Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość confused

Do przemyślenie słów kilka o dzisiejszym świecie pełnym seksu...

Polecane posty

Gość confused

Ilu jest jeszcze ludzi dla których zasady moralne dziś uznawane za konserwatywne, są wyznacznikiem i sposobem postępowania w życiu? Dlaczego dziś wiekszośći szlachetnych intencji, zachowań, wzniosłych celów i ideii, prawości, etyczności, czystość moralnej, fizycznej i duchowej przykleja się plakietkę "konserwatywne"? Czy ludzie dziś są tak słabi, że nie potrafią przeciwstawić się temu światu, światu w którym rządzi dziś seks, zakłamanie i skrajny malkiawizm? Odnoszę wrażenie, że dla większości nastolatków, młodzieży ważne jest tylko zdobyć dziewczyne, byle by oczywiscie była ładna, seks był udany, koledzy zazdrościli i oczywiście by seks ten był jak najwcześniej. Wiek 1 współżycia powoli obniża się do naprawdę niskiego pułapu i aktualnie nikogo nie dziwi uprawianie seksu przez np. 14-latków. Potem oczywiście, masowo na przeróżnych forach czytamy wiele problemów nastolatek/ów że seks to, sekst tamto, co robić, czego nie robić, jak to robić itd. Oczywiście brutalniejszymi konsekwencjami takich działań są częste zerwania, zawody miłosne, ciąże, a nawet wmawianie sobie poczucia winy, że rzucił/a przez to bo nie byłem/am zbyt dobry/a. Naiwność, zazwyczaj dziewczyn nie ma praktycznie granic, chce się być "na topie", nie odstawać, nie być uznawany za odludka, nie dać o sobie myśleć że nie ma się doświadczenia w tych sprawach. Oczywiście, zdarzają się sytuacje gdy dziewczyna ma zasady, opiera się, jednak w wiekszosci przypadkow to nie trwa długo i w końcu ulega. Potem żałuje, czasem nie. Co w tym wszystkim jest strasznego? Budowanie związku nie na zaufaniu, nie na trwałym uczuciu, ale na seksie. Taki związek zazwyczaj nie ma szans na powodzenie, po pewnym czasie okazuje się, że 2 osoba nie ma nic do zaoferowania, zaczynają się komplikacje. Często widzi sie, że nie ma sensu trwać dalej w takim związku, zauważa się że partnerowi chodzi tylko o jedno, widzi sie niedoskonałośći ktore wczesniej były nieistotne, ukryte. Chce sie z tym skonczyc jednak tu zaczynają się problemy - przywiązanie, chęć bycia z kimś, rozterki, że może on się zmieni, że może mnie naprawdę kocha, tworzy się błędne koło gdzie skutki takiego stanu ciągną się jeszcze dłużej co oczywiście - zwiększa ból przy ewentualnym rozstaniu bądź pogłębia depresję bycia w toksycznym związku, co owocuje np. zdradą (bo on/ona mnie rozumie, ma tyle miłości, ciepła itp). Taki scenariusz sprawdza się dość często niestety. Dobre i trwałe związki zdarzają się w tych czasach dość rzadko. 20 paro latki przechodzące przez jakieś z powyższych doświadczeń obniżają powoli przez złe doświadczenia swoje wymagania względem partnera, co owocuje szukaniem kogoś przeciętnego, kogoś kto po prostu będzie przy nich. Oczywiście, utrwalony stereotyp owocuje w życiu małżeńskim tym, że żeby uniknąć zdrady, rozstania, czasem miłości oszukujemy partnera w sprawach seksu np., taki związek będzie mozolnie się rozwijał. Oczywiście, jest to jeden z czarniejszych scenariuszy, ale motorem napędowym do takich działań są różne gazety, w których czytamy jak to zmusić partnera by chciał wtedy co my chcemy, chociaż partner nie chce. Nie są tu dostrzegane najważniejsze potrzeby człowieka