Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qqqqqqqqq

wczoraj usłyszałam że to dużo zawcześnie na zobowiązania!!!

Polecane posty

Gość qqqqqqqqq

zamurowało mnie - on nie jest przekonany... a "sprawdza" mnie juz 10 lat - debilem to chyba jestem ja. 4 lata wspólnego mieszkanie to chyba wystarczająco dużo żeby sie przekonać? czy może dramatyzuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winnie
Olej go. Lubi wygody.Pewnie mu pierzesz, gotujesz, sprzątasz.Uciekaj póki czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
razem- czekam na zareczyny... i mysle ze tyle juz wystarczy.. o matko jakbym miala czekac jeszcze kolejne 5 lat.. to chyba bym nie dala rady... mi jest przykro.. a juz nie wyborazam sobie co ty czujesz, przykro mi bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
my mieszkamy dopiero od 7 miesiecy razem... w Twoim przypadku to juz chyba lekkie przegiecie- jesli sie do tej pory nie przekonal to raczej nigdy sie juz nie przekona... tak mi sie wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też czekałam
co prawda 2,5 roku. Wcześniej on mówił o slubie, dziecku itp. Teraz mu się odwidziało. Moim zdaniem albo się chce i dąży do tego od początku, albo się jest z wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Ja czekałam 3,5 roku, nie doczekałam się i się rozstaliśmy. A teraz on się ożenił z kim innym - po roku chodzenia... Myślę więc, że jest dokładnie tak, jak mówi "ja też czekałam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia warszawska
Przedstawie Wam dziewczyny prawdziwa historie: Wspaniała para,zgrana.kazdy myslała ze wkrotce slub,dzieci i wspolne wspaniałe zycie. Byli ze soba 12 lat,mieszkali razem ok 4 lat.Kobieta była zakochana do szalenstwa,myslała tylko kiedy On sie Jej oswiadczy...On Ja zbywał i zbywał......az zostawił od tak dla młodszej o ponad 10 lat studentki,oswiadczył sie jej po 6 mies.Sa teraz małzenstwem. A moja kolezanka (po to Jej historie przedstawiłam) probuje uczyc sie na nowo oddychac....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqqqq
no tak - ja wiem, zdaje sobie sprawe ze czas zabawki poskładać ale to nie jest takie łatwe.... dzień 0 wyznaczam na lipiec 2006. bo wtedy kończą sie 2 ważne etapy w zyciu - w zasadzie 3 licząć z rozstaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też czekałam
ja też czekam do pewnej daty. 1 styczeń. Wtedy przestanę się z nim widywać, na razie to za trudne, tak uciąć znajomość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqq
do ja tez czekam - jak to zamierzasz rozegrać? rozumiem że chcesz zerwać, wyprowadzić się definitywnie??? koniec znajomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
chcecie postawic warunek? przeciez jak ja tak powiem albo slub albo ja to pewnie sie zgodzi na slub- ale ja tak nie chce- nie chce wymuszonych oswiadczyn.. jaka bedzie z nich radosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqqqq
eee no co ty, jakie zmuszanie, skoro sie nie zdecyduje do tego czasu to koniec. finito, ja się płaszczyć nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
a do tego czasu nic nie bedziesz wspominac tak? przeciez jak ty odejdziesz to pewnie w koncu dotrze do niego ze to bylo jednak bardzo wazne dla Ciebie i Ci sie oswiadczy.. no chyba ze nie ... wtedy to juz jasna sprawa.. ale jezeli ci sie wtedy oswiadczy zgodzisz sie je przyjac? przecez go kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eve27
