Sąsiedzi

Tak sobie myślę o tym , co my wiemy o naszych sąsiadach? czy znamy ich osobiście? czy kłaniamy się im? a może razem spedzamy wolny czas, lub wyjeżdżamy na wspólne wekendy? Co my wiemy o swoich sąsiadach? kim oni są, czym się zajmują zawodowo, czy mają kłopoty, czy zwracają się do nas z nimi, czy wolą jednak nie angażować nas w takie sprawy?

mam to w dupie ,,,nie interesuje mnie zycie sasiada mam lepsze rzeczy do roboty

nie nie piszę pracy, tylko tak się zastanawiam jak to jest? czy powiedzenie: wiedzą sąsiedzi na czym kto siedzi jest w dzisiejszych czasach prawdziwe? ja o mojej sąsiadce wiem dużo, ona o mnie też dużo wie.dużo to znaczy tyle ile sama jej powiem i tyle ile ona sama zaobserwuje :) właśnie za chwilę idę wyprowadzić jej pieska na spacer, ponieważ ona jest chora i nie powinna wychodzić z domu :(

co za niski, prymitywny temat

no własnie o to mi chodzi :), czy mamy w dupie to, kto jest naszym sąsiadem, czy jednak są tacy, którym nie jest obojętne to kto mieszka naprzeciwko :)

Dopoki mi nie przeszkadzaja mam to w dupie Bedac studentem miszkalem obok cyganow, to bardzo sympatyczni ludzie wbrew pozorom :P

wiesz..... mozna chciec wiedziec kim jest sasiad,ale mozna tez interesowac sie jego zyciem prywatnym.....to sa dwie rozne sprawy

moich sąsiadów, ponieważ dopiero miesiąc temu się wprowadziłem

Najlepiej zaprosić sąsaidów na integracyjne spotkanie przy fajce pokoju z duza zawartoscią THc

mój sąsiad Rafał Cichoń z Oleśnicy robi jakieś przekręty czy cóś.

moja sasiadka dorobila sie garba od ciaglego przykucu przy czuwaniu przy wizjerze w dzwiach.

ten wizjer toby garba sie nie dorobiła :)

wiecie te sąsiady to głupie hu.. jednemu odjebało i postanowił najebac słupków w droge i tym samym utrudnic przejazd. pacan no nie ?ma naimie mietek i jest starym zgredem i mam nadzieje ze to przeczyta stary huj!!!!!

słuchejcie mom sasiada jakich malo potrafil ulubione miejsce przebywania młodziezy zapierdolic gnojówa dobrze ze kutas jeszcze tam nie nasrał. pojeb! mam ochote zrobic mu to samo przed jego kartonowym domem.nara!

ja z moimi sąsiadami jestem tylko na dzień dobry. przeprowadziłam się do innego miasta i nie znam za wielu ludzi jeszcze, mieszkamy w bloku gdzie w większości mieszkają emeryci i jest spokojnie. Tutaj sąsiedzi nie zabiegają o kontakt ze sobą dla mnie to dziwne bo w mieście z którego pochodze wszyscy są przyjażni dla siebie i czasem miło jest pogadać o niczym z sąsiadką. Tutaj tego nie ma, panuje zupełna obojętnośc każdy zyje tylko swoim zyciem i nikt się nikim nie interesuje. Może na jedno to i dobrze ale z drugiej strony....fajniej jest kiedy się wszyscy znają panuje wtedy inna atmosfera. Czasami mam wrażenie że gdyby coś się stało w mieszkaniu pod nieobecność właścicieli to nikt by nie zareagował....teraz na przeciwko wprowadzili się młodzi ludzie ale też są jacyć dzicy...widać że im nie zalezy na znajomości...dziwni są ci ludzie...

jest taka lidka papież co nosi sie jak dama bo ma dużo kasy a raczej jej rodzice a wyżucili ją już z 4 pracy za kradzież !!! ostatnio kradła ciuchy z ciucholandu i już tam nie pracuje. rodzice uważają ją za świętą i bronią ją a nie wiedzą co ona robi. a tak wogóle to niezła z niej kur.. i wszyscy ją z tego znają . na ten temat to się nie będę rozpisywał !!! jak by nie patrzec to znośnie wygląda ale wygląd to nic bo zaliczyła już wszystkie szkoły w okolicy i dalej nie skończyła gimnazium .

ja jestem jednym z nich.mam wszystko zielone, a z powodu braku ptaszka dzieci robię środkowym palcem, o tak : brlliuumbrliumbrlium:D

Ja moich sasiadow nie mam potrzeby poznawac, zwlaszcza ze przypominaja mi tych: http://www.wrzuta.pl/film/f8lA6HRbYT/tuhajbej

Nic prawie nie wiemy. Dotyczy to głownie bloków. W sumie szkoda, bo tyle ludzi żyje obok siebie anonimowo. A przecież co szkodzi utrzymywac dobre stosunki chociaz z kilkoma sąsiadami ? Oprócz standard. dzień dobry wypadąłoby zamienić czasem parę słow. Zawsze to i miło i praktycznie - choćby dlatego że czujny sąsiad to najlepsze zabezpieczenie przez złodziejami.

nie da Ci żona - da Ci sąsiadka_

już wszystkim facetom w okolicy dałam . teraz czas sie przeprowadzac.

moich wczesniejszych sąsiadów znałam wszystkich z mojej klatki ipo 2 w każda strone:) ale jak wprowadzlaismy sie w latach 80 wszyscy razem to ludzie jakoś garneli do innych. na naszej klatce to sie przyjaźnie pozawiązywały miedzy starszym pokoleniem i miedzy dzieciakami. a tak wogóle to mieszkamw malutkim mieście gdzie większosć ludzi się zna. we wrześniu przeprowadziłąm sie na 2 koniec miasta i nieznam nikogo, no z widzenia a raczej słyszenia(ciagłe awantury) sąsiadów z zapłota :). pozostali to same emerytki, dotego jakieś do siebie podobne wszystkie...