcę trochę ograniczyć spotkania to zaczął płakać a mi pękało serce gdy na to patrzyłam, bo pomyslałam "ale jesteś okropna! on jest taki dobry a ty co mu robisz!" - i w tym wszystkim sama zaczynam siebie nie lubić za to że nie potrafię go pokochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niunia---> Gorzej jak takie szczere slowa, prosto z mostu nie trafiaja :( Ty sie meczysz, zle czujesz mowiac takie rzeczy... a to jak grochem o sciane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla niunia i wogole
wyznacz jasne zasady - zaproszenia na urodziny, skladanie zyczenna swieta tak albo powiedz, że wogole nie chcesz podtrzymywac tej znajomosci.Po 4 mies. mu przejdzie - mi przechodzi powoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla niunia i wogole
do Monika --23 moze on ma w domu popieprzoną sytuację, ale pociesz się, ze ja mialam takiego mena gdy mialam 17lat a teraz facet kombinuje jak zloto, ma zonę 2 dzieci, kochankę a mnie po latach chcial jeszcze odgrzewać w łóżku. Znienawidzisz go jesli nie da Ci samodzilenie o osbie decydowac - potraktuj go z szacunkiem, ale stanowczo. Nie mozna dac sie terroryzowac. Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i trudno że płacze
Moniko-23 No to co, że z zimnym zercem? Przecież nie masz dla niego serca, więc jest zimne.Nie Ty mu "to robisz", tylko on sam sobie " to robi".Masz prawo go nie kochac i już i on to musi zrozumieć, a jesli nie rozumie, to jest tylko i wyłącznie jego sprawa i jego problem. Tak naprawdę ciągnąc tę znajomość z litości robisz mu krzywdę i sobie kuku , jeszcze raz pytam - po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla niunia i wogole
zaloze sie, że on nie ma 30lat tylko najwyzej 24-25, więc cale zycie przed nim, nie musi porownywac sie ze znajomymi, ktorzy wszyscy juz pochajtani etc. Tacy biedni to wcale gorzej sobie nie radzą w zyciu..nie daj się terroryzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla niunia i wogole
Moniko, a moze facet naprawde ma w domu nie fajne relacje - uświadom mu, że znane są takie przypadki, że ludzie się rozstają. Milosc to choroba psychiczna - no niestety, wiem po sobie....heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika--23
niezła niunia --> niby masz rację, ale wyobraz sobie że jestes w mojej sytuacji - on naprawde wiele dla mnie zrobił, kilka razy mi pomógł, chciałby poświęcac mi każdą wolną chwilę, obsypuje mnie prezentami i czułościami... czuję podświadomą "potrzebę rewanżu" w postaci moich uczuć i gdybym zerwała te kontakty czułabym się jak ostatnia suka, bo skrzywdziłam go ZA NIC co do rzucania grochem o sciane - tez macie racje. Pomyslcie o takiej sytuacji. Kilka razy mowilam mu że chcialabym ograniczyc kontakty. On na to albo płakał albo był bardzo smutny i zaczynał "zawsze wszystko co piekne w moim zyciu musi się zepsuć" - moim naturalnym ludzkim odruchem jest pocieszanie go. Wtedy smutek mu troche przechodzi... i zapomina o rozmowie. Nic nie daje mu to do myslenia. Ja jestem osobą bardziej homorową - gdyby mi chlopak takie cos powiedzial to uniosłabym się dumą i przestałabym się narzucać. A on jest szczęśliwy że ma mnie przy sobie, nieważne jak go traktuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostre cięcie
raz na zawsze to zakończ i tyle a ninia niech se baranka strzeli może zmądrzeje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×