Ja byłam z facetem 3 lata prawie, coprawda nie mieszkaliśmy razem, ale też nie mogłam doczekać się kiedy zdecyduje sie na krok dalej. Mieliśmy wspólne plany, wspólna wyprowadzka do innego miasta, rodzina i po prostu wspólna przyszłość..Prawie wszyscy nasi wspólni znajomi ostatnimi czasy coś planowali, jedni się zaręczyli inny wzięli ślub, tylko my nic i nic.Ja już nie mogłam tego wszystkiego wytrzymać, wspominałam od czasu do czasu, że męczy mnie ta ciągła atmosfera niepewności, oczywiście rodzice moi i jego również pytali kiedy w końcu ruszymy coś dalej z naszym życiem.Ale cóż mogłam zrobić, sama mu się oświadczyć? I nagle on ni z gruszki ni z pietruszki sam zdecydował, że to dalej wszystko nie ma sensu i że on chce być sam, że nie nadaje się do bycia w związku i długo nic by mi nie zaproponował. To dlaczego był ze mną te 3 lata, dlaczego było cudownie a ja wszystkie swoje plany podporządkowałam jemu? Rozstaliśmy się, a właściwie on się ze mną rozstał jakieś 2 tyg. temu. Cały czas nie mogę w to uwierzyć.Ale tacy właśnie są faceci. A moja niedoszła teściowa, powiedziała mi kiedyś: "to nie wiesz co masz zrobić?" Nie skomentowałam tego, ale było mi przykro, że mogła tak o mnie pomyśleć, że złapię go na dziecko. Bo lepiej chyba się rozstać niż do końca życia myśleć o tym, dlaczego się ze mną ożenił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
Eve27 :( przykro.. I naprawde przez ten czas gdy byliscie razem nie czulas ze cos jest nie tak? to znaczy ze bylas pewna jego uczuc? nawet nie chce myslec ze u mnie tez tak moze sie skonczyc ale i takie mysli przychodza mi do glowy... jesli tak to oby jak najszybciej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqqqq
tak jak pisałam, coś wczoraj przebakiwałam i na tym koniec. teraz zajmuje się swoim życiem. wóz albo przewóz. wiemże będzi ciężko.. bo auto wspólne konta, działalność gosp. ale ja się czuje jak szmata. (konkubina)(podkategoria)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eve27
Do PONAD 5 LAT: czułam, że coś jest nie tak.., ale on mówił, że wszystko w swoim czasie, najpierw mieszkanie, praca a później reszta.Tylko im bliżej było do przeprowadzki, do wspólnego mieszkania razem, tym on był coraz chłodniejszy..Ale najgorsze jest to, że nigdy nie usiadł ze mną, nie porozmawiał, że nie jest jeszcze gotowy, że boi się, że nie damy rady, że może to za wcześnie. Zawsze ja aranżowałam poważne rozmowy...i wiedząc, że coś jest nie tak nie miałam wystarczająco siły, żeby postawić sprawę jasno. W końcu on po 3ech latach wypowiedział się w poważnej sprawie, że to już koniec.Wszyscy znajomi mówią, że to oznaka gówniarstwa, niedojrzałości, braku odpowiedzialności z jego strony, tylko, że mając 27 lat, to chyba nie za wcześnie, żeby myśleć o takich sprawach jak wspólne życie..Może kiedyś będę mu wdzięczna za to co zrobił, może jak spotkam odpowiedzialnego faceta, pomyslę sobie jaka ja byłam głupia, ale w tej chwili czuję ogromny żal i jest mi tak cholernie przykro, że nie potrafię tego nawet opisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Eve27 --> trzymaj się ciepło, bo wiem, jak się czujesz. Ja sobie cały czas wyrzucam te bezsensowne 3,5 roku - bo po co to było ciągnąć? Straciłam w ten sposób ostatnie lata (bo to był okres studiów), kiedy mogłam kogoś poznać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabelka1978
czesc dziewczyny ja tez niestety zaliczam sie do waszego grona. 7 lat zwiazku, mieszkalismy razem ponad rok, tez zylam ciagle w niepewnosci. Nie chcial powaznych rozmow, ciagle nie mial czasu dla mnie i okazywania mi uczuc. Kilka dni temu wyprowadzilam sie, wrocilam do domu i teraz ucze sie budowac swoj swiat bez niego. Bardzo to wszystko trudne, tesknie za nim ogromnie i chcialabym aby byl. Ale ja juz tak dluzej nie moglam. Bez zadnych planow na przyszlosc. powiedzial mi ze dla niego slub nic nie znaczy, ze moze kiedys sie ozeni, za 5 lub 10 lat. Nie chce rodzic dzieci w wieku 40 lat. A zeby zlapac go na ciaze chyba to nie w moim stylu. teraz jest ciezko ale mam nadzieje ze jakos uda mi sie nauczyc zyc od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqq
do poprzedniczki - długo się zamierzałaś z tą decyzją o wyprowadzeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tak samo - 9 wspólnych lat, ale wciąż stoimy w miejscu. Nie mieszkamy razem bo na razie nie mamy takiej możliwości. Wiele razy rozmawialiśmy o ślubie, ale on twierdzi że się nie wyszymiał i boi się takiego poważnego kroku. Nawet nie jesteśmy zaręczeni.... On mi mówi że jak będzie mieszkanie to będziemy musieli pomieszkać bez ślubu żeby zobaczyć jak nam jest razem, ale ja nie chcę bo wiem że jak już zamieszkamy razem to do tego ślubu na pewno nie dojdzie... nie chcę tak. Jak z nim rozmawiać żeby mnie zrozumiał.. jak? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqq
NIE DECUDUJCIE SIĘ NA MIESZKANIE RAZEM PRZED OŚWIADCZYNAMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łatwo powiedzieć nie
decydujcie się...ale co zrobić? ile jeszcze mieszkać z rodzicami? czy może wywalać kasę na wynajem gdy on ma własne mieszkanie?....to jest jedyne rozsądne rozwiązanie...No chyba żeby jeszcze rozstanie brać pod uwagę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że nie powinnam, ale on jest taki uparty. Ja też długo obstawałam przy swoim - mieszkanie razem dopiero poślubie. Ale powoli mięknę bo już tak bardzo chcę byc z nim, że nie zalezy mi już chyba z ślubem czy bez....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqq
lepiej z rodzicami - niż zostać konkubiną - a istniej duża szansa jak zamieszkacie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabelka1978
mieszkalismy za granica, w poniedzialek mialam zaczynac nowa prace a w niedziele po klotni podjelam decyzje ze to koniec. Caly czas tesknilam za rodzina i znajomymi i nie chcialam mieszkac na stale tak daleko od najblizszych. W czwartek wyjechalam i od piatku na nowo poznaje jak to sie zyje w polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eve27
do: nocne marki - nie zrozumie.Nie licz na to. Kobieta niestety jest bardzo słaba i boi się samotności, nawet gdy jestesmy w chorym związku, nie potrafimy tego przeciąć.Mirabelko: gratuluję. Ja nie potrafiłam, gorzej łudziłam się, że jak zamieszkamy razem to napewno się cos zmieni. Na lepsze oczywiscie. Tak jak wcześniej pisałam, może to i lepiej, że to on zakończył ten zwiazek, bo ja nigdy bym się nie zdecydowała. Tylko po jaką cholerę tak długo tkwił w tym związku, wszystko mu odpowiadało do momentu...no własnie do momentu poważnych rozmów o przyszłym życiu. To wszystko jest dziwne, bo przecież jeżeli ludzie się kochają, to chyba dążą do tego żeby być razem, właśnie w małżeństwie.Faceci jednak zawsze mają czas, mają 35 lat i też sobie mogą kogoś znaleźć. A kobiety? Wiecie co, jeszcze 2 tyg. temu myślałam, że tylko ja jestem w takiej sytuacji, ale jak zaczęłam czytać te wszystkie fora dotyczące tej tematyki, to myslę sobie, Boże, gdzie są Ci wpaniali mężczyźni?!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffff
Ja mam ten sam dylemat. Kiedyś mój facet coś przebąkiwał o oświadczynach, teraz cisza. Ostatnio namawia mnie na wspólne mieszkanie, twierdzi że jeśli się oświadczać, to tylko osobie którą sie zna, mieszkało się z nią. A ja się boję. Że przyzwyczai się do tego stanu, obietnice o ślubie pójdą w zapomnienie, a za kilka lat po prostu zostawi mnie dla młodszej. Dlatego nie chce z nim mieszkać przed oświadczynami. Ale ja mu się nie oświadczę! Ciągle się więc migam, a w jego oczach wychodze na osobe zacofaną, skoro nie uznaję życia razem przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojnienie
eetam, ile można mieszkac ze starymi :o do 30.? a poza tym, to , że nie chcą wam sie oświadczyć, to nie wina tego, ze zamieszkaliście razem. moja kumplea mieszkała ze swoim facetem całe studia, a po 2 latach od zakończenia studiów pobrali się. i to nie, ze ona naciskała. po prostu tak wyszło. uznali oboje, ze czas na ten kolejny krok. że iles tam już przeszli, mają mieszkanie swoje, pracę i możnaby tak sie pobrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
:( nie mieszkac razem? mam z rodzicami mieszkac? wole jednak z NIm wiem ze w ten sposob nie poprawiam swojej sytuacji.. ale chce z nim mieszkac ... ale chce tez slubu.. ech beznadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×