jak pozbyć się męża z domu?, dłużej tak żyć nie mogę i dzieci tez nie

gdybym miała opowiedzieć jak wygląda moje życie od dobrego roku - to nadawało by sie do tematu: znecanie psychiczne. ale nie chce opisywac, tego po raz kolejny... tylko poradźcie jak to zmienić, od czego zacząć. mieszkanie w którym mieszkam 'jeszcze' z mężem i dwójką dzieci: 6i2lata nalezy tylko do mnie i on nie jest tu zameldowany; jestem na ur wychowawczym, on pracuje - czasem na czarno, teraz legalnie... jest problem z regularnym zasilaniem konta - abym mogła dzieci wyżywic i opłaty porobić; on sie tym nie martwi ma mi starczać ile 'rzuci' na konto... a do tego wraca do domu jak do hotelu ... a jak wróci to zawsze cos znajdzie aby mnie oskarżyć lub upokorzyc prosze pomóżcie jakie kroki uczynić w jakiej kolejności co wolno mi a czego się pilnować a i bardzo mnie straszy, ze dzieci zabiezrze

sluchaj, ja tylko odbrym slowem moge poratowac zprobuj z nim pogadać, niech bbardzxiej kombinuje a nie zneca sie nad rodziną - szkoda dzieciakow trzymaj sie cieplo i nie poddawaj sie:)

Napisz coś więcej bo nie bardzo rozumiem,,,jesteście małżeństwem i on nie jest zameldowany? Jesli tak jest to jesteś w niezłej sytuacji . Zmień zamki, nie wpuśc go do mieszkania, załóż sprawę o alimenty a on niech idzie tam gdzie jest zameldowany,,,,no i oczywiście wystąp o rozwód. Nie warto się męczyć,,,jeszcze możesz ułożyc sobie życie. Trzymaj się ,,,pozdrawiam

jak wyjdzie do pracy to zmien zamki w dzwiach i tyle ;p

kochani, dziękuję za ciepłe słowa, wczoraj dostałam sms'a od niego ze w następnym tygodniu się wyprowadza, ale z dziećmi. najbardziej się boję sytuacji kiedy będzie miał dzień wolny od pracy i weżmie dzieci np. na spacer i nie wróci. co ja mam w takiej sytacji zrobić, kogo? w jakiej formie? po jakim czasie? zgłosić, aby nie zrobił ze mnie 'panikary' że on chciał np. tylko z dziećmi przenocować u swoich rodziców a ja 'afere krece!' po niedzieli składam pozew o alimenty w małżeństwie a co dalej czas pokaże, pozdrawiam