począwszy od akceptacji, a kończąc na zrozumieniu. Nie mówię, że jak seks zaczyna się wcześnie w nowym związku to ten związek od razu musi być nieudany. Mówię, że po prostu przywiązanie, zaufanie schodzi gdzieś na bok, a powinno stać na 1 miejscu. Czasem bierzemy dorosłe pary, rodziców widzimy udane związki, myślę że wiąże się to w jakimś stopniu że średnia wieku oraz czas w związku gdy po raz pierwszy odbyli stosunek była dużo wyższa niż jest obecnie. Nie jest to oczywiscie jedyna przyczyna stanu rzeczy jaki mamy, ale myśle że jest jedną z dominujących. Czy naprawdę ludzie nie mogą zaczekać dłużej zanim zdecydują się na ten krok, zanim będą na 100% pewni, że ufają tej osobie i wyczują, że osoba ma do nich takie same zaufanie i przywiązanie. Nie potępiam nikogo za taki stan rzeczy, wiadomo presja środowiska to silna rzecz, czasem myśli sie ze sie naprawde kogos kocha, a potem po fakcie okazuje się że jednak to nie było to a potem się cierpi. Chcę tylko pokazać punkt widzenia, że nie musi tak byc. Warto wyłamać się z tych schematów dla własnego dobra. Im więcej ludzi głębiej się zastanowi nad tym czy ten seks będzie stał w moim życiu poza prawdziwymi wartościami jakie powinienem kształcić tym więcej ludzi może od nich nauczyć się tego samego, przeciwstawić się dzisiejszemu światu, gdzie wszystko kręci się wokół jednego...Potrzeba miłości nie ustała, nie jest mniejsza niż xx lat temu, po prostu w dzisiejszym świecie szukanie jej wiąże się z niebezpieczenstwami jakie czyhają na młodych ludzi. Czasem zapominamy się zupełnie, potem żałujemy, a zupełnie zapominamy, że wystarczyło pomyśleć, dostrzec pewne rzeczy, zaczekaj ciut dłużej i poznać lepiej 2 osobę. To my powinniśmy mieć władze nad własnym życiem, my powinniśmy wiedzieć co dla nas dobre, prawdą jest, że każdy ma taki los jaki sobie stworzył. Dlatego mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto to przeczyta i choć część tego weźmie sobie do serca i wprowadzi w życie. Wierzę, że dużo ludzi, szczegolnie tych młodych jest na tyle silna żeby przeciwstawic się dzisiejszym przyjętym normom uznawaynm za słuszne. Pokażmy naszymi czynami, dojrzałą miłością i trafnymi wyborami, że naprawdę jesteśmy pokoleniem JP2, pokoleniem miłości, tolerancji i zrozumienia, bo narazie niestety ja jakoś tego "pokolenia miłości" w dzisiejszym świecie nie dostrzegam... Liczę na wypowiedzi ludzi, którzy skrytykują to co napisałem, powiedzą czemu piszę głupoty, że jestem konserwatywny, zacofany itd. ale również liczę, że wypowiedzą się osoby, które mają na ten temat podobne zdanie, których na pewno jest przytłaczająca mniejszość w dzisiejszym zwariowanym swiecie. Niech powiedzą jak sobie radzą przechodząc przeż życie z zasadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confused
w dzisiejszym świecie nie dostrzegam... Liczę na wypowiedzi ludzi, którzy skrytykują to co napisałem, powiedzą czemu piszę głupoty, że jestem konserwatywny, zacofany itd. ale również liczę, że wypowiedzą się osoby, które mają na ten temat podobne zdanie, których na pewno jest przytłaczająca mniejszość w dzisiejszym zwariowanym swiecie. Niech powiedzą jak sobie radzą przechodząc przeż życie z zasadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The Cat
