Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piegowata ruda

Mój facet mnie zmienił...

Polecane posty

Gość Piegowata ruda

Czy wy też tak macie, że wasi mężczyźni sprawiają, że się zmieniacie? Nawet mimowolnie? Bo ja zauważyłam, że mój facet taki wpływ na mnie ma... Mam w sobie coś takiego, że staram się mu dogodzić :) Wiem, co lubi - i nieco kieruję się tym... No i złapałam się na tym chociażby, że dla niego zmieniłam styl ubierania (częsciej chodzę w spódnicach, na obcasach...), też zaczęłam dla niego gotować!!! Choć wcześniej tego nie lubiłam robić... Trochę jakbym dopasowywała się do jego oczekiwań... To w porządku, czy mam przestać, zanim mój luby mnie kompletnie omota i zrobi ze mnie pustą lalkę, albo kurę domową skaczącą wokół niego? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loid
Wytresował cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
"Wytresował"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klakson
Jak to mówią kto z kim przestaje takim się staje. Ja zaczęłam powtarzać jego powiedzonka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loid
Pewnie latasz za nim jak piesek A jak zje cukierka to już grzecznie czekasz aż da ci papierek do wyrzucenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest wytresowanie, moje zdanie jest takie ze kazdy facet lubi, jak jego kobieta ladnie sie ubierze, spodniczka, obcasy w ogole o siebie dba!! a to ze mu gotujesz to tez rozumiem :) no chyba ze robisz to przymusowo wbrew sobie, bo on tego chce... Przeciez to nic zlego co nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę że jeśli ma
się silną osobowość to i tak po jakimś czasie człowiek od tego "nagięcia się do drugiej osoby" wróci do pionu ja na początku związku też trochę się- pozornie zmieniłam- starałam się mieć zawsze nienaganny porządek w pokoju na ewentualność jego przyjścia, ubierać sie zawsze w 100% kobieco, być trochę delikatniejsza niż jestem, bardziej "kuro-domowo-żonkowata" - gotowanie, sprzątanie mu itd...No ale teraz, po 2,5 ani mi się śni dalej w to brnąć. Klapki mi z oczu spadły, nie wielbię już go jak boga, wolę się sama czuć lepiej niż ciągle dbać o to żeby on się świetnie czuł. Co więcej on wcale tak naprawdę nie oczekuje ode mnie żebym się naginała, no przynajmniej nie oczekuje żadnych poświęceń. Może chciałby żebym bardziej lubiła prace domowe;) ale myślę, że nie podobałoby mu się gdybym zrezygnowała z siebie na rzecz bycia idealną dla niego on z siebie nie rezygnuje...i tak chyba w sumie powinno być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
Loid, tak to jeszcze ze mną nie jest, jak piszesz :) Bez przesady :) MSM, no własnie nie robię tego wszystkiego przymusowo, przynajmniej tak mi się zdaje..? Po prostu widzę, co mu się podoba, i jakoś tak wychodzi, że to robię :) "Ja myślę" - a więc uważasz, że nie mam się czym niepokoić? Bo wiesz, tak się po prostu zastanawiałam, czy nie przesadzam :) Może ja nie widzę tego, że zaczynam siebie zatracać i zachowywać się jak uległa żonka? :) Choć naprawdę nie czuję tego - po prostu wyszło mi, że np. skoro on to lubi, to będę dla niego gotować. Jakoś tak naturalnie się nagięłam i dostosowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli to jest naturalne to wszystko w porzadku jest :) doskonale Cię rozumiem bo sama duzo rzeczy w sobie zmieniłam ;) wiesz fajnie jest sie cieszyc z tego, ze komus sie podoba to co robisz :) czego się nie zrobi dla Miłości :P pozdrawiam Cię!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę że jeśli ma
no...skoro to jest naturalne i nie wbrew Twojej naturze to ok;) ale na pewno nie warto przeginać, moim zdaniem w związku trzeba sobie "wywalczyć" taką przestrzeń własną- na własne niedociągnięcia, wady, problemy. Nie można silić się na bycie ideałem bo ludzie bardzo szybko się przyzwyczajają do wygód... mnie najbardziej ocuciło z takiego "naginania" się do faceta gdy uświadomiłam sobie, że im częściej mu nadskakuję tym mniej on to zauważa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
MSM, ja również pozdrawiam :) "Ja myślę", dałaś mi do myślenia... Zastanawiam się, czy faktycznie nie wpadam w granie ideału... Łapię się na tym, że czasem trochę odgrywam dobry nastrój, by mojemu facetowi zrobić przyjemność. Ajajajaj :( Po prostu mam taki odruch, by nie zawracać mu głowy swoimi humorami itd. Może faktycznie powinnam trochę z tym przystopować... Ale jednak głównie widze u siebie wzrost tendecji "kurodomowych" :) Kobiecy wygląd, gotowanie, nadskakiwanie :) Jak mówiłam, naturalnie mi to przychodzi i trudno byłoby mi przestać... Może po prostu jestem kobietą, co ma potrzebę nadskakiwania mężczyznom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
Odświeżam temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
