Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie mam już siły...

by udawać że jestem szczęsliwa...

Polecane posty

Gość Nie mam już siły...

to miało być takie niezwykle, wspaniałe i urocze... PRAWDZIWE!!! ale tak nie jest... co chwila płacze o pierdółki może sama nei wiem jednak sa to rzeczy które tak mnie bolą... mam wrażenie czasem ze jestem zbyt zazdrosna, że kocham Go zbyt mocno... ja juz nie wyobrażam sobie zycia bez niego... No własnie jestem z meżczyzną z kórym chciałam być całe życie... i nie usmiecham się... dlaczego? Powinnam być szczęsliwa a ja z każdym dniem coraz bardziej watpie w to, że to jest możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba
znam to skądś :o Może masz depresję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam juz siły...
uważasz że może mi to grozić? nei wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim zwiazku tez bylo cudownie, plany na przyszlosc i.... po kilku miesiacach co jakis czas dopadala mnie lekka depresja, on tego nie zrozumial, mial dosc, nie zniosl i odszedl... Jesli wrocimy do siebie albo znajdzie sie ktos inny to juz nigdy tego nie okaze- faceci nie lubia slabych kobiet, smutnych, placzliwych. Wole to dusic w sobie niz stracic bliska osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może w tym tkwi problem...
może nie powinnam być słaba, poze powinien widzieć we mnie kobietę która doskonale radzi sobie tak z nim jak i wtedy gdy jest daleko... tlyko jak taka byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie powiem: juz raz tak bylo, stracilam kogos bliskiego, wstane , usmiechne sie, ubiore, a jak nadarzy sie okazja to wyplacze sie przyjaciolce- nawet przez telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może w tym tkwi problem...
moze to dobra mysl... my jednak zawsze o wszystkim rozmawialismy... wie o mnie masakrycznie duzo... i nawet jesli nie bede płakała w "żywe oczy" On bedzie wiedział kiedy cos jest nie tak... To nie moja wina jednak.... nie moja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może coś cię jednak
w tym związku dusi, może nie jest aż tak dobrze i potrzebujesz chwili samotności, pobycia sam na sam ze sobą, bo stracisz kontakt z własnymi uczuciami i potrzebami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu nie chodzi o mnie...
ja potrzebuje bycia blisko Niego... ale niestetyy dzielą nas kilometry - kilkaset - to nie przeszkadzało... i nie przeszkadza nie rozumiem dlaczego On ucieka... jeszcze dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On uwaza ze bylismy za blisko- mieszkalismy razem kilka miesiecy (a raczej z cala 20osobowa rodzinka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi się udało
Aśka_Cz jak bedziesz dusic w sobie to w koncu wybuchniesz i moze sie z tego nerwica zrobic.. dlaczego sadzisz, ze jestes placzliwa i SLABA?? jedyna sensowna 'rada': badzcie soba.. udawanie sie msci.. i to na udawaczu!!! pomyslcie wreszcie o sobie- to nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi się udało
Aśka- to bylo do wszystkich w sumie.. TY POMYŚL O SOBIE, a nie o tym kims, z kim jestes...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×