jak przegonic zatruwajace mysli???

Nie umiem pradzic sobie z myslami, ze moj maz patrzy sie na (sterczace pod obcilymi bluzkami) dosc duze piersi jego kolezanki z pracy:( a dokladniej mowiac, z biurka obok:( Przestalam mowic mu juz o tym jak bardzo takie mysli zatruwaja mi zycie, bo widze ze zlosci go to... ale to ze mu nie mowie, nie znaczy ze problem nie istnieje, ciezko mi z tym, nie wiem jak sobie pomoc, poradzic:( codziennie jest to samo:( Dodoam tez, ze w pracy spedza 10 h. a wiec jakby policzyc z ta kobieta spedza wiecej czasu niz ze mna:( Nie umiem poradzic sobie z myslami.Blagam o pomoc.Nie mam tez z kim o tym porozmawiac.

Byc moze sa to natrectwa myslowe..zdaje sobie tez sprawe jak musi byc ciezko nic moc omowic tego z mezem ( bo problem dotyczy Ciebie- a wiec rowniez i jego..tak jest w malzenstwie...) Mam dla Ciebie szczera rade: skorzystaj z pomocy psychologa napweno on pokieruje Twoimi myslami w odpowiedni sposob. Nie warto tez zadreczac sie takimi rzeczami, mysle, ze ma tak tysiace kobiet, ktore sa w zwiazku.. Warto zachowac spokoj mysli, miec pewnosc, ze "moj maz-kocha tylko mnie, tylko ja jestem jedyna kobieta w jego zyciu, ktorej pozada".. warto tworzyc z partnerem gleboka wiez emocjonalna-psychiczna i fizyczna.... ZAPEWNIAM CIE, WTEDY NAWET NAJWIEKSZY ZIGOLAK (choc wiem,ze na takim facecie niezalezy prawie zadnej kobiecie) bylby tylo Twoj- bo zaden czlowiek madry i wartosciowy, nie zostawi tego co buduje z partenrem ot tak..ze zwyklej zadzy! POZDROWIONKA.

Biedna zadręczasz się. Jesteś zazdrosna i taki jest tego wynik. Musisz zając się czymś, postaw sobie jakiś cel, który chcesz osiągnąć w tym miesiącu i nad nim skup uwagę.

moze go oslep np,. jakims kwasem u nas na oddziale jest taka co tak zrobila. jak wroce z przepustki za tydzien to ci napisze jakim by bylo skutecznie. slepym bedziesz sie opiekowala bedzie on uzalezniony od ciebie a wiec go bedziesz miala tylko dla siebie. i jeszcze jedno nie bedzie widzial jak sie starzejesz i brzydniesz dzieki temu wasze pozycie sie wydluzy.

wlasnie zastanawiam sie nad wizyta u lekarza, bo chyba choruje moja dusza:( bo niewazne co bym robila, te mysli zawsze towarzysza:( nie umiem ich zabic! mgr Kozeslawa Pierdziakowska --> pelna hiperblizacja (wyolbrzymienie) wypowiedzi.. przesmiewcza tez.... tyle tylko, ze problem widziany z daleka jest komedia, z bliska bywa nico inaczej..... Zdaje sobie sprawe z zasadnosci tego co napisalas, wiem przeciez z enie moge go uwiazac do cholery na sznurku!zamknac w klatce, zabronic patrzenia sie na kobiety, ktore sa atrakcyjne!tylko to do niczego NORMALNEGO nie prowadzi!i zdaje sobie z tego sprawe!dlatego szukam pomocy, bo wiem ze cos tu jest nie tak z moimi myslami! za bardzo tez kocham meza, bym pozwolila by takie cos macilo nam wspolne zycie! nie od dzisiaj wiadomo, mowiac przenosnie- ze ktos kto naprawde kocha ptaki nie trzyma ich w klatce!

ska, dawaj ten kwas, mój też się gapi na cycki innych bab :D

zalozycielko topicu-to nie z twoimi myslami jest cos nie tak, tylko z facetami!!!!!!!!!!! oni maja takie oto podejscie do kobiet:"potwor nie potwor-byle byl otwor"!

mgr Kozeslawa Pierdziakowska hehehehe dobre, ale myśle, że jakby z dostepem do kwasu bylo cieżko to można byłoby mu oderwac powieki zamknąc w ciemnej piwnicy i po tygodniu zaswiecic latarka w oczy :D

??????/ witaminko, radze Ci poszukaj sobie swojego mozgu, bo biedak tula sie gdzies po swiecie.

Nic wiecej o tej kobiecie nie piszesz. Czy jest mloda (tzn.mlodsza od ciebie czy starsza) ,czy ladna, zgrabna itd. Bo same cycki niewiele moga zdzialac. A poza tym skad wiesz, ze on w ogole sie na nia(jej cycki) patrzy. Widzialas? A moze on sam ci to powiedzial? Nie panikuj na zapas.

czy ktos wie, ty naprawde wyolbrzymiasz.

Koniecznie musisz zakazac chodzic chlopu do roboty! :P

kwas siarkowy stęzony oslepnie na pewno

co za ludzie tu sa : na razie jestem zajęta szukaniem twojego

Ludzie, najłatwiej jest bagatelizowac problem. Mój mąż uwielbiam damy z barrdzo dużymi piersiami np. Ewa Sonet, a ja no cóż mmam rozmiar C, a on marzy aby takie piersi przytulić itd. Kochamy się i wiem, że tak jest, ale to jego obsesja, nawet myslimy aby pójść do specjalisty, ale czy pomoże.........sama nie wiem, nawet nasze życie aerotyczne staje się przez te olbbrzymie atrybuty kobiece coraz gorsze, to jakiś koszmar. Szczerze rozmawiamy, więc wiem co myśli mój mąż, mówi ze mnie nardzo kocha i ze wie że jetem atrakcyjną kobietą, ale nie może sobie z tym poradzić, to jest jak narkotyk. Czasami płaczę, czsami krzyczę, ale wiem że jego myślenia nie zmienię. Ostatnio zabrałam się za dietkę, po zimie nadprogramowe kg, i wiecie co przyjechał po dwóch tygodniach szkolenia i mówi, kochanie nie odchidzaj się bo piersi Ci zmalały, a ja ćwiczę, staram się itd, a tu taka niespodzianka serce pękoby mi, popłakałam się on przeprasza itd w kółko. Co z tego, że podobno jestem atrakcyjna( pisze podobno bo już zaczynam w to nie wierzyć) chcę być najbardziej pożądaną porze mojego męża i często mówię mu to.