Jeszcze nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jeszcze jest taka kwestia czy to tylko tak przed ślubem czy po też tak będzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
To znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój chłopak sie smieje, ze teraz tak tylko robie :) i sie zastanawia jak będzie potem czyli po ślubie :) ale ja wiem ze nadal tak będzie i się nie zmieni moje zachowanie dbanie gotowanie i takie tam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna dziewczyna ./
musze powiedziec , ze moj mezczyznam nie zmienil..:P tak moia kolezanki- na lepsze:Pze niby sie stalam lagodniejsza i dobra hehehe.. ogolnie udziela m isie jego spokoj ,takze przez co i ja sie wyciszam... moj facet lubi mnie w okularach i gdy wygladam jak uczennica- czesto sie zreszta tak ,,bawimy'' ale i ja to lubie:P no coz- milosc mi sluzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obyś nie przeginala za bardzo i nie zagłaskała go na śmierć :-D, bo to wbrew pozorom dobrze związkowi nie wróży :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimmi
tak trzymaj piegowata ale też nie pzresadzaj ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
MSM, jak będzie po ślubie, to nie wiem :) Ale na razie nie widzę, bym miała coś po ślubie w swoim zachowaniu zmieniać :) "Pewna dziewczyna", ja się natomiast podobno zrobiłam bardziej delikatna i ciepła :) I chyba bardziej nad sobą panuję, zachowuję się mniej zwariowanie i "dziko", niż kiedyś :) Też mi miłość służy :) Wl, Kammi, co rozumiecie jako przesadę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
A jak to się ma do mojego pytania? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TMT się ma zasadniczo
do każdego pytania tak samo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
Acha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
Up :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli czujesz sie
w swojej nowej roli w porzadku to nie ma chyba zadnego problemu...a jezeli zaczyna Cie to zastanawiac w negatywnym znaczeniu, to nie staraj sie byc na jego wzro perfekcji, tylko badz poprostu soba. Troche dziwne pytanie zadajesz, Ty powinnas przeciez wiedziec jak sie z tym czujesz...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
No, pisałam, że czuję się z tym dobrze :) Ale zastanawiałam się, czy może nie przesadzam, sama o tym nie wiedząc... No wiesz - czy nie jest tak, że nie widzę problemu, bo jestem naiwna, albo zaślepiona :) A może tymczasem daję się omotywać mojemu lubemu? I skończę jako "wytresowana" kobietka (używając określenia z początku wątku :) ), która sama nie widzi, że wszystko w jej życiu kręci się wokół usługiwania facetowi :) Po prostu - czy jak kobieta wcześniej nie lubi gotować, a potem zaczyna to robić, bo wyczuwa, że facet to lubi - to czy to przesada, czy normalna rzecz? Czy jak zaczyna się bardziej kobieco ubierać, by bardziej podobać się mu, to czy to nic dziwnego? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
Up :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *kluseczka*
ja tez zmienilam sie dla mojego faceta, ale dlatego ze sama tego chcialam;) kiedys chodzilam w luznych ciuszkach, jakis bluzach polarach, sweterkach.. moj facet nigdy mi nie powiedzial, ze moj styl mu sie nie podoba, ale kiedy obsypywal mnie komplementami gdy zalozylam bluzeczke z dekoltem czy spodniczke, to samej zachcialo mi sie ubierac bardziej kobieco:) teraz nosze spodniczki(nie zadne mini oczywiscie) bluzki podkreslajace ksztalty i bardzo polubilam ten styl:) kiedy widze jak mojemu miskowi wylaza oczy na wierzch na moj widok czuje sie bardzo kobieco i jestem strasznie dowartosciowana:) podobnie bylo z gotowaniem - kiedys tylko jajecznice umialam zrobic, teraz gotuje rozne potrawy i mam ochote gotowac wiecej jak widze jak moj facet sie wsyztskim zachwyca:) moze on ma jakies zdolnosci psychologoczne i zamiast wymagac docenia to robie:) dzieki temu nie czuje sie do niczego zmuszana i oboje mamy to czego chcemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też mnie zmienił - na lepsze. Dla niego chcę ładnie wyglądać, zawsze ubierałam się raczej wygodnie, teraz chcę być jak najbardziej kobieca. To wpływa świetnie też na moje samopoczucie - czuję się atrakcyjna, dbam o siebie:) Kieruję się jego upodobaniami np. kulinarnymi, bo wiem, co lubi, więc robię to, co lubi. To nie znaczy, że w ogóle rezygnuję ze swoich potrzeb itp. tylko jeśli zastanawiam się nad czymś, to biorę pod uwagę także jego preferencje. Wcale się przez to nie czuję, jakby mnie wytresował, czy zdominował. To były i są moje decyzje i obojgu nam z tym lepiej:) I też przejmuję jego powiedzonka - mimowolnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×