Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ajot

PRZEPIS NA SZCZĘŚCIE W MAŁŻEŃSTWIE

Polecane posty

Mój temat kieruję przede wszystkim do mężatek :) ale oczywiście nie tylko! Mam nadzieję, że nie jedna panna na nim skorzysta :-) W krótce dołączę do Was ale póki co chciałabym skorzystać z Waszego doświadczenia i przeczytać kilka rad, Waszych opinii, doświadczeń... Myślę, że uniwersalnej recepty na szczęście nie znajdziemy, ale może choć troche pomożemy sobie wzajemnie, nauczymy się unikać pewnych błędów... mam taką szczerą nadzieję. DROGIE MĘŻATKI!!! Piszcie proszę - jak w codzienności i od święta dbać o szczęście rodzinne! Na co szczególnie zwracać uwagę, co stawiać na pierwszym miejscu, z czego rezygnować itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnować z naiwnego
przekonania, że małżeństwo może być szczęsliwe i że mąż bedzie ci wierny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pierwszym miejscu zawsze stawiam ROZMOWĘ, o swoich potrzebach, planach, upodobaniach, w ogóle o wszystkim, tak żeby nie było niedomówień sprawdza się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... myślę, że przekonanie i zaufanie to ogromnie ważna rzecz no ale chyba nie wystarczy... \"dobrymi chęciami piekło wybrukowane...\" ale zgadzam się, że bez wiary i przekonania w sens tego wszystkiego ani rusz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zaufanie....zawsze.......ale zdrowo ograniczone........ coż.....podobno \"faceci kochają zołzy\".....ja uważam, że coś w tym jest.............też nigdy nie byłam \"za dobra\".............no i nigdy nie rezygnuje z siebie.......ze swoich prywatnych plenów i pasji.to sprawia, że ciągle jestem dla męża atrakcyjna........ to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedno udko zabie....
+ 3gm skrzeku, szczypta jadu zmiji, dodaj osc skorpiona ... i napewno bedzie dobrze, jak napasiesz ta mikstura lubego w pelni ksiezyca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że nie ma recepty - ale człowiek ma po to rozum żeby sięuczyć na błędach. Niekoniecznie swoich. A rada doświadczonych zawsze może być przydatna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamieszkanie przed slubem
i trwanie w tym stanie conajmniej rok i dziecko, jesli masz tyle odwagi, jak sie sprawdzi to na 100% bedziecie ze soba zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim przypadku ten wariant z mieszkaniem i dzieckiem odpada :-) no ale może komuś sięprzyda... ;-) chodzi mi teżo to... no wiecie... jak w codzienności w rutynie, w przyzwyczajeniu siędo siebie a czasem znudzeniu... , jak w tym budować szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamieszkać przed ślubem
to jedyny przepis jak zobaczysz jego obrzydliwe przyzwyczajenie, jak zobaczysz jak Cie bedzie traktowal, jak zobaczysz co potrafi w domu zrobic a czego nie i to zaakceptujesz to wychodza za niego a jak nie poszukaj innego, innego sposobu na szczescie nie ma, chyba ze chcesz ryzykowac... ja nie radze, bo to za duzo nerwow, przeplakanych nocy kosztuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... będę polemizować... :-) sądzę, że szczęście to wcale nie życie bez żandych zranień czy cierpień. One są bo być muszą. Nawet w najdoskonalszym małżeństwie. Sztuką jest żeby na nich się nie zatzymać i potrafić mimo wszystko nadal się starać. Co do tego mieszkania przed ślubem... wydaje mi sie że mimo wszystko nie jest konieczne. Może to zależy od konkretnych osób, ale sądzę, że przynajmniej cześć z \"obrzydliwych zwyczajów\" jesteśmy w stanie poznać przed ślubem nie mieszkając ze sobą. W końcu od czego mamy oczy - można się przyglądać i oceniać - co ten potencjalny przyszły mąż robi w domu a co za niego robi mamusia, czy pomaga, czy tylko jest gościem. No np co robi z brudnymi skarpetkami. Poza tym sądze że jeśli się kocha i potrafi ze sobą rozmawiać, to wiele spraw można dogadać. Np można pogadać o tym że nie wypada pierdzieć przy objedzie i że mi to przeszkadza i proszę żeby tak nie robić. :-) żeby nie byćgołosłowną - jestem z moim lubym 5,5 roku, nie mieszkamy ze sobą, a wiem, że skarpetki chowa pod łóżko, ma kompletny burdel w swoich rzeczach, \"chara\" gdy ma katar zamias kulturalnie wysiąkać nos, jego ulubione zajęcie to komputer komputer i raz jeszcze komputer... mogłabym długo wymieniać jego niemiłe dla mnie zwyczaje i sytuacje w których chciałabym żeby inaczej mnie traktował. Wiem to naprawde włąśnie z obserwacjino i rozmowy. Suma sumarum - to co już ktoś tu wyżej pisał - rozmowa - szczera i częsta - a nie od przypadku. Myślę, że wiele może rozwiązać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..przepis ..
