Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cativa

Co zrobić z uczuciami.....

Polecane posty

Gość cativa

Dużo artykułów dotyczy uczyć tego co dzieje sie między mężczyzną a kobietą ,o zdradzie o sprawianiu przyjemności drugiej osobie jak również małe triki flirtu itp. Ja mam nieco inny problem .Jestem dziewczyna która przeżyła ćwierć wieku i wiele w życiu widziałam , spotykałam się z różnymi mężczyznami którzy różnili sie miedzy sobą nie można było ich określić wedle konkretnego wzorca, każdy z nich miał inną cechę która powodowała ,że są wyjątkowi .Lecz niestety łączyło ich jedno kłamstwo. Nie staram sie w tym momencie użalać nad sobą ale próbuje coś zrozumieć. Ogólnie jestem uważana za osobę pogodną , bezinteresowną i jak niejedna osoba twierdzi mój uśmiech sprawia ,że mimo pochmurnego nieba w życiu ludzi świeci słońce. Miłe jest to dla mnie , zreszta jak dla każdej dziewczyny słyszącej komplement. A rzeczą która próbuje zrozumieć jest to, że każdy z facetów z którymi się spotykałam oszukiwał oprócz mnie jeszcze inna dziewczyne , ponieważ jak zaczą sie spotykać ze mną był dłuższy czas w innym związku o czym ja oczywiście nie wiedziałam. Po tym jak życzliwe osoby doniosły mi te wiadomości zazwyczaj tłumaczył sie tym że kocha mnie ,że znacze dla niego bardzo dużo,że z żadną inną dziewczyną nie potrafił się tak dogadać jak ze mną bo zawsze mógł liczyć na wsparcie , ale nie potrafił roztać się z tamtą bo byli ze sobą już tyle lat. Wszystko da sie jakoś przeboleć do momentu kiedy nie spotyka sie faceta z którym możno konie kraść super kumpel, od początku znajomośći przekonywałam samą siebie ,że taki ktoś jak on musi juz być z kimś to by było zbyt piękne ,żeby był wolny w szczególności ze był straszy o 4 lata no i nie pomyliłam się tylko po usłyszeniu prawdy tym razem poczułam sie gorzej . Nie łączyło nas łożko ale wspólne kilkugodzinne wypady raz w tygodniu spacery długie rozmowy i odrobina czułości i pocałunki , nie chciałam sie angażować z obawy ,żeby znów nie cierpiec. Tym razem okazało sie iż ów mężczyzna ma żone są małżeńswtem od ponad roku nasza znajomość trwa już 10 miesięcy. Zawsze powtarzał mi ,że jestem jego bardzo dobra koleżanką , tylko że on chyba się troszke bardziej zaangażował. Na szczęśćie teraz nie mamy ze sobą kontaktu jak kiedyś ponieważ zmieniłam miejsce zamieszkania ale nadal dzwonimy ze sobą czy korzystamy z dobrodziejstwa współczesnego świata czyli internetu . W momencie kiedy zapytałam go dlaczego się tak zachowywał powiedział ,że musi upłynąć dużo czasu i że on sam musi znaleść odpowiedz na to pytanie bo tak naprawde jej znie zna. Stąd też mój meil powiedzcie co jest przyczyną ,że interesują się mną już zajęci faceci a nie ktoś kto jest wolny , ktoś taki którym nie musiała bym sie dzielić . Jeśli jest możliwe to czekam na odpowiedz. Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabrinaaaa
Widzisz, mam ten sam problem i także zero odpowiedzi. Kiedyś spotkałam faceta, który wzbudził moje zaufanie, sympatię, z którym świetnie mi się rozmawiało. Mieliśmy takie sam0 poczucie humoru, wspólne zainteresowania itp. Dodam, że nasze kontakty ograniczały się do sfery zawodowej. Tak się złożyło, że zmieniłam miejsce pracy, jednak on nie odpuścił. Przyjechał do mnie do domu, wyznał mi miłość, powiedział, że oszalał na moim punkcie i nie wyobraża sobie, abyśmy się już mieli nigdy nie spotkać. Oczywiście był żonaty, miał dwójkę dzieci (dorosłych), a na dodatek był starszy ode mnie o 15 lat. A ja głupie wdepnęłam w to. Może dlatego, że nikt jeszcze tak o mnie się nie troszczył, nie pomagał, nie był na każde moje skinienie. Jednak wciaż towarzyszyła mi myśl, że przecież wchodzę buciorami w cudze życie, niszczę cudzą rodzinę i swoje dobre imię. Gdy mu to mówiłam, on bagatelizował sprawę, mówił, że jestem najważniejszą osobą w jego życiu i nigdy o mnie nie zapomni. A słowem "kocham" sypał jak z rękawa. Oczywiście rzeczywistość okazała się przewidywalna i brutalna. Po sprzeczce (w zasadzie z powodu błahej sprawy) przestał się odzywać i tyle. Pamięć o mnie też się gdzieś ulotniła. Dobrze, że nie łączył nas sex, bo chyba czułabym się jak ostatnie ścierwo:( Ale sądzę, że tak miało być .Los pomógł mi w uwolnieniu sie od niego (choć nie powiem - gdy go widzę na ulciy - serce bije mocniej). Zastanawiam sie, jak można kochać dwie kobiety jednocześnie. Żal mi jego żony. A my koleżanko mamy po prostu pecha. Los wystawia nas na próbę, tylko że ja jestem za słaba, by odeprzeć potencjalną miłość. Życzę Ci znalezienia w życiu kogoś wolnego, kto da Ci dużo miłości:) Trzymaj się ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tom I
