Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piegowata ruda

Mój facet mnie zmienił...

Polecane posty

Gość Aagaaa
ja nie lubie gotowac. Ale jak moj mezczyzna przyjdzie do mnie i zaczniemy razem pitrasik w kuchni, to bym mogla tak sobie z nim gotowac caly dzien. To co sprawia nam przyjemnosc to robimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
Kluseczka, Gvalchca, widzę, że się rozumiemy :) Ja właśnie tak samo mam :) Cieszę się, że to nie tylko ja tak się zmieniłam i że to nie jest nic dziwnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr_26
No dobrze, drogie panie - ale naprawdę Wam to nie przeszkadza? Przecież, jakby na to spojrzeć z boku, to jednak pozwalacie, żeby Wasi mężczyźni decydowali w jakimś stopniu, jak wyglądacie, czy gotujecie itd. Może nie jest to dominowanie - ale jednak w jakimś stopniu kształtujecie się pod ich oczekiwania... Nie niepokoi Was to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To normalne, że gdy kogoś kochamy mimowolnie się dla niego zmieniamy, oby tylko na lepsze; chodzenie na obcasach i gotowanie to nic złego.. Oni przecież też się dla nas zmieniają (gdy kochają oczywiście)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Moj Chlopak nie lubil jak sie zaczelam ladnie ubierac, dbac o siebie, przykladac troche wieksza wage do tego jaka mam fruzyre, itd(wlasnie sie rozstajemy, oczywiscie nie z tego powodu, no ale...) Jak zakladalam obcasy to mowil ze \"sie wybralam\" i bedziemy godzine kluczyc po miescie zanim sie dowloke do kina... Fakt wole plaskie buty no ale czasami chcialam czuc sie kobieco i zmyslowo(nie twierdze ze bez obcasow tak sie nie czulam), no ale jestem kobieta!!!...ostatnio zalozylam bluzke ktora odkrywala ramiona...zapytal czy nie moge jej sciagnac nizej..jakbym co najmniej pokazywala wszytskim co jest pod nia, a to byly tylko ramiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Noeli chyba wiem z czego taka postawa jak opisałaś wynika... lęk przed utratą, głupia zazdrość ja raczej mam odwrotnie lubię patrzeć na ładnie ubrane kobiety a najbardziej na moją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
Noelia, to trochę nie w porządku, co twój facet robił... :( Zazdrość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy zazdrosc, nigdy nie byl zazdrosny(nigdy wczesniej). Ze wzgledu na to ze On raczej jest domatorem to moglam wszedzie sama wychodzic ( inna sprawa ze nie robilam tego za czesto), zawsze mowil ze mi ufa, a np o imprezach bez Niego nie chcial nawet za bardzo sluchac, bo mowil ze nie chce wiedziec czy z kims tanczylam itd. Inna sprawa ze na tych imprezach nic sie nie dzialo, bo ja naprawde Go Kochalam...i chyba Kocham nadal:( tak mi zle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piegowata Ruda..co do Ciebie, tak jak czytalam, to wiesz zawsze czlowiek w jakis sposob dopasowuje sie do tej drugiej osoby, i wcale nie musi to oznaczac, ze ta druga osoba tresuje Ciebie.... dopoki czujesz sie z ta zmiana dobrze i dopoki to co robisz sprawia przyjemnosc nie tylko Jemu ale takze i Tobie mysle ze wszytsko jest w porzadku:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *kluseczka*
do Piotr26 - ja sie dobrze czuje z ta zmiana bo wreszcie czuje sie kobieca:)dawniej( 3 lata temu) nosilam raczej luzne wygodne ciuszki, teraz nosze rowniez wygodne, ale bardziej kobiece:) oprocz tego przy nim wyleczylam sie z kompleksow i nauczylam gotowac, bo wreszcie mam mobilizacje... poza tym jak juz pisalam, moj facet niczego mi nie sugerowal:) on po prostu zachwycal sie jak ja sama z wlasnwej woli cos zmienilam - np kupilam kilka spodniczek zamiast spodni, lub 1 raz w zyciu ugotowalam zupe:) a po drugie moj facet tez sie dla mnie zmienil... bo zwiazek to w koncu kompromisy, dopasowanie sie:) po 3 latach bycia razem jestesmy troche inni niz kiedys, ale moim zdaniem lepeij sie rozumiemy i dogadujemy:) moim zdaniem to nic zlego zmieniac sie dla kogos, ale tylko wtedy gdy dobrze nam z ta zmiana i gdy jest to zmiana na lepsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piegowata ruda
Super :) Pięknie dziękuję za opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr_26
Do Kluseczki - hmmm, OK :) Dziękuję za wyjaśnienie... Przemyślę, co napisałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×