- Mamy z zona sposob na szczesliwe pozycie malzenskie. Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, troche wina, dobre jedzenie , fajna atmosfera....... Zona chodzi we wtorki, a ja w piatki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..przepis ..
a tak naprawde - ajot - w pelni sie zgadzam z toba ....tylko i przede wszystkim rozmowy .... szczere , ze swiadomoscia autentycznego obustronnego uczucia , bo wszelkie niedomowienia , niedopowiedzenia , i przemilczenia prowadzic moga tylko do nawarstwiania sie ew ..... przeciwnosci ..?? Acha , no i jeszcze kompromisy ... pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok - fajnie - dzięki coś zaczynanam się z tego klarować :-) piszcie - co jeszcze uważacie za podstawę dla budowania szczęścia w małżeństwie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamieszkać przed ślubem
naiwne dziewczyny jestescie, szczera rozmowa???!!!!! zobaczymy za lat kilka!!!! ... wlasnie przez taka naiwnosc mlodych tyle mamy rozwodow i nieszczesliwych, znudzonych malzenstw, nie zapomnijacie ze kazdy przed slubem mowi to samo, kocham go, rozmawiamy, wszystko bedzie dobrze, bo slub sie bierzez z milosci, w tych czasach, a pozniej co?! nie moga na siebie patrzec, sa ze soba bo musza, bo tak trzeba, bo przeciez slub... taka jest rzeczywistosc,a Tobie dorga zalozycielko topiku radze to co radzilam od poczatku, chociazby dlatego, ze jeszcze niew iesz jak to jest, gdy facet dniami calymi siedzi przed kompem i ma w dupie swoja ukochana przeciez kobiete, jak sie spotykacie to musi od kompa odejsc..... troche pomyslunku!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozgoryczenie - nic miłego nie wątpie, że masz swoją racię, ale nie pisz proszę od razu, że całe reszta, która sądzi inaczej niż ty to napewno naiwne kozy. Wiesz, może ja nie mam jakiegoś szczególnego doświadczenia, ale są inni którzy w tej kwetii mają się czym pochwalić. I skoro oni mówią, że rozmowa jest tak ważna, to nie widze powodu, żeby im nie wieżyć. Pewnie to zależy teżod ludzi... konkretnych osób. Bo pewnie nie każdy uznaje, że tzreba o wszystkim sobie szczerze mówić. W każdym razie proponuje wrócić do głównego tematu i poszukać jeszcze kilka innych rad. PS wiem doskonale jak to jest gdy facet cały dzień siedzi przed kompem i nie wiele więcej go interesuje (nawet w czasie naszych spotkań)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość jest jak róża: rozkwita dzięki troskliwej pielęgnacji. Nic niestety nie przychodzi samo, w udane wspólne życie trzeba włożyć dużo, bardzo dużo pracy (a mimo to nigdy nie jest się pewnym, że sie uda) W życiu nie nalezy popadać w rutynę ( wg mnie rutyna zabije każdy związek): praca - dom - imprezy ze znajomymi. Trzeba planować też wieczory we dwoje, robić niespodzianki, drobne prezenty, nieoczekiwane kolacje przy świecach, czy np. zabawny erotyczny list (kartka) wysłany pocztą mailową, wyjścia wspólne do kina, opery, na koncert (w zależności od zainteresowań) .... No i najważniejsze codzienne wspólne spożywanie chociaż jednego posiłku przy stole i rozmowy, rozmowy, rozmowy ... to cementuje rodzinę. Nie ma znaczenia czy jest się rok, dwa, pięc, czy dwadzieścia pięć po ślubie ... I jeszcze jedno - o miłość musza dbać dwie osoby :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam dodać, że właściwie przepisu na szczęście w małżeństwie to chyba nikt nie ma, niestety ..................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO ZAMIESZKAĆ ....
Moja droga proponuje np. wyciągnąć go z domu, czy wysłać miłą kartke poczta mailową lub list erotyczny .... Pomyśl a nie narzekaj, pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszy sposób na szczęśliwe malzenstwo to nie brac slubu i zycie jak w Bajce .Jedyny sposób , a tak to wcześniej czy później nuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×