- nie jesteście wystarczająco stanowcze, widać po was że dacie sobie wejść na głowe, nie zaczynacie związków od bardzo jasnego wyłuszczenia swoich warunków, pozwalacie żeby "się działo" a potem płaczecie - macie w sobie coś co sprawia, że wypełniacie lukę która powstaje w potrzebach faceta w czasie dłużeszgo związku. W takim długim związku pojawiają się problemy, potrzeba kompromisów, rutyna. Przy was tego wszystkiego nie ma...ale oni wiedzą, że takie problemy wcześniej czy później pojawią się w każdym związku...więc jesteście dla nich tylko odskocznią od tych ciemnych stron wieloletniej miłości myślę że musicie być bardzo zdecydowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tom I
bardziej zdecydowane, stanowcze, sam rozbrajający uśmiech nie wystarczy- pokaż że jesteś silną kobietą, z którą nie WOLNO pogrywać...a nie tylko rozkoszną panienką spragnioną jakiegokolwiek zainteresowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obawiam się (nikogo nie usprawiedliwiając), że można kochać dwie kobiety, dwu facetów, nie wszyscy są monogamiczni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cativa
Widzisz Tom moze nie dokonca napisalam to co mnie gryzlo bo niesztety szef nadchodzil i musialam skonczyc pisanie ale co do tekstu że.." nie tylko rozkoszną panienką spragnioną jakiegokolwiek zainteresowania " nigdy mnie nikt tak nie okreslil bo nie potrawie slodko mowic cieniutkim glosikiem moze to moj problem ze nie jestem ulegla , zawsze zdecydowanie mowie co mysle ale pomysl skad ja moge wiedziec czy on ma inna skoro tak duzo uwagi poswieca mojej osobie skoro na zadane pytania odpowiada nigdy nie ma problemu zebym zadzwonila o kazdej porze dnia i nocy , skoro on mieszka ponad 200 km od miejsca gdzie spotykamy sie bo studiowalam i oni rowniez powiedz jak byc jassnowidzem zeby dowiedziec sie jakie naprawde jest jego zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cativa
sorrki za bład miało być potrafie..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tom I
nie powinnaś sie mocno angażować nie mając 100% pewności jakie jest jego życie... czy on okłamał Cię- powiedział, że jest sam? czy po prostu o to nie spytalaś? może Tobie się wydaje że nie jesteś ulegla a faceci odbierają Cię inaczej? zresztą tu nie o uległość chodzi a o głód uczuć, który widać na odległość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cativa
czyzbym miala do czynienia z psychologiem ???? powiedz co jeszcze u mnie widac na duza odleglosc ??? tak zapytalam i oklamal powiem Ci co w tym wszystkim jest najgorsze ze nie potrafie nienawidzic tych facetow a po zerwaniu i uslyszeniu prawdy potrafimy ze soba normalnie rozmawiac czasem wyslac jakas wiadomosc no i oczywiscie tamte dziewczyny dowiaduja sie o mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cativa
mowiac o pewnosci powiedz kiedy moge cos wiedziec na 100% ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabrinaaaa
Ale jak to jest z Wami - faceci ? Dlaczego tak łatwo przychodzi Wam mówienie słowa "kocham", choć nie ma ono dla Was żadnych głębszych treści. Mój wielbiciel myślał, że wyznając mi miłość zachęci mnie do pójścia z nim do łóżka (tak mi się wydaje), ale się przeliczył:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tom I
zdenerwowałas się? niepotrzebnie... oczywiście, że nie jestem psychologiem i nie wiem czy u Ciebie ten głód widać na odlegość, domyślam się tego jedynie...bo własnie taka potrzeba przyciąga ludzi nieuczciwych- rozumiesz to? ludzi, którzą lubią wykorzystywać...wiele takich sytuacji widac wokół "nie potrafie nienawidzic tych facetow" ....hm? i uważasz się za twardą? czy aby szanujesz samą siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cativa
