czy przesadzam?

bylam w 3 letnim zwiazku ktory sie skonczyl...po jakims czasie poznalam faceta.zawsze byalm bardzo niesmiala dziewczyna, a teraz jakos wszystko szybko sie toczy.nie mam na mysli lozka bo tego akurat jestem pewna ze nie chce bo zdecydowanie za szybko, ale spotykamy sie dopieo 2 tydzien a czuje sie przy nim cholernie luzno.zadnych oporow nie mam, w zasadzie zachowujemy sie jak para...ale kurde przeraza mnie ze tak jakos po prostu to sie dzieje i boje sie ze latwo przyszlo latwo poszlo...nie mam doswiadczenia w sumie, ale wiem ze jest mi dobrze, tylko nie lepiej na razie to troche spowolnic na wszelki wypadek.....:)

przesadzasz...

no czuje sie dobrze, postanowilam ze nie bede sie niczym przejmowac i robic to na co mam ochote, ale zawsze na poczatku to sa te obawy ze druga strona to moze zle odebrac czy cos. kurde juzsama nie wiem.chyba to prawda ze przesadzam bo sie niepotrzebnie przejmuje:P bedzie jak bedzie....ale w sumie brakuje mi doswiadczenia i nie wiem czy to dobrze kiedy na samym poczatku zdaje ci sie ze goruje fizycznosc a nie cos glebszego....

moze ktos jeszcze przezywa teraz cos podobnego?:)

szukasz problemu na siłę.

Jesli jestescie oboje na luzie od samego poczatku to chyba nawet lepiej, bo szybciej i dokladniej sie nawzajem poznacie i zzyjecie.