Hej confused - zgadzam się z Tobą w 100%. Zebrałeś to wszystko w jedną całość. Myślę dokładnie tak samo. Nie czujemy jak bardzo jesteśmy manipulowani przez dzisiejsze media, przez modę. Mało jest jednostek które umieją przeciwstawić się byciu "trendy" Życie wg swoich zasad (np. moralnych, tym gorzej jeśli religijnych) jest uważane za totalnie nie cool. Ja sama się codziennie przekonuję o tym na własnej skórze. Mieszkam w Warszawie od urodzenia, pochodzę z dobrej profesorskiej rodziny. Zawsze ubierałam się modnie, trochę artystycznie, wyglądam oryginalnie, mam fajną fryzurę itp. No i oczywiście wszyscy sądzą że w związku z tym jestem nie wiem jak "wyzwolona" w dzisiejszym tego słowa znaczeniu.A tymczasem tak nie jest, ja szanuję siebie i swoje ciało, jestem bardzo religijna (takie mam doświadczenie życiowe)...i coraz częściej dostrzegam że nie ma na mnie miejsca. Z drugiej strony mam swoje szczęście, czuję się sobą, a nie zawsze tak blo, oczywiście i ja kiedyś ulegałam modom. Teraz raczej ze współczuciem patrzę na ludzi goniących tendy, pieniądz, pozorne szczęście które pokazuje MTV. Zastanawiam się co nam karze się bać głębokich uczuć, wrażliwości, PRAWDZIWEGO życia. Dzięki za topic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne
profesorska rodzina, a robisz bledy ortograficzne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może nudzę
Tak sądzę ,że wyraziłeś to co i ja myślę.Od niedawna jestem na kafeterii i jedno co mnie uderzyło to seks i samotność.Zauważcie ,że te dwa tematy ciągle się przewijają. Kogo za to winić, że młodzi ludzie hołdują modom, myślę,że nieraz naprzekór sobie? Przypuszczam,że wartości przekazane przez dom,szkołe,kościól nie mogą się przebić przez bzdury medialne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radek 18
Jednak sądze że kościół i szkoła wciskają ciemnotę i dlatego nie mają polotu wśród ludzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The Cat
do "fajne" ---> dzięki za udzielenie się w dyskusji. Czy zrobiłam aż tak dużo błędów? Wybacz proszę. Już poprawiam "karze" na "każe". Rozumiem że to mnie dyskwalifikuje jako osobę z rodziny inteligenckiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The Cat
Radku 18 :) Tak, jesteśmy normalnymi ludźmi - ja dobrze ukierunkowuję swój popęd, nikt jakoś nie narzekał, wręcz przeciwnie. Kościół nie będzie do nikogo mówił jak ten ktoś nie będzie słuchał. A prawda jest taka że duża część młodzieży nie słucha. A jest wielu nieszczęśliwych, nawet bardzo wielu. To chyba nie Kościół ich unieszczęśliwił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radek 18
Popatrz na to co napisałas i wymysliłas i pomyśl że mogłabyś sie teraz z kimś zapinać! nie jest przyjemniej? a co do kościoła to ta pseudo instytucja nie zrobi z nich szczęsliwych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The Cat
Eh ta dzisiejsza młodzież :D Powiem Ci tyle Radku, że niejedno w swoim życiu robiłam. Ale to nieistotne. Trochę o co innego tu chodzi w tej rozmowie. Bo też i nie samym sexem człowiek żyje, siłą rzeczy i TY czas między jednym stosunkiem a drugim przez najbliższe paredziesiąt lat będziesz musiał zapełnić. Nawet jeśli to się teraz wydaje mało prawdopodobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radek 18
niejedno w swoim życiu robiłam-to brzmi w pyte zachęcająco! Ja zyje samym seksem tylko o to chodzi w zuciu kto tego nierozszyfrował jest nieszczęsliwy PEACE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram
wypowiedz autora topiku i The a ty Radek jesteś jakims wywrotowcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może nudzę
Radku......... Jestem troszeczkę starsza od Ciebie i bardzo dobrze, że zabrałeś głos w dyskusji,bo mam pytanie ,które mnie nurtuje,a tu anonimowo być może mi odpowiesz. Jak Ty myślisz,z jaka kobieta w przyszłości chciałbyś być? Czy z taką która zaczęła w 14 roku życia i przed Tobą miała kilkunastu chłopaków? Jak się zapatrujesz na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne
moze nudze---> masz sporo racji. Chociaz gdzies w tle twojej wypowiedzi pobrzmiewaja echa drobnomieszczanskiej mentalnosci, ktora nakazuje wstrzemezliwosc, bo seks niewazny, bo to taka brzydka rzecz, no ale niech juz bedzie jak musi. Potwierdza to twoje pytanie do Radka, czy chcialby byc z dziewczyna, ktora uprawia sex od 14 roku zycia (przy okazji, jego blyskotliwa odpowiedz, Radku--> :) )...skoro sex nie jest najwazniejszy miedzy ludzmi, to jakie to ma znaczenie kiedy zaczelo sie uprawiac sex? Po drugie, twoja wypowiedz mozna zinterpretowac w inny sposob. Skoro najwazniejsze jest porozumienie, zaufanie, pewnosc drugiej osoby, wzajemne poczucie bezpieczenstwa w relacji, to seks schodzi na drugi plan i sgtaje sie niejako niezalezny od tej sfery, nazwijmy ja, emocjonalnej. W taki razie dajmy sobie niezaleznosc w sferze seksu, a jak spotkamy ta wlasciwa osobe, to mozemy to zrobic od razu, co nie przeszkodzi budowac wiezi emocjonalnej. Powiem wprost: ludzi sa tak skonstruowani, ze daza do bliskosci fizycznej i sexu z drugim czlowiekiem.Jedni maja to szczescie, ze spotykaja ludzi, z ktorymi najpierw laczy ich przyjazn, potem milosc i seks. To taki typ idelany zwiazku. Nie kazdemu jest jednak dane doswiadczac dobrego pelnego zwiazku. Wowczas traktuja seks jako przyjemnosc, urozmaicenie, zabawe i nie nalezy tego potepiac!!! Najgorszym rozwiazaniem tej sytuacji jest czekanie z sexem na "Wielka Milosc", obdarzanie tej osoby doopuszczeniem do kilecha rozkoszy, a potem wmawianiem sobie uczucia do tego,z kim polaczyl nas sex. To jest prawdziwe nieszczescie. Proponuje troche luzu i dystansu w kwestii sexu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne
ups, moja wypowiedz byla adrsowana do confused, a nie do moze marudze, pomylka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hy-ba
seks? to jest część jednej wielkiej całości, ale też zupełnie odrębna dziedzina... przede wszystkim rozum, człowieka który nie ma w głowie zatankowane, żadne modły nie uchronią co do większości nastolatków - przykład przykry, wytwory mało rozsądnej popkultury, która popłynęła własnym nurtem, przy okazji porywając te niewinne istoty ale myślę że ta garstka ludzi, która będzie, mimo napotkanych trudności kierować się jakowymś logicznym systemem etyki i zasad moralnych, że ta garstka zdziała więcej, i uda jej się poprowadzić tabuny ludzi z klapkami na oczach przynajmniej w to chcę wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może nudzę