nie bnie zdenerwowalam sie nie moglam pisac bo jestem w pracy czy oby szanuje siebie ..co przez to rozumiesz ???? wiesz nie chodze z pierwszym lepszym do lozka , nie rzucam sie na szyje mowiac ze jestem zakochana ani nic w tym stylu wzmianka o psychologu byla spowodowana tym ze stawiasz dosc ostre opinie , kolejna sprawa wiesz nie jestem osoba samotna wiesz jak jest na studiach wiele znajomych trzymajaca sie razem paczka wiec przyjaciele sa owszem nie jest to to samo co facet ale przez dlugi okres czasu wystarcza poza tym chce zaznaczyc ze nie zmianiam facetow jak rekawiczki i jest odstep dosc dlugi zanim zaczne sie z kims spotykac wiesz moje zwiazki nie opieraja sie na lozku ale czas jaki ze soba spedzamy wykorzystujemy w inny sposob duzo rozmawiamy zwiedzamy miasto w ktorym studiowalam spotkania z znajomymi nie zylismy w klatce majac tylko siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cativa
nie chce nikogo osadzac nie mam zamiaru uzalac sie nad soba bo to naprawde o to nie chodzi ... ale powiem jeszcze cos kumpela zwiazek przezywal kryzys mieszkalismy razem w akademiku znalismy sie dos dobrze po pewnym czasie zerwali czesto przychodzil do mnie zeby pogadac i zapalic papieroska tzn on palil ja mu dotrzymywalam towarzystwa po pewnym czasie powiedzial mi ze gdyby tamtej nie kochal bylby ze mna wiem ze to dziwne .... tlumaczylam mu ze jestesmy tylko znajomymi i traktuje go jak brata .. dzis sa szczesliwym malzenstwem i oboje mi sa wdziecni za to ze wspieralam ich w ciezkich chwilach jakbym sklonila sie do tego aby walczyc o niego nie bylo by tak szczesliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cativa
kolejny epizod z mojego zycia faceci ktorych znam juz ok 4 lata jedni z widzenia innych troche lepiej wiem ze maja dziweczyny od dluzszego czasu i nagle pewnego razu w czasie przypadkowej rozmowy slysze tekst wiesz.......od dluzszego czasu podobasz mi sie twoj sposob bycia to jaka jestes lubie z Toba rozmawiac pozniej regularnie wysyla smsy lub dzwoni mowi ze poprostu czuje potrzebe porozmawiania i nagle pauza.... i dostaje wiadomosc Przepraszam musze sie zastanowic nad tym co sie dzieje nie znam odpowiedzi na zadawane sobie pytania .... i w takiej sytuacji nie mam zamiaru byc ta druga nigdy nie spotykam sie z nim gdzies w ukryciu tylko legalnie zeby nikt nie mowil ze chce rozbic czyjs zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i facet30 i tom1 mają absolutną rację, brawo zauważyłam, ze tylko kobiety stanowcze, pewne siebie, o które facet wciąż musi zabiegać i \"walczyc\" o uczucia są przez mężczyzn poważnie traktowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cativa
margo wyobraz sobie sytuacje ze spotykasz sie z dziewczyna traktujesz ja powaznie ona lubi z toba spedzac czas i nagle dowiadujesz sie ze miala kryzys w zwiazku i spotykala sie z toba???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cativa a dlaczego w ogóle spotykasz się z nim, on musi wiedzieć, ze nie interesujesz się facetem, który gra na dwa fronty a Twoje przyzwolenie (wysyłanie smsów, umawianie się) daje mu prawo do takiego traktowania. Krótko i na temat, słuchaj facet masz dziewczynę (żonę) opiekuj się nią a o mnie zapomnij nie te progi na twe nogi, bye bye i koniec kropka a nie takie gadanie: chciałabym a boje sie umiałabym a zbroje się to taka metafora ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zdarzyło mi się spotykać z facetem nic o nim wcześniej nie wiedząc i chyba jeden czy drugi bałby się zataić przede mną fakt małżeństwa, tak mi się wydaje bo nie spotkałam się z czyms takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cativa
szczerze musze przyznac ze zaskoczona jestem wypowiedziami poniewaz zrozumialam jak odmienny punkt widzenia mozna miec , ze zachowuje sie zupelnie inaczej niz zawsze myslalam , nadal czekam na tak ciekawe wypowiedzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nigdy nie miałam
takiej sytuacji, zgadzam się z tym co napisała margo37 a może jesteś dla nich zbyt kumpelska a za mało kobieca? kobieta w której facet się zakocha na śmierć i życie to co innego niż kumpela z którą konie można kraść i której sie z problemów można wygadać taka kumpela jest pociągająca, ale nie jako kobieta a jako przyjaciel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×