Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

diabel

kochamy ich ale sie z nimi klocimy kt tak ma niech pisze

Polecane posty

ja mojego mężczyzne kocham najbardziej na swiecie ale czasem tak sie z nim strasznie pokloce ze sama sie sobie dziwieze tak potrafie, ja jestem dosc wybuchowa a on spokojny ja gadam on milczy .... czy zeby bylo dobrze musze przymykac oczyc?kiedy konczy sie granica ustepowania jemu, dla niego a kiedy ma byc dla mnie? boje sie ze stanie sie ak ze bede mu ustaepowac we wzystkim zebysmy sie nie poklocili tylko raz dto cholernie trudne a dwa nie chce stracic wlasnego ja, bo moje pragnienia tez sa wazne......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tę granicę wyznacza się już na początku związku. Poza tym czy naprawdę warto sie kłócić ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie warto.......
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na początku zwiazku zawsze jest cudownie ,i obie strony robia dla siebie wszystko, nikt nie chce dominowac a potem pojawia sie jego swiat i moj i jego zasady i moje.... to nie takie proste. A klococ pewnie ze sie klocic nie warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie warto.......
i dlatego tez nalezy na poczatku zwiazku ustalic pewne ramy, porozmawiac szczerze, poznac swe opinie na tematy konkretne i te mniej, jak szczegoly typu: wyciskanie pasty do zebow z tubki ;) niby smieszne a jak jednak istotne sie pozniej okazuja te drobiazgi... wielu z nas nie robi tego liczac, ze sprawy sie same uloza, a pozniej niestety rozczarowanie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, jak jest w związku zależy od Was samych. Nie warto starać się chyba o rolę dominatora bo wtedy związek nie spełnia swojego zadania, a raczej przypomina tresurę, a tej pewnie nie chcemy ??? ;) Co zaś tyczy się różnych światów obu osób, to te światy są rozpoznawalne od pierwszego wejrzenia, a nie dopiero wtedy, kiedy się już kimś jest. Przecież wiadomo już na początku jakim językiem do nas mówią, co myślą, jak wyrażają swoje opinie. Często wiadomo też z jakich domów pochodzą, a to właśnie najwięcej mówi nam o danej osobie, bowiem pewne przyzwyczajenia \"wynosi się\" z domu rodzinnego. Często się mówi: \"niedaleko jabłko pada od jabłoni\"...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie warto.......
dogrzany, podzielam Twoja opinie, wszystkie te czynniki maja wplyw niebagatelny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wcale nie jest tak, ze na poczatku cos sie ustala. Jak by mnie na poczatku znajomosci facet ustalak zasady co do wyciskania pasty z tubki to pewnie byloby to nasze ostatnie spotkanie...;) Trzeba nad soba troche panowac i starac sie, zeby tej drugiej osoby nie ranic, chociaz wiem ze nie jest wcale takie proste - ja tego nie potrafie i czasem zaluje ze nie potrafie panowac nad emocjami. Mysle, ze nie powinnac mu we wszystkim ustepowac, przeciez twoje potrzeby nie moga byc mniej wazne od jego. niemniej jednak trzeba tych naszych facetow szanowac.. A tak swoja droga co jest zlego w klotni? Zawsze to jakies uroizmacenie w zwiazku i na pewno lepsze to niz zamykanie sie w sobie i tlumienie zalow. A potem mozna sie pogodzic i to przewaznie jest jeszcze lepsze niz klotnia.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grażka_b
Malinko, czy Ty w ogóle byłaś kiedys w związku? Pewnie, że pierwszego dnia tego się nie ustala. Jednak, kiedy postanawia się byc ze sobą, wtedy się "ustala" i to wiele. Przede wszystkim rozmawia się o tym jakie są nasze nawyki, potrzeby, ponadto czego oczekujemy od siebie, ustalamy granicę pewnych zachowań (po to by się nie ranić). Emocje są dobre przy robieniu dziur w serze :D Nie no, czasami są potrzebne, ale z nimi trzeba uważać bo można przesadzić...a więc uzywać ich ale z rozwagą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wklejam
22:59 Plumciaaa Ja tego juz naprawde nie rozumiem... Kocham go, on kocha mnie... az do szalenstwa... a mimo to czesto dochodzi do takich sytuacji - klocimy sie o byle pierdole i nieodzywamy do siebie przez jakis czas (teraz to juz dwa dni ) A wtedy marze o tym aby znow mowil do mnie "Aniolku" i przytulal tak czule... ale boje sie zrobic pierwszego kroku zeby mu nie pokazac jaka jestem slaba i zeby nie nauczyl sie ze niewazne co zrobi i tak mu wybacze... Buuuuuuu nie wiem co mam robic Tak bardzo za nim tesknie a jednoczesnie jestem na niego taka zla Pomooooozcie 23:23 Plumciaaa Prosze... ja juz nie wytrzymuje 23:24 a co chcesz uslyszec ? to Ci powiem... czasem robie dobre uczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grazko, jestem w zwiazku od 3 lat, a od dwoch lat mieszkamy razem i po prostu jakos sie do siebie docieralismy powoli i jest z tym coraz lepiej - on przestal zostawiac skarpetki pod lozkiem a ja zaczelam zakrecac tubke z pasta do zebow.:) i wcale nie bylo tak, ze zawsze rozwiazywalismy te \"problemy\" pokojowo i na drodze negocjacji. Nie zawsze sie dalo - nie raz w przyplywie zlosci zdarzylo mi sie wrzucic te jego skarpetki do kosza na smieci... W tym poprzednim poscie chodzilo mi tylko o to, ze i tak wszystko wyjdzie \"w praniu\", wiec czesto ustalanie czegokolwiek z duzym wyprzedzeniem mija sie z celem. A emocje nie zawsze sa rownoznaczne z klotnia i, szczerze mowiac, trudno jest mi sobie wyobrazic jakikolwiek zwiazek bez emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×