do fajne Jeśli łączenie seksu z miłością uważasz za drobnomieszczańskie,to tu się zgadzam z Toba jestem wtedy drobnomieszczańska.Nie potrafię sobie dać luzu i wcale z tego powodu nie jestem nieszczęsliwa. A dlaczego? Bo poznałam piękną erotykę o jakiej Ci nastolatkowie nawet nie wiedza.I myślę,że nie będą wiedzieć,bo zaczyna się coś nowego w seksie , oczym przekonała mnie kafeteria tzw. anal.To chyba temat na oddzielny topik,ale mimochodem spytam czy to jest normalne zjawisko,kiedy młodzi chłopcy nie myślą o niczym innym jak wykorzystaniu dziewczyny jak homoseksualnego partnera? Czy Ci chłopcy to tacy stuprocentowi mężczyżni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie demonizowalabym az tak bardzo tego DZISIEJSZEGO swiata pelnego seksu... Seks byl, jest i bedzie czescia naszej rzeczywistosci i bardzo dobrze, bo wiatropylnie tylko kwiatek sie rozmnozy :-P Confused, jakbys sobie poczytal \"Dekameron\", \"Zywoty pan swawolnych\" albo inne tego typu pozycje, to bys sie dowiedzial takich rzeczy o zyciu seksualnym naszych przodkow, ze 14-latki na imprezie doprawdy przestalyby Cie gorszyc :-) Nic nowego pod sloncem! Moze ktos z obecnych by wolal, zebysmy mieli takie obyczaje jak w krajach muzulmanskich, gdzie na dziewczyne, ktora stracila dziewictwo przed slubem, jej rodzina moze wydac wyrok smierci za to, ze zhanbila ich imie? Jesli mam wybierac miedzy gola baba na billboardzie a swiatem, gdzie kobieta z nieslubnym dzieckiem zostaje wykleta ze spolecznosci, to dziekuje bardzo, ale wole gola babe... Fanatyzm religijny czy obyczajowy mnie przeraza, a pruderia smieszy. W wiktorianskiej Anglii, w najbardziej pruderyjnej z epok, gdzie w domach mieszczanskich zaslaniano nogi od fortepianow (sic), zeby sie komus przypadkiem nie skojarzyly z nozka kobieca, kwitla w najlepsze prostytucja, rowniez dziecieca - poczytajcie Dickensa... Confused, to swietnie, ze masz zasady. Miej je dalej i nie przejmuj sie kompletnie tym, co robi swiat. Prawda jest taka, ze swiat wbrew pozorom przez wieki sie malo zmienia, naszym rodzicom i dziadkom tez mozna byloby przyczepic niejedna latke, jakby sie czlowiek przyjrzal blizej tym ich \"udanym\" i \"trwalym\" malzenstwom, ktore sie trzymaja przez lata tylko dlatego, ze przeciez nie mozna wziac rozwodu, bo co ludzie powiedza... Pewnie, ze swawolny tryb zycia na dluzsza mete nikomu nie wychodzi na zdrowie, chocby dlatego, ze sie mozna zarazic roznymi niefajnymi chorobami. Niestety haslo \"czystosc moralna, fizyczna i duchowa\" kojarzy mi sie, wybacz, dosc nieladnie - z czyms, co sie nazywa \"faryzeizm\". Nie lubie sytuacji, kiedy jedni ludzie probuja byc swietsi od drugich. Na jakiej podstawie? Co to jest ta czystosc moralna i duchowa, jak ja zdefiniujesz? Wpojono Ci do glowy, ze seks jest czyms brzydkim i brudnym? Z takim podejsciem mozna w pewnym momencie zrobic krzywde sobie i ukochanej osobie - wejdz na topiki, gdzie mezowie skarza sie na ozieble zony i vice versa... I chyba demonizujesz ta zepsuta mlodziez - to sa stereotypy jak cholera, ja jestem z rocznika 80 i mnie tez ostrzegano od wieku wczesnonastoletniego, ze chlopcy mysla tylko o jednym... A gowno prawda, wszystko zalezy od tego, z kim sie zadajesz. Troche jezdzilam po swiecie, bywalam w roznych miejscach i towarzystwach - wymiany szkolne, obozy, konwenty... i jakos to wszechobecne zepsucie mnie ominelo, albo nie zauwazylam po drodze tych wszystkich opetanych seksem mlodziencow czyhajacych na niewinne dziewczeta :-D :classic_cool: Az tak sie wszystko pozmienialo na przestrzeni 5-8 lat? Nie wierze... Trzymaj sie swoich zasad i daj sobie spokoj z nawracaniem bliznich, bo zareczam, ze nie docenia Twoich szlachetnych zapedow :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>Przypuszczam,że wartości przekazane przez dom,szkołe,kościól nie mogą się przebić przez bzdury medialne . Przykro mi, ja tu bede reprezentowac podejscie kogos, kto uwaza, ze system wartosci nalezy sobie wypracowac samemu, a jesli jest narzucony z zewnatrz, to jest nic nie wart (bo tak naprawde go wtedy nie ma! Co to za system wartosci, kiedy dzialamy na zasadzie \"to i to jest dobre, bo ksiadz/nauczyciel tak powiedzial\"??). Zreszta mi akurat szkola ani kosciol nie przekazaly dokladnie zadnych wartosci (z kosciolem zerwalam kontakt majac 13 lat, a szkole srednia przyplacilam nerwica, pozegnalam z nienawiscia i ulga, i odzylam dopiero na studiach), natomiast pojecie bzdur medialnych jest dla mnie plynne... wychowalam sie na ksiazkach i filmach, roznych, niekoniecznie tych grzecznych, i nie wrzucalabym calej kultury popularnej hurtem do jednego wora... Moze nudze - zgaduje, ze jestes starsza od wiekszosci tu dyskutujacych :-) Ja rozumiem dokladnie, o co Ci chodzi z seksem i miloscia i sama w prywatnym zyciu tez wychodze z tego zalozenia, natomiast uwazam, ze kazdy czlowiek powinien miec prawo do wlasnych wyborow. Rowniez do popelniania bledow. Poza tym, co wazne - paradoksalnie to wlasnie rodzice-konformisci czesto sa winni temu, ze dziecko slepo podaza za moda, bo to oni ucza ogladania sie na to, \"co ludzie powiedza\", \"trzeba postepowac tak jak wszyscy\", \"czemu jestes inny\"!!!!! Mnie moi zawsze uczyli: NIE postepuj tak jak wszyscy, miej wlasne zdanie, nie ogladaj sie na mode, idz swoja droga... i jestem im za to ogromnie wdzieczna, choc oni teraz czasem mawiaja, ze stworzyli potwora ;-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas płynie
Do Inna: co do tej młodzieży to pozmieniało się w ciągu tych lat...Poza tym możliwe że bywałaś w innym środowisku po prostu. Ludzie mają różne podejście, jedni seks wiążą wyłącznie z miłością , inni rozdzielają, tych ostatnich jest chyba jednak obecnie więcej. Na przestrzeni lat zmieniły się proporcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas płynie
Do Fajne: "W takim razie dajmy sobie niezależnośc w sferze seksu a jak spotkamy tą właściwą osobę, to możemy to zrobić odrazu, co nie przeszkadza budowac więzi emocjonalnej"....Trochę mi tu brakuje logiki, bo niby skąd wiadomo że to " ta właściwa" osoba skoro nie ma z nią jeszcze więzi emocjonalnej ( bo niby będziemy ją budować po seksie)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do confused
Seks zawsze byl wazny w zyciu ludzi, tylko kiedys udawalo sie, ze tak nie jest, bo czerpanie przyjemnosci z seksu bylo potepiane. Teraz mowi sie wiecej o seksie, ale przynajmniej ludzie sa uswiadomieni seksualnie, lepiej sie zabezpieczaja, maja lepszy seks (zwlaszcza kobiety, dla ktorych kiedys orgazm byl rzecza wstydliwa i godna potepienia!) i nie drecza ich rozterki typu: "Lubie seks, chyba jestem puszczalska!". Oczywiscie to nie regula. Zgadzam sie z tym, ze ludzie za wczesnie zaczynaja wspolzycie, ze wiele osob jednak nie dojrzalo do seksu, ze seks jest na kazdym kroku, ale myslisz, ze kiedys bylo inaczej? Czlowiek ma seks wpisany w zyciorys, to siedzi w naszej naturze i pogodzmy sie z tym, nie ukrywajmy, ze on nie ma dla nas znaczenia, bo ma bardzo duze, ale korzystajmy z niego w sposob dojrzaly i swiadomy. Seks jest piekny, jest jedna z radosci zycia i nalezy sie nim cieszyc. To wcale nie znaczy, ze ludzi nie interesuja juz inne rzeczy lub ze nie istnieja osoby zachowujace wstrzemiezliwosc seksualna. Seks byl, jest i bedzie w roznych wydaniach: szczeniackich, purytanskich, radosnych i pieknych. Przeciez juz tworcy naszej kultury, starozytni Grecy i Rzymianie przywiazywali do niego ogromna wage! Wiec nie on jest problemem lecz brak pewnych wartosci, co rowniez jest zjawiskiem starym jak swiat. Wszystko zalezy od jednostki. Uwielbiam seks i dziewica juz dawno nie jestem (mam 25 lat), moge to robic wszedzie i o roznych porach, lubie filmy porno i perwersyjne zabawy, co nie przeszkadza mi byc humanistka i dobrym czlowiekiem. Przy okazji... jestem magistrem historii i moge Ci powiedziec, ze SWIAT ZAWSZE BYL PELEN SEKSU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melancholia---------
dzięki za topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrzanienie
to jak ktoś jest niewierzący, nie czerpie z nauk JPII, to automatycznie musi być wyuzdany i reprezentować soba wszystko to , co najgorsze ( i na odwrót)??? Typowa mentalność Polaczka który obnosi sie ze swoim "jestem katolikiem i mam prawo rozliczać innych ludzi z tego co robię" Wydawalo mi się ze jest to raczej rzecz w wychowaniu przez rodziców, środowisko, charakter... A co z z kaplanami którzy wala sie z kim popadnie na lewo i prawo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenobiusz kurzapięta
styl wypowiedzi autora topiku określany jest potocznie jako ćwierćinteligencki bełkot. niemniej co do sprawy to ma goster troche racji:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajne
czas plynie--> zdanie wyrwane z kontekstu stracilo sens. Chodzilo mi o to, ze seks istnieje takze niezaleznie od uczuc i wiazanie ga na sile z uczuciami moze byc zrodlem frustracji i rozczarowan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm...a ja sie przeciwstawiam temu wszystkiemu o czym piszesz, trwam przy pewnych zasadach i wierze, że nie wszyscy są tacy \"zepsuci\".Ale coraz cześciej sie zastanawiam czy to ma sens..po co..dla kogo? czy warto czekać na coś co może już dziś nie istnieje ? Wiara w miłośc, zaufanie, kazdego zasanawia, ale człowiek jest tylko człowiekiem, bierze to co przyosi los, bo nie wiadomo czy od czekania bedzie lepiej..może nie ma już nic lepszego do odkrycia. Ja też trace nadzieje czasem...jak poniżej: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3104811

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wujo morda
tu sie powyżywajcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że przez malkiawizm rozumiesz makiawelizm ?:) A tak już na poważnie... masz dużo racji w tym co napisałeś. Niestety takich nowych ludzi kreują media.. chcą z nas stworzyć bezmyślne stworzenia, które myślą tylko o jednym... Ale trzeba troszke optymizmu :) Są ludzie, którym bardzo zależy na wartościach, które inni powiedzią \"konserwatywne\", wcale przy tym nie znając do końca znaczenia tego słowa :/ Sama wiele razy się z tym spotkałam. Trzeba jednak mieć nadzieję, że każdy będzie miał swoje wartości i idee i naprawde będzie w nie